Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 9, pod red. B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa 1888, s. 428-431.
Radomyśl, w dokum. Radomyszl, mto powiatowe gub. kijowskiej, pod 50°31′ płn. szer. i 46°55′ wschód, dług. geogr., przy ujściu rzki Myki i Sucharnej do Teterowa, odl. o 17 w. od szosy brzesko-kijowskiej a 95 w. na płn. od Kijowa, rozpościera się na wyniosłym i skalistym (granit siwy) brzegu rz. Teterowa, na której znajduje się tu most. Przedmieścia są: Lutówka, Mykhorod i za rzeką Rudnia. Prócz władz administracyjnych i sądowych jest tu szkoła powiatowa, urząd pocz. i st.telegr. W 1885 r. było 8579 mk.; w 1856 r. 563 dm.; w 1863 r. 4962 mk.; w 1865 r. zaś 5291 mk. (2926 męż.i 2361 kok). W 1797 r. R. liczył 1829 ludności męskiej, w tej liczbie 1424 żydów. Do mta należy 2545 dzies. ziemi, przeważnie na prawym brzegu Teterowa. W 1882 dochody mta wynosiły 12,330 rs. 44 kop., wydatki zaś 12,409 rs. Handel mało rozwinięty, znajduje się w ręku żydów. Również i przemysł znajduje się na niskim stopniu. W 1880 r. było w R. 7 fabryk, zatrudniających 30 robotników i produkujących za 83,950 rs. W mieście odbywa się 5 nieznacznych jarmarków do roku, mianowicie: 9 i 15 maja, 6 sierpnia, 14 września i 6 grudnia. Mieszczanie zajmują się rolnictwem, szlachta drobniejsza zaś utrzymuje się z chowu bydła i z transportowania zboża do portu w Czarnobylu, oraz drzewa obrobionego do okolic pobliskich. Cerkiew murowana z dzwonnicą, na wyniosłem miejscu, wśród rynku; kaplica katol., z muru w 1804 r. kosztem obywateli i mieszczan wzniesiona, jest filią parafii w Wyszewicach. W 1880 r. miasto nawiedził wielki pożar. W odległych wiekach miejscowość tą, pokrytą lasami zajmowali Minczanie al. Mińczowie, zostający w powinowactwie plemiennem z Drewlanami. Według podań miejscowych główną siedzibą ich miał być gród Miczesk, Miczsko, Mykhorod czyli dzisiejszy R. W latopisach ruskich o dawnym Miczesku znajdujemy parę wzmianek. W 1150 r. Izasław, w. ks. kijów., strącony z tronu przez Jerzego Suzdalskiego, z pułkami swymi staje w Miczesku. Było to podczas jego pochodu do Kijowa przeciw Jerzemu. Ale niedługo tu on gościł, bo Wasilko Halicki gonił za nim. Mieszkańcy wszakże Miczeska gościnnie go przyjęli, co atoli nieuszło im płazem, bo kiedy po zajęciu następnie Kijowa przez Izasława, Wasilko sprzymierzony z Jerzym, musiał też uchodzić, w przechodzie swym przez Miczesk najnielitościwiej zdarł i zniszczył jego mieszkańców (ob. Ipat. letopiś, str. 286—6 i u Karamzina kron.Woskr. i Rostów., t. II, str. 224). W 1240 r. Miczesk musiał uledz pod zalewem mongolskim, albowiem odtąd tracimy jego ślad w dziejach. Ludność jego była prawdopodobnie albo w pień wycięta, albo rozproszona. Dopiero gdy za litewskich czasów Kijowszczyzna wracać zaczęła do życia, spotykamy znów ślad „Miczeska na Teterewi”. Była to osada, jak nas naucza przywilej Włodzimierza Olgierdowicza (1387-1393), należąca do zdawna dziedziczących na kijowskiej Rusi ku. Połowców ze Skwira Rożynowskich. Posiadał ją wówczas Jerzy Iwantycz Rożynowski. Atoli wkrótce napady dziczy zawołgskiej na Kijowszczyznę w 1399 r. (za Timur Kutłuka) i w 1416 r. (za Edygi) musiały się dobrze dać we znaki i Miczeskowi, ile że Olelko Włodymirowicz, ks. kijowski (1443-55), potwierdzając posiadanie onego Michałowi, synowi Jerzego, Rożynowskiemu, w swym przywileju wyraża się o Micku (Miczesku) i innych, jako o posiadłości „bardzo spustoszałej”. R. 1482 przyniósł nowy walny napad Mendligireja, który całkowicie spustoszył Kijowszczyznę. Wówczas Roźynowscy, posiadacze tak Micka jak i innych dóbr w Kijowszczyźnie musieli z powodu zaguby dokumentów, lub innych przyczyn albo odpaść od dziedzictwa, albo sprzedać lub zastawić komu bądź innemu, albowiem na początku XVI w. Micko, Miczek al. Mykhorod jest w ręku archimandrytów pieczerskich. Ludność rozproszona lub zagnana w lasy, zaczęła wracać do dawnych siedzib, tak że z czasem M. stał się sporą osadą. Do tych też czasów łączy się zapewne legenda miejscowa, że gdy w M. lud nie mógł się już zmieścić, to wielu mieszkańców, po wspólnej naradzie, postanowiło przenieść się po za obwód jego i wówczas osiedlili się na miejscu dzisiejszego Radomyśla. Mykhorod został z czasem zupełnie opuszczony, a wyrósł natomiast i wzmógł się Radomyśl. Lubo R. ówczesny zasłaniały wtedy od napadów nieprzyjacielskich rozległe pustynie i trudne przejścia, jednakże archimandrytów pieczerskich, dziedziców miejsca, konieczna ostrożność zmuszała do zapewnienia większej
[s. 429]
obronności temuż miejscu. Pod 1572 r. spotykamy wzmiankę o istniejącym tu zamku obronnym. Obręb dóbr radomyskich rozpościerał się przeważnie na prawym porzeczu Teterowa, w górę do Wyszewicz, w dół do Zabiłocza. Była to okolica lesista, obfita w miód, wosk, zwierzynę, to zwabiło licznych osadników, tak że wkrótce nie tylko sam R. się rozrósł, ale stało się to niemniej przyczyną i rozkwitu innych dokoła zamku leżących włości. Ławra pieczarska miała dóbr wielość, bo oprócz dwóch „zamków” Wasylkowa i R., w 1593 r. za archimandryctwa Meletja Chreptowicza Bohuryńskiego, posiadała ona 2 miasteczka, 50 wielkich siół, 5 sieliszcz, 3 przysiółki, 5 sadyb, 2 dwory, różne rybne łowle, młyny rzeczne, przewozy, miodowe i pieniężne dania, i bobrowe gony (Arch. J. Z. R., cz. I, t. I, No 91. Gołubiewa: Petr Mogiła). Meletji Chreptowicz umarł 1593 r. a na miejscu jego został Nikifor Tur. Wiadomem jest zajście, jakie miało miejsce pomiędzy nim a metropolitą kijowskim unickim Michałem Rahozą, tak o archimandryą (opactwo) pieczarska, jak również i o dobra do niej należące a pozostałe w ręku dyzunitów. Rahoza chciał dobra te zająć na rzecz unii, ale Tur do zajęcia onych niedopuścił go, a nawet, pomimo że król złożył go z archimandryi, nietylko takowej nie ustąpił, ale i dóbr, do których rościł prawo Rahoza, nie oddał, R. więc, podobnie jak i inne dobra, pozostał i nadal przy ławrze pieczarskiej. Po Turze (+ w 1599 r.) objął rządy nad archimandryą Elizej Pletelnicki. Opat ten, czynny, zabiegliwy, do uregulowania spraw majątkowych opactwa niezwłocznie przystąpił. Wiele bowiem dóbr natenczas od archimandryi odpadło. Prowadził on nieustanne procesa; „całym rozumem i siłami, jak się wyraża głos ówczesny, boroniaczy ich od tych, kotoryje jałmużnie, to jest majetnostkam toho światoho miesca (św. Ławry pieczar.) krywdy i bezprawia czyniat’ i ich gwałtom odejmujut’ i oddalajut’ więcej zmyślenymi i potwornymi protestacyami, relacyami i pozwami nesłusznymi trudniat’ i obtiażajut’ do szkody i kosztu prywodiat'” (ob. Kazanie na czestnom pohrebie Pletelnickoho przez Zachar. Kopystenskiego). Tymczasem o R. przyszło archimandrycie zafrasować się niepomału. Jak wiemy R. w dawnym czasie stanowił cząstkę dóbr należących do kniaziów Połowców ze Skwira Rożynowskich. W 1536 r. dom Rożynowąskich wygasł i całe jego dziedzictwo po Jacku Rożynowskim przeszło drogą zapisu na Józefa Memirycza, syna Iwana, wuja Jacka Rożynowskiego. Król zatwierdził ten zapis Józefowi Memiryczowi po śmierci trzech Bynów Jackowych, bezpotomnie zeszłych. Ale ani Józef Niemirycz, otrzymawszy zapis dóbr, które już w obcych znajdowały się rękach, ani syn jego Andrzej niedochodzili prawem majętności, zwłaszcza R., może dla tego, że obaj byli wiernymi wyznawcami obrządku wschodniego, ale wnuk Józefa a syn Andrzeja Stefan Niemirycz, różnowierca i niemający już tych skrupułów, zapozwał archimandrytę Pletelnickiego o restytncyę dóbr. W pozwie swoim z 2 lipca 1616 r. zaniesionym do sądu ziemsk. kijowskiego domagał się on, aby tak archimandryta jak i cała kapituła pieczerska „na żałobę i prawne poparcie jego stanęła oblicznie do podniesienia i odebrania sumy pieniędzy, jeżeli jaką sobie mianują być na dobrach powodowych wieczystych imieniem Myków przy Teterewi, nowoosiadłym R., także i na sielcu Czudynie i Zabiłoczu”, a następnie aby prawa albo listy, jakie na te dobra mają, pokazawszy i sumę wziąwszy, z dóbr mianowanych „wiecznością ustąpili”. Pletelnicki zaskoczony niespodzianie pozwem, niewiedział jak się bronić. Zwrócił się tedy o pomoc do Zacharyasza Jełowickiego. sekr. królewskiego, i w liście swym zaklinał i błagał aby, go ratował „bo nikt inny (pisał) nieświadom tej sprawy, czembyśmy mogli zwątlić ich tam prawo stare, którem się popisują”. Pletelnicki znalazł dzielnego pomocnika w osobie Jełowickiego, ile że tenże był mocno w tej sprawie zainteresowany, albowiem w tym samym czasie procesował się z Janem Aksakiem o Swietylnów i Rożny (za Dnieprem), również stanowiące niegdyś cząstkę dóbr rożynowskich a ustąpione przez niejakiego Jerzego Rożynowskiego Janowi Aksakowi, sędz. ziem. kijów., pomimo że Jełowicki miał już na te dobra od króla przywilej nadawczy. Jełowicki przeto prowadząc własną sprawę, zarazem i archimandryty sprawę o R. promował. Sprawa ta ciągnęła się długo, i ostateczne rozwiązanie przyspieszyła ta okoliczność, iż wykryto i stwierdzono dowodami, iż ów Jerzy Rożynowski, który się podawał za wnuka Jacka Rożynowskiego, nie był nim właściwie a był to bojarzyn ostrski, nazwiskiem Rożnowski, jako ze wsi Rożnów pochodzący. On to będąc sługą rękodajnym u Michała Ratomskiego, ststy ostrskiego, miał wykraść u tegoż papiery odnoszące się do dóbr i rodu Rożynowskich, sam się pod ich imię podszywszy. Owoż fakt ten wykrycia i stwierdzenia dowodami tego samozwaństwa obalił wszelkie do R. pretensye Niemirycza, który samochcąc popsuł był swoją sprawę, bo zamiast oprzeć pretensye na mocy niewątpliwego zapisu dóbr od Jacka Rożynowskiego, a zatwierdzonego przez króla dziadowi jego Józefowi, on oparł je, tak samo jak i Aksak, na wlewku prawnym, danym mu od samozwańczego Rożnowskiego. Końca tej długiej i zawiłej sprawy
[s. 430]
Pletelnieki się niedoczekał, bo umarł w 1626 r. a sprawa została na jego korzyść zasądzoną dopiero w 1629 r. Pamiątką pozostałą w R. po tym archimandrycie była papiernia, którą on „kosztom nemałym na podiwienje w tom kraju, jako weszez nebywałuju, wystawił i podnes”. Niemniej też w tymże Radomyślu i Horodku powznosił cerkwie. Po Pletelnickim objął archimandryą Zacharyasz Kopysteński, a po nim Piotr Mogiła. Ten ostatni oddał się niemniej czynnie administracyi dóbr radomyskich. Mczko za jego troskliwością znacznie się podniosło, a i dobra się uporządkowały i spory dochód przynosić zaczęły. Mamy ślad, że za rządów Mogiły kopano tu rudę żelazną. Taryfa podymnego wwdztwa kijowskiego z 1631 t. podaje, iż z raczka R. brano z 15 dymów po 24 gr.; od roli po 24 gr.; a od 5 ogrodników po 18 gr.; z 15 nędznych chałup po 12 gr.; z 18 dymów po 24 gr.; pop płacił 6 zł.; kowal i szwiec po 6 zł.; młynarz od koła jednego dorocznego 2 złp. 12 gr.; węglarz, dymarz, płókarz, kuźnik, każdy z nich 2 złp. 12 gr.; papiernik od papieru 2 złp., a od towarzystwa 2 złp. 12 gr. Wsie należące wówczas do klucza radomyślskiego były: Czudyn, Zabiłocz, Międzyrzeczka, Krymem, Ruda Zabiłocka, słoboda Nehrebowka, Nowa Grobla, Wyszewicze (Arch. J. Z. R., cz. VII, 1.1: 391-2). Wkrótce potem (1648 r.) bunt Chmielnickiego srogą klęskę zadał tak całemu tutejszemu Polesiowi, jak i R. Po pogromie korsuńskim orda wnet tu spadła; Tatarzy palili, rabowali i najechaną ludność okoliczną w lasy i niedostępne pozapędzali kryjówki (Jerlicz, t. II, str. 334). Kozacy jednak R. oszczędzili i nie zajęli go. W 1650 r. z ramienia archim. Józefa Tryzny niejaki Semen Sknicki był tych dóbr zawiadowcą (opis akt kiew. centr. arch., 19, str. 8). Ale dalsze wojny kozackie dały się w końcu dobrze we znaki Radomyślowi, który wciąż przez srogie przechodząc dociski, tak upadł, iż przybrał postać mizernej wioski, lustracya podymnego woj. kijowskiego z 1683 r. powiada, iż wtedy w R. było wszystkiego 4 dm., z których wzięto podymnego 2 zł. (Arch. J. Z. R., VII, t. 1, str. 496). Wszakże następnie pod zarządem Samuela Szumlańskiego, cześnika podolskiego, który Radomyślszczyznę trzymał w dzierżawie, dobra te cokolwiek się wzmogły i zaludniły. W 1693 r. R. został zajęty przez „wolnicę” Palejowską. Niedługo jednak wojska koronne stąd ją wyparowały. Szwagier Paleja ledwie się zdołał schronić do cerkwi, skąd w małym poczcie życie uniósł (Wieliczko, t. III, str. 132). Wkrótce potem dobra radomyskie zaczęły należeć do uposażenia czyli jak nazywano do stołu metropolitów kijowskich unickich. Tymi zaś byli w tych czasach: Józef Szumlański, Jerzy Winnicki, Lew Kiszka. Za tego ostatniego R. znacznie się podniósł i stał się dominialną włością wszystkich dóbr. Stanął tu klasztor kś. bazylianów, których przełożonym był oficyał Michał Prymowicz. Po Lwie Kiszce nastąpił Atanazy Szeptycki (+ w 1747 r.). Po Szeptyckim nastąpił Floryan Hrebnicki. Za jego czasów R. poniósł w 1750 r. wielkie straty od hajdamaków. Rabuś Podolaka wpadł w nocy chyłkiem na zamek, i zrabował go ze szczętem, jak zarówno i klasztor bazyliański (Kuryer Polski i Arch. J. Z. R., cz. III, t. 3, str. 527). W 1751 r. obywatele wwdztwa kijowskiego dla utrzymania nadal porządku i straży własności, postanowili uformować trzy chorągwie, któreby zasłaniały kraj od najazdów hajdamackich. Wkrótce jedna z owych chorągwi rozłożoną była w R. pod dowództwem Antoniego Laryssy Zdanowskiego, druga w Chwastowie pod Michałem Trypolskim a trzecia w Iwankowie pod Antonim Kamieńskim. Mundur tej milicyi wojewódzkiej składał się z kontusza niebieskiego i żupana czerwonego. Na chorągwi wyobrażony był wizerunek N. M. P. Berdyczowskiej (Arch. J. Z. R., cz. III, t. 3, str. 363). Po śmierci Floryana Hrebnickiego w 1754 r. objął rządy metropolitalne Felicyan Wołodkowicz. Ten, luboć w R. nie mieszkał wcale, ale dość często w nim przebywał i okoliczność ta wiele przydawała życia temu mczku. On to w 1763 r. poświęcił i ozdobił tutejszą cerkiew katedralną, wzniesioną na miejscu dawnej spalonej przez kś. Mateusza Krzywnickiego. Wołodkowicz prócz tego, że w Żytomierzu seminaryum unickie w 1754 r. ufundował, zaprowadził w R. konsystorz. Z jego ręki zawiadywał dobrami metropolitalnemi komisarz generalny Kamieński. W1768 r. milicyą swoją nadworną oddał pod rozporządzenie konfederacyi barskiej. Milicya ta, połączywszy się z palestrą żytomierską i z milicyami Proskurów i Rościszewskich, tudzież kopajgrodzką, rozproszyła podjazd nieprzyjacielski pod Leszczynem. R. doznał wtedy niemałej szkody od rabunku z pogromu uchodzącego nieprzyjaciela (Socharzewski, Echo etc, rkpsm). Wołodkowicz pojmawszy około tego czasu znanego Melchizedeka Znaczka Jaworskiego, więził go naprzód w R., a potem w Dermaniu. Około 1764 r. żydzi zaczęli się osiedlać w miasteczku i płacili pogłównego z parafią 305 zł. (Dyspartyment pogł. na r. 1764). W 1768 r. dziekanem radomyskim był kś. Jan Roch Kościuszko. Wołodkowicz, według Stebelskiego, umarł w Kupieczowie, rezydencyi swojej pod Włodzimierzem i pochowany w katedrze włodzimierskiej. Po śmierci jego został metropolitą Ludwik Leon Szeptycki (+ 1779 r.). Po
[s. 431]
śmierci Szeptyckiego został metropolitą Jason Junosza Smogorzewski i pierwszy z metropolitów stale w R. zamieszkał. Z decretum reformationis, który postanowił i wydał dla cerkwi tutejszej kś. dziekan Rubanowicz podczas wizyty w 1783 r., widzimy, że cerkiew ta nie była w żaden stały fundusz opatrzoną, używała ona tylko pewnych gruntów, jako to: gruntu obok niej zajętego przez plebanią, ogród i sad wiszniowy, dalej sadyby sporej nad rz. Myką, pod gumnem, kuchnią, spichlerzykiem, chlewami i stajenką. Nadto posiadała ona jeszcze inną sadybę nad drogą do Potijówki idącą za miastem; tudzież pole orne o trzech zmianach i łąki na uroczyskach: Kniazyn, Łado i Horody. Oprócz tego pleban pobierał dań od Czubów, którzy posiadali ostrów Popowska otczyzna i tam mieli swoje barcie. Dań wynosiła półtrzecia belca, t. j. 23 kwart polskich midu. Niezależnie od tego pleban radomyski pobierał również dań miodową z ostrowów: Hłuchów, Korżes bór i Zapolje. Poo górą za cerkwią stała chatka zakrystyana. Tamże szkoła ze schludną komnatą, a przez sień szpital. Cerkiew była p. w. św. Trójcy. Przy niej istniały bractwa t. zw. stare, siostrzyczek i Małej Raczy. Do cerkwi należały kaplice w Mykhorodzie i Czudynie. Smogorzewski zamieszkawszy stale w R., wkrótce zajął się budową nowej katedralnej pod temże wezwaniem cerkwi, którą w sposób okazalszy z cegły wymurował; a obok niej i seminaryum. Za rezydencyą służył mu dawny zamek. R. za staraniem jego rozwijał się i powiększał. W dobrach stanęła papiernia, hamernia i tartak wodny. Smogorzewski miał upodobanie w ozdobieniu miejsca. Mamy przed oczyma list jego, w którym pisze, że naprzeciw ogrodu wycina las dla perspektywy, ale użyje drzewo na zbudowanie mostu na Teterowie, który powiąże R. z Mykhorodem. Smogorzewski był sympatyczną osobistością. Prawy charakter zjednał mu wielką wziętość. Oszczędny dla siebie, hojny dla drugich, przystępny, gościnny. Zasługi jego dla kościoła były wielkie. W Warszawie zbudował swoim kosztem okazałą świątynię, w Żytomierzu fundował misyą, urządził też seminaryum i kapitułę katedralną kijowską, na prelaturze wybrane osoby utwierdził. Usilnie pracował nad obroną kościelnej jedności. Umarł d. 1 listopada 1788 r. i w katedrze radomyskiej pochowany został. Za jego życia jeszcze zmarł 1783 roku w R, kś. Michał Prymowicz, archiprezbiter lwowski, wielki wikary i oficyał generalny kijowski. Oficyałem metropolitalnym po Prymowiczu został kś. Meleniewski. R. i za metropolity Teodozyusza Rostockiego pozostał zawsze rezydencyą główną. Rostocki d. 10 września 1790 r. pierwszy z biskupów ruskich zajął krzesło w senacie. Umarł on w Petersburgu w 1804 r., gdzie ostatnie lata życia przepędził. Pozwolono mu jechać do Rzymu i tam osiąść, ale śmierć wcześnie przyszła. Po zniesieniu greko-unickiej kijowskiej metropolii w 1795 roku, Radomyśl został wzięty na skarb a przy ustanowieniu gubernii w 1797 r. został miastem powiatowem. Miasto otrzymało za herb: rzekę z trzema unoszącymi się nad nią gołębiami.
Edward Bulikowski
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!