Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 8, pod red. B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa 1887, s. 714-722.
[s. 714]
Połock,w kron. ruskich Polotesk, Połtesk,w dokum. i kron. łacińskich Polocia, Polocium,mto pow. gub. witebskiej, pod 55° 29′ szer. płn. i 46° 26′ dłg. wach., na praw. wyniosłym brzegu Dźwiny, przy ujściu do niej rzeki Poloty, odl. o 94 w. od Witebska, przy dr. żel. dynebursko – witebskiej, jedno z najdawniejszych miast na Rusi zachodniej, niegdyś stolica księstwa, które przy końcu XII w. stało się udzielnem księstwem rodu panującego na Litwie, nakoniec podbite i przyłączone do niej w pierwszej połowie XIII stulecia, stanowiło prowincyą państwa rusko-litewskiego. Dzieje miasta sięgają odległej starożytności. Pierwszą wzmiankę o niem spotykamy w latopisie Nestora pod 862 r., w którym Ruryk nadał je jednemu zmężów swej drużyny. Na początku XII w. ród św. Włodzimierza w potomstwie ks. Wszesława Braczysławowicza zaczął tu panować, ale przy końcu jego Mingajłło, książę litewski, podług świadectwa kronik tego narodu, miał w 1190 r. zawojować P. i utworzywszy zeń księstwo zależne od Litwy, ustanowił kniaziem syna swego Ginwiłłę. Ten przewodząc ludowi słowiańskiemu, porzucił bałwochwalstwo i przyjąwszy chrzest razem z wyznaniem wschodniem, oraz imię Jerzego wszedł w związki małżeńskie z Maryą córką Borysa ks. twerskiego. Syn jego Borys wymurował cerkiew katedralną św. Zofii, w części miasta zwanej górnym zamkiem, a drogą p. w. Przemienienia Pańskiego, za miastem, chociaż inni kronikarze budowę jej przyznają Eufrozynie, córce Światosława, ks. połockiego, w 1160 r. Gdy jednakże wygasło dosyć prędko plemię Ginwiłły, P. uległ gminowładztwu i szarpany niezgodami domowemi, poszedł na łup sąsiadów. Ruś wszakże, doświadczywszy najazdu Mongołów, otworzyła Ryngoldowi, władcy Litwy, drogę do zaborów w Słowiańszezyźnie wschodniej. Około 1235 r. P. uległ jego przewadze, lecz ostatecznie Mindowe, założyciel istny potęgi litewskiej, około 1243 r. stał się panem Połocka, i Towciwiłł syn Erdziwiłła, a jego synowiec, naznaczony był namiestnikiem czyli kniaziem połockim. Nowy ten władca litewski na Rusi, zaślubiwszy księżniczkę ruską i przyjąwszy chrzest pod imieniem Tymoteusza, sprzymierzony z Aleksandrem Newskim, podniósł znaczenie księstwa połockiego, ale kłócąc się z wielkimi książętami Litwy i szukając wsparcia od ówczesnych Inflant, darował księstwo arcybiskupowi ryskiemu Albrychtowi de Suerbecz, zachowując sobie jego posiadanie dożywotnie. Pomimo tego zawładnął miastem Dowmund, ks. uciański, a po nim rządzili tam inni kniaziowie litewscy. Arcybiskupi ryscy zmuszeni byli odstąpić praw swoich do P. Krzyżakom inflanckim, a ci czas niejaki w nim goszcząc, sprzedali nakoniec za rządów inflanckiego mistrza prowincyonalnego Gerharda de Joerck w 1307 r. miasto x całym krajem Witenesowi, w. ks. litewskiemu, który Wojna, syna swego, czy, jak inni twierdzą, krewnego, kniaziem tu postanowił. Za Gedymina potęga litewska tak dalece wzrosła, że podlegli władzy jego feudalnej książęta, ciągle mu posłuszni byli. Do takich należał Woin, równio jak syn jego Łubko, co Olgierdowi posłuszny skutecznie w 1342 r. przeciw Inflantczykom walczył. W 1357 r. rządził w Połocku Andrzej syn Olgierda, będąc zarazem kniaziem w Pskowie. Ten jednak Andrzej, zwany Wingoltem przed ochrzczeniem, chciał po wstąpieniu swego brata Jagiełły na tron litewski, oderwać P. od Litwy w 1378 r., ale skarcony przez w.
[s. 715]
ks. litewskiego uszedł do Pskowa; P. zaś od-1 dany został pod rządy namiestnicze Andrzeja, zwanego Garbatym, syna Kiejstuta. Jagiełło poróżniwszy się z Kiejstutem nadał to księstwo bratu swojemu Skirgajle, który chociaż przybył do P w 1380 r., lecz go mieszczanie obelżywie z miasta wygnali (ob. Naruszewicz, t, III, ks. 3). Szesnaście tygodni Jagiełło wspólnie z Inflantczykami oblegał P., w celu przywrócenia Skirgajły, atoli nic nie dokazał. Po upadku Kiejstuta Andrzej straciwszy P., zapisał go wraz z całym krajem Zakonowi inflanckiemu w 1385 r. z warunkiem, iż go za odzyskaniem będzie trzymał prawem lennem (ob. „Baltische Monatsschrift”, t. 22, str. 376). Przy objęciu rządów Litwy przez Witolda P. przestał być księstwem hołdowniczem, i przyłączony do państwa litewskiego, otrzymał starostów czyli namiestników zwyczajnych. Za Kazimierza Jagiellończyka używał już P. praw i swobód miejskich innym przedniejszym grodom w kraju właściwych, co się pokazuje z przywileju jego jeszcze jako w. ks. litewskiego, w sobotę po niedzieli Białej 1444 r. w Brześciu wydanego, którym ten późniejszy król polski zaliczył P. „do głównych miast Litwy, prawem niemieckiem rządzących się”. Królowie polscy wszyscy kolejno potwierdzali te swobody; to też stan miejski, pomimo wypadków i przeszkód wojennych, doszedł pomyślności. Aleksander Jagiellończyk fundował tu w 1498 r. klasztor bernardynów a w 1509 r. odnowił i wzmocnił zamek połocki. W 1510 r. król Zygmunt I, potwierdziwszy wszystkie dawne przywileje Połocka, nadaje temu miastu prawo magdeburskie a w sierpniu 1517 roku przybył tu osobiście, opatrzył warownie miejscowe i z powodu wojny z Rossyą obronę Połocka kazał urządzać. W. ks. Wasyl Joannowicz wysłał 1518 r. wojska swoje na Litwę pod dowództwem kn. Szujskich, którzy już w maju obiegli P., ale wojewoda połocki Piotr Gastold, zebrawszy wojsko, przybywa niebawem na odsiecz; przeprawa jednak przez Dźwinę tak była trudną, że możeby był zmuszony zaniechać przyniesienia pomocy oblężonym, gdyby cud, jak twierdzą kronikarze współcześni, nie ułatwił mu przebycia bystrej i szerokiej rzeki. Gdy bowiem nie wiedział co począć, jakiś młody rycerz na białym rumaku w świetną zbroję przybrany, ukazać się miał na czele hufców, i wezwawszy je do przeprawy, sam pierwszy rzucił się do wody, ukazując bród, którego wojsko znaleść nie mogło. Tradycya przyznaje to zdarzenie nadzwyczajne św. Kazimierzowi. Poczem oddział oblegających, który bronił przeprawy, odparty został i Szujscy następnie przymuszeni byli do odstąpienia od Połocka. Mniej był szczęśliwym Zygmunt August w zajściach swoich z ówczesną Rossyą; car Iwan Groźny z ogromnemi siłami wkroczywszy 1563 r. na Litwę, sam obiegł P. w lutym. Nic nie pomogła ani waleczna obrona oblężonych, ani przybycie na odsiecz ze słabymi hufcami Mikołaja Radziwiłła, w. hetmana litewskiego; miasto po dwutygodniowej tylko obronie musiało się poddać wojskom cara, do czego niebaczne rozporządzenia wojewody połockiego Dowojny dopomogły. Dopiero Stefan Batory po długiem i uporczywem oblężeniu, przy którem najwięcej się wsławił Gabryel Bekiesz, dowódca piechoty węgierskiej, 1579 r. 30 sierpnia szturmem P. odebrał. Kiedy wojska królewskie, zapalając ściany zamkowe, opanowały już ważniejsze punkty, jeden z dowodzących oblężonymi Piotr Wołyński i strzelcy, postanowili poddać się królowi, ale wojewodowie ruscy i arcybiskup Cypry an nie chcąc słuchać tego, zawarli się jeszcze w drewnianej cerkwi św. Zofii. Wyprowadzeni jednak stamtąd, przystali na poddanie się, poczem król Stefan wszystkich jeńców uwolnił, cerkiew katedralną nowym przywilejem zabezpieczył, innego tylko biskupa greckiego postanowiwszy. W niej to, jak utrzymuje Baliński, zdobyto wówczas szacowną bardzo bibliotekę, w której się miało znajdować wiele latopisów ruskich i ksiąg doktorów kościoła greckiego, przełożonych na język słowiański przez śś. Cyrylla i Metodyusza. Atoli nie ma śladu w historyi, co się z tą biblioteką stało. Stanisław Pachołowicki, sekretarz królewski, człek zdolny i waleczny, który za okazane pod Pskowem męstwo otrzymał dostojność szlachecką z herbem nowym zwanym Pskowczyk, i który był topografem przy królu, znajdując się w oblężeniu Połocka, zrysował w obozie plan strategiczny miasta z okazaniem stanowiska wojsk oblegających, a przy tem na drugim planie mapę księstwa połockiego, do czego dodał oddzielne plany innych zamków w tej ziemi zdobytych przez króla, co wszystko wyrył na miedzi w r. 1580 Jan Chrzciciel de Cavalierus w Rzymie (ob. „Obsidio et expugnatio munitiss. arcis polocensis per sereniss. Stephanum Poloniae Regem”. Delineavit in ipsis castris Stan. Pachołowicki, Joan-Babtista de Cavalleriis Romae tipis aeneis incidebat An. Dom. 1580). Stefan Batory po odzyskaniu miasta założył w niem w 1580 r. kolegium jezuitów z kościołem, który oni następnie wspaniale ozdobili. Pierwszym rektorem tego kolegium był Skarga, bogate zaś fundusze przez króla nadane, podniosły prędko w znaczeniu zgromadzenie połockie między innymi klasztorami tego zakonu. Przed tą epoką była tam już zdawna cerkiew św. Zofii i arcybiskupstwo wschodniego obrządku, które po unii z kościołem rzymskim za Zygmunta
[s. 716]
III zamieniło się na greko-unickie. Odtąd P. coraz większego nabierał znaczenia i do coraz większej dochodził pomyślności. Bok wszakże 1654, epoka powszechnej klęski w kraju, dotknął i to miasto stanowczo. Stany krajowe zaradzając złemu, przez ustawę sejmową 1667 r. uwolniły je do lat czterech od wszelkich podatków, prócz podynmego, ceł i czopowego (ob. Vol. Leg., t. IV, str. 471, wyd. Ohryzki). Gar rossyjski Piotr I rozpocząwszy wojnę z królem szwedzkim Karolem XII, jako sprzymierzeniec króla polskiego Augusta II, w sierpniu 2704 r. rozkazał ks. Repninowi wkroczyć do w. ks. litewskiego na czele dwunastu pułków, zająć niebawem miasto P. i w jego okolicach rozlokować piechotę a generała Bauera wysłać z kawaleryą rossyjską do pobliskiej Drui, dla rozmieszczenia wojska wzdłuż brzegu Dźwiny, w calu dokładnego śledzenia za każdym ruchem korpusu szwedzkiego, ciągnącego od strony Kurlandyi. W lutym 1705 r. przybył do P. na czele nowych posiłków rossyjskich ks. Menszykow i stanął obozem po za murami miasta a na początku czerwca t. r. zjawił się tam i Piotr I; zatrzymał się za miastem w odwiecznych murach klasztoru Spasa (Przemienienia Pańskiego), stanowiącego w owym czasie własność kolegium jezuitów połockich, i stamtąd wygłosił powszechnie znany manifest, w którym tłumaczy Polakom, iż przybywa do kraju nie jako wróg, ale jako sprzymierzeniec ich prawowitego króla Augusta II, któremu oni winni są dochować wierności, a nie trzymać nadal ze Stanisławem Leszczyńskim. Następnie zjawia się car w połockiej katedrze św. Zofii, okazuje gniew ks. bazylianom, a w dniu swych imienin 29 czerwca 1705 r. wraz z synem swoim Aleksym i ks. Menszykowem zwiedza kolegium jezuickie, gdzie go uroczystą przemową spotyka rektor ks. Kazimierz Bielski. Car ujęty uprzejmością jezuitów, ogląda ich zbiory naukowe, poczem z całą świtą obiaduje u nich, rozpowiadając w czasie uczty o swoich dalekich podróżach zagranicznych. Zaledwie późno w nocy wrócił Piotr do obozu za miastem, gdzie aż do połowy lipca przebywał, kierując stamtąd osobiście ruchami feldmarszałka Szeremetjewa, wydanego do Kurlandyi przeciw oddziałom szwedzkiego generała Łewenhaupta. W 1706 r. rozkazujecar swemu generałowi von Werderowi, ażeby za zbliżeniem się Szwedów z większemi siłami pod mury P., zniszczył niebawem zamek połocki i usunął się z wojskiem na drogę wiodącą ze Smoleńska do Pskowa, a przytem baczył bezustannie na to, ażeby komumikacya jak lądowa tak wodna miasta P. ze szwedzką podówczas Rygą odłowicie zerwaną została. Po śmierci Augusta II carowa Anna w cela ubezwładnienia licznych stronników Stanisława Leszczyńskiego, posunęła jednę część swych wojsk na Białoruś i Litwę, drugą zaś pod Gdańsk, w którym podówczas król Stanisław przebywał. P. i szlachta połocka, słowem całe województwo trzymało ze Stanisławem Leszczyńskim. Rossyanie więc z wielkiemi siłami wkroczyli na Białoruś, gdzie dobra ziemskie stronników Leszczyńskiego popalili i zniszczyli, a uwięziwszy właścicieli, uniemożebnili faktycznie wszelkie ruchy tego licznego stronnictwa i to nie tyle orężem o ile raczej za pomocą połączonych z wojną represyi. Te ostatnie ustały wprawdzie za spokojnego panowania Augusta III ale odtąd nie zakwitła już nigdy u mieszkańców P. dawna ich zamożność Gród ten atoli nie przestał być głównym na Białej Rusi z powodu mieszczących się w nim licznych bądź uniackich, bądź rz.-katolickich klasztorów i kościołów, a także z powoda obszernego handlu tego miasta już to z Rygą i Gdańskiem, już z Rossyą. Wspaniałe gmachy jezuickie, dominikańskie, franciszkańskie, bernardyńskie i bazylianskie dodawały niezwykłego blasku starożytnemu grodowi, który przy pierwszym podziale Rzpltej polskiej w 1772 r. przeszedł pod panowanie rossyjskie i niebawem został miastem prowincyonalnem gubernii pskowskiej. W 1777 r. utworzono osobną gubernią połocką, złożoną z 11 powiatów, przy której to sposobności P. w ciągu lat 19 zostawał miastem gubernialnem. W 1780 r. zwiedziła go carowa Katarzyna II, a pamięć trzydniowego w niem pobytu monarchini, przechował do dni naszych bazylianin Stebelski, w szczegółowym opisie uroczystego przyjęcia cesarzowej, która w tem mieście jedną tylko zastała cerkiew prawosławną a i ta była nader skromną bo drewnianą. W 1796 r., gdy przez połączenie gubernii połockiej i mohylewskiej utworzono z nich jedną już tylko gubernią biołoruską, P. w niej został miastem powiatowem.Takiemże miastem pozostał P. i przy utworzeniu w 1802 r. gub. witebskiej, w której skład wchodzi i on obecnie. Cesarz Aleksander I aż trzy razy zwiedzał P.; najprzód w 1802 r. w miesiącu lipcu, następnie w październiku 1807, a nakoniec w 1812 r., w którym gród ten starożytny wiele ucierpiał od Francuzów, jak to szczegółowo opiewają napisy umieszczone na ciężkim i dziwnie nieestetycznym pomniku, wzniesionym w 1850 r. na rynku połockim dla uwiecznienia chwały poległych tam w 1812 r. wojsk rossyjskich, walczących w P. najprzód przeciw oddziałom marszałka Oudinot a następnie przeciw wojskom marszałka St.-Cyr. Alenie tylko w 1812 r. ucierpiał P. znacznie od ognia. Niszczyły go straszliwe pożary w latach 1440, 1607, 1642, 1796,1837 i 1848. Do 1580 r. znaczna
[s. 717]
część miasta leżała na prawym brzegu rzeki Poloty przy ujściu jej do Dźwiny. Gród ówczesny otaczały dokoła ściany drewniane i głębokie fosy. Ulice były wąskie i niekształtnie powyginane, domy zaś niskie, drewniana, pokryte łubkiem a w części słomą. Zabudowania miejskie rozciągały się od ujścia Połoty aż do dzisiejszej willi miejscowego archireja, położonej za miastem. Na krawędzi wytworzonej przez zlanie się rzek Połoty i Dźwiny wznosił się górny zamek, otoczony dokoła murem obronnym o siedmiu wysokich bastyonach. Południową jego stronę opłukiwała Dźwina, zachodnią i północną rzeka Połota, do wschodniej zaś przytykał zamek dolny, otoczony takimże wałem obronnym o licznych bastyonach. Pomiędzy obu zamkami przechodziła fosa, a przez nią prowadził most zwodzony, łączący oba zamki. Główną ozdobę górnego zamku stanowiła wspomniana katedra św. Zofii. Nędzne lepianki podzamcza ciągnęły się wzdłuż Dźwiny. Obydwa zamki połockie lubo często przez pożary i wojny niszczone, wszakże za czasów polskich zawsze starannie bywały odnawiane. Do 1772 r. dzielono miasto P. na następujące 5 części: 1, Przed-Dźwinie; 2, Za-Dźwinie: 3, Zapołocie; 4, Zamek górny i 5, Zamek dolny; jak to szczegółowo opisuje wydawany niegdyś przez jezuitów „Miesięcznik Połocki”. Temuż pismu zawdzięczamy wiadomość, iż ks. bernardyni połoccy jeszcze w 1818 r. przechowywali starannie przywilej z roku 1498, wydany przez ich fundatora Aleksandra Jagiellończyka, a także, że klasztor dominikanów połockich fundował własnym kosztem w 1670 r. kanonik wileński Kazimierz Górski; następnie, że niemniej wspaniały klasztor wznieśli w Połocku w 1684 r. Chrapowiecy dla ks. Franciszkanów, na koniec że ks. bazylianie osiedlili się w tem mieście w 1668 r., otrzymawszy niebawem katedrę św. Zofii w górnym zamku. W pięć lat później nadaje im król Michał Korybut Wisznio wieoki dwa bogate starostwa: sudżiłowickie i czerstwiackie, jak to szczegółowo opisuje bazylianin Stebelski. Ostatniemu, piszącemu w końcu XVIII w. zawdzięczamy wiadomość zużytkowaną przez Balińskiego, jak przedstawiał się od strony Dzisny, widok Połocka oku przybysza. „Jego liczne i rozległe mury klasztorów, czytamy tam, jego kościoły i cerkwie, wznoszą się poważnie nad czystymi strumieniami obu rzek głęboko w tan miejscu w ziemię zanurzonych. Z lewej strony Dźwiny od wjazdu gościńcem dzisieńskim przedmieście z kościołem, i klasztorem bernardynów zalega wstęp do miasta, które dopiero z prawej strony tej rzeki zajmuje rozległą przestrzeń po obu stronach uchodzącej doń Połoty. Na prawym brzegu tejże Połoty, na urwistej wyniosłości usypami podniesionej, są ślady zamku górnego, który tu stał w stuleciu, drewniany wprawdzie, ale mocnymi wałami, przekopami i kilkunastu basztami silnie obwarowany. Z południa na wschód okrąża go Połota, za którą znaczna i niejako oddzielna część miasta leży, zwana Zapołocie; przy nim rozciągał się niegdyś zamek dolny, zowiący się zamkiem strzelców (ars telopetariorum), połączony mostem z wyższą warownią, kii Dźwinie zaś stoją wielkie i piękne gmachy kolegium jezuickiego i kościoła, wśród obszernego rynku. Drugi rynek targowy jest prawie na posadzie niższego zamku”. Atoli do ówczesnej świetności P. przyczyniała się najbardziej ta okoliczność, że był on główną siedzibą zakonu jezuitów. Im też zawdzięcza P. że się stał znanem w całej Europie miastem, w którem pracowali tacy Angioliniowie, Czerniewicze, Łenkiewicze, Grubery, Pierlingi, Calebottowie, Buczyńscy, Brzozowscy i wielu innych słynnych jezuitów. Oni to wychowali na Białej Rusi całą generacyą Korsaków, Szczyttów, Chrapowickich, Szadurskieh i t. d., którzy cnotami i przywiązaniem do kraju przyświecali tej dzielnicy dawnej Polski. Wysokie stanowisko moralne, jakie w owym czasie zajęli jezuici w kraju, sprawiło, że zakon ich znalazł czcicieli i protektorów nawet pomiędzy Rossyanami, którzy wychowanie swych synów chętnie im powierzali, jak to niejednokrotnie wspominał Puszkin, a przed niewielu laty i ks. Suworow, generał-gubernator Petersburga, niegdyś uczeń jezuicki. Zawiązała się tedy ciekawa korespondencya pomiędzy generałem zakonu Brzozowskim a ministrem oświaty Razumowskim, która stale dążyła do przekonania ministra o konieczności otwarcia w Połocku akademii, niezależnej od uniwersytetu wileńskiego, niewytamującej się wszelako z pod kontroli rządu. Już w czerwcu 1814 r. tenże generał jezuitów Tadeusz Brzozowski oświadczył listownie prowincyałowi zakonu, że sprawa akademii połockiej postępu je pomyślnie. W grudniu t. r. dał na nią istotnie cesarz ostateczne zezwolenie a w styczniu 1812 r. wyszedł ukaz Aleksandra I do senatu w którym ten monarcha wynosi jezuickie kolegium połockie na stopień akademii, z nadaniem jej przywilejów uniwersyteckich, a także oddając pod jej zarząd wszystkie szkoły jezuickie w Rossyi założone i nadal założyć się mające. Na podstawie tego ukazu wydanym został 1 marca t. r. z kancelaryi ministra oświaty przywilej cesarski, w którym się wyszczególniają prawa akademii jezuickiej w Połocku. Wykładać w niej miano wszystkie umiejętności, za wyłączeniem medycyny i prawa karnego. Dzieliła się ta akademia na 3 fakultety: pierwszy obejmował języki; drugi
[s. 718]
nauki wyzwolone, filozoficzne i inne umiejętności, już to naturalne, jut cywilne, jak się wyrażono we współczesnym przekładzie przywileju z rossyjskiego; nakoniec trzeci fakultet nowo-kreowanej akademii obejmował teologią oraz wszystkie nauki odnoszące się do wiary. Każdy z fakultetów miał swego dziekana, wybieranego na trzy lata przez t. zw. senat akademicki, czyli zgromadzenie wszystkich zwyczajnych profesorów akademii. Rektor tej wszechnicy miał przy sobie czterech konsultorów dla naradzania się z nimi w sprawach większej doniosłości. Oprócz tego powyższym przywilejem cesarskim byli przy akademii ustanowieni: kanclerz, sekretarz i notaryusz. Ten ostatni wydawał świadectwa egzaminów gradualnych oraz dyplomy na otrzymane stopnie magistrów i doktorów. Posiadała także akademia połocka swoich bedelów, na każdy fakultet jednego. Miała i własną drukarnię a co więcej miała powierzoną sobie cenzurę ksiąg w niej się drukujących. Mogła też bez przeszkody sprowadzać z zagranicy wszystkie księgi i instrumenta naukowe do zbiorów akademickich potrzebne. Uroczysty akt wręczenia przywileju cesarskiego i otwarcie akademii odbyło się w d. 15 czerwca 1812 r. Wedle współczesnych sprawozdań przybyli na ten akt do P.: generał-gubernator ks. Wirtemberski, poseł sardyński Józef hr. de Maistre, biskup miński Dederko, sufragan wileński biskup Odyniec, arcybiskup unicki Krassowski i wielu innych dygnitarzy już to cywilnych, już wojskowych. Przy tej sposobności sufragan wileński dr. Odyniec wyniósł na stopień doktorów teologii ojca Lustyg’a, rektora kolegium i akademii, oraz Józefa Angioliniego, wice-rektora. Z powodu wojny z Napoleonem kursa w akademii zaledwie 8 stycznia 1813 r. otwarte zostały, pierwsze zaś stopnie akademickie wydano dopiero 7 września 1814 r. W 1815 r. liczono tylko 110 studentów w akademii, a we wszystkich sześciu jezuickich gimnazyach (w Połocku, Witebsku, O razy, Mścisławia, Mohylowie i Dyneburgu) liczono ich nie więcej jak 1500, natomiast w 1818 r. było już w samem mielcie Połocku 524 uczniów kształcących się pod okiem jezuitów, w przytoczonych zaś powyżej szkołach gimnazyalnych liczba młodzieży przechodziła o wiele 3000. Biblioteka akademicka już w 1813 r. liczyła przeszło 40,000 tomów. Krótkie istnienie akademii połockiej nie dozwoliło tej instytncyi naukowej rozwinąć swych sił w zupełności. Działalność jej wszakże nie ograniczała się na samem nauczaniu w akademii i szkołach jej podwładnych; pouczała ona także w swych pismach, że tylko wspomnimy o przytoczonym już wyżej „Miesięczniku Potockim”, zostającym w bliskiej styczności z akademią, a w którym wiatach 1817-19 wychodziły artykuły poważne z dziedziny nauk najrozmaitszych. Oprócz tego ściśle naukowego pisma zbiorowego wydali jezuici połoccy cały szereg pism pojedynczych niemałej doniosłości. Wielkie też położyli zasługi w oświecaniu ludu sięgając nawet po za granice Białej Rusi, aż do Inflant polskich, jak to się uwidocznia ze spisu bibliograficznego ksiąg łotewskich, ogłoszonego w 1885 r. przez niepodejrzywane zgoła o zbytnie sympatye dla jezuitów pismo protestanckie „Magazin der lettisch-literaerischen Gesellschafi” (t. 17, cz. 2, str. 181-204), pomiędzy któremi znajdujemy pierwszą obszerniejszą, bo dwutomową pracę religijną: „”Wyssamociba katoliszka”, która i dotąd uchodzi za niedosięgnięty pierwowzór pięknej mowy w narzeczu inflancko-łotewskiem, co dostatecznie dowodzi, jak dalece jezuici połoccy poznali i uszlachetnili język Łotyszów polsko-inflanckich, studyując go umiejętnie w nowicyatach dyneburskim, użwałdskim, puszańskim i rezydencyi dagdzieńskiej, położonej również na Łotwie. Akademia połocka nie trwała długo: 15 marca 1820 r. wyszedł ukaz, który jezuitów wydalał z państwa rossyjskiego, a równocześnie kasował akademią i wszystkie szkoły jezuickie. Po zamknięciu akademii połockiej zbiory jej naukowe, biblioteka, gabinety i drukarnia oddane zostały ks. pijarom, którzy do 1833 r. utrzymywali w Połocku rodzaj liceum, po którego zniesieniu drukarnia przeniesioną została do Kijowa a w murach pojezuickich umieszczono korpus kadetów. Wtenczas to cenniejsze dzieła z biblioteki pojezuickiej wywieziono do Peterburga i Moskwy, mniej cenne zaś do Witebska, gdzie weszły w skład biblioteki gimnazyalnej. Gabinet fizyczny, znany ze swej piękności, wywieziono również do Petersburga. Po wydaleniu z kraju jezuitów, po którem w lat kilkanaście nastąpiła kasata i innych zakonów, a w ślad za nią nadeszło zniesienie unii w 1839 r., już się P. nie podniósł. W 1861 r. liczba mieszkańców płci obojga wynosiła tam nie więcej jak 15,028 głów. Spis ludności z 1865 r. wykazał w P. zaledwie 13,812 osób, z których 54% składali małomiejscy żydzi (ob. Siemienow, t, IV, 165). Podług najnowszych urzędowych danych statystycznych dostarczonych przez teraźniejszego marszałka pow. połockiego, p. B. Ciechanowieckiego, było tam w maron 1887 r. zaledwie 9,627 mk. płci męs., pomimo znacznego przyrostu ludności, jaki w ostatniem 25- leciu wykazał w obrębie całego cesarstwa rossyjskiego ogólny jej spis dokonany w d. 31 grudnia 1881 r. Podług tychże najnowszych danych ludność żeńska w r. 1887 wynosiła w P. 9,837 głów. Było więc ogółem 19,464 mk., w tej liczbie większa część żydów,
[s. 719]
których w marca 1887 r. liczono do 10,000 głów. Pod względem religijnym było w 1887 r. w P.: prawosł. 3,875 męż., 3,718 kob., razem 7,593; katol. 598 męż., 609 kob. = 1207; protest. 50 męż., 54 kob. == 104; żydów 4,812 męż., 5,157 kob. = 9,969; różnych sekt 292 męż., 299 kob. – 591. W tymże roku było w P. 4 cerkwie prawosł., 2 monastery, 1 kościół katol., ale za to kilka synagog i bóżnic żydów. W najwspanialszej cerkwi, przerobionej z kościoła po-jezuickiego, pozostało dotąd kilkanaście pięknych malowideł włoskiego pędzla; pomiędzy nimi chcą widzieć niektórzy dzieła takich np. mistrzów, jak Salwator Rosa, co w każdym razie wydaje się co najmniej wątpliwem. W 1812 r. liczono w P. 12 ulic większych, 8 mniejszych, 26 uliczek, przeszło 1300 dm., pomiędzy niemi wiele okazałych. Obecnie jest tu ogółem 1156 dm., w tej liczbie tylko 104 murowanych, sklepów liczą 471, hotel 1, zajezdnych domów 8, a w miejscu 6-ciu dawnych zakładów dobroczynnych, o których rozpisuje się szeroko „Miesięcznik połocki”, już tylko 1 szpital na 26 łóżek. Pod względem oświaty wymieniają najnowsze źródła urzędowe; miejscowy korpus kadetów, urządzony w murach po-jezuickich, a który w 1887 r. liczył 351 wychowańców; następnie szkołę rządową żydowską, a w niej zaledwie 40 uczniów, potem tak zwaną szkołę duchowną, w niej do 50 uczniów; prawosławną szkołę duchowną (289 uczniów), prawosławne seminaryum nauczycielskie (185 uczniów) i nakoniec prywatną szkółkę żeńską, w której się kształci nie więcej jak 35 uczenie. Jak mało rozwiniętym jest obecnie w P. przemysł fabryczny, o tem dadzą wyobrażenie dostarczone nam przez marszałka połockiego następujące daty: 3 fabryki świec, z produkcyą zaledwie 900 rs. rocznie, zatrudniają 3 ludzi; 1 fabryka mydła, produkc. 1850 rs., zatrudnia 2 ludzi; 6 garbarni, produkc. 3366 rs., zatrudniają 7 ludzi; 1 gorzelnia, produkuje na 60,000 rs., zatrudnia 12 ludzi; 2 browary piwne, prod. 1320 rs., zatrud. 4 łudzi; 2 fabryki tytoniu, prod. 3100 rs., zatr. 45 ludzi; 2 fabr. drożdży prasowanych, prod. 6500 rs., zatrudn. 10 ludzi; 5 garncami, prod. 570 rs., zatr. 7 ludzi; 2 wapielnie, prod. 510 rs., zatr. 4 ludzi; 1 fabryka zapałek, małoznacząca; 1 fabryka wody sodowej i selcerskiej, prod. 300 rs., zatrud. 2 ludzi; 1 farbiarnia, prod. 250 rs., zatr. 1 robotn.; razem 27 tak zwanych fabryk, a te, za wyłączeniem jedynej w mieście gorzelni, która wyrabia okowity na 60,000 rs., produkują ogółem tylko za 18,816 rs. rocznie, a wraz z ową gorzelnią zatrudniają ogółem nie więcej jak 98 ludzi. Nie mniej smutno przedstawia się obecnie w P. i przemysł rękodzielniczy, pozostający wyłącznie w ręku miejscowych żydów, gdyż przedmiotem zajęcia niewielkiej ilości teraźniejszych mieszczan połockich wyznania chrześciańskiego jest po większej części rolnictwo, którą to anomalią słusznie uwydatnił Siemienow w swoim Słown. geogr. (t. IV, 166). Dochody miejskie zbliżają się do 30,000 rs. rocznie. Handel P., niegdyś świetny, obecnie, pomimo wybornej komunikacyi podwójnej wodą i koleją żelazną, upadł całkowicie i zarówno jak przemysł rękodzielniczy pozostaje w rękach żydów. Targi odbywają się co środę i co piątek. Ma P. i dwa doroczne jarmarki (20 stycznia i 1 lipca), ale te obecnie już się niemal niczem nie wyróżniają od zwykłych dni targowych, na które przeważnie dostarczane bywają: bydło, świnie, płótno, kożuchy, przędziwo lniane i konopne, powrozy, miód, wosk, zboże, jaja, ryby, grzyby, owoce, ogrodowiny, wyroby bednarskie i garncarskie. Opis P. w Tyg. ilustr. z 1862 r., & 159. St. dr. żel. dynebursko-witebskiej, pomiędzy st. Barawucha (o 15 w.) a Goriany (o 16 w.), odległą jest o 151 w. od Dyneburga a 93 od Witebska.
Połockie księstwowraz z miastem Połockiem założone prawdopodobnie przez Krywiczan przy ujściu rzeki Połoty do Dźwiny, rozlegało się niegdyś po obu stronach Dźwiny, zajmując około 1000 mil kw. ziem najrozmaitszych, wchodzących obecnie w skład gub. witebskiej, mohyłewskiej i mińskiej. Księstwo to graniczyło na północ z ówczesnym państwem moskiewskiem, na wschód i od południa z dawnem ks. witebskiem i z namiestnictwem mińskiem (które przez czas długi stanowiły tylko dzielnicę księstwa połockiego), od zachodu z Litwą i Inflantami. Główną arteryą tego starodawnego księstwa stanowiła Dźwina, przepływając przez nie od wschodu na zachód, zasilana licznymi dopływami rzek mniejszych, jako to: Uły, Oboli, Połoty, Dziany i Dryssy, a liczne jeziora, bagniska, rozległe puszcze i lasy zapełniały znaczną jego przestrzeń. To też wosk, miód, skóry i smoła były niegdyś głównemi “płodami tego księstwa, len zaś i konopie zaczynają tu w większej ilości produkować zaledwie w końcu XV stulecia. Zboża niegdyś tak mało w księstwie połockiem uprawiano, że wywóz jego był niemożebnym, a w częstych latach nieurodzaju sprowadzano je z pobliskich Inflant, zwłaszcza z Rygi, z którą Dźwina ściśle Połock łączyła. Z tego też powodu istniał w niem w XIII, XIV i XV stuleciu tak zwany kantor niemiecki, zależny wyłącznie od rady miejskiej ryskiej (ob. „Das deutsche Kontor zu Polozk”, rozprawa ogłoszona w czasopiśmie Baltische Monatsschrift”, tom 22, str. 342- 381), a którego ostateczny upadek spowodował przywilej w 1511 r. miastu P. przez
[s. 720]
Zygmunta I wydany. W XII w. panowali w księstwie połockiem potomkowie Wszesława Braczysławicza, z domu Włodzimierza I, księcia kijowskiego. Potem znowu pod gminowładnym rządem zostając, stała się ta ziemia przy końcu XII stulecia udzielnem księstwem pod władzą rodu panującego na Litwie; nakoniec podbite i przyłączone do niej w pierwszej połowie XIII w., stanowiło to księstwo już tylko prowincyą rozległego państwa rusko-litewskiego. Zrazu rządzili w tej prowincyi namiestnicy czyli starostowie, którzy dopiero na początku XVI w. zasiedli w senacie pod tytułem wojewodów i wtenczas ks. połockie nazwisko województwa otrzymało. Dzieje ks. połockiego napisał uczony pijar. ks. Maciej Brodowicz, zmarły 1879 r. na probostwie w Kobrynin, lecz rękopis po śmierci autora zaginął (ob. Tygodn. Powszechny, 1880 r., Ja 13, str. 202).
Połockie wojewódstwograniczyło na północ z Rossyą, na wschód z województwem witebskiem, od południazwojewództwem mińskiem, na zachód zaś z województwem wileńskiem i Inflantami i zajmowało rozległą przestrzeń dawnego księstwa połockiego, które w czas jakiś po unii z Rzpltą nietylko osobnych wojewodów ale i nazwę województwa otrzymało. Po ostatecznej unii wojewodom połockim wyznaczono miejsce w senacie obu narodów (1569 r.) po wojewodach lubelskich, przyczem szlachcie województwa połockiego przyznano prawo elekcyi swoich wojewodów (Vol. leg., t. IV, 133). Obranego wojewodę król, wydaniem nominacyi, w godności potwierdzał. Z tego częste i długie wahanie. Drugim senatorem z województwa był kasztelan, a prócz tego byli urzędnicy ziemscy, z których najpierwszy podkomorzy łub marszałkowie. Województwo obierało dwóch posłów na sejm i dwóch deputatów na trybunał litewski, sejmiki zaś odbywały się za czasów województwa w Połocku, a dopiero po 1772 r. w Uszaczu. Herb województwa przedstawiał w czarnem polu białego jeźdźca, trzymającego w ręku dobytą szablę i tarczę niebieskiego koloru, na której podobnyż jeździec jest wyrzeźbiony. Mundurem województwa był kontusz karmazynowy, żupan i wyłogi granatowe. Województwoto nie dzieliło się na żadne powiaty; głównem jego miastem był Połock. Przy ostatecznem odpadnięciu od Rzpltej polskiej w 1772 r., część województwa z prawej strony Dźwisy wraz z m. Połockiem w dniu 28 maja 1772 r. przeszła do cesarstwa rossyjskiego i otrzymała nazwę prowincyi połockiej, zaś m. Połock w dniu 9 października t. r. wyniesione zostało na stolicę tej nowo-kreowanej prowincyi cesarstwa, która weszła w skład nader rozległej w owym czasie gub. pskowskiej, za nim cesarzowa Katarzyna II w 1776 r. d. 24 sierpnia nie rozkazała utworzyć osobnej gubernii połockiej. Po drugim rozbiorze, gdy wwdztwo połockie przeszło w całości pod panowanie rossyjskie, król Stanisław August w grudniu 1793 r. zniósł godność wojewody i kasztelana połockiego. Szereg wojewodów połockich, poczynający się od Stanisława Hlebowicza, z namiestnika połockiego mianowanego w wodą połockim w 1504 r. i zmarłego w 1513 r., a kończący się na głośnym z okrucieństwa Tadeuszu Żabie, mianowanym d. 17listopada 1784 r., jak również kasztelanów połockich, rozpoczynający się Jurjem Mikołajewiczem Zenowiczem, mianowanym 1566 r. (do 1579 r., w którym wstąpił na kasztelanią smoleńską), a kończący się na Robercie Brzostowskim, mianowanym d. 14 maja 1791 r. podaje J. Wolff w dziele: Senatorowie i dygnitarze w. ks. litewskiego (str. 44-48 i 125-128).
Połocka gubernia,do której utworzenia przystąpiono skutkiem wspomnianego powyżej ukazu Katarzyny II, urzędownie zatwierdzoną została ukazem cesarskim z dnia 22 marca 1777 r. i, jak dzisiejsza gubernia witebska, dzieliła się na 11 powiatów, z których jeden, obejmujący wraz z miastem Witebskiem i dawną prowincyą witebską, przyjął wtenczas nazwę pow. witebskiego. W skład tychże 11 powiatów gubernii połockiej weszło i dawne województwo inflanckie, które od I-go podziału Rzpltej nosiło nazwę „prowincyi dźwińskiej”. Pierwszym gubernatorem połockim był Kreczetnikow. Gubernia połocka w d. 10 stycznia 1778r., skutkiem ukazu cesarzowej, przyjmuje urzędownie nazwę namiestnictwa i w tymże roku d. 14 lipca ukaz senatu oznacza szczegółowo barwy i krój mundurów wszystkich urzędników tego t. zw. namiestnictwa, które wszelako niczem się nie wyróżniało od gubernii. Gub. połocka (przezwana następnie namiestnictwem) przetrwała zaledwie 19 lat, a mianowicie do d. 12 grudnia 1796 r., w którym nowy ukaz cesarski połączył gub. połocką i mohylewską w jedną obszerną gub. białoruską z gubernialnem miastem Witebskiem na czele, starodawny zaś Połock został w tej nowo-kreowanej gub. białoruskiej już tylko miastem powiatowem. A gdy po czterech leciech w 1802 r. podzielono gub. białoruską na dwie oddzielne gubernie; mohylewską i witebską, powiat połocki wszedł w skład tej ostatniej. Marszałkami szlachty gub. połockiej byli: Stanisław Snarski h. Murdelio (1783), Józef Szadurski b. Ciołek (1790), Józef Chrapowiecki, instygator lit., h. Gozdawa (1800).
Połocki powiatleży w zachodniej części gub. I witebskiej i graniczy na północ z pow.
[s. 721]
siebieskim i newelskim, na wschód z horodeckim, witebskim i częścią lepelskiego, na południe z lepelskim, na zachód z drysieńskim. Ogólna przestrzeń powiatu wynosi 87’78 m. kw, czyli 4247 w. kw. Powierzchnia jego niezwykle wzgórkowata, obfituje w działy wodne, jakie pomiędzy licznymi dopływami Dźwiny wytworzyła natura. Do najwyższych wyniosłości powiatu należą: wzgórze Pustynia na lewym brzegu Dźwiny, w pobliżu folw. Sorki, położonego przy dawnym trakcie poczt. z Połocka do Lepla; następnie wyniosłości w pobliżu wsi Zwany, na trakcie z Połocka do Oświeja; wyniosłości nad jez. Nieszczerdą, a także wyżyny nieopodal wsi Dworzyszcze, przy trakcie z Newla do Klasie; łańcuch wyniosłości w pobliżu jeziora Dryzieńskiego, ciągnący się jednem pasmem pomiędzy wsiami Skrypką i Tradowiczami; wyżyny nieopodal wsi Zagrody, Maniuchy i Chockowa; nakoniec w płdn.-zach. części pow. znaczne wyniosłości, rozlegające się pomiędzy rz. Obolą i Dźwiną, w pobliżu wsi Łozówki, Mierzlaków i Podsadzia. Grunt powiatu jest przeważnie piaszczysto-gliniasty, w niektórych tylko nizinach napotykają się przestrzenie iłowate i błotniste. Powiat połocki zrasza przeważnie Dźwina wraz ze swymi licznymi dopływami. Przerzyna ona południowo zachodnią część powiatu, płynąc w kierunku płn.-zach. mimo miasta Połocka, gdzie znajduje się jedyna na cały powiat przystań rzeczna; na prawym brzegu Dźwiny, tej głównej arteryi kraju, ciągnie się przez cały powiat kolej żelazna dynebursko-witebska. Z prawych dopływów Dźwiny, zraszających ten powiat, zasługują na wzmiankę: Obol, Sośnica, Połota (z dopływami: Stradonią, Skobranką, Trosnicą i Czerwiatką), oraz Dryssa, która atoli tylko w swym górnym biegu należy do pow. połockiego. Z lewych dopływów Dźwiny zrasza pow. połocki jedynie rzeka Uszacz, stanowiąca przeważnie naturalną jego granicę od pow. lepelskiego, który wchodził niegdyś w skład gub. mińskiej. Z tych wszystkich strumieni tylko Połota, Obol i Uszacz są rzekami spławnemi. Jezior w powiecie znajduje się mnóstwo. Lubo po całej jego przestrzeni porozrzucane, najliczniej we wschodniej części powiatu są zgromadzone. Do najznaczniejszych należą: jez. Nieszczerdo, którego wspaniałe zwierciadło obejmuje przestrzeń przechodzącą 30 w. kw.; jez. Dryssa, położone w pobliżu granicy pow. newelskiego, a zajmujące 4 w. kw ; nakoniec Czerwito w północnej części powiatu, mające 2 w. długości i tyleż szerokości. Z jeziora Nieszczerdy wypada z impetem strumień Ujście i po parumilowym biegu uchodzi do bystrej rzeki Dryssy, biorącej swój początek w jez. drysieńskiem, do którego posyła swe wody potok Usza. Z jeziora Czerwito wypływa rzeczka Czerwiatka, stanowiąca dopływ Poloty. Błota znaczniejsze napotykamy przeważnie we wschodniej części powiatu. Najważniejszez nich nosi nazwę Łopnicy, ma 3 mile długości i milę szerokości. Otacza ono aż 7 małych jezior, a daje początek wielu strumykom i strugom wpadającym już to do rzeki Dryssy, już to do Połoty. Moczary i błota, roztaczające się pomiędzy jeziorami Nieszczerdą, Mieżnem i Orzechownem, tudzież rzeką Dryssą, zajmują powierzchnią swoją ogółem 9 w. kw. Z prawej strony traktu poczt., łączącego Połock z Siebieżem, ciągnie się od st. poczt. Siwoszyn aż do mka Klasice, w pobliżu tej drogi i niemal równolegle z nią przez 4 mile, błotnisko, mające rozległości 56 w. kw.; pomiędzy rzekami Obolą i Dźwiną leżą błota, z których jedno dosyć znaczne, gdyż powierzchnia jego dochodzi do 10 w. kw.; nakoniec zasługują na wzmiankę moczary, leżące w łuku utworzonym przez koryto Dźwiny, na północ od miasteczka Bieszynkowicze, jako mające 5 w. kw. rozległości, oraz trzęsawiska pomiędzy rzeką Uszacz a jez. Beckiem, noszące u ludu nazwę Małaniego-Rogu; ten Małani Róg zajmuje swą powierzchnią pół mili kw. i daje początek rzece Damnicy. Lasy tutejsze zajmują 243,000 dzies., czyli 55 % rozległości powiatu. Drzewo znich w znacznej ilości bywa spławiane do Rygi. Atoli gospodarstwo leśne wiele tu pozostawia do życzenia. Mimo to stanowi ono jeszcze i dotąd ważne źródło dochodu właścicieli ziemskich. Według notat statystycznych, podanych w 1873 r. przez Siemienową, liczba mieszkańców płci obojga w pow. połockim (za wyłączeniem miasta Połocka) wynosiła 63,062 głów, w tej liczbie 1701 szlachty, 5526 mieszczan, 53,629 włościan. Ludność tę podług wyznań rozdziela Siemienow w sposób następujący: 7823 katolików, 60 protestantów, 3063 starowierców, 1001 żydów (oprócz zamieszkałych w m. Połocku). Beszta ludności (50,315 głów), już od 1839 r., zalicza się wyłącznie do wyznania prawosławnego, które w tym powiecie posiada dwa klasztory po unickie i 55 cerkwi i cerkiewek prawosławnych, poprzerabianych przeważnie w 1840 roku z cerkwi unickich i kościołów katolickich. Oprócz tego liczą obecnie w powiecie 2 kościoły katolickie, 26 kaplic katolickich i 5 bożnic żydowskich. Wielką masę ludności wiejskiej w powiecie składają Białorusini, przeważną zaś część obywateli ziemskich stanowią tu i dotąd Polacy. Pod względem administracyjnym powiat dzieli się na 3 okręgi policyjne, czyli tak zwana stany. Włościanie skarbowi tworzą 8 okręgów wiejskich, inni zaś włościanie powiatu dzielą się na 26 gmin a 147 okręgów wiejskich (starostw).
[s. 722]
Rolnictwo stanowi główne zatrudnienie ludności wiejskiej, pomimo to stoi na niskim stopniu rozwoju. Uprawiają w powiecie żyto, jęczmień, owies, groch, ziemniaki, a takie konopie i len; siemię lniane i len dostarczane są przeważnie do Rygi. Pszenica wysiewa się tylko aa domową potrzebę. Ogrodnictwo stoi na niskim stopnia. Chociaż w każdym prawie majątku znajduje się mniejszy lub większy sad, w ogólności jednak ogrodnictwo bardzo tu jest zaniedbane i nie stanowi osobnej gałęzi wiejskiej gospodarki. Włościanie zgoła nie mają ogrodów owocowych, bo nie można takimi nazwać ogródków, w których hodują kilka lub kilkanaście wiśni lub prostych, dzikich grusz i jabłoni. Chów zwierząt i bartnictwo bardzo mało rozwinięto. Łąk niezmiezna obfitość wszędy daje możność rozmnożenia bydła, ale dotychczas mało zrobiono w tym względzie. Przy niezwykłej obfitości wód rybołówstwojest ta dosyć rozpowszechnione, zajmuje ono wszelako w zajęciach ludności powiatu miejsce drugorzędne. Przemysł fabryczny nieznaczny. W powiecie (oprócz mta Potocka) liczą ogółem 30 fabryk, w tej liczbie 11 garbami, 10 gorzelni, 5 browarów, 2 cegielnie i 2 garncarnie, których wytwory nie wychodzą atoli po za granicę powiatu. Handel również nieznaczący i prawie wyłącznie skoncentrowany w ręku żydów. Jarmarki odbywają się tylko w m. Sierocinie, a mianowicie na Trzy Króle, na N. P. Gromniczną, w dzień Zwiastowania N. P. M., w dniu Nawiedzenia Matki Boskiej i w dzień św. Mikołaja biskupa (6 grudnia). Obrót na każdym z nich wynosi co najwięcej 1300 rs. Połocki powiat ma obecnie już tylko 3 parafie katolickie, mianowicie: w Połocku, liczącą 1207 parafian miejskich i 3821 pozamiejskich, razem 5028 wiernych, 1 kościół, 7 kaplic (na cmentarzu grzebalnym, w gimn. wojennem, oraz we wsiach Sokoliszcze, Arciejkowicze, Zalesie, Sosniany i Żuków) i 1 oratoryum w Koźmianach: w Rukszanicach mającą 643 wiernych i w Horbaczewie, 2782 wiernych, 1 kościół i 3 kaplice (Dymitrów Most, Łaszków» i Kazimierzów). Te trzy parafie tworzą osobny dekanat połocki, wchodzący w skład archidyecezyi mohylewskiej. Marszałkami szlachty po w. połockiego byli: Sielicki Antoni h. Korczak (1798-1800), Hrebnicki Jósef h. Ostoja (1805-1811), Rypiński Józef h. Radwan (1812), Roszkowski Serafin h. Ogończyk (1817), Hłasko August h. Leliwa (1818-20), Hrebnicki Stanisław h. Ostoja (1822), Bielikowicz Ludwik h. własny (1830), Szczytt Tadeusz h. Jastrzębiec (1831), Hłasko Trojan h. Leliwa (1848), Kulesza Piotr h. Ślepo wron (1854), Hrebnicki Edward h. Ostoja (1857), Reutt Edward h. Gozdawa (1859).
Gustaw Manteuffel
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!