Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, pod red. B. Chlebowskiego, t. 5, Warszawa 1884, s. 405-409.
Lubień 2.) L-Wielki (po rusku Liubiń), wś, pow. gródecki, o 7 kil. na płd. wsch. od sądu powiat, w Gródku, 20 kil. na płd. zach. od Lwowa, 8 kil. na płn. zach. od stacyi kolei arcyks. Albrechta w Szczercu. Na płn. leżą Stawczany, Kiernica i Małkowice, na zach. Czerlany i Porzecze gródeckie (w pow. rudeckim), na płd. Porzecze zadwórne (w pow. rudeckim) i L.-Mały, na wsch. Polanka (w pow. lwowskim). Na płn. zach. leży na granicy Małkowic, Czerlan i Porzecza gródeckiego, staw lubieński, utworzony przez Wereszycę, zwężający się od płn. ku płd. Wypłynąwszy ze stawu płynie Wereszyca na płd. wzdłuż
[s.406]
zach. granicy wsi od Porzecza gródeckiego. Na płd. wsch. od stawu leżą prawie w środku obszaru zabudowania wiejskie, w równinie od 275 do 298 m. wzniesionej, okolonej małemi wzgórzami. Płn. wsch. część obszaru jest lesista. Na płn. leży las Kalinowec (wzgórze Melkiu 308 m., na granicy wsch. punkt jeden 314 m., na pin. koło folwarku Dobanio wskiego 321 m.), na płd. las Garby. Położenie zdrowe, klimat dobry, z powodu braku gór i znacznej odległości Karpat bardziej jednostajny. Nie ma tu nagłych zmian ciepłoty. Bliższych danych o klimacie nie posiadamy, dotąd bowiem nie robiono tu żadnych spostrzeżeń ani klimatycznych,, ani meteorologicznych, które, jako, dla miejsca kąpielowego, byłyby bardzo pożądane. Przez wieś idzie gościniec lwowsko-samborski. Własn. więk. tutaj i w L.- Małym (barona Brunickiego) ma roli ornej 702, łąk i ogr. 625, pastw. 79, lasu 2988; własn. mniej, roli ornej 1538, łąk i ogr. 839, pastw. 166, lasu 25 mr. W r. 1880 było 2258 mk. w gminie, 207 na obsz. dwor. (522 obrz. rzym.- katol., reszta gr.-katol.). Par. rzym.-katol. w Gródku, gr.-katol. w miejscu, dek. gródecki, archidyec. lwowska. Do tej parafii należy Ł.-Mały i Kosowiec. We wsi, jest cerkiew pod, wezw. św, Mikołaja, kaplica publiczna w zakładzie kąpielowym i prywatna we dworze, szkoła etat. jednokl., urząd poczt, połączony ze stacyą telegraficzną i sklep korzenny. Główne znaczenie miejscowości polega na istnieniu źródeł siarczanych i zakładu kąpielowego. : O. tych źródłach siarczanych nie znachodzimy w dawniejszych opisach Polski najmniejszej wzmianki. Nawet sławny ze swego dzieła przyrodniczego „Historia naturalis Regni Poloniae”, Rzączyński nic o L. nie wiedział; ; Dopiero po zajęciu Galicyi przez Austryą odkryto siarkę w tem miejscu, a w roku 1778 wyszła krótka rozprawa, napisana przez Ówczesnego przedsiębiorcę wydobywania siarki,.niejakiego Sęrza. Niektóre wzmianki geognostyczne o L. i znachodzącem się tu źródle siarczanem, znajdujemy w dziele Hacgueta: „Neueste physikalisch politisehe Reisen in den Jahren 1794—1795 in den nordlichen Karpathen” w t. IV, na str. 24 do 28. Nieco później umieścił Walchner w czasopiśmie niemieckiem Molls Jahrbuch, t. IV, str. 195, rozprawkę pod tyt.: „Nachricht von der Lubienier Schwefelquelle in Ostgalizien.” Urządzeniem i uporządkowaniem pierwszych w tem miejscu łazienek zajął się podobno głównie dekarz; lwowski Karol Kjoczkiewicz, a wiadomości o ówczesnym ich stanie podał W broszurze „Allgemsine Baderegeln für Lubien” 1798. Drugą po nim rozprawę ogłosił aptekarz lwowski Kar. Salomon w Rozmaitościach lwowskich z r. 1823 Ns 35 p. t. „Krótkie wiadomości o wodach siarczanych W Lubieniu.” Podaje on tu początek urządzenia łazienek staraniem hr. Jabłonowskich. Salomon dokonał także pierwszego dokładniejszego rozbioru chemicznego wody tutejszej w r. 1822, a rozbiór ten przytacza dr. Ressig w r. 1827 w swem dziełku: „Dissertatio inauguralis medica sistens brevem expositionem aquarum minerał. Reg. Galicis,” na str. 22. ‘W r. 1828 wydal T. Torosiewicz broszurkę p. t. „Physikalisch-chemische Analyse der mineralisćhen Schwefelquelle zu Lubień.” Jest to pierwsza dokładniejsza rozprawa o składzie mineralnym wody siarczanej w L., oraz jej właściwości leczniczej. Rozbiór tego dziełka znajduje się w czasopiśmie „Buchners Repertorium für Pharmacie,” t. 28; wyimek z tej recenzyi umieszczony jest W Rozmaitościach lwowskich z r. 1828 No 36, a obszerniejsza rozprawa J. Zychlińskiego o dziełku Torosiewicza w czasopiśmie Ossolińskich ż r. 1828, zesz. II, str. 122. Kuryer warszawski z r. 1829 Na 309 podaje krótką wiadomość o źródle lubieńskiem, a lwowskie czasopismo niemieckie Mnemosyne z r. 1830 No 21 zawiera artykuł p. t. „Kritik uber die Schwefelquelle zu Lubień.” Dr Pr. Simon w dziele „Die Heilquellen Europas etc.,” Berlin 1836, wspomina na str. 136 także o źródle w Lubieniu i składzie jego według analizy Torosiewicza. W r. 1849 podał Torosiewicz nową wiadomość o rozbiorze wody tutejszej w dziele „Źródła mineralne W Galicyi i Bukowinie,“ str. 133. W r. 1860 umieścił prof. E. Czyrniański z Krakowa W 27 Roczniku Towarzystwa nauk. krakowskiego pracę. p. t. „Rozbiór chemiczny wód siarczanych Lubieńskiej i Swoszowiekiej (o lubieńskiej, na str. 75 do 111). W r. 1858 zwiedzał kąpiele tutejsze dr. Dietl, o czem umieścił w „Przeglądzie lekarskim” No 13 i 14 z r, 1863 rozprawę p. t. „Wzmianka o wódach siarczanych w Lubieniu.” W r. 1866 ogłosił dr. Jan Chądzyński broszurę p. t. ,,O zdroju siarczanym w L. i o jego zastosowaniu i skuteczności ze względu na jego skład chemiczny” Kilkuletnia praktyka autora w tem miejscu dozwoliła mu zestawić porównawczo zastosowania wody lubieńskiej z innemi. Jest tó jedna z najdokładniejszych dotąd monografii o L. pod względem fizycznym i leczniczym: W r. 1880 “ogłosiła „Sprawozdanie d Lubieniu” komisya, wybrana z łona sekcyi lwow. tówarz. lek. gal. W r. 1882 ogłosił dr. Bronisław Radziszewski, prof. chemii w uniwersytecie lwowskim, “broszurkę p. t. „Wynik rozbioru chemicznego zdroju „Ludwika” w Lubieniu,” a w r. 1883 dr. Stanisław Jana broszurkę p. t. ;,Zdroje siarczane W L.”. Zdrojów siarczanych jest tutaj pięć: trzy w samym zakładzie lub obok niego, dwa na przyległych łąkach. Źródło Ludwika, try-
[s.407]
skające w środku zakładu, najbogatsze w składniki znamionujące wody siarczane stosowane bywa do celów leczniczych, obfitość jego wystarcza bowiem do przygotowania około tysiąca kąpieli dziennie. Przed dwoma laty ujęto je w wąską kamienną oprawę, w około tejże poprowadzono kolisty chodnik o posadzce cementowej, a Całość nakryto dachem w kształcie przypłaszczonej kopuły, wzniesionej na 6 filarach. Podziemnym drenem odpływa woda zdrojowa do czterometrowej powierzchni zbiornika, nakrytego drzwiami oszklonemi. „Ciepłota źródła,“ mówi Radziszewski „wynosiła we wrześniu r. 1881 w różnych porach dnia od + 10.1° C. do + 10.3°. W r. 1827 wynosiła ona wedle Torosiewicza 8.2° R. (+ 10.5° C.) w r. zaś 1860 wedle Czyrniańskiego + 10° C. Jak więc widzimy, w tak stosunkowo długim okresie czasu, ciepłota zdroju nie uległa znacznej zmianie. Również toż samo powiedzieć można i o jego obfitości. Wedle oznaczeń Czyrniańskiego z r. 1860 zdrój lubieński dawał na godzinę 17.280 litrów, czyli na dobę 414.720 litr. Wedle moich, uskutecznionych w początkach września r. 1881, przypływ wody wynosił na godzinę 18.000 litr. czyli na dobę 430.000 litr. Woda zdrojowa lubieńska jest bezbarwną, przezroczystą, woni siarkowodorowej, ciężaru gatunkowego 1.00216. Zostawiona na powietrzu najprzód opalizuje, a następnie nieco mętnieje, w skutek wydzielającej się siarki. Jakościowy rozbiór chemiczny, przeprowadzony podług Freseniusa i Classena, wykazał obecność soli, potasowych, sodowych, litowych, amonowych, wapniowych, strontowych, magnowych, żelazawych, manganawych i glinowych, które znajdują się jako siarkany, podsiarczyny, dwuwęglany, chlorki i fosforany. Prócz tego znaleziono wolny kwas siarkowodorowy, bezwodnik węglowy, kwas krzemowy i ślady gazu bagiennego, Z punktu widzenia chemicznego, wolno mi jest orzec, iż wóda lubieńska znaczną zawartością siarkanów i gazów dorównywa najznakomitszym wodom siarczanym, przewyższa je zaś wszystkie znaczną ilością ałunu” . Zieleniewski w swej „Balneologii” (str. 233) nazywa Lubień „księciem wód polskich siarczanych,” a prof. dr. Dietl postawił go również na pierwszem miejscu. „Lubieńskie zdroje siarczane działają leczniczo w różnych formach gośćca, w nerwobólach, porażeniach i niedowładach po przebytych chorobach gorączkowych lub urazach i t. d. Oprócz zdrojów siarczanych znajdują się w L. obfite pokłady borowiny i osady mułu siarczanego Już wolnem okiem można w nich dostrzedz mnóstwo drobniutkich cząstek żółtawej siarki a woń mułu siarczanego, silna, dowodzi istnienia w nim znacznej ilości gazu siarkowodowego, i nic dziwnego, gdyż muł ten znajduje się obok odpływów źródeł siarczanych, lub nagromadza się na dnie koryt, któremi “wody siarczane ku Wereszycy płyną. Produkta te, szczególnie w nowszychi czasach, stosowane bywają z wielkim pożytkieiń dla cierpiących, jako t. zw. kąpiele borowinowe i szlamowe. Zakład kąpielowy kryje się w 30-morgowym parku, tuż obok drogi krajowej. Park ten tworzą okazałe drzewa liściaste, naprzemian z aleami młodych drzew szpilkowych. W środku znajduje się kamienny basen z wodotryskiem. Woda basenu, sprowadzona rurami z odległego miejsca, nie ma przymieszki siarki i służy do picia. Nieopodal źródła Ludwika, kilkanaście kroków od niego, długi parterowy dom łaziebny. Schody kamienne z dworna tarasami prowadzą do obszernych poczekalni, z tych schodzi się na korytarz, środkiem łazienek biegnący. Po obu stronach korytarza 50 łazienek z wannami porcelanowemi i drewnianemi. Po stronie lewej zabudowania, łaźnia parowa z tuszami nowo urządzona. Po za łazienkami przybudowano skrzydło, a w niem mieszczą się przyrządy, służące do ogrzewania wody. Woda zdrojowa za pomocą ssących pomp, do siedmiu wielkich, szczelnie Zamkniętych, dębowych zbiorników wprowadzana, ogrzewana bywa parą, przechodzącą wężami metalowych rur, krzyżujących się w zbiornikach. Ze zbiorników ogrzana woda rozprowadza się rurami do pojedynczych łazienek. Domów mieszkalnych posiada zakład dwanaście, pokoi jest sto kilkadziesiąt. Największym budynkiem jest dwupiętrowy hotel „Concordia” z 5 werandami, z których piękny widok na zakład. W domu tym służy 40 pokoi dla nowoprzybyłych gości, zanim ci Znajdą odpowiednie mieszkanie. Oprócz tego są jeszcze domy: „ Alojzówka“ piętrowy; „Adolfówka” parterowy, w stylu szwajcarskim; „dom biały” „dom żółty” „dom czerwony” naprzeciw łazienek, zamieszkały przez urząd pocztowy i telegraficzny. Za hotelem są dwa domy mieszkalne. W jednym z nich mieści się kuchnia zakładowa, w drugim sale restauracyjne, okazała sala balowa z galeryą dla muzyki, pokoje dla gier towarzyskich, czytelnia. Naprzeciw hotelu, między alejami młodych drzew szpilkowych, kaplica. Zakład cały otaczają piękne spacery w parku. Po za parkiem płynie Wereszyca. Na jej brzegu stoją łazienki. Obok zakładu stoją wzdłuż drogi krajowej szeregi domów włościańskich. Włościanie odnajmują znaczną ilość skromnych pokoi. Sezon kąpielowy rozpoczyna; się 25 maja. Podzielony jest na 3 okresy: pierwszy do 20 czerwca, drugi do 15 sierpnia, trzeci do końca. W pierwszym i trzecim Okresie są pomieszkania zakładowe i kąpiele tańsze, a ubodzy do-
[s.408]
stają, kąpieli bezpłatnie. W r. 1882 odwiedziło zakład 915 osób od 20 maja do 16 września. Przeważnej części gości dostarczyła Galicya wschodnia, Lwów, mniej Galicya zachodnia. Z Królestwa Polskiego było osób 14, z Rumunii 6. Kąpieli siarczanych wodnych wydano 18,500, szlamowych 180, parowych 280, rzecznych 520” (Jana, Zdroje siarczane w L. 1883). O wymoczkach tutejszego źródła siarczanego podał krótką wiadomość ks. A. Baczyński w Kosmosie lwowskim z r. 1877, str. 527. Zdaniem Schneidera (Monografia wsi Lubienia, Lwów, 1877) była cała okolica Lubienia niegdyś zupełnem jeziorzyskiem, którego wybrzeża stanowiły wzgórza ciągnące się po pod Nawaryą i Szczerzec ze strony wsch., a po za Gródkiem i Komarnem od strony zach. Zwano je „Czarnem jeziorem.” Nazwa ta zatrzymała się dotąd w tem miejscu, ale na bezdennych niegdyś trzęsawiskach i moczarach widzimy dziś rozkoszne pola i łąki. Kępy i ostrowia, rozszerzające się coraz bardziej przez opadanie wód, były już w czasach przedhistorycznych bezpiecznem schronieniem dla mieszkańców przed nieprzyjaciółmi i drapieżnemi zwierzętami, zatem pomimo błotniszcz pożądanem siedliskiem, gdyż dostarczały zarazem w owych czasach, gdy się jeszcze pługa nie imano, najniezbędniejszych potrzeb do życia, to jest ryb i ptactwa wodnego. Wiarogodność tego mniemania znachodzimy w odgrzebywanych tu wykopaliskach kamiennych. Znachodzono tu rozmaitemi czasy narzędzia kamienne, kliny, młoty, noże krzemienne i zatopki do sieci. Mieszkańców ówczesnych, z powodu, że na drzewach i pniakach zakładali swe siedliska i mieszkania, nazywano „drewłanami.” Z pozostałych nazwisk niw i pół, oraz wzgórz i potoków, tak w L. jak i w okolicy, można wnioskować, iż okolica tutejsza została dopiero za rządów Kolomana w Haliczu, około r. 1220, stale zasiedloną. On, chcąc sobie zabezpieczyć dłuzsze panowanie w Haliczu, sprowadził z Węgier mnóstwo osadników, obcoplemiennych, Romuńców czyli Bołochów, jak ich podówczas nazywano, oraz Węgrów i zaludniał nimi puste okolice i miejsca. Świadkiem tego są dotąd jeszcze istniejące nazwy pochodzenia rumuńskiego, pó części poprzemieniane: Melkiu, Kaliu, Talkiu, Zeuwin czyli dziewin, Zaureć, Sydyneć, Pleskiu i t. p. Zresztą, gdy się zastanowimy nad nazwą wsi samej, to jest Lubyn jak ją początkowo nazywano, to się przekonamy, że i ta nazwa jest pochodzenia rumuńskiego. Nazwę Lubyn lub Lubycz nadawano osadzie wolnej, pochodzenia rumuńskiego, rozsiedlonej dworzyszczami na dość znacznej przestrzeni, z obowiązkiem służby wojskowej, pod jurysdykcyą wójta czyli kniazia, jak go wtenczas nazywano (ob. Lubycza). Siedliskiem kniazia czyli wójta w Lubyniu był wspominany w dawnych pamiętnikach ruskich Lubynhorod, zbudowany śród niedostępnych moczarów i stawu. Lubynhorod zniszczył książę Daniel w r. 1241 wraz z wielu innymi, z powodu sprzeniewierzenia się mu kniaziów bołochowskich w wojnie z Rościsławem, pretendentem do tronu halickiego. Odtąd znowu dłuższe lata leżało pustką to miejsce, z powodu częstych wojen bratobójczych między książętami ruskimi i napadów tatarskich. Dopiero po zajęciu Rusi Czerwonej przez Kazimierza Wielkiego zaczęło się na nowo osiedlać. Jako królewszczyzna nadane zostało to miejsce za rządów Władysława Jagiełły rodzinie Parawa. Wtedy nazywano je jeszcze Lubyn czyli Lucyny- Sławny był też dziedzic Lubynia na początku wieku XIV, Mikołaj Parawa, piszący się z Lubynia, Ssta halicki i rohatyński, który wieś tę osadnikami nowymi z Rusi i Mazowsza wielce rozprzestrzenił. Po nim rozpadła się włość lubyńska na dwie części tó jest na Wielkie i Małe Lubynie, poczem zaczęła upadać dawna nazwa Lubyń i przeistaczać się w Lubienie Wielkie i Małe, a nowszemi czasy w Lubień. W drugiej połowie XV w. aż do początku XVII byli dziedzicami Lubienia Wielkiego sławni patrycyusze lwowscy, rodzina Wilczków, z których Jan Wilczek, piszący się z Lubienia, stolnik lwowski, zasiedlił tę wies na nowo po dokonanem spustoszeniu jej przez Tatarów r. 1624. W drugiej połowie w. XVII przeszła włość lubieńska W ręce rodziny Humieckich, która prawie do końca XVIII w. ją dziedziczyła. Po nich dziedziczyli ją krótki czas Jabłonowscy, a od tych nabyli ją baronowie Brunnicy. Za dziedzictwa Wilczków i Humieckich odgraniczano kilkakrotnie wieś Lubienie Wielkie od sąsiednich włości, przyczem używano W dokumentach wyżej podane nazwy rumuńskie, jako miejsca odgraniczenia. W r. 1580 uregulowano granice L.-Wielkiego od wsi królewskiej Mostki, w r. 1667 rozgraniczono L.-Wielki od L.-Małego, a w r. 1724 L.-Wielki od wsi Czerlany, Małkowice i Czuczenosy (dziś Kiernica). Archeologiczne poszukiwania czynił tutaj Schneider w r. 1877 i 1878, a wedle jego zapisków (Muzeum Ossolińskich, Teki Schneidera) znajdowało się w obrębie dzisiejszego folwarku Gurowszczyzna cmentarzysko pogańskie, miejsce ofiarnicze i gród bołochowski. Schneider wydobył tu z ziemi i popielnicę małą, stożkowatą, z popiołem i amuletem, t. j. krzemykiem barwnym, podługowatym, zaokrąglonym; małą łzawnicę formy baniastej i kilka większych popielnic formy baniastej, ale popękanych z powodu, że wszystkie te naczynia z gliny czerwonej, niewypalanej, i nader cieńkie. Znalazł on tu również narzędzia krzemienne (noże,
[s.409]
strzałki, kliny) i odłamy szkła rzymskiego z ornamentami. W polu Melkiu znachodzono także dawniejszemi czasy narzędzia, kamienne i pierścienie bronzowe, Niedaleko Gurowszczyzny znajdują się okopy w kształcie nieforemnego czworoboku. Są to zabytki nowszych czasów. Tu wyorywano kafle, rozmaite żelaziwa, a niekiedy znachodzono pieniądze polskie. Na grobli przy stawie lubieńskim, a przy drodze do Porzecza, stoi niewielka, okrągła kolumna ze statuą św. Jana Nepomucena i z napisem u dołu: „Ex voto Cathar. Com, Jabłonowska A. 1807.“ Zdaje się, że kolumnę tę postawiono na pamiątkę powodzi zaszłej w tymże roku. Druga podobna kolumna, lepiej zachowana, znajduje się między drzewami przy dawnej, dziś zaoranej drodze, wiodącej z Lubienia do Obroszyna. Króciutki opis Lubienia z widokiem zakładu kąpielowego podała Strzecha lwowska z r. 1870. Fotograficznych zdjęć ważniejszych przedmiotów dokonał lwowski fotograf Richter w r. 1882. Ob. też Tyg. ill. z 1871 r. No 185. Lu. Dz.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!