Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 4, pod red. F. Sulimirskiego, B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa1883, s. 666-668.Krewo
, miasto rząd., nad rz. Krewlanka, pow. oszmiański, 2 okr. adm., o 97 w. od Wilna, 28 w. od Oszmiany. R. 1866 było tn: 246 dm., 1285 mk., z tego 639 prawosł., 337 katolików, 68 mahomet, 241 żydów. Dziś 1923 mk., własność Skarbu, który ziemie oddał włościanom na wykup. Był tu katolicki kościół parafialny dekanatu oszmiańskiego, jeden z ośmiu przez Jagiełłę fundowanych, od którego zależały kaplice w Miłejkowie i Krzywsku. Gmina K. ma 587 dymów, 5145 włościan ob. płci. Zarząd gminny znajduje sie w m. Krewo. Gmina składa sie z 8 okręgów wiejskich: 1) Myssa, 2) Popielewicze, 3) Sakowicze, 4) Czuchny, 5) Rakowce, 6) Krewo, 7) Wierbusz, 8) Bojarska. Gmina ma 90 wsi. „Sławne to jest, pisze Staroż. Polska, i wiekopomnemu wypadkami w dziejach litewskich uświęcono miejsce. Posępne położenie jego między rozłogiem dwóch łańcuchów nagich pagórków, okolice bezleśne kamieniami gęsto usiane, zdają sie uprzedzać przybywającego tam, że to jest scena krwawego dramatu, który się tu przed kilku wiekami odegrał. Zamek ten stołeczny niegdyś księstwa krewskiego, dziedzictwo Olgerda, leżał w dolinie oblanej
[s. 667]
od północy strumieniem, od wschodu małym stawem. Zwaliska jego otoczone są teraz z innych stron łąkami, które dawniej zapewne wodą zalane, ubezpieczały warownię od napaści nieprzyjaciół, nieznających jeszcze ognistej broni. Mury do dziś pozostałe, z czerwonej cegły bez tynku jak zazwyczaj wzniesione, mogły mieć z górą 20 łokci wysokości Obwód ich prostokątny z jednego boku długi jest na sto kroków, z drugiego na 140. Dwie bramy od południa i wschodu ze zwodzonemi zapewne mostami prowadziły do wnętrza obwodu, na którego obszernym dziedzińcu była wielka sadzawka i niektóre budowle drewniane, a w rogu murów między południem a wschodem niewielka wieża do mieszkania i obrony, znacznie nad mury wywyższona. Strzelnice u góry ścian zamkowych i gdzie niegdzie drewniane blanki, co pozostałych dotąd belek dębowych końce ukazują, służyły rycerstwu do rażenia zbliżających się napastników. Do obwodu murów tych przytykała zewnątrz ich w rogu od północy wzniesiona wielka baszta, blisko 20 łokci w kwadrat przestronna, a więcej niż na trzy piętra prócz dołu wysoka. W niej to były mieszkania nietylko dla przywódców załogi, ale i dla książąt w których dzielnicy różnemi czasy Krewo zostawało. Dotąd jeszcze w groźnych jej rozwalinach, otwory trzypiętrowych okien gotyckich widzieć się dają, a pod niemi u spodu małe okno więzienia zamkowego. Podstawa tej baszty aż do wysokości sześciu łokci nad ziemię, jest z wielkich kamieni polowych, tak jak i wszystkie mury na około: wyżej zaś, ściany wszystkich pięter, chociaż z tegoż materyału murowane, wielką jednakże i gładką cegłą podwójnie wewnątrz i zewnątrz są wyłożone. Główne komnaty książęce musiały być na drugiem piętrze, miarkując ze śladu najszerszych okien jaki dotąd pozostał, a sama baszta była zapewne daleko wznioślejsza, bo nad oknami trzeciego piętra jest jeszcze otwór, który służył za miejsce do wnijścia ku wierzchołkowi baszty na wschody, albo do jakiegoś mieszkania. Krewo z całem księstwem aż do większej Berezyny rozciągającem się, w podziale Litwy przez Gedymina pomiędzy synów około r. 1338 dostało się Olgerdowi. Tu syn jego Jagiełło po niespodzianej zmianie rządu w Wilnie roku 1381, zrzucony z wielkiego księstwa od stryja swego Kiejstuta, wrócił z matką księżną Julianną, jako do ojczystej dzielnicy sobie na utrzymanie oddanej. Ale od krzyżaków podburzany i wspierany, opuścił wkrótce to ustronie, a przemógłszy podejściem stryja, znowu do władzy przyszedł. Na jego miejscu powrócił do Krewa r. 1382 stary bohater i ostatni obrońca bałwochwalczej Litwy, Kiejstut książę Trok i Żmudzi, lecz. jako niewolnik w kajdany okuty. Bez względu na wiek i dostojeństwo osadzono go zaraz w więzieniu, które było w głębi owej baszty. Tam ciemnością i wilgocią otoczony, przez jedne tylko małe okienko, którego otwór dotąd w całości widzieć się daje, poglądał na dzienne światło; i tam cztery doby w towarzystwie wiernego sobie pacholęcia przepędził. Tymczasem zguba jego na dworze Jagiełły postanowioną została, może nie przez wyraźny rozkaz W. książęcia, z widocznej jednak chęci pozbycia się raz na zawsze niebezpiecznego więźnia, może nawet przez zabiegi Maryi, siostry Jagiełłowej a żony Wojdyłły, którego Kiejstut powiesić kazał. Cóżkolwiek bądź, piątej nocy weszli do więzienia, Proksza podczaszy Jagiełły z bratem Bilgenom, a z niemi Mostew, Getko mieszczanin z Krewa, Lisica, Żybintis pokojowiec W. księcia i Kuczuk ziemianin, i złotym sznurem od ferezyi Kiejstuta udusili. Chciano potem i z synem jego Witowdem również postąpić, wszakże osadzono go tylko w komnatach książęcych na zamku. Lecz Anna żona młodego Witowda, która miała pozwolenie odwiedzać codzień męża, znalazła w swej miłości środek ocalenia jego. Przebrawszy sługę swą, czy też sarnę siebie zostawiwszy w zamku, ułatwiła ucieczkę Witowdowi, który potem naród swój do takiej potęgi i sławy podnieść umiał. W rok po tych wypadkach umocniony Jagiełło w zwierzchności swej nad Litwą, zamierzywszy zasiąść tron Piastów i rękę Jadwigi osięgnąć, tu w sierpniu (r. 1383) przyjął posłów polskich i węgierskich, i tu zawarł w wigilią Wniebowzię-P. Maryi z niemi układ określający warunki, pod jakiemi miał panować nad Polską. Od r. 1387 posiadał księstwo krewskie Aleksander Wigunt, najulubieńszy brat Jagiełły, i najzdolniejszy, aż do r. 1391, kiedy od zadanej trucizny z powszechnym żalem życie zakończył. Po bezpotomnym, Krewo przyłączone zostało do wielkiego księstwa litewskiego, i odtąd zostawszy starostwem przynosiło w r. 1782 kwarty rocznej złp. 2010. Jednakże podczas najazdu Tatarów na Litwę za króla Aleksandra, zamek tutejszy zburzony od nich został i miasteczko zniszczone. Powracający z Moskwy w r. 1518 poseł cesarski Herbersztein zastał go już opustoszałym. Pomimo tego juryzdykcya zamkowa zawsze się utrzymywała, są bowiem akta okolicznych majętności w zamku krewskim aktykowane i przyznawane po roku 1500. Katusz długo mieścił się w budynku drewnianym w obwodzie zwalisk zamkowych stojącym, gdzie był zapewne i gród. Ale się potem spalił. Do ośmiu kościołów parafialnych wyznania rzymskiego, w dzień zniszczenia bałwochwalstwa Perkuna fundowanych w Litwie, należało i Krewo. Sam kościół drewniany r. 1387 tu założony, powstał
[s. 668]
zapewne na zwaliskach jakiejś świątyni pogańskiej. Kazimierz IV r. 1440 fundacyą tę odnowiwszy, dobra Puciłow i Loszko (Łosk) oraz dziesięcinę kościołowi nadał, roku zaś 1626 Gastoldowie fundusz probostwa powiększyli. O 2 wiorsty od miasta Krewa przy drodze do Smorgoń po prawej stronie, daje się widzieć góra na 10 sażni wyniesiona nad poziom, stromo w Ostrokrąg skopana, którą dotąd nazywają Horodyszczem. Wierzchołek jej zajmuje mórg przestrzeni, ale tak jest wydrążony w kształcie owalnym głęboko, że ściany owalu tworzą okop na 2 sążnie wysoki Wewnątrz wyraźne ślady studni, a wszystko tak zewnątrz jak wewnątrz najpiękniejszą murawą porosłe. Roskopując te górę widać rozmaite warstwy ziemi, co oczywiście pokazuje że była ku wierzchołkowi przynajmniej sypaną. Podług podania gminnego, stąd aż do zamku krewskiego szedł podziemny loch, tak szeroki, że sześć koni obok siebie zaprzężonych można było przezeń prowadzić. Góra ta jest niewątpliwie dawnym grodziskiem czyli warownią, sięgającą odleglejszych czasów niż założenie samego zamku w Krewię. O wiorstę od tego grodziska znajdują się cztery wysokie mogiły starożytne, zwane pospolicie w Litwie kurhanami. W Krewię mieszkał czas niejakiś ów znajomy w dziejach wychodziec ruski, książę Kurbski, który od Zygmunta Augusta dzierżawę tę otrzymał. Tatarowie owi osadnicy Witoldowscy, zamieszkują znaczną część pa« rafii krewskiej, a między niemi są i tacy którzy od kilkunastu dymów folwarki posiadają; meczet zaś jest we wsi Doubuciszkach pod Krewem. Niegrodowe starostwo krewskie podług spisów podskarbińskich z r. 1569 zaliczało się do dóbr stołowych królewskich. Następnie stało się starostwem i składało się z miasta Krewo z przyległościami. W r. 1771 posiadał je Sliżeń, podkomorzy słonimski, opłacając z niego kwarty złp. 2,010 gr. 17. Na sejmie warszawskim z r. 1773-75 stany rzpltej nadały toż starostwo w 50-letnie posiadanie emfiteutyczne Józefowi Skarbkowi Ważyńskiemu podkomorzemu oszmiańskiemu. Ruiny zamku pomieścił Orda w Albumie. Suryn w Tyg. III. 1878 Nr. 130 opisuje K.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!