Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 1, pod red. F. Sulimirskiego, B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa 1880, s. 802-808.

Czerkasy, 1.) miasto powiatowe gub. kijow­skiej, nad Dnieprem, wzdłuż rzeki, 5 w. długie, półtory w. szerokie, o 294 w. od Kijowa odle­głe lądem, a 200 w. wodą, o 104 w. od Zwinogródki, o 1,434 wiorst od Petersburga, pod 49°45’16” dł. wsch. i 49°26’57” szer. płc. (we­dług Wiszniewskiego). Dolna część miasta, zwana Padół, często ulega powodzi. Cz. pro­wadzą znaczny handel. Tuż obok, na przeciw­nym brzegu Dniepru ciągną się żyzne łany gub. połtawskiej. Założenie msta Cz. ginie w pomroce wiekowej. Bołtin w swoich notat­kach do Leclerca (t. I, str. 344), przytaczając następujące słowa Karamzina: ?Baskak (rząd­ca) Achmet, rządzący księztwem lipieckiem (teraźniejsza gub. barska), tyranizował lud, nie wyłączając ani bojarów, ani też książąt, a w pobliżu Rylska założył dwie osady, gdzie się skupiali rozmaici łotrzy, by rabować i gnieść okoliczny lud; wówczas Oleg, potomek książąt czernihowskich, poskarżył się na niego hanowi Telebugowi, który dał mu od­dział Tatarów, by zniszczyć osady Achmeda; rozkaz został wykonany” (t. II, str. 127). Przytoczywszy te słowa, Bołtin dodaje od sie­bie, że mieszkańcy Achmetowych osad byli Czerkasy, zowiący się także kozakami, i że oni uciekli do Kaniowa i założyli blizko niego miasto zwane “Czerkask”; w takim razie byłby on zbudowany około r. 1282. Z drugiej stro­ny, jak się pokazuje z przywileju Stanisława Augusta, założenie miasta ma przypadać na XIV w.; przywilej ten głosi: ?Mieszk. Czer­kas, między innemi dokumentami, przedstawili, w dowód swoich praw, opis garnku kaniow­skiego, z którego się pokazuje, że kiedy w. ks. litewski Gedymin zawładnął nad morzem Kafą, Perekopem i Czerkasami Piatyhorskiemi, to wziąwszy w niewolę pewną część Czerkasów i ich księżnę, osiedlił ich nad Dnieprem w miej­scu teraźniejszych Czerkas.” Po r. 1386 Cz. stają się stolicą hetmanów ukraińskich, a w XV i XVI w. już figurują ‘jako ważniejszy punkt na Ukrainie. W 1523 r. han krymski bezsku­tecznie oblegał go przez 13 dni. W 1557 r. tu się schronił Dymitr Wiszniowiecki przed Tatarami Dawlet-Gireja. Aż do czasów Chmiel­nickiego Cz. były głównem miastem kozackiem; w lustracyi z roku 1622 powiedziano: ?Mieszczan w Oz. podwładnych 120, podatków żadnych nie płacą, tylko obowiązany każden z nich pełnić służbę na zamku konno i zbrojno; wolnych zaś domów kozackich w mieście i po futorach należących do niego więcej niż 1,000.” W r. 1637, w czasie buntu Pawluka, Cz. zo­stały spalone, jak świadczy Beauplan (str. 15). W odbudowanych na nowo zimował h. w. ko­ronny Potocki w 1647 roku, w czasie buntu Chmielnickiego, i ztąd to wyruszyła na wiosnę wyprawa pod Żółte wody. Po śmierci Chmielnickiego, który przeniósł stolicę hetmańską do Czehryna (ob.), Cz., przechodząc kilka razy z rąk do rąk, zostały w końcu starostwem, w skład którego weszły następujące wioski: Czerniawka, Werhuny, Buzuków, Chacki, Biełozierje, Buska polana, Swidowek, Łomowate, Chodaki, Leski i do r. 1686 kilka wiosek po za Dnieprem. Z rewizyi w 1765 r. pokazuje się, że starostwo przynosiło wówczas do 65,000 złp., a w r. 1789 do 132,000 złp. Był tu za­mek, mający 70 ludzi stałej załogi. Zamek ten wzięty został szturmem przez zbuntowa­nych chłopów w 1768 roku i zniszczony. Cz. liczą obecnie mk. 13,914; miasto brudne i źle zbudowane, ma 3 cerkwie, 2 monastyry (klasztory) położone za miastem, bożnicę, szko­łę duchowną i szkółkę, filią banku, przystań statków parowych, stacyą pocztową kl. 2-ej, stacyą dr. żel. gałęzi linii fastowskiej, odległą o 27 w. od st. Bobryńskiej i filią parafii katol. Smiła. Z przystani Cz. wywieziono w 1863 r. wodą 38,218 pudów zboża. Ma tu być otwarte 4-klasowe progimnazyum męzkie. Cz. mają cukrownię i rafineryą, wyrabiającą rocznie do 143,000 pud. cukru, a należącą do Cukiermana, i 56 garbarń. Ziemi piaszczystej 6,200 dzies. Pow. czerkaski utworzony został 1797 roku, 1799 r. połączony z czehryńskim, 1800 przywrócony. Loży nad rzekami Dnieprem, Rosią i Taśminą; zajmuje powierzchni 3,463 w. kw. R. 1847 miał 1 miasto, 9 miasteczek, 74 wsi kościelnych, 29 wiosek, 9 futorów. Ziemi ornej tylko 177.500 dz., łąk 65,000, la­sów 50,000 dz. Mk. liczył 1865 r. 161.204, t. j. 80,210 męż., 80,994 kob,, w tej liczbie 20,653 izrael., t. j. 10,169 męż., 10,484 kob. Ma ten powiat dwie parafie katolickie Moszny i Śmiłę, obie w dek. zwinogródzkim. Powierz­chnia w zach. części pow. jest górzystą, szcze­gólnie nad brzegami rzeki Taśminy. Od Cz. w kierunku do Kryłowa miejscowość po części bagnista, po części piaszczysta; wszędzie zaś bez wyjątku składa się z nizkich łąk. Pośród powiatu, pomiędzy górami leśnemi, leżą bagna i jeziora; nad brzegami Dniepru także jezior jest wiele, z tych niektóre z rozlewu rzek powstałe, trwają tylko przez jedno łato. Po­wiat obfituje w lasy (sosnowe) i pastwiska. Grunt po większej części składa się z czarnei ziemi i piasku. Oprócz rolnictwa, stanowiące­go główne mieszkańców zatrudnienie, najważ­niejszy przemysł stanowią gorzelnie i cukro­wnie, których 1866 r. było 12 w powiecie. Według statystyki 1846 roku, na 100 korcy zasiewu wypada 35 1/4 żyta 14 pszenicy, 9 1/2 owsa, 16 hreczki, 17 1/4 jęczmienia, 7 prosa, 1 grochu. Co do przemysłu fabr., to w ogóle 1846 r. powiat liczył 13 fabryk z produkcyą ogólną 463,000 rs., w tej liczbie 2 fabryki ma­szyn (296,000) i 4 garbarnie, 119,000 rubli srebrem, (Por.Śmiła). Kl. Przed.

Mko Cz. rozsiadło się przy samym Dnieprze. Rzeka ta na mnogie ramiona i odnogi się dzieląc, tworzy liczne ostrowy. Z tych znaczniej­szy t. zw. ?Korczewaty”. W dawnych cza­sach, gdy na wszelkich dogodnych zbywało komunikacyach, okolica Oz. była z niełatwym dostępem, bo z jednej strony, t. j. od wschodu Dniepr tu stanowił naturalną zaporę; z drugiej zaś trzęsawiska Irdynia, które są, według wszelkiego prawdopodobieństwa, dawnem ko­rytem Dniepru, co się ztąd usunął, wielkim od zachodu, północy i południa opasywały ją i za­mykały łukiem. Początek m. Cz. zupełnie nie­znajomy; musi to być przecie bardzo starożytna osada nad Dnieprem. W pobliżu dzisiejszych Cz. w górę Dniepru, na wysoczyźnie, znajduje się miejsce ?Hulaj-horodkiem” nazywane, na którem dziś jeszcze mnóstwo pobitych cegieł, czerepów wygląda z ziemi, jako ślad jakiejś dawnej osady. Otóż powieści ludu mówią, że to była dawna osada starożytnych Czerkasów, nad którymi miał jakiś królik czerkaski pano­wać. Inne zaś podanie głosi, że dawna Sicz zaporozka była nasamprzód koło Czerkas, za wsią dzisiejszą Dachnówką, ale skoro się tu ludniej zrobiło, to mieszkańcy onej przenieśli się do Kremenczuka, a gdy i tam coraz ludniej było, to wtedy dopiero wynieśli się oni na Niż, i od tego czasu Zaporożcami się przezwali. Jak­kolwiek być to tylko może ludowy wymysł, jednakże taić on może cząstkę prawdy.

Nie­którzy z uczonych (Bohusz Siestrzeńcewicz i inni) sądzą, że Cz. powstały dopiero za cza­sów tatarskich, koło 1282 r., i pochodzą od ko­zaków czerkaskich, z krain Pentopolis (pięciu gór). ?Pentopolis” po tatarsku ?Besztan”, a po słowiańsku ?Piatyhory.” Inni za wska­zówką przywileju Stanisława Augusta odnoszą ich powstanie do XIV w., powiadając, że Gedymin, po zdobyciu Perekopu, jeńców czerkaskich nad Dnieprem osadził. Inni znów jesz­cze posuwają starożytność tego miasta głębiej, i chcą mieć je miastem Czarnych Kłobuków. W rzeczy samej Torki, Berendeje i Czarne Kłobuki, w latopisach ruskich noszą też i nazwi­sko Czerkasów. Kronika kijowska mówi: ?Izasław że posła syna swojeho Mścisława k korolewi w Uhry, powesti korolia na Halickoho kniazia, i skopia swoja draży nu, pojde, i wzia z soboju Wiaczesławów połk weś, i wsi Czornyje Kłobuki, jeże zowutsia Czerkasy”. Czar­nymi Kłobukami też zwano nie tylko Torków, ale Pieczeniegów, Kowujów; musieli oni mieć jakieś przytuliszcza, a naturalnie to ich miasto nazywano miastem Czerkaskiem, czyli Czerka­sami, jak miasto Torków Torczeskiem, Torczycą. Jakoż rozgnieździli się oni tu, stanowiąc jakby kępę etnograficzną osobnego, napływo­wego plemienia, które też stało się ziarnem nasiennem późniejszej kozaczyzny. Dziś jeszcze wieśniak czerkaski, lubo od dawna krwią się zmieszał z otaczającą go ludnością, w postaci swojej, stroju, zachował – mówi Kulisz, swoją rodowość innoplemienną: czarne włosy, nosy orle, długie twarze, niewielkie głowy na sze­rokich karkach. Charakterystyczną cechą Czerkaszczyzny był nie tak jeszcze dawno chów owiec siwych czerkaskich, nie napotykany w żadnej innej miejscowości ukraińskiej (ob. Hist. Krymu i Kozaków etc. 1809, t. II, str. 133). Owce te zabite dawały znajome ?baranki” i sławne kozackie t. zw. ?czapki birki”. M. Cz. występuje w dziejach dość wcześnie. Kiedy w 1333 r. Gedymin wziął Kijów, Czerkasy jako ?przygrodek kijowski”, temuż się władzcy poddały. Kiedy zaś w 1393 r. Wi­told w Kijowie osadził Skirgiełłę, ten Czerkasy i Zwinigród ubiegł i do swojej dzielnicy przy­łączył (Kromer-Błaźowski 421). W spisie zamków, należących do. w. k. Swidrygełły z 1402 r., wymienione są i Cz. (Daniłowicz Skarb, dyplom. II, str. 331). W 1432 r., gdy w Chrystmemlu miasta lit. i Rusi przyrzekły pod przysięgą, że traktat zawarty przez ich w. ks. Swidrygiełłę z Zakonem pruskim i inflanc­kim będzie dotrzymany, w ich liczbie widzimy i Cz. (tamże, str. 133). Dowód to, źe w owym czasie Cz. już były miastem znaczącem. Gdy w 1483 r. Mengligirej, car przekopski, wtar­gnąwszy z Tatarami na Ukrainę, zburzył Ki­jów i pod Cz. przystąpił, Matwij Kmita z ze­branym naprędce ludem zamek czerkaski ubiegł i nieprzyjaciół rozgromił. Tenże Mengligirej, wojując z Litwą, zachęcał Iwana Wasilewicza, by zajął Cz. razem z Kijowem (Karamz. VI. str. 181). Już wtedy ożywiał te strony, za pośrednictwem Dniepru, dość znaczny ruch handlowy. Przewożono tędy drogi, kosztowny towar ze Wschodu. W źródłach pod r. 1500 mamy ślad, że kupcy tureccy z Kaffy trans­portowali wodą towary bławatne (Danił. Skarb, dypl. II, str. 253).

Cz. od najdawniejszych czasów były włością hospodarską, z zamkiem dla osłony od Tatarów. Pierwszym namiestni­kiem hospodarskim w Cz. w 1434 r. był znany z akt, Kmita Aleksandrowicz. Drugim z kolei namiestnikiem, czyli już starostą czerkaskim, był w 1501 r. Michał Chalecki, rycerz bitny i sławny swego czasu weredyk (ob. w ?Dwo­rzaninie” Górnickiego t. II, str. 352). Po nim w 1503 r. był już namiestnikiem Senko Połozowicz. Za jego rządów umarł był w Cz. pro­sty kozak; a że był bez rodziny, rzeczy pozo­stałe po nim, według zwyczaju, szły na na­miestnika, a więc Senko sukna rozdał pomię­dzy sługi swe, a ?perłę wielką, cztery brylanty i kilka innych drogich kamieni oddał w ręce samemu hospodarowi, wielkiemu królowi” (Arch. J. Z. R. t. I, str. 2). Krótkie atoli były rządy Senka Połozowicza, bo w 1503 roku już Ostafi Daszkiewicz, wróciwszy ze służby w Mos­kwie, otrzymał, za wstawieniem się ks. ostrogskiego, zamki Czerkasy i Kaniów. Daszkie­wicz jest znaczącą swego czasu figurą. Jako zwierzchni stróż królewskiego zamku, z urzędu czuwał on u wrót kraju, czynny i szczęśliwy pogromca Tatarów. Zamek też czerkaski od­nowił i do długiego odporu przysposobił, straż ustanowił przy zamku konną, która w stepach odbywała rozjazdy i ostrzegała o Tatarach. On to pierwszy uorganizował tak zwanych ?horodowych” kozaków. Ale Daszkiewicz wy­stępował przeciwko Tatarom nie tylko odpor­nie, lecz i zaczepnie. W 1520 roku wszelako, stoczywszy z nimi bitwę, był wzięty do nie­woli; ale gdy w 1521 Mechmet Girej wyprawił się był pko Tatarom zawołskim, i tam po­legł w boju, Daszkiewicz uciekł z Perekopu i do Czerkas wrócił (Bielski, Ks. 5, str. 219). Ale wkrótce z jego strony nie obyło się bez odwetu. W 1527 r., gdy ks. Konstanty Ost­rogski zbił Tatarów na głowę u Olszanicy, Daszkiewicz wraz z ks. Jerzym Słuckim po­gromił ich również u Czerkas i Kaniowa; nie dość na tem: przy końcu tegoż jeszcze roku wyprawił się on z Przecławem Lanckorońskim, starostą chmielnickim, w kilkanaście set koni pod Oczaków, gdzie trzykroć z Tatary bitwę wiódłszy, 30,000 bydła i 500 koni do domów swych przypędzili (Bielski, ks. 5, str. 2 i 5). Sajdet Girej skarżył się o to królowi; ale Zyg­munt I wysłał Daszkiewicza w 1528 roku do Islam-Gireja, carewicza krymskiego, z oświad­czeniem starodawnej od ojców przyjaźni i obie­tnicą pomocy, gdyby Islam chciał opanować haństwo; w każdym razie przytułek miał w Polsce (Akty Z. R. t. II, str. 290). Jakoż Islam-Girej, syn Machmeta-Gireja, który dwakroć strącał z haństwa Sajdet-Gireja, uciekł do Czerkas. Mściwy Sajdet z 50 działami przy­szedł pod m. Czerkasy i w ciągu 30 dni przy­puszczał szturm; nareszcie zażądał traktować, wezwał do swego obozu Daszkiewicza, który, wziąwszy zakładników, przyjechał, ucztował z hanem, pił miód, i z wroga przyjaciela dał Zygmuntowi I (Bielski, ks. 5, str. 23). Było to w 1532 r. Zaczem oba bracia Sajdet i Islam, pogodziwszy się z sobą, wysłali posłów na sejm w Piotrkowie, aby przyjaźń z Rzplitą stwierdzili. Z tymi posłami zjawił się i Ostafi Daszkiewicz, który na sejm przywiózł wielkie kule od dział tatarskich, którym walecznie na zamku czerkaskim się obronił, za co mu król, biskupi i panowie wszyscy ?dziękowali i pie­niędzy niemało złożyli”. Wtedy to Daszkie­wicz podał na sejmie sławny projekt swój urządzenia kozaków; radził on, aby na Dnieprze 2,000 kozaków ustawicznie chowano, którzyby na czajkach przeprawy Tatarom bronili, i kilkaset jazdy do tego, któraby żywność obmyśliwała; i na Dnieprze, t. j. na ostrowach tej rzeki pobudowano zamki i pozakładano miasta (tenże, ks. 5, str. 28). Około tego czasu koza­cy czerkascy sporzyć zaczęli z monasterem św. Mikołaja pustyń, kijów. Jeziora i ?uchody” należące do monasteru były przedmiotem sporu; kozacy przemocą łowili w toniach ryby, zabi­jali bobry. Daszkiewicz, jako starosta, rozsą­dzał w 1528 r. ten spór i według swej powin­ności zatwierdził monasterowi posiadanie jezior i ?uchodów”, a kozakom zabronił dalszego łowienia ryb i zabijania bobrów (Akty Z. R. II, str. 852). W tych czasach karczmy w Czerka­sach służyły za nagrodę dla zasłużonych; i tak: około 1507 r. Jerzy Montowtowicz od Zygmun­ta otrzymał połowę płaty z karczem czerkaskich, a nieco później tenże król dał karczmę w Cz. za zasługi Danielowi Trypolskiemu (Da­wny rejestr metr. lit.). Daszkiewicz umarł w 1535 r. Następcą jego na starostwie był Wasyl Tyszkiewicz (późniejszy wojewoda pod­laski). Za jego władania wynikł bunt czerkasców i kaniowców przeciwko niemu. List królewski do tegoż starosty objaśnia nam mniej więcej powód buntu. Mocą tego listu, król za­chowuje mieszczan czerkaskich i kaniowskich przy ich starych powinnościach i wyzwala od wszelkich płat nowych, od nieboszczyka Dasz­kiewicza, z krzywdą ich postanowionych (Da­wny rejestr metr. lit.). Jan Penko, dotąd nie­znany nam, oskarżony o poduszczania i stosun­ki ?z buntownikami”, oczyścił się z tego za­rzutu przed królem w Krakowie (Akty Z. R. 1.1, str. 3). Król zaś Zygmunt nie tylko wy­dał mu od siebie list poświadczający o dawniej­szych tegoż Penka na zamkach Kaniowie i Czer­kasach królowi okazywanych ?prawdziwych posługach”, ale nadto na miejscu Tyszkiewi­cza naznaczył go starostą w Czerkasach (Akty Z. R. t. I, str. 3). Tymczasem mieszczanie czerkascy z Penkiem się powaśnili. Rozpozna­nie sporu król polecił Andrzejowi Niemirowiczowi, wojew. kijów., i ten przekonał się, że starosta nie był w niczem winien, ale według dawnych zwyczajów urządził wzajemne sto­sunki miasta i starosty (tamże II, str. 352). Odtąd tedy mieszczanie, pospólstwo, wdowy, ludzie kniaziowscy, pańscy i duchownych, obo­wiązani byli też płacić staroście po dwa grosze od każdego człowieka na straż zamkową. Miesz­czanie jednak mają pełnić służbę na uroczysku Swirnie i u Ostrogowych wrót, i to tylko la­tem. Oprócz tego. ciż mieszczanie bez wiedzy starosty jeździć na ?zdobycz” nie mają. Poroh na Dnieprze ?Zwoniec” jest wieczysty miesz­czański i starosta do niego wtrącać się nie ma. Obowiązani są też utrzymywać straż polną i wodną i przejeżdżać się po szlakach tatarskich wraz ze ?służebnikami” starosty. Pierwszy to raz spotyka się tu wzmianka o progu ?Zwońcu”. Owoż próg ten stał się pierwszym po­czątkiem Zaporoża; mieszczanie czerkascy ?kozakujący” osiadali na nim, jako w miejscu, gdzie ręka starosty już ich dosiądź nie mogła i gdzie mogli oni po swojemu i swobodnie przemysłować, t. j. łowić rybę, ?zwierz” zabijać i chodzić na wzbronioną im ?zdobycz” w po­lach. Ze ?Zwońca tegoż dopiero później wy­nieśli się oni jeszcze dalej, bo aż do Czartomeliku, gdzie już swoją sławną Sicz założyli. ?Służebnicy” zaś p. starosty, wzmiankowani też w urządzeniu powyższem, tworzyli t. zw. inaczej ?rotę”, złożoną z ?drabów” lub ?pacho­łów”; roty te w czasach owych znajdowały się po wszystkich zamkach ukr.; ?drabi” ci nie byli pochodzenia miejscowego, lecz rekruto­wali się przeważnie ze środkowych ziem Koro­ny, ze szlachty uboższej i z wszelkiego wolne­go zamiejscowego ludu. O nich to, w sto lat potem, Tomasz Zamoyski, wojewoda kijowski, pisał: ?Póki na Kijowach, Kaniowach, Czerka­sach pachoły znaczne chowano, póty Ukraina w pokoju, swawola w munsztuku; skoro go je­dno z gęby zdjęto, oto wszyscy widziemy na co się wyuzdała” (Żurkowski, str. 205). Wsze­lako starosta Peńko opuścił swój urząd wkrót­ce; w 1540 r. został starostą kniaź Andrzej Hlebowicz Proński (Metr. lit.).vKupcom tu­reckim i tatarskim, jadącym do Moskwy, do­zwoloną była jedna droga, a ta prowadziła na Tawań i na zamki królewskie Czerkasy i Ka­niów, a ztąd do Kijowa. Skoro się też kupcy owi przeprawili u Tawania przez Dniepr, nie wprzódy w dalszą się puszczali drogę, aż o tem czerkaskiego nie zawiadomili starostę; ten zaś wysyłał straż, która ich bezpiecznie prowadzi­ła do Kijowa (Oboleński, Knig. posolsk., str. 28). Straż ta właściwie strzegła kupców od kozaków napadająoych na ich karawany. Cz. miały, jak wiadomo, znaczenie posterunku wo­jennego do odpierania natręctwa tatarskiego; owoź nie każdy ze starostów wytrwał długo na tej bojowniczej placówce, gdzie musiał pę­dzić życie twarde, pełne niebezpieczeństw i znoju. Zmieniali się też oni często. I tak: w 1544 r. Prońskiego zastąpił Józef Michało­wicz Chalecki, a tego znów Wasyl Piotrowicz Zahorowski; tego zaś ostatniego w 1551 roku kniaź Dymitr Sanguszko. Ten Dymitr Sangu­szko był to ten sam, który za wzięcie przemo­cą ks. Halszki Ostrogskiej, skazany na infamią i pojmanie, w 1554 roku został w drodze zabity w Czechach, w Jaromierzu.

Nie­którzy nasi historycy mianują Dymitra knia­zia Wiszniowieckiego starostą czerkaskim; tymczasem źródła nic o tem starostowaniu jego na Czerkasach nie mówią; przeciwnie wzmiankują one tylko, że ten kniaź, z powodu, że mu nie dano starostw czerkaskiego i ka­niowskiego, opróżnionych po wyroku wyda­nym na Dymitra Sanguszkę, w przystępie gniewu rzucił kraj i udał się do Turcyi (Przeździecki, Jagiell. polsk., II str. 71). Wró­cił był on następnie z Turcyi i wprawdzie po­siadł Czerkasy i Kaniów, ale nie jako starosta, tylko że je zajął przemocą. Wiadomo że już z Czerkas pisał on list do cara, że mu poddał te zamki, ale Iwan III nie zgodził się na ze­rwanie przymierza z Zygmuntem; owszem ka­zał mu powrócić zamki, a Dymitra wezwał do siebie, udarował Bielewem i trzymał na strach Polsce i Krymowi (Nikon. kron. u Karamzina t. 8, str. 231). Znany jest dalszy los nieszczę­śliwy kniazia Dymitra, który, pojmany przez Turków, w Carogrodzie śmiercią bohaterską, na haku, życia dokonał. Czerkasy przeto po śmierci Dymitra Sanguszki zostawały kilka lat bez starosty. I dopiero w 1560 r. został starostą czerk. i kaniow. kniaź Michał Wisz­niowiecki, stryjeczny brat Dymitra ?kozaka.” W 1565 r. z Wilna zaopatrzono zamek czerk. w materyały amunicyjne, broń palną i inne przybory bojowe (Stan. Łaskiego Pr. nauk i dyplom, str. 272). Kniaź Michał z Wiśniowca jak drugi Daszkiewicz, krwi swej dla obrony granic nie szczędził. Miał on tyle względów u króla, powiada Bartoszewicz, że wstawiał się za zbiegami z Kaniowa i Czerkas, którzy, zachęceni zyskiem, uchodzili na służbę do Moskwy, lecz potem nie śmieli wracać do zamków swoich, tonęli w stepach, za poroha­mi; kniaź, najbliższy sąsiad tych rycerzy, wstawiał się za nimi: król mu udzielił prawo glejtu, że kogo książę uwolni od zarzutów zdra­dy, ten ma być swobodny; przeszłość puszcza się w zapomnienie. Rewizya zamku czerk. z 1570 r. wyraża: zamek stoi niedaleko rzeki Dniepru, na wzgórzu miernej wyniosłości, a miasto w wielu miejscach panuje nad nim. Zamek pod względem broni i strzeliwa w należytem jest dopatrzeniu. Za miastem na górze, jest osobno naprzód wysunięty kawał wału miejskiego, który grozi niebezpieczeństwem miastu, bo gdyby go nieprzyjaciel opanował ?musiałoby się miasto w niwecz obrócić.” Rewizorowie radzili przeto, aby, za rozka­zem króla, zamek nowy przy onymże wale zbudować, jako w miejscu dogodniejszem i obronniejszem od placu, na którym obecnie dawny zamek się znajduje. Miasto leży przy zamku, mówi dalej rewizya, dokoła opalisadowane, ?w którym wszystkie juryzdykcye sta­rosta ma.” Przychód miasta zaś, był tyl­ko ?z karczmy, którą żyd trzyma, tudzież z rzeź­ni, rybołówstwa, z myta. Wołości ani fol­warków żadnych do tego miasta niemasz, okrom bojar putnych, którzy w mieście mie­szkają. Ci też niektórzy powinność wespółek z mieszczany czynią.” Nareszcie rewizorowie następne powinności, tyczące się mieszczan i bojarów putnych, wyliczają: naprzód po­winni oni zamek poprawiać ?okrom sta­rodawnych szlachciców, które też opowie­dział p. starosta, że niepowinni, jedno służbę ziemską służyć, nacośmy im listy pod pieczę­ciami naszemi dali;” ?dalej dawać w rok dwóch stróżów, oraz dla porządku lepszego w mieście obrać wójta przysięgłego i dwóch przy nim mieszczan, także przysięgłych, będących wszak­że pod juryzdykcyą starosty, i wójt ma pilno­wać, żeby stróża była ustawiczna w furtkach i bramach. Bez wiedzy starosty, nikogo do zamku nie wpuszczać. Stróżom tym mieszczanie i bojary mają płacić wedle umowy. Straż polna ustanowiona być ma: mieszczanie i bojary, we­dług dawnego obyczaju, płacić mają jej kop 100 i 20 lit. Ostróg koło miasta ma być do­brze utrzymywany. Draby, służebni ludzie, którzy osiadłości swoje w mieście mają, a po­żytków miejskich nie używają; tych tylko przy straży się zostawia. Rotmistrz pieszy, mieszczan osiadłyoh, ani synów ich niema w draby na zamek przyjmować. Przesądy, winy, wiżowe, schodne, niema urząd więcej brać, nad uchwałę króla Imości. Groście po­spolici, którzy z towary przyjeżdżają, a z oso­bna mają się kijanie urzędowi opowiadać. Ołowiów, prochu, saletry i innych rzeczy nie mają mieszczanie kozakom na Niż wywozić; tego urząd zamkowy doglądać ma.” Urządze­nie to powinności miejskich było nowe, przez rewizorów w czasie tejże ich rewizyi postano­wione; jednakże oni ?przy innych zwyczajach starodawnych mieszczan i innych wcale zosta­wili.” Około tego czasu rotmistrzami na zam­ku czerkaskim i kaniowskim byli: Jan Zytyński i Wielednicki. Weszli też oni w zatarg ze starostą. Rzecz szła o to, że ciż rotmistrze zaprowadzili w Czerkasach i Kaniowie swoje karczmy i

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply