Oskar @Oskar
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Zgadza się – na drugim zdjęciu były chińskie systemy C-602/YJ-62, o większym zasięgu (nawiązujące do amerykańskich Tomahawków) niż Ch-35 (tym bliżej do Harpoonów). Teraz na drugim zdjęciu mamy już system Bal.
W jednej z depesz ujawnionych przez WikiLeaks Petro Poroszenko został dosłownie określony jako „Our Ukraine (OU) insider”, co oznacza osobę wtajemniczoną/dobrze poinformowaną w ramach partii politycznej „Nasza Ukraina”. Kevin Zeese na podstawie tych informacji użył w swoim artykule sformułowania: “Ukraiński prezydent Petro Poroszenko jest określany w dokumentach amerykańskiego Departamentu Stanu jako informator USA od 2006 roku”. Z treści opublikowanych depesz wynika, że Poroszenko w rozmowach z ambasadorem USA przekazywał istotne informacje dotyczące sytuacji politycznej, m.in. stan i perspektywy rozmów koalicyjnych.
Błąd w tłumaczeniu znajdował się na witrynie polska-azja.pl.
Chodziło o samochód zagranicznej marki.
W tekście napisano: „Dniepropietrowski państwowy Jużmasz odpowiadał za produkcję i utrzymanie rakiet balistycznych SS-18 Satan (…), zaś Chartron z Charkowa produkował systemy naprowadzania rakiet SS-19 i SS-25”. Podobnie jak z silnikami do śmigłowców, problem polega nie na tym, że Rosjanie ich nie produkowali. Owszem, produkowali i produkują nadal: przede wszystkim rakiety „Sarmata”, które mają zastąpić „Satany”. A przez brak zamówień Jużmasz stanął na krawędzi bankructwa – o tym też jest mowa w tekście. Podobnie z silnikami do śmigłowców – Klimow części/podzespoły także potrafił wyprodukować. Tu chodziło o skalę: jeszcze w czerwcu 2014, po wprowadzeniu embargo, Klimow samodzielnie był w stanie wyprodukować zaledwie 50 egzemplarzy konkretnego typu silników rocznie. Tak mieli zorganizowaną produkcję. Poza tym przedstawiciele Klimowa skarżyli się jeszcze miesiąc temu, że to przez kontrakt z Motor-Sicz ich możliwości rozwoju były blokowane. Jest o tym mowa w artykule. Stąd „19 lutego podczas Aero India ogłoszono, że “United Engine Corporation” (ODK) uruchomił produkcję pierwszych silników do śmigłowców wyłącznie z wykorzystaniem elementów produkcji rosyjskiej”. Krótko mówiąc – tu nie chodzi o fakt produkcji, ale o jej możliwości. Odnośnie ukraińskich specjalistów w Rosji, to faktycznie nie można tego wykluczyć – pośrednio jest o tym mowa w tekście, w kontekście „zaproszenia” ze strony Putina. Wiadomo, że przez trudną sytuację Jużmasz musiał wysłać część pracowników na bezpłatne urlopy. Czy także specjalistów? Możliwe. Czy część z nich mogła wyjechać do Rosji? Nie można tego wykluczyć.
Korekta: chodzi oczywiście o protesty na początku 2014 roku.
Ani jedno, ani drugie. O tym, że rakietowe miotacze ognia “Trzmiel”, miedzy innymi w wersji „Trzmiel-M”, znajdowały się na wyposażeniu ukraińskich sił zbrojnych i sił MSW świadczy m.in. plan ich użycia w trakcie protestów w Kijowie na początku 2013 roku. Mowa o tym m.in. tu: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/ukraina-msw-chce-rakietowych-miotaczy-ognia/8tf3g. Z kolei według Łysenki zdobyte egzemplarze to wersje, których nie ma na stanie wojsk rządowych i które używane są tylko przez FR. Powyższy artykuł tylko zwraca uwagę, że siły zbrojne Ukrainy posiadają “Trzmiele”, ale te, o których mówił Łysenko (jeden z nich jest na fotografiach) to według niego wersja, której używać mogą tylko oddziały armii rosyjskiej.
To akurat nie był błąd “automatycznego tłumacza”, tylko żywego człowieka w trakcie pracy nad materiałem. Ale oczywiście zgadza się – winno być samodzielny i tak już jest w treści artykułu. W pewnym stopniu podobna sytuacja odn. tłumaczenia nazwy “Arktyczne Połączone Dowództwo Strategiczne”, które jest tłumaczone m.in. jako “połączone dowództwo strategiczne dla Arktyki”, “połączone dowództwo strategiczne Północ” (polska-zbrojna.pl) lub Zjednoczone Dowództwo Strategiczne (rp.pl).