Ani repertuar, ani fakt muzykowania nie przenosiły się z pokolenia na pokolenie automatycznie. Przenosiły go konkretne osoby.

Spontan nie spontaniczny

Wydawałoby się sam spontan: kolędnicy proszą Gospodarza: „każ nam dać gorzały; każ dać obiad hojny; daj czerwony złoty; każ upiec kiełbaskę”. Wielu ludzi zna to na pamięć. A jednak ten spontan nie wziął się ze spontanu. Zapośredniczony został przez inteligenckich chłopomanów sprzed ponad stulecia. Stąd go znamy i za spontaniczny uważamy.

Przekaz ustny ułomny jest

Przekaz ustny jest ułomny, choć jak wielu z nas sądzi – był przez wieki niezawodny. I tak teraz ufamy w ustny przekaz Tradycji przez duże T. To dzięki tejże Tradycji śpiewamy jeszcze – jak wielu z nas uważa – kolędy. Dzięki temu, że przez lata i wieki przodkowie nasi śpiewali je spontanicznie.

Otóż nie, to kłamstwo. Prawdą jest tylko, że niegdyś, w dobie bezprądowej i bezradiowej, śpiewanie domowe zastępowało puszczanie kolęd w eter i w przestrzeń supermarketów i domiszcz z adapterów, magnetofonów etc. Więc nie było innego codziennego muzykowania, niż domowe; tylko od święta słuchało się muzykowania w kościele i salach koncertowych.

Przekaz parafialny skuteczny jest

Ale ani repertuar, ani fakt muzykowania nie przenosiły się z pokolenia na pokolenie automatycznie. Przenosiły go konkretne osoby. Na wsi i w miasteczkach na ten przykład Pleban i Organista dbali, żeby parafianie śpiewali w kościele to i tamto, dbali też o sprowadzanie i sprzedawanie odpowiednich śpiewników i nut. Dbali o to miejscowi działacze „kulturalni” i miejscowi nauczyciele szkół powszechnych, o gimnazjach nie wspominając.

I otóż nie ulega wątpliwości, że nasze prababcie – o których jeszcze i dziś słyszę, że potrafiły wyśpiewać dwadzieścia, trzydzieści, pięćdziesiąt zwrotek dowolnie wybranych pieśni – najczęściej nie przeniosły ich znajomości „od swoich prababek”, co najwyżej od matek, ale i one, i owe matki zadłużone były przede wszystkim u tych „działaczy”, to znaczy w publikacjach lub rękopisach udostępnionych i skompilowanych przez nich. To oni rozbudzali „rodzinne śpiewania”, to oni wpływali na repertuar, utrwalając go.

Mioduszewski jak Kolberg

Tak więc, nie śpiewalibyśmy dziś wielu barokowych kolęd – o których juz dawno w XIX stuleciu zapomniano by, gdyby nie publikacje naszych gigantów – zbieraczy. Kolberg – rzecz oczywista. Ale dla kolęd – jeszcze ważniejszy jest ksiądz Michał Marcin Mioduszewski. W latach czterdziestych XIX stulecia wydał kilka opasłych tomów kościelnego śpiewnika, z nutami (rzecz nie tak częsta w przypadku zbiorów tekstów) – i wprowadził w polski krwioobieg mnóstwo popularnych do dziś (i mnóstwo dziś zapomnianych) kolęd i pastorałek.

To niejednokrotnie właśnie z tekstów opublikowanych przez Mioduszewskiego (przepisywanych albo zapamiętywanych np. przez chórzystów, jeśli dyrygent korzystał z tego druku) wziął się repertuar wykonywany z pamięci przez nasze prababki – i przez nas. Inaczej mnóstwo rzeczy zaginęłoby w mrokach przeszłości. Na przykład:, „Pójdźmy wszyscy do stajenki”, „Gdy się Chrystus rodzi”, „Kaczka pstra”, „My też pastuszkowie”, „W dzień Bożego Narodzenia”.

I ulubiona przeze mnie pastorałka – śpiewana na melodię „Hej w dzień narodzenia”: „Mości gospodarzu”. Idealna na wpraszanie się do czyjegoś domu i dopraszanie o poczęstunek. Po raz pierwszy zanotowana w tomie Mioduszewskiego „Pastorałki i Kolędy” z roku 1843:

1. Mości gospodarzu, domowy szafarzu + nie bądź tak ospały, każ nam dać gorzały + dobrej z alembika i do niej piernika. + Hej, kolęda, kolęda!

 

2. Chleba pytlowego i masła do niego, + każ stoły nakrywać i talerze zmywać, + każ dać obiad hojny boś pan bogobojny. + Hej, kolęda, kolęda!

 

3. Piwo będziem pili, będziem się cieszyli, + nie czekaj ruiny, daj połeć słoniny, + dla większej ochoty daj czerwony złoty. + Hej, kolęda, kolęda!

 

4. Mościa gospodyni, domowa mistrzyni, + okaż swoją łaskę, każ upiec kiełbaskę, + którą kiedy zjemy, to podziękujemy. + Hej, kolęda, kolęda!

Jacek Kowalski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply