„Wszyscy Żydzi w administracji Bidena”. Nowa lista izraelskich mediów

Izraelska gazeta „Times of Israel” za Żydowską Agencją Telegraficzną JTA opublikowała listę „wszystkich Żydów, jakich Biden wyznaczył na najwyższe stanowiska w swojej administracji”, w tym w Departamencie Stanu, służbach wywiadowczych i agencjach bezpieczeństwa.

W związku z inauguracją prezydentury Joe Bidena w USA, izraelskie media przeanalizowały jego nową administrację.

„Od Sekretarza Stanu po Prokuratora Generalnego, zróżnicowany przekrój amerykańskich Żydów ma zająć stanowiska w gabinecie wstępującego na urząd prezydenta i w innych miejscach w rządzie” – pisze „Times of Israel” za Żydowską Agencją Telegraficzną (JTA). Zaznacza, że w okresie poprzedzającym inaugurację swojej prezydentury, Biden przedstawiał swoich przyszłych sekretarzy (ministrów), asystentów i doradców, „z których wielu jest Żydami” dysponującymi wieloletnim doświadczeniem np. w administracji rządowej czy w nauce.

Przeczytaj: Joe Biden nowym prezydentem USA [+VIDEO]

Czytaj również: Biden otworzy imigrantom granicę i drogę do obywatelstwa USA

Na liście opracowanej przez izraelskie media znalazło się 11 nazwisk, w kolejności alfabetycznej. Otwiera ją Anthony Blinken jako Sekretarz Stanu USA, który zastąpi na tym stanowisku Mike’a Pompeo. „Times of Israel” przedstawia Blinkena jako długoletniego doradcę Bidena, posiadającego szerokie doświadczenie w dyplomacji. Zaznaczono, że jest pasierbem ocalonego z Holokaustu, którego opowieści „ukształtowały jego światopogląd, a w konsekwencji decyzje polityczne, w tym dotyczące Bliskiego Wschodu”. Opowiada się przy tym za powrotem do porozumienia nuklearnego z Iranem (JCPOA), ale chce konsultować z Izraelem politykę Waszyngtonu względem Teheranu. Blinkena w mediach w Polsce prezentowano jako zwolennika utrzymywania globalnej hegemonii USA oraz osobę przykładającą dużą wagę do ideologii demoliberalnej jako przesłanki dla polityki zagranicznej. W 2016 roku Bliken jako wicesekretarz stanu USA odwiedził Polskę i wzywał Warszawę do przyjęcia bardziej proimigracyjnej polityki w kontekście kryzysu migracyjnego.

Przeczytaj: Rodzina kandydata na nowego sekretarza stanu USA ma sieć aptek w Polsce

Kolejny dygnitarz to David Cohen jako wiceszef CIA, który już wcześniej pełnił tę funkcję za kadencji Baracka Obamy. Przedstawiany jest jako człowiek „od dawna zaangażowany w żydowskie sprawy i kwestie” oraz czołowy ekspert ds. Iranu. Dodajmy, że David Cohen organizował zbiórki pieniędzy na izraelską armię. Był też współautorem głośnego artykułu na łamach „Foreign Policy”, zarzucającego Donaldowi Trumpowi upolitycznienie agencji wywiadowczych.

Na stanowisku prokuratora generalnego Joe Biden widzi Merricka Garlanda, przy czym jego nominację musi zatwierdzić Senat. Miał zostać sędzią Sądu Najwyższego USA w ostatnim roku prezydentury Obamy, ale jego kandydatura została zablokowana. Izraelskie media przypominają, że w swoim przemówieniu po ogłoszeniu nominacji Garland wymienił swoich dziadków, „którzy uciekli przez antysemityzmem w Europie nim przybyli do USA”.

Nowym dyrektorem Wywiadu Narodowego (National Intelligence) ma zostać Avril Haines, która za czasów Obamy była wiceszefową CIA. Jej matką była żydowska malarka Adrian Rappin (właśc. Rappaport). Ojciec Haines nie jest Żydem, choć wspominał, że od czasu podróży do Izraela nominalnie identyfikuje się jako Żyd. Była obok m.in. Davida Cohena współautorką wspomnianego artykułu, krytykującego politykę bezpieczeństwa Trumpa.

Jako szef personelu wymieniany jest Ronald Klein, długoletni pomocnik Bidena, który pełnił tę rolę w czasie, gdy nowy prezydent USA był wiceprezydentem. Z kolei dyrektorem biura ds. polityki naukowej i technologicznej ma zostać znany genetyk Eric Lander, ale tę nominację musi zatwierdzić Senat. Izraelskie media przypominają, że był on krytykowany za wzniesienie toastu na cześć znanego naukowca zajmującego się badaniami nad DNA Jamesa Watsona, który miał wygłaszać rasistowskie i seksistowskie poglądy. Lander twierdził później, że on sam był obiektem antysemickich komentarzy Watsona.

Na liście jest też Rachel Levine, nominowana na wicesekretarza zdrowia. Obecnie jest sekretarzem zdrowia stanu Pensylwania i, według izraelskich, pochodzi z konserwatywnej żydowskiej rodziny w stanie Massachusetts. Levine to zarazem transseksualista. Jest pierwszą osobą transseksualną nominowaną na tak wysokie stanowisko w rządzie USA.
Sekretarzem Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA (Homeland Security) ma zostać Alejandro Mayorkas. Był on już wiceszefem tego resortu za kadencji Baracka Obamy. Pochodzi z Kuby. Jego ojciec był Żydem, a matka rumuńską Żydówką, która przeżyła Holokaust. Mayorkas wcześniej blisko współpracował z różnymi grupami żydowskimi i, jak piszą izraelskie media, „często mówił o specyficznych zagrożeniach dla amerykańskich Żydów”.

Dyrektorem ds. cyberbezpieczeństwa a Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) ma zostać Anne Neuberg, ortodoksyjna Żydówka z Brooklynu. Pracuje w NSA od ponad 10 lat, brała udział w tworzeniu Cyber-Dowództwa USA.

Wicesekretarzem stanu ma zostać Wendy Sherman. Była ona głównym negocjatorem porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku i to przede wszystkim ona propagowała tę umowę w rozmowach ze społecznościami żydowskimi i proizraelskimi. Mówiła, że wywołane przez umowę napięcia między Izraelem a niektórymi grupami amerykańskich Żydów są dla niej „bardzo bolesne”. Według izraelskich mediów, Sherman miała istotny udział w przesuwaniu agendy Partii Demokratycznej na „tradycyjne proizraelskie tory”.

Na liście jest też Janet Yellen, nominowana na sekretarza skarbu. Wcześniej była pierwszą kobietą w fotelu szefa Rezerwy Federalnej. Ma opinię „szanowanej centrystki”.

Izraelskie media nie wspominają tu o Victorii Nuland, która dawniej była m.in. najwyższym amerykańskim dyplomatą na Europę, a teraz jest nominowana na podsekretarza stanu ds. politycznych, w rzeczywistości trzecią osobę w Departamencie Stanu. Nuland ma żydowskie pochodzenie. Jej ojciec urodził się w rodzinie żydowskich imigrantów, którzy przyjechali do USA z terenów obecnej Ukrainy. Przypomnijmy, że Victoria Nuland zasłynęła w 2014 roku słowami „p…..ć UE”, które padły w podsłuchanej rozmowie telefonicznej z ambasadorem USA w Kijowie. Nuland jest też autorką wypowiedzi o tym, że „od 1991 roku USA zainwestowały 5 mld dolarów w promocję demokracji na Ukrainie”. Słowa te padły w kwietniu 2014 roku w wywiadzie dla CNN, już po obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza i bywają odbierane jako przechwałka, że USA „przeznaczyły 5 miliardów dolarów na stworzenie podstaw do przeprowadzenia zamachu stanu na Ukrainie”.

Czytaj także: Izraelska gazeta policzyła Żydów w amerykańskim Kongresie

timesofisrael.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply