Przedstawiciele sztabu Wołodymyra Zełenskiego, kandydata na prezydenta Ukrainy zaznaczają, że Krym to ukraińskie terytorium, które musi powrócić w skład państwa, a żadne rozmowy o pokoju w Donbasie w zamian za półwysep nie wchodzą w grę.

Sztab czołowego obecnie kandydata na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zamieścił na portalu społecznościowym oświadczenie, w którym m.in. napisano, że anektowany przez Rosję Krym musi zostać zwrócony Ukrainie, a Moskwa musi wypłacić Kijowowi rekompensatę za szkody powstałe w wyniku „okupacji” półwyspu.

Wcześniej Mustafa Dżemilew, uważany za lidera Tatarów Krymskich zaapelował do Zełenskiego, żeby ten oficjalnie odpowiedział na 5 pytań dotyczących m.in. stanowiska ws. Krymu i Donbasu.

„Krym, rzecz jasna, jest terytorium Ukrainy” – zaznacza sztab Zełenskiego. „Jak wiadomo i jak jest to uznawane na całym cywilizowanym świecie, ta okupacja była całkowicie nielegalna i osiągnięta przemocą. Tzw. ‘referendum’ [ws. przynależności półwyspu do Rosji – red.] nie może być uważane za akt odwołujący się do wolnej woli mieszkańców Autonomicznej Republiki Krymu, ponieważ przeprowadzono je pod lufami karabinów rosyjskich oddziałów i bez udziału znaczącej liczby Tatarów Krymskich, Ukraińców, a nawet Rosjan i innych grup etnicznych”.

„Biorąc pod uwagę te czynniki, Krym był, jest i będzie częścią Ukrainy, która powinna do niej powrócić wraz z rekompensatą od Rosji za uszkodzenia spowodowane okupacją, uwzględniając rekompensaty dla ofiar rosyjskich represji i ich rodzin” – pisze ekipa showmana-kandydata na prezydenta. Podkreślono zdecydowanie, że „to nie może być przedmiotem negocjacji i porozumień”, a stanowisko strony ukraińskie w tej kwestii jest niewzruszone.

„Żadne porozumienie o deeskalacji w Donbasie nie może zostać zawarte kosztem Krymu i ukraińskich obywateli, którzy są zmuszeni tam pozostać” – zaznaczono. Dodano, że również niepodległość, suwerenność i integracja terytorialna Ukrainy nie może być przedmiotem żadnych międzynarodowych negocjacji czy porozumień. Podkreślono też, że „pod żadnymi warunkami nie może być mowy o wymienieniu Krymu na pokój w Donbasie”, podobnie jak nie ma mowy o negocjowaniu separacji części wschodniej Ukrainy. Dodano też, że obwody doniecki i ługański miałyby lepszą sytuację jako część Ukrainy, niż obecnie.

Jednocześnie, ekipa Zełenskiego uważa, że „rozwiązanie militarne” jest „niedopuszczalne” zarówno w perspektywy ukraińskich interesów narodowych, jak również zachodnich sojuszników Kijowa. „To oznacza, że ostatecznie nasi oficjele będą musieli rozmawiać z rosyjskimi władzami” – napisano zwracając uwagę, że powinno się t odbywać z udziałem wspomnianych sojuszników, a w żadnym razie na terytoriach kontrolowanych przez separatystów. Podkreślono potrzebę utrzymywania kontaktów z obywatelami Ukrainy na omawianych obszarach, lecz ograniczonych wyłącznie do wymiaru kulturowego, informacyjnego i humanitarnego, wykluczając zarazem możliwość zniesienia blokady części Donbasu.

„Nie oddzielamy i nie będziemy oddzielać ani rozważać oddzielnia kwestii Donbasu, Krymu czy Moza Azowskiego” – oświadcza sztab Zełenskiego. Dodano też, że Tatarzy Krymscy powinni otrzymać „konkretny plan wsparcia i gwarancji ze strony państwa i zachodnich partnerów.

Wcześniej rzecznik sztabu Zełenskiego, Dmytro Razumkow mówił, że obecnie nie ma żadnej możliwości przeprowadzenia demokratycznych wyborów na kontrolowanych przez donbaskich separatystów obszarach. Odnosząc się do euroatlantyckich aspiracji Ukrainy, w tym członkostwa w UE Razumkow powiedział, że kraj ten już wcześniej “dokonał cywilizacyjnego wyboru”, potwierdzając go później EuroMajdanem w walkami na wschodzie. Z kolei w kwestii członkostwa w NATO oświadczył, że to bardzo ważna kwestia “i, szczęśliwie lub nie, nie ma innej alternatywy niż ruch Ukrainy w tym kierunku”.

Przypomnijmy, że na pięć dni przed drugą turą wyborów prezydenckich na Ukrainie Wołodymyr Zełenski umacnia się na prowadzeniu w wyścigu do fotela głowy państwa. Tak wynika z sondażu Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii opublikowanego we wtorek. W sondażu KMIS 48,4 proc. ankietowanych wyraziło chęć głosowania na Wołodymyra Zełenskiego. Na jego kontrkandydata, obecnego prezydenta Petra Poroszenkę chce głosować 17 proc. uczestników sondażu. Po uwzględnieniu jedynie tych osób, które mają określone preferencje odnośnie głosowania, Zełenski uzyskał poparcie w wysokości 72,2 proc., a Poroszenko 25,4 proc. Pozostałe 2,4 proc. to wyborcy, którzy zamierzają oddać głos nieważny.

Na popularności Zełenskiego korzysta też jego mało znana partia Sługa Narodu, na którą chce obecnie głosować co czwarty mieszkaniec Ukrainy. Na drugim miejscu znalazła się uznawana za prorosyjską „Opozycyjna Platforma – Za Życiem” związana m.in. z Jurijem Bojką, który w I turze wyborów prezydenckich uzyskał ponad 10 proc. głosów. Dopiero na trzecim miejscu znalazł się Blok Petra Poroszenki z niespełna 14-procentowym poparciem. Kolejne miejsca zajęły „Batkiwszczyna” Julii Tymoszenko (12 proc.), centroprawicowa Pozycja Obywatelska Anatolija Hrycenki (5,1 proc.) oraz „Siła i Honor” byłego szefa SBU, Ihora Smieszki (5 proc.).

Unian / Kresy.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • jwu
      jwu :

      To fakt że Rosjanie, ale banderowcy mają zawsze przy sobie, jakiegoś niezadowolonego Tatara krymskiego.Który apeluje o przyłączenie Krymu do Ukrainy.Bo wtedy było wspaniale ,a teraz jest bieda z nędzą.

  1. Kojoto
    Kojoto :

    “szkody powstałe w wyniku „okupacji” półwyspu” – a to dobre… podejrzewam, że moskaliki nieźle dofinansowały po UPAdlińską ruinę, i gdyby oddali to już ze stratą – o moście nie wspomnę…