W ostatnich dniach po interwencjach Straży Granicznej, strona białoruska chciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości miejscowości Usnarz Górny. Ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska – poinformowała Straż Graniczna w niedzielę.
Na granicy polsko-białoruskiej nadal koczuje 32 obcokrajowców. Imigranci chcą dostać się do Polski. Żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej pilnują przejścia na polską stronę. SG poinformowała w niedzielę, że strona białoruska chciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości miejscowości Usnarz Górny. Podkreślono, że ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska.
W ostatnich dniach po interwencjach Straży Granicznej, strona białoruska ??chciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości m. Usnarz Górny. Ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska.#NaStraży #Bezpieczeństwo
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) August 22, 2021
Szturm nielegalnych imigrantów na granice z Polską i Litwą jest stymulowany przez białoruskie władze. Straż Graniczna podkreśla, że w całym roku 2020 na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które przekroczyły nielegalnie granice. W bieżącym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom funkcjonariusze zapobiegli.
Zobacz także: SG blokuje nielegalnych imigrantów z terytorium Białorusi. Wypychają ich białoruscy pogranicznicy [+VIDEO]
Przypomnijmy, że w sobotę na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego odbyła się wideokonferencja premierów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Szefowie rządów rozmawiali na temat kryzysu migracyjnego wywołanego przez władze Białorusi. „Na granicy zewnętrznej UE z Białorusią nie ma „ziemi niczyjej”, czyli szarej strefy, na której nikt nie ponosi odpowiedzialności za los przebywających tam osób. W rzeczywistości jest to terytorium białoruskie, a władze tego kraju ponoszą pełną odpowiedzialność za sytuację obywateli innych państw, których legalnie wpuściły na swoje terytorium” – napisano w komunikacie KPRM dotyczącym spotkania.
W sobotę szef MON Mariusz Błaszczak poinformował o uszkodzeniu ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy. Zaznaczył, że uszkodziły go białoruskie służby.
W piątek premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że istnieją dowody na zaplanowane działania reżimu Aleksandra Łukaszenki w kontekście kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. „Na naszej granicy z Białorusią dzieją się rzeczy niepokojące, ale nasze służby w pełni kontrolują sytuację. Ani Komisja Europejska, ani ja, nie mamy wątpliwości, że to zaplanowana akcja reżimu Aleksandra Łukaszenki. Są na to dowody” – oświadczył Morawiecki.
Zobacz także: Białoruskie władze zarzucają Polsce wypychanie imigrantów na terytorium Białorusi
We wtorek po południu litewska straż graniczna poinformowała, że 12 białoruskich żołnierzy przekroczyło nielegalnie granicę, wypychając za nią 35 imigrantów z Iraku. Opuścili terytorium Litwy po kilku minutach.
Zobacz także: Frontex nagrał białoruskich pograniczników eskortujących migrantów do granicy z Litwą [+VIDEO]
Kresy.pl
A to oni sobie moga wybierać gdzie chcą być?