Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski twierdzi, że jej siły zbrojne w czasie walk w Donbasie wzięły do niewoli obywateli Chińskiej Republiki Ludowej.
Zełenski ogłosił to podczas wtorkowej konferencji prasowej przeprowadzonej wspólnie z premierem Belgii Bartem de Weverem, który przybył tego dnia do Kijowa. Jak powiedział ukraiński prezydent – “mamy coś do omówienia z Amerykanami. I będziemy wierzyć, że zmienią swoje stanowisko, zwłaszcza po dzisiejszych wiadomościach. Pojmaliśmy chińskich żołnierzy na terytorium Ukrainy” – zacytowała agencja informacyjna UNIAN.
Zełenski twierdził, że Chińczycy zostali wzięci do niewoli na terenie obwodu donieckiego. „Ukraińcy weszli do walki w obwodzie donieckim – Tarasowce, Biełogorowce – z sześcioma chińskimi żołnierzami. Dwóch jest w niewoli. Są więc dokumenty, są ich paszporty, są nawet karty kredytowe. To obywatele Chin” – opisał Zełenski. Zamieścił na swojej stronie na Facebook nagranie jeńca, których ma być Chińczykiem wziętym do niewoli w Donbasie.
Jak uznał Stany Zjednoczone muszą zwracać większą uwagę na to, co się dzieje sugerując, iż chce omówić to z sojusznikami.
“To kolejny kraj, który militarnie wspiera inwazję Rosji na Ukrainę po jej stronie. To jest kolejny [kraj] po Iranie, Syrii i żołnierzach Korei Północnej. Ale jest pewna różnica: Koreańczycy z Północy walczyli z nami na kierunku kurskim. Chińczycy walczą na terytorium Ukrainy” – zacytowała UNIAN.
Już na portalach społecznościowych prezydent napisa, że pojawiły się informacje, iż w oddziałach rosyjskich znajduje się znacznie więcej obywateli Chin. „Obecnie wyjaśniamy wszystkie fakty. Wywiad, SBU i odpowiednie jednostki Sił Zbrojnych pracują” – zadeklarował Zełenski.
“Bezpośrednie lub pośrednie zaangażowanie Chin przez Rosję w tę wojnę w Europie jest jasnym sygnałem, że Putin zrobi wszystko, byle tylko nie zakończyć wojny. Szuka sposobu, by kontynuować walkę. To zdecydowanie wymaga reakcji. Reakcji ze strony Stanów Zjednoczonych, Europy i wszystkich na świecie, którzy chcą pokoju” – oświadczył Zełenski.
Rewelacje te zostały ujawnione przez niego akurat w momencie znacznego wzrostu napięcia na linii Waszyngton-Pekin, po rozpoczęciu przez Donalda Trumpa wojny celnej z ChRL.
W środę Donald Trump ogłosił nałożenie bazowej stawki cła importowego na poziomie 10 proc., która zaczęła obowiązywać w sobotę. Wiele państw zostało jednak obłożonych dodatkowką stawką, jako te, które mają według prezydenta USA, prowadzić nieuczciwą politykę handlową wobec jego państwa. W praktyce miarą tej nieuczciwości stała się dla Trumpa wysokość ujemnego salda USA w relacjach handlowych z danym państwem.
Wśród państw świata ChRL została obłożona jednym z najwyższych łącznych poziomów oclenia – 54-procentową stawką. Pekin zapowiedział, że od 10 kwietnia nałoży dodatkowe cła w wysokości 34 proc. na wszystkie towary importowane z USA. W poniedziałek Trump odpowiedział na to w tonie ultimatum, iż jeśli do 8 kwietnia ChRL nie wycofa się z ruchu odwetowego on podwyższy cło na chiński import o 50 proc.
We wtorek chińska dyplomacja dała do zrozumienia, że Pekin nie zamierza uginać się przed ultimatum Trumpa. W stanowczo sformułowanym oświadczeniu chińskie Ministerstwo Handlu stwierdziło, że Pekin „zdecydowanie podejmie środki zaradcze w celu ochrony swoich praw i interesów”.
Wojna handlowa już wywołała tąpnięcie na rynkach finansowych.
unian.net/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!