Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy wszczęło śledztwo w sprawie domniemanego zamachu stanu dokonanego przez Petra Poroszenkę i innych ukraińskich polityków. Chodzi o wydarzenia na Majdanie w latach 2013-2014, w wyniku których doszło do obalenia prezydenta Wiktora Janukowycza.

Ukraińska prokuratura generalna wszczęła śledztwo dotyczące możliwości dokonania zamachu stanu przez grupę ukraińskich polityków, w tym byłego prezydenta Petra Poroszenkę, byłego p.o. prezydenta Ołeksandra Turczynowa, byłego premiera Arsenija Jaceniuka, byłego przewodniczącego parlamentu Andrija Parubija, byłego szefa MSZ Pawła Klimkina, obecnego mera Kijowa Witalija Kliczkę, b. deputowanego Serhija Paszynskiego i innych ukraińskich polityków. Wynika to z kopii pisma prokuratury, które zamieścił w środę na Facebooku deputowany partii Platforma Opozycyjna – Za Życiem Renat Kuźmin.

Z pisma Biura Prokuratora Generalnego Ukrainy, którego adresatem był Kuźmin, wynika, że śledczy wykonali uchwałę kijowskiego sądu rejonowego z 9 września br. i 1 października zarejestrowali sprawę karną w związku z artykułem 109 pkt 1 ukraińskiego kodeksu karnego. Mówi on o ściganiu czynów “mających na celu siłową zmianę lub obalenie porządku konstytucyjnego lub przejęcie władzy państwowej”. Jako figurantów sprawy wymieniono Poroszenkę, Turczynowa, Jaceniuka, Parubija, Klimkina, Kliczkę, Paszynskiego, a także Dawida Żwaniję, M. Martyniuka, W. Kondratiuka i innych.

Według opisujących sprawę ukraińskich mediów wszczęcie śledztwa jest pochodną internetowych wystąpień Dawida Żwaniji, byłego ukraińskiego deputowanego i byłego politycznego sojusznika Petra Poroszenki. Jak pisaliśmy, w lipcu br. Żwanija zaczął oskarżać Petra Poroszenkę o wykorzystanie EuroMajdanu do przejęcia władzy w porozumieniu z oligarchami.

– My finansowaliśmy Majdan. My rozniecaliśmy nastroje protestacyjne w mediach. My zrywaliśmy pokojowe inicjatywy [ówczesnej-red.] władzy. Prowadziliśmy oddzielnie rozmowy z deputowanymi Partii Regionów i z zagranicznymi ambasadami – twierdził były deputowany. – W skład tej grupy wchodzili: Martynenko, Poroszenko, Turczynow, Jaceniuk, Kliczko. Każdy z nich dołączył swoją grupę, na przykład Turczynow przyprowadził Paszynskiego i Parubija. – mówił Żwanija.

W jednym z kolejnych nagrań Żwanija mówił o domniemanych kulisach finansowania i uzbrajania Majdanu.

Żwanija twierdził też, że wspólnie z późniejszym ministrem spraw zagranicznych, Pawłem Klimkinem, bezpośrednio uczestniczyli w przekazaniu 5 mln euro poprzez ambasadę Ukrainy w Niemczech „dla jednego bardzo wysoko postawionego w tamtym czasie europejskiego dygnitarza celem zabezpieczenia poparcia ze strony Unii Europejskiej dla Poroszenki jako kandydata na prezydenta Ukrainy”, czemu Klimkin później zaprzeczył.

W sierpniu zamieścił kolejne nagranie, w którym przekonywał, że po kijowskim Majdanie w 2014 roku władzę na Ukrainie przejęła „przestępcza grupa”, której był członkiem. Wówczas pierwszy raz powiedział, że masowe zabójstwa w centrum Kijowa 20 lutego 2014 roku były wynikiem działań liderów Majdanu.

Na początku września, nie mogąc doczekać się wszczęcia śledztwa w związku ze swoimi wypowiedziami, Żwanija poinformował, że złożył donos na “grupę przestępczą”, w której miał uczestniczyć, w ukraińskim Państwowym Biurze Śledczym. W kolejnym nagraniu przekonywał, iż posiada wiedzę o domniemanej sprzedaży amunicji syryjskim bojownikom przez Petra Poroszenkę, w czasie, gdy był on prezydentem Ukrainy. W tej sprawie także zapowiadał złożenie pisemnego doniesienia.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

“Co prawda nie sądzę, by przy Zełenskim ktokolwiek z nich rzeczywiście usiadł za kratkami, ale jak mówią, na wszystko przyjdzie czas. Zmieni się władza – pójdą siedzieć wszyscy” – w ten sposób Renat Kuźmin skomentował na Facebooku pismo z prokuratury.

Kresy.pl / volynnews.com / dyvys.info

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply