Radni gminy Horyniec-Zdrój chcą zobowiązać wójta do „wykonania wszelkich czynności zmierzających do usunięcia naruszających polskie prawo pomników UPA”, które znajdują się na terenie gminy. Sprawa dotyczy obiektów w Werchracie i w Radrużu. Złożono już projekt uchwały w tej sprawie.

We wtorek radny Gminy Horyniec-Zdrój Przemysław Zaremba złożył projekt uchwały w sprawie nielegalnych pomników UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii) na terenie tej gminy. Pod wnioskiem podpisało się jeszcze dwóch innych radnych, Paweł Maksymiec i Andrzej Hałucha. Inni zadeklarowali, że poprą go w głosowaniu.

„To mały krok na drodze do normalności ale wielki dla naszej gminy” – napisał Zaremba. Jak wyjaśnił, w rozmowie z portalem Kresy.pl, projekt w czwartek będzie jeszcze procedowany w dwóch połączonych komisjach, a dopiero później trafi na sesję rady gminy. Radny powiedział, że jest dobrej myśli i jego zdaniem projekt zostanie przez komisje przyjęty.

Zgodnie z treścią uchwały, Rada Gminy Horyniec-Zdrój zobowiązuje Wójta do „wykonania wszelkich czynności zmierzających do usunięcia naruszających polskie prawo pomników UPA na terenie naszej gminy”, a także „inicjowania godnego upamiętnienia ofiar ludobójstwa przeprowadzonego przez UPA na terenie naszej gminy oraz do wspierania wszelkich inicjatyw mających to na celu”.

– To swego rodzaju przełamanie. Do tej pory wszyscy wójtowie, rady gmin udawały, że problemu nie ma, jakby to nie istniało. A to jest, nawarstwia się. To jest pierwszy krok, wszystko nabiera oficjalnego toku… teraz trzeba się zdeklarować – powiedział.

Według treści uchwały i słów radnego Zaremby, impulsem do jej powstania były wydarzenia z początku listopada, gdy grupa polskich i ukraińskich działaczy odwiedziła Werchratę na Podkarpaciu, gdzie kilka lat temu doszło do zniszczenia dwóch obiektów ku czci UPA. W miejscu jednego ze zniszczonych pomników postawili „kozacki krzyż” z tryzubem. Ponadto polska część tej grupy, w skład której wchodzili w rzeczywistości głównie działacze mniejszości ukraińskiej, wezwała do odnowienia nie tylko zniszczonych mogił, ale także pomników UPA w Polsce. Uczyniono to odwiedzając pobliską górę Monastyr, gdzie znajduje się zbiorowy grób kilkudziesięciu członków OUN-UPA zabitych w 1945 roku przez NKWD. Odczytano tam apel z wezwaniem do odnowienia nie tylko zniszczonych mogił, ale także pomników UPA w Polsce. Podpisali się pod nim m.in. Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Janusz Onyszkiewicz, Henryk Wujec.

Czytaj także: Danuta Kuroń przy obiekcie ku czci UPA na Podkarpaciu: te ziemie były ukraińskie

„Z wielkim smutkiem i zażenowaniem przyjęliśmy więc doniesienia prasowe na temat uroczystości jakie w ostatnich dniach miały miejsce pod nielegalnym pomnikiem głoszącym chwałę UPA na cmentarzu komunalnym w Werchracie. Szczególnie zaś dotknął nas apel sygnowany m.in. przez panów Onyszkiewicza, Frasyniuka i Wujca, nawołujący do odnowienia wszystkich nielegalnych pomników UPA na terenie Polski” – napisano w dokumencie.

Ponadto, uchwała wzywa wójta do dbania o pamięć o sprawiedliwych Ukraińcach, którzy ratowali Polaków przed śmiercią z rąk UPA oraz do „nie udzielania w żadnej formie wsparcia osobom lub organizacjom głoszącym chwałę UPA lub zakłamującym prawdę o ludobójstwie dokonanym przez UPA”.

„Ludobójstwo dokonane w ostatnich latach II Wojny Światowej i kilka lat po niej przez UPA na terenie gminy Horyniec-Zdrój należy do najboleśniejszych momentów w naszej lokalnej historii. W wyniku tych działań utraciliśmy ogromną liczbę mieszkańców, a bezcenne dobra kultury bezpowrotnie zostały zniszczone. Podczas licznych pacyfikacji UPA zdewastowała tak cenne zabytki jak barokowy kościół i klasztor (wraz ze zbezczeszczeniem zwłok w krypcie), teatr i pałac a przede wszystkim pozbawiła domów tysiące bezbronnych ludzi. Straty materialne i osobowe oraz ogrom bestialstwa i barbarzyństwa cofnęły naszą gminę w rozwoju. Do chwili obecnej gmina Horyniec nie zdołała podnieść się z tych strat zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę ludności” – czytamy w treści oświadczenia.

W projekcie uchwały podkreślono, że „szacunek dla szczątków zmarłych jest naturalnym prawem każdego człowieka”. Zwrócono uwagę, że w Polsce istnieją np. legalne nagrobki żołnierzy SS, gdzie jednak „nikt o zdrowych zmysłach nie umieszcza napisów jakoby byli bohaterami czy walczyli o wolność”.

„Takie upamiętnienia z szacunku dla rodzin zmarłych posiadają jedynie napis z imieniem i nazwiskiem pochowanego, bez insygniów SS czy NKWD. Takie rozwiązanie nie spotyka się raczej ze sprzeciwem lokalnych społeczności i stanowi piękny początek dla pojednania narodów. Wyrażamy więc głęboki żal z powodu nie stosowania się do tych prostych zasad na terenie naszej gminy” – zaznaczono. Przypomniano również, że na terenie Polski zabronione jest propagowanie nazizmu (w tym faszyzmu i banderyzmu) jak i innych ideologii totalitarnych.

„Nie akceptujemy skłócania narodów polskiego i ukraińskiego przez budowę tak skandalicznych upamiętnień. Niszczą one w bezsensowny sposób i tak przecież trudne przebaczenie i mozolnie budowane pojednanie” – napisano.

Przemysła Zaremba powiedział, że na razie jest to forma jasnej deklaracji, gdyż sama uchwała nie niesie ze sobą konkretnych skutków. Uważa jednak, że lepiej zacząć od czegoś takiego, żeby doprowadzić do usunięcia nielegalnych pomników ku czci UPA. – Zazwyczaj na takim terenie, gdzie to wszystko się działo, nawet młodzi ludzie boją się jeszcze poruszać ten temat. Zobaczmy. Będzie deklaracja, będzie zobowiązanie wójta, który będzie też wiedział, że ma za sobą radę gminy. Myślę, że to bardzo dobry początek – powiedział radny. Dodał, że już wcześniej pojawiały się inicjatywy dotyczące obiektów ku czci UPA na terenie gminy, ale wszystkie utykały w miejscu.

Ponieważ Zaremba pochodzi z Radruża, zwraca uwagę, że tamtejszy obiekt stoi na skraju zabytkowego cmentarza prawosławnego, postawiony nielegalnie ponad 10 lat temu. Radny jest synem Jadwigi Zaremby, emerytowanej nauczycielki, która niedaleko cerkwi zbudowała prowizoryczny pomnik mieszkańców wsi pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów, w miejscu ich pochówku. Przed laty miała z tego powodu poważne problemy i nieprzyjemności. Zbierali oni też relacje dotyczące pomnika ku czci pochowanych tam rzekomo kilku upowców.

„Pomnik UPA” w Radrużu stoi na skraju tamtejszego cmentarza prawosławnego. Wzniesiono go nielegalnie w 2007 lub 2008 roku, przypuszczalnie przez byłych ukraińskich mieszkańców wsi. Ma analogiczną formę jak podobne obiekty na Chryszczatej i na „Bunkrze Stiaha” w Werchracie – Monastyrzu, które powstały dzięki zaangażowaniu ukraińskiej diaspory z Kanady. Cześć Ukraińców, w tym przedstawiciele Związku Ukraińców w Polsce twierdzą, że jest to miejsce pochówku co najmniej 5 osób. Chodzi tu o upowców – w raporcie Związku z 2018 roku obiekt nazwano „mogiłą partyzantów UPA”. Ukraiński IPN twierdzi, że jest to „znak pamiątkowy” poświęcony „ukraińskim ofiarom represji komunistycznych”.

Jak wyjaśnia Zaremba, który z wykształcenia jest historykiem, według zabranych przez niego i jego rodzinę informacji, w tym miejscu spoczywa tylko Wołodymyr Szczerba (Szczyrba), który był SS-manem i należał do ukraińskiej „granatowej policji” – jego nazwisko widniało jako pierwsze na pierwotnej tablicy, zniszczonej w czerwcu 2015 roku. Co więcej, miał on zamordować jednego z Ukraińców, którego nazwisko znajduje się na tablicy na tym nielegalnym obiekcie i który rzekomo miał być upowcem. Odpowiadał też za wymordowanie jednej z miejscowych rodzin, brał też udział z mordach na miejscowych Żydach. Zaremba podkreśla, że reszty z tych, których wymieniono na tablicy jako upowców, w ogóle tam nie ma.

Jak informowaliśmy, w sierpniu br. na nielegalnie postawionym obiekcie ku czci UPA w Radrużu umieszczono nową tablicę (już bez nazwisk), zaś na zabytkowym nagrobku wymalowano tryzub. Mieli tego dokonać, podczas „wycieczki”, Ukraińcy z rewizjonistycznego stowarzyszenia „Zakerzonie”.

Pomnik na przestrzeni lat był co najmniej parokrotnie dewastowany. Pojawiały się na nim m.in. swastyki, runy SS czy napis „mordercy”. W czerwcu 2015 roku tablica na pomniku została rozbita przez zamaskowanych sprawców z tzw. grupy „Cichociemni”. Tydzień później na miejscu zniszczonej tablicy wstawiono nową, z inskrypcją o treści: „Pamięci bestialsko pomordowanym Polakom, przez banderowskie sku… skie pomioty. Pamiętamy (pisownia oryginalna)”. Na końcu umieszczono znak Polski Walczącej. Ponadto, skuto tryzub z centralnej części krzyża, przyczepiając na jego miejscu polskiego orła z godła III RP.

Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Krok w dobrym kierunku. Oczekiwanie, że władze centralne usuną pomniki dla zbrodniarzy, którzy chcieli oderwać od Polski część jej terytorium, jest nadaremne. To mogą zrobić natomiast samorządy, jak w Hruszowicach!

  2. jaro7
    jaro7 :

    Cenna i prawidłowa inicjatywa,choć przypuszczam że wójta i radnych może odwiedzić ABW,a i prokuratura może to podciągnąć(z tym nie maja problemu) pod “mowę nienawisci’itp.Trzeba to pilotować i zobaczyć jaki zacznie się przy tym taniec ‘polskojęzycznych”