Nie będziemy wysyłać żołnierzy ani broni na Ukrainę i nie pozwolimy, by dostawy broni przekraczały granicę węgiersko-ukraińską – oświadczył rzecznik MSZ Węgier, dementując doniesienia ukraińskich mediów, powołujących się na oficjalną relację Rady Miasta Lwowa.

Jak pisaliśmy, według relacji strony ukraińskiej, podczas swojej wizyty we Lwowie, wiceszef MSZ Węgier, Levente Magyar rzekomo powiedział, że Węgry nie będą dostarczać Ukrainie broni, ale kraje trzecie, wysyłające broń, mogą korzystać z węgierskiego terytorium. Ukraińskie media, w tym agencje informacyjne Unian i Ukrinform, powołały się na oficjalną relację Rady Miasta Lwowa.

Należy zaznaczyć, że jak dotąd władze w Budapeszcie, które nie udzielają Ukrainie pomocy wojskowej, konsekwentnie odmawiały przepuszczania przez swoje terytorium transportów broni i amunicji dla ukraińskiej armii. Powoływały się na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa Węgrom z Zakarpacia, by nie narażać ich na potencjalne ataki, szczególnie rakietowe, ze strony Rosji.

Węgierski serwis 24.hu zwrócił się w tej sprawie o komentarz do MSZ Węgier. Portal zaznaczył, że w relacjach ze spotkania we Lwowie, zamieszczanych przez media węgierskie, nie było żadnej wzmianki o rzekomej wypowiedzi Magyara na temat zgody na tranzyt transportów z bronią na Ukrainę.

Według opublikowanej odpowiedzi, rzecznik węgierskiego resortu spraw zagranicznych, Máté Paczolay oświadczył, że twierdzenia strony ukraińskiej są nieprawdziwe. Podkreślił, że Węgry nie zmieniły swojego stanowiska w sprawie dostaw broni na Ukrainę.

Rzecznik MSZ Węgier poinformował, że stanowisko Budapesztu od początku było jasno artykułowane: Węgry nie wysyłają ani żołnierzy, ani broni na Ukrainę, a ponadto nie zgadzają się na to, dostawy broni przejeżdżały przez ich terytorium i przekraczały granicę węgiersko-ukraińską.

Stanowisko to pozostaje bez zmian” – podkreślił Paczolay. Dodał, że wszelkie doniesienia medialne, przedstawiające coś przeciwnego, są nieprawdziwe. Rzecznik zaznaczył, że jak dotąd granicy węgiersko-ukraińskiej nie przekroczył ani jeden transport broni i to się nie zmieni. Dodał, że stanowiłoby to zagrożenie dla bezpieczeństwa Węgrów z Zakarpacia.

Przeczytaj: Węgry: nie będziemy ryzykować bezpieczeństwem Węgrów z Ukrainy

O komunikacie rzecznika MSZ Węgier poinformował też inny, znany węgierski portal, Index.hu. Według tego serwisu, nie jest jasne, dlaczego w oficjalnej relacji Rady Miasta Lwowa znalazł się nieprawdziwy cytat wiceministra. Nie wyklucza błędu w tłumaczeniu jego wypowiedzi.

Jak pisaliśmy, na początku lipca br. minister spraw zagranicznych Węgier, Péter Szijjártó, w rozmowie z CNN podkreślił, że Węgry nie dostarczają broni na Ukrainę, aby nie narażać mniejszości węgierskiej. Powiedział, że ponieważ Węgry „zdecydowały się nie dostarczać broni, granica węgiersko-ukraińska oferuje najbezpieczniejsze przejście, gdy przekracza się granicę ukraińską z Zachodu (…)”.

„Dlatego Międzynarodowy Czerwony Krzyż prowadzi swoje centrum logistyczne z Węgier, aby organizować swoją działalność na Ukrainie. […] Ilekroć przechodzą tam dostawy humanitarne, wszyscy mogą być pewni, że to nie broń, więc te dostawy nie są zagrożone” – powiedział Szijjártó. Dodał, że w zachodniej części Ukrainy mieszka 150 tys. Węgrów. „Oczywiste jest, że gdybyśmy dostarczali broń, to te dostawy broni byłyby celem dla Rosjan. Nie chcemy, żeby strzelali na tereny, na których mieszkają Węgrzy. Nie chcielibyśmy brać udziału w tym konflikcie”.

Przeczytaj: Orban: wkroczyliśmy w erę wojny, unijna polityka sankcji była strzałem w płuca

24.hu / index.hu / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply