Przejazd autostradą A4 na odcinku Kraków-Katowice jest jednym z najdroższych w Polsce. Państwo nie interweniuje, a zarządca drogi zbiera wielomilionowe profity.

Według najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, prywatni koncesjonariusze autostrad w Polsce zawyżają opłaty za przejazd, a Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) oraz Ministerstwo Infrastruktury nie korzystają ze wszystkich możliwości weryfikowania ciążących na nich obowiązków.

Ustalane przez koncesjonariuszy stawki opłat za przejechanie 1 km autostrady są znacznie wyższe niż te ustalone przez stronę publiczną, twierdzi NIK.

Drogie przejazdy

Na autostradach, będących pod zarządem GDDKiA (A2 Konin-Stryków i A4 Wrocław-Sośnica) przelicznik za 1 km wynosi tylko 10 gr. Na odcinku A1, w gestii Gdańsk Transport Company, przejeżdżający płacą 20 gr. Nieco taniej jest na II odcinku A2 Świecko-Nowy Tomyśl (17 gr), zarządzanym przez spółkę Autostrada Wielkopolska. Tymczasem na A4 (Katowice-Kraków) stawka za 1 km to 33 gr. Droższa (40gr) jest tylko podróż odcinkiem A2 Nowy Tomyśl – Świecko.

Stawkę opłat na odcinkach prywatnych autostrad ustalają koncesjonariusze. Część A4 znajduje się pod zarządem firmy Stalexport Autostrada Małopolska, która tak tłumaczy swoje ceny:

Jako jedyny spośród wszystkich koncesjonariuszy ponosimy wszystkie finansowe ryzyka związane z rozbudową i utrzymaniem autostrady, czyli inwestycjami w jakość infrastruktury i jej stan, uzasadnia rzecznik firmy Rafał Czechowski.

Do publicznych autostrad dopłaca państwo, drogi są częściowo utrzymywane z budżetu publicznego, dlatego opłaty są niższe. Natomiast koncesjonariusz musi sam pokrywać koszty wszystkich inwestycji, m.in. remont dróg, czy spłatę zobowiązań kredytowych.

Różnica w stawkach za odcinki koncesjonowane i państwowe wynika z dwóch powodów. Państwo nie ma prawa pobierać wyższych opłat na zarządzanych przez siebie fragmentach dróg, ponieważ musiałoby oddać dotacje Unii Europejskiej na budowę tych szlaków drogowych. Natomiast stawki koncesjonariuszy zawierają podatek VAT i dochodowy.

Gdyby urealnić koszty utrzymania autostrad zarządzanych bezpośrednio przez państwo i obłożyć je podatkami, wysokość opłat byłaby zbliżona, uważa Rafał Czechowski.

Zdaniem rzecznika koncesjonariusza, państwowe autostrady nie byłyby w stanie utrzymać się wyłącznie z opłat kierowców, ponieważ opłaty są zbyt niskie, by móc prowadzić konieczne inwestycje drogowe na danych odcinkach.

Nadal autostrada A4 jest jedną z najdroższych w kraju, a zarządca jej odcinka Kraków-Katowice niedawno poinformował o swoich znacznych zyskach w wysokości 61 mln za pierwsze półrocze 2019 r.

Na zadane pytanie, czy to wynik wysokich stawek za przejechany kilometr autostrady, rzecznik uchylił się od bezpośredniej odpowiedzi stwierdzając, że to kwestia dobrego gospodarowania finansami.

Czy ktoś ma jeszcze nad tym kontrolę?

GDDKiA ma bardzo ograniczone pole do interwencji, wynikające z umów z koncesjonariuszami, które wiele lat temu podpisało Ministerstwo Infrastruktury. Nie może wymóc zmniejszenia stawek. Możemy jedynie wyrazić opinię, że to nie jest zasadne, stwierdza Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA.

Na zadane pytanie, czy jest sposób, by obniżyć opłaty na koncesjonowanych odcinkach autostrad i czy zamierza podjąć takie działania, resort infrastruktury nie odpowiedział.

Według analizy NIK, powodem wysokich stawek są źle skonstruowane umowy z prywatnymi operatorami i aneksy do nich. Niekorzystne dla strony publicznej są postanowienia dotyczące m.in. modelu finansowania budowy i utrzymania drogi, rozkładu ryzyka oraz mechanizmów rozstrzygania sporów.

Minister infrastruktury wraz z podlegającą mu GDDKiA nie wykorzystali wszystkich możliwości egzekwowania od koncesjonariuszy ciążących na nich obowiązków, wynikających z umów koncesyjnych i powszechnie obowiązujących przepisów, ocenia NIK.

Do kogo powinny należeć autostrady?

Po opublikowaniu raportu NIK, jak zwykle, pojawiły się opinie części polityków i ekspertów, że po zakończeniu obowiązujących umów, czyli za około 20 lat, państwo powinno przejąć role operatora całości sieci autostrad. Z takim spojrzeniem nie zgadza się jednak prof. Henryk Ćwikliński, ekonomista z Uniwersytetu Gdańskiego.

System koncesjonowania się sprawdza, przekonuje. Jedyną rzeczą, nad którą można dyskutować w zakresie opłat, jest to, czy nie są za wysokie dla branży transportowej, dla której koszty funkcjonowania drastycznie w ostatnim czasie wzrosły.

Z takim poglądem polemizuje dr Marian Szołucha, ekonomista z warszawskiej Akademii Finansów. Obecna sytuacja związana z autostradami w Polsce jest bardzo zła. Prywatne firmy zarabiają gigantyczne pieniądze na kierowcach. To jeden z nielicznych wyjątków, gdy własność państwową powinniśmy cenić bardziej niż prywatną, stwierdził w „Naszym Dzienniku”.

Sami prywatni operatorzy odnoszą się do raportu NIK z dystansem.

Koncesje na zarządzanie autostradami płatnymi są kontraktami długofalowymi. Ta dotycząca A4 mówi o 30-letnim okresie. Analizowanie realiów finansowych takich projektów wymaga uwzględnienia tego faktu, mówi Czechowski.

Wnioski NIK

We wnioskach pokontrolnych NIK skierowała uwagę resortu infrastruktury na potrzebę uregulowania zasad sprawowania nadzoru nad realizacją zadań powierzonych Generalnemu Dyrektorowi Dróg Krajowych i Autostrad, związanych z egzekwowaniem warunków umów koncesyjnych.

Z kolei do GDDKiA skierowano uwagi dotyczące konieczności zapewnienia skutecznego egzekwowania od koncesjonariuszy umownych standardów obsługi klienta, z uwzględnieniem całkowitego czasu oczekiwania pojazdów w punktach poboru opłat oraz potrzeby wykorzystania posiadanych przez GDDKiA materiałów analitycznych dla lepszej identyfikacji obszarów ryzyka wystąpienia nieprawidłowości, wskazano.

Czytaj także: Należąca do Kulczyków spółka, Autostrada Wielkopolska, nie chce zwrócić publicznych środków

Gazeta Krakowska / Auto-swiat.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply