Coraz więcej polskich pracodawców (prawie 30 proc.) jest skłonnych płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku – wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy”. Zdecydowana większość oczekuje też ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców i znacznego wydłużenia im czasu legalnej pracy w Polsce. 33 proc. badanych Polaków, głównie młodych, uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń.

W tym tygodniu opublikowano raport „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, przygotowany przez agencję Personnel Service, zajmującą się ściąganiem do Polski migrantów zarobkowych, a także promującą taką formę imigracji. Na jej zlecenie badania przeprowadziły domy badawcze Rating Group (Ukraina) i Kantar Millward Brown (Polska).

Przeczytaj: Zarabiają na pracy Ukraińców i ściąganiu ich do Polski – promują większą imigrację zarobkową

Kluczowe wnioski przedstawione przez autorów badań zaprezentowano ze strony pracodawcy i ze strony pracownika. W pierwszym przypadku zaznaczono, że ponad połowa przedsiębiorstw (52 proc.) spodziewa się, że sytuacja w ich firmie w 2020 roku będzie taka sama jak w poprzednim, a 17 proc. planuje zwiększenie zatrudnienia. W kontekście migracji, co trzecie duże przedsiębiorstwo w Polsce zatrudnia obecnie pracowników z Ukrainy, a 28 proc. polskich przedsiębiorców byłoby skłonnych płacić pracownikom z Ukrainy więcej niż polskim zatrudnionym. 36 proc. przedsiębiorców obawia się odpływu pracowników ze Wschodu do Niemiec.

W przypadku punku widzenia pracowników, prawie 2/3 pracowników z Polski (63 proc.) dobrze ocenia swoją sytuację na rynku pracy, a 51 proc. w postępującej automatyzacji widzi dla siebie szansę. Jednocześnie, co trzeci polski pracownik wyraża obawę, że napływ Ukraińców hamuje tempo prac. Odnośnie samych migrantów zarobkowych z Ukrainy, to 61 proc. z nich planuje ponownie przyjechać do Polski do pracy, 40 proc. rozglądało się ostatnio za pracą w Niemczech, a 32 proc. z nich zarabia miesięcznie ponad 3 tys. zł na rękę.

Perspektywa pracodawcy

Ponad połowa pracodawców (56 proc.) deklaruje neutralny stosunek do pracowników z Ukrainy, a co trzeci – pozytywny (w tym 8,8 proc. „zdecydowanie pozytywny”). Autorzy badań zaznaczają, że oznacza to spadek o 10 pkt proc. w porównaniu do poprzedniej edycji badania (wówczas Barometr Imigracji Zarobkowej). Eksperci Personnel Service uważają, że „przesuwanie się odpowiedzi w kierunku „neutralnie” może wskazywać na coraz większą asymilację pracowników z Ukrainy, którzy są traktowani tak samo jak Polacy”. Miałoby na to wskazywać też to, że zdaniem 72 proc. pracodawców Ukraińcy są tak samo kompetentni jak Polacy na tym samym stanowisku (14,2 proc. uważa, że są mniej kompetentni). Pracodawcy najbardziej cenią kadrę ze Wschodu za pracowitość (62 proc.), sprawną adaptację (47 proc.), szybką naukę języka (36 proc.) oraz wiedzę (30 proc).

W czasie przeprowadzania badania, w I półroczu 2020 roku, 11,4 proc. firm z Polski zatrudniało pracowników z Ukrainy, co oznacza spadek o 7 pkt. proc. w porównaniu z poprzednią edycją badania. Najczęściej Ukraińców zatrudniają duże firmy (34 proc.), rzadziej średnie (12 proc.) i małe (10 proc.). Najczęściej są to stanowiska niższego szczebla (70 proc.), co jest stale utrzymującą się tendencją, według autorów badań wynikającą z „ograniczeń uproszczonej procedury zatrudniania” pozwalającej na 6 miesięcy legalnej pracy. 21 proc. migrantów z Ukrainy pracuje jako wykwalifikowana kadra średniego szczebla, a 8,7 proc. – wyższego szczebla. W tym ostatnim przypadku odnotowano dwukrotny wzrost w porównaniu z II półroczem 2019 roku.

Ponadto, co dziesiąta firma w Polsce zamierza poszukiwać pracowników z Ukrainy w ciągu najbliższych 12 miesięcy, najczęściej przez ich ukraińskich znajomych. Dotyczy to najczęściej dużych firm (19 proc.), najrzadziej średnich (5 proc.). Największy popyt na Ukraińców zaobserwowano w firmach z sektora przemysłowego, gdzie dotyczy to już co piątego przedsiębiorstwa, a także w branży usługowej (15 proc.). W poprzednim badaniu przodowała branża usługowa.

Badanie wykazało, że prawie połowa firm (46 proc.) oferuje pracownikom z Ukrainy stawkę od 17 do 18 zł brutto na godzinę. 14 proc. firm płaci im 18 – 21 zł brutto na godzinę, a 28 proc. – ponad 21 zł brutto na godzinę. 9 proc. Ukraińców zarabia poniżej 17 zł brutto za godzinę.

Zaznaczono, że w odniesieniu do poprzedniej edycji badania znacząco wzrósł odsetek pracodawców, którzy byliby skłonni płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku (28,4 proc., wcześniej 17 proc.). Powodem mają być trudności rekrutacyjne. Ukraińcom oferuje się też atrakcyjne benefity, najczęściej w postaci pomocy w załatwieniu formalności (67 proc.), świadczeń socjalnych (49 proc.) oraz mieszkania (41 proc.).

W związku z tym, blisko 84 proc. pracodawców w Polsce oczekuje ułatwienia formalności pozwalających ubiegać się o dłuższy pobyt pracownika z Ukrainy w naszym kraju, a prawie 82 proc. chce wydłużenia czasu legalnej pracy w ramach uproszczonej procedury zatrudnienia z 6 do 12 miesięcy. Ponadto, 71 proc. pracodawców chce wydłużenia z 3 do 5 lat okresu przebywania w Polsce cudzoziemców w oparciu o zezwolenia na pracę. Prawie 2/3 domaga się też stworzenia przez władze skutecznej polityki imigracyjnej.

31 proc. firm uważa, że obecnie jest trudniej rekrutować kadrę ze Wschodu, co oznacza spadek o 15 pkt proc. w porównaniu do poprzedniej edycji badania. 36 proc. pracodawców obawia się, że Ukraińcy wyjadą do Niemiec, z czego w w przypadku prawie 7 proc. firm pracownicy z Ukrainy już wyjechali lub zapowiedzieli swój wyjazd.

W kwestii migrantów zarobkowych z innych krajów, to są oni zatrudniani znacznie rzadziej niż Ukraińcy. Wśród badanych firm tylko 3,7 proc. przyznaje, że zatrudnia ludzi z Białorusi. W przypadku Gruzji i Mołdawii jest to po 0,6 proc., a z Armenii jedynie 0,2 proc. Według badania, tylko trochę większe odsetki deklarują chęć zatrudniania pracowników z tych krajów. Eksperci Personnel Service uważają, że na polskim rynku pracy będzie się popularyzowało zatrudnianie pracowników z krajów azjatyckich, głównie Indonezyjczyków, Wietnamczyków, Filipińczyków i Hindusów.

Perspektywa polskiego pracownika

Z punktu widzenia pracowników, połowa Polaków ma neutralny stosunek do pracowników z Ukrainy, 42 proc. pozytywny, a 7 proc. negatywny. Co czwarty badany pracownik uważa, że Ukraińcy pracują na tym samym stanowisku lepiej niż Polacy, a co drugi, że tak samo. 7 proc. przyznało, że zrezygnowałoby z oferty pracy wiedząc, że w załodze są Ukraińcy.

Przeczytaj: Ambasador RP na Ukrainie: Polska płaci za testy na koronawirusa dla ukraińskich migrantów zarobkowych

11 proc. pracowników z Polsce obawia się, że pracownicy z Ukrainy mogą zabrać im pracę. Aż 87 proc. jest przeciwnego zdania i uważa, że „pracownicy z Ukrainy wypełniają tylko luki na rynku pracy”. Według autorów badania, obawy o utratę zatrudnienia na rzecz Ukraińców najczęściej obserwowano w najmłodszej grupie respondentów, w wieku 18-24 lata. Dotyczyło to około 40 proc. takich osób. Podobnie uważa też 16 proc. osób z wykształceniem podstawowym; w przypadku osób po studiach to tylko 4 proc.

Jednocześnie, 33 proc. badanych uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń. W tym przypadku również dotyczy to najczęściej młodych respondentów (64 proc.). Dla porównania, wśród osób w wieku 40-49 lat ten odsetek spada do 19 proc.

Perspektywa migrantów z Ukrainy

Ankietowani w badaniu Ukraińcy w większości (61 proc.) spędzają w Polsce maksymalnie 3 miesiące. 28 proc. przyjeżdża na okres od 3 do 6 miesięcy, a tylko co dziesiąty pracuje w Polsce od pół roku do roku. Według autorów badania, to stała tendencja pokazująca, że charakter imigracji zarobkowej z Ukrainy do Polski się nie zmienia. 29 proc. pracowników ze Wschodu chciałby w ramach uproszczonej procedury zatrudniania pracować w Polsce maksymalnie 6 miesięcy, a 30 proc. nie dłużej niż 12 miesięcy. Zdecydowana większość pracowników z Ukrainy w ciągu ostatnich pięciu lat przyjechała do Polski do pracy więcej niż jeden raz. 61 proc. pracowników z Ukrainy planuje ponownie przyjechać do Polski do pracy (wzrost o 8 pkt. proc.).

Ukraińcy wykonują w Polsce głównie pracę fizyczną (ponad 76 proc.). 17 proc. Ukraińców pracowało w usługach, 3 proc. wykonywało pracę umysłową, a tylko 1 proc. pracowało jako kadra zarządzająca. Autorzy badania zaznaczają, że „mimo wykonywania prac fizycznych, pracownicy z Ukrainy mogą liczyć na niezłe zarobki”. Prawie 22 proc. przyznaje, że zarabiało na rękę od 2,2 do 2,6 tys. zł miesięcznie, a prawie 30 proc. od 2,6 tys. do 3 tys. zł miesięcznie. Co trzeci pracownik z Ukrainy mógł liczyć na zarobki przekraczające 3 tys. zł miesięcznie. Jednocześnie, Ukraińcy podczas w pobytu w Polsce bardzo oszczędzają, żeby jak najwięcej pieniędzy zawieść na Ukrainę 42 proc. przeznacza na miesięczne wydatki tylko od 200 do 500 zł miesięcznie, a co trzeci od 500 do 1000 zł miesięcznie. Umożliwiają im to m.in. benefity od pracodawców w postaci np. darmowego zakwaterowania, transportu do pracy czy wyżywienia.

Czytaj także: Epidemia koronawirusa osłabiła pozycję pracowników z Ukrainy, ale nie wpłynęła na ich zarobki

Pracownicy z Ukrainy oceniają polskich pracodawców najczęściej dobrze (46 proc.) lub neutralnie (41,5 proc.). Trochę gorzej jest z oceną polskich kolegów z pracy. Tu przeważają oceny neutralne (42,3 proc.), choć prawie 40 proc. ocenia Polaków dobrze. 12 proc. ma negatywne zdanie o polskich pracownikach.

Pracujący w Polsce Ukraińcy najczęściej mogą liczyć na zapewnienie im przez pracodawców mieszkania (68 proc.), darmowego internetu (37,5 proc.), a także transportu do miejsca pracy (27,3 proc.) i wyżywienia (27 proc.). Z doświadczeń Personnel Service wynika, że to właśnie dodatkowe benefity, oprócz oferowanej stawki godzinowej, są najlepszym sposobem na przyciągnięcie pracowników z Ukrainy. Ukraińcy w większości pozytywnie oceniają też podniesienie w Polsce płacy minimalnej. 66 proc. uważa, że dzięki temu wzrosła atrakcyjność Polski jako miejsca emigracji zarobkowej. Przeciwnego zdania jest 20 proc. badanych.

Przeczytaj: Gowin: podniesienie płacy minimalnej zachęci pracowników z Ukrainy do pozostania w Polsce

Obecne badanie wykazało, że zdecydowana większość migrantów z Ukrainy nie planuje osiedlić się w Polsce. 8,3 proc. deklaruje plany przeprowadzenia się do Polski na stałe (80 proc. nie), a 4,5 proc. planuje kupić w naszym kraju mieszkanie (91 proc. nie). Jeszcze mniejszy odsetek badanych Ukraińców myśli o założeniu własnej firmy w naszym kraju (3,5 proc.).

45 proc. pracowników z Ukrainy deklaruje chęć wyjazdu za granicę do pracy do innego kraju niż Polska. Najczęściej są to Niemcy. 40 proc. Ukraińców pracujących w Polsce przyznaje, że w ostatnim czasie rozglądało się za pracą w Niemczech, a 33 proc. chciałoby tam pracować (dla porównania, w Polsce 34 proc.). Ukraińcy wskazywali też w tym kontekście na Czechy (blisko 22 proc.) i Skandynawię (12,5 proc.).

W przypadku respondentów z Ukrainy, w badaniu wzięło udział 400 osób, które miały doświadczenia pracy w Polsce w ciągu ostatnich 5 lat. Byli to mieszkańcy Lwowa, Łucka, Tarnopola oraz Stanisławowa (Iwano-Frankowska). Oznacza to, że przedstawione preferencje i oceny ze strony ukraińskich migrantów dotyczą w zasadzie tylko mieszkańców zachodniej części Ukrainy.

Rządowa ułatwienia dla ukraińskich imigrantów

Przypomnijmy, że w maju br. minister rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego powiedział, że rolnikom legalnie zatrudniającym cudzoziemców, za niezbędne testy, wykonywane pracownikom sezonowym przyjeżdżającym z zagranicy, zapłaci budżet państwa. Dzień wcześniej minister twierdził, że migrantów zarobkowych zza wschodniej granicy ściąganych do pracy w rolnictwie nie można testować na obecność koronawirusa, ponieważ byłoby to uznane za niedozwoloną pomoc publiczną. Przekonywał też, że za testowanie swoich pracowników muszą zapłacić rolnicy. Po zmianie narracji Ardanowski zaznaczał, swobodne zatrudnianie cudzoziemców przy tegorocznych zbiorach pozwoli na zebranie wszystkich plonów i zapobiegnie wysokim cenom owoców i warzyw. Z wypowiedzi ambasadora Cichockiego wynika jednak, że testy na koszt państwa obejmują wszystkich Ukraińców przyjeżdżających do pracy w Polsce, nie tylko w rolnictwie.

Zobacz: Ardanowski o finansowaniu testów dla pracowników ze Wschodu: oni przyjeżdżają, by nauczyciele mieli co jeść

Polski rząd informuje, że od 1 lipca br. „pasażerowie samolotów przybywających z Ukrainy do Polski są zwolnieni z obowiązku odbycia 14-dniowej kwarantanny”. W mocy pozostają ograniczenia co do kategorii osób, które mogą przekroczyć granicę polsko-ukraińską. Chodzi tu zasadniczo o osoby posiadające dokumenty uprawniające do pracy w naszym kraju, takie jak zezwolenie na pracę, wpis do ewidencji pracy sezonowej, wiza pracownicza, karta pobytu czasowego lub stałego czy Karta Polaka. Dotyczy to również posiadaczy oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi na terytorium RP, którzy faktycznie ją u nas wykonują lub przedstawiają dokumenty, z których wynika, że podjęcie pracy rozpocznie się niezwłocznie po przekroczeniu granicy.

Jak pisaliśmy, zdaniem polskiego ambasadora w Kijowie, w Polsce w okresie prac sezonowych liczba migrantów z Ukrainy może sięgać 2 mln ludzi. Zaznaczył też, że z powodu koronawirusa do kraju wróciło tylko 5 proc. Ukraińców. Reszta została w Polsce. Według oficjalnych polskich danych, na grudzień 2019 roku w Polsce żyło ponad 1,3 mln Ukraińców. Ponadto, według danych Eurostatu, Polska wydaje Ukraińcom 60-70 proc. wiz pracowniczych spośród wszystkich krajów członkowskich Unii Europejskiej.

Przypomnijmy, że kwestia ukraińskich migrantów zarobkowych była jednym z ważniejszych tematów rozmów podczas czerwcowej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Ukrainy. Strona ukraińska apelowała o ponowne otwarcie wszystkich przejść granicznych, a także o wznowienie ruchu pasażerskiego i ożywienia współpracy transgranicznej. Ukraińcy wzywali też do działań na rzecz wzmocnienia statusu obywateli ukraińskich pracujących w Polsce. Później poruszono również temat uproszczenia procedury przyznawania wiz pracowniczych obywatelom Ukrainy wyjeżdżającym do Polski, a także zwiększenia ilości wydawanych pozwoleń transportowych. Wiceprzewodnicząca parlamentu Ukrainy, Ołena Kondratiuk, zwróciła się do polskich polityków, by o tym pamiętali i dbali o Ukraińców jak o własnych obywateli. Wyraziła gotowość strony ukraińskiej do wspólnych działań w kwestii ochrony prawnej i socjalnej pracujących w Polsce obywateli Ukrainy. Zaproponowała zawarcia umowy dwustronnej o zatrudnianiu pracowników sezonowych.

Czytaj więcej: Nowy raport o migrantach z Ukrainy: chcą więcej zarabiać, dużo pracować, co trzeci chce osiąść w Polsce

Zobacz także: Ukraińcy już nie chcą być w Polsce tanią siłą roboczą [RAPORT]

Przeczytaj: Ukraińskie media: w Polsce zastanawiają się, jak ściągnąć z powrotem pracowników z Ukrainy

barometrrp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply