Profesjonalna ekspertyza sporządzona na prośbę policji, kilka innych autorstwa uznanych autorytetów dostarczonych przez stronę społeczną. Jak się okazuje, to wszystko jest mniej warte, niż krótka opinia osoby bezpośrednio zaangażowanej w sprawę. Do tego zawierająca błędy i osobliwe uzasadnienie.

Jak informowaliśmy już wcześniej, jednym z głównych powodów umorzenia dochodzenia w sprawie zdjęcia ukraińskich studentów z Przemyśla z flagą OUN-UPA była opinia Bogdana Huka– dziennikarza pochodzenia ukraińskiego i znanego z antypolskich wypowiedzi obrońcy symboliki ukraińskiego nacjonalizmu. Z niejasnych względów, w końcowym etapie dochodzenia policja zdecydowała się faktycznie odrzucić część zbieranego miesiącami materiału dowodowego i zwrócić się o opinię do osoby nie posiadającej żadnego autorytetu eksperckiego. Czyli właśnie do Bogdana Huka.

Ekspert znikąd

„Pierwsze i podstawowe pytanie, które należy zadać, to kto skierował do Pana Huka policjanta, który go przesłuchiwał. Nie wyobrażam sobie, żeby zwykły funkcjonariusz policji wpadł na pomysł, żeby zwrócić się akurat do Huka”– powiedział w rozmowie z Kresami.pl były europoseł, dr Andrzej Zapałowski – historyk, wykładowca akademicki i ekspert ds. bezpieczeństwa.

Chodzi o aspiranta sztabowego Marcina Palmowskiego z Komendy Miejskiej w Przemyslu, który twierdzi, że nie zna Huka i nikt mu jego kandydatury nie sugerował – po prostu sam się do niego zwrócił. W jego słowa powątpiewa dr Zapałowski, zwracając uwagę, że było szereg instytucji, takich jak Uniwersytet Rzeszowski czy PWSW w Przemyślu, do których można było się zgłosić i poprosić o fachową opinię. Zaznacza również, że Bogdan Huk był osobą powszechnie znaną w Przemyślu i nie wierzy w to, że żadna z osób zajmujących się dochodzeniem nie miała żadnej wiedzy na jego temat. „Jest postacią na tyle kontrowersyjną, że w Przemyślu wszystkie służby go znają. Każda osoba pracująca tam na wyższym stanowisku kojarzy tego człowieka”– powiedział Zapałowski.

Według nieoficjalnych informacji funkcjonariusz, który jako pierwszy prowadził sprawę, aspirant Marcin Wodzyński, został wysłany do szkoły oficerskiej. Po nim śledztwo miał przejąć właśnie asp. Marcin Polmowski. Aspirant Wodzyński prowadził wcześniej inne dochodzenie, dotyczące eksponowania flagi OUN-UPA w samochodzie. Zostało ono umorzone na początku lutego.

Odrzucone ekspertyzy

W aktach sprawy znajdują się ekspertyzy prof. Bogumiła Grotta , prof. Ryszarda Szawłowskiego, prof. Czesława Partacza, a także mgr Ewy Siemaszko. Dostarczała je strona społeczna na przełomie 2014/2015 roku. Według dostępnych informacji w żadnym stopniu nie zostały one wykorzystane w trakcie dochodzenia. Nie uwzględniono ich również w uzasadnieniu o umorzeniu postępowania – nie ma o nich ani słowa.

Podobna sytuacja dotyczy ekspertyzy sporządzonej na początku marca bieżącego roku przez pracowników rzeszowskiego oddziału IPN – na zamówienie Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. Dotyczyła ona flagi, na tle której sfotografowali się Ukraińcy. Ekspertyza ta wpłynęła jako notatka służbowa. Jej autorzy, dr Tomasz Bereza i dr Artur Brożyniak wykazali w niej dokładnie, że eksponowana przez młodych Ukraińców flaga jest elementem symboliki OUN-UPA, organizacji odpowiedzialnej za ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej, zaś nacjonalizm ukraiński (banderyzm) jest uważany za odmianę faszyzmu – czyli „ustrój totalitarny” w rozumieniu polskiego Kodeksu Karnego . Dokument ten nie został w żadnym stopniu uwzględniony w uzasadnieniu.Jego autorzy o umorzeniu dochodzenia dowiedzieli się z mediów.

Notatka ta wskazuje, że przynajmniej na pewnym etapie dochodzenia próbowano zająć się kwestią eksponowania czerwono-czarnej flagi. Później jednak najwyraźniej tego kierunku zaniechano i ograniczono się wyłącznie do gestów wykonywanych przez młodych Ukraińców. W tej kwestii jeden z historyków IPN zaproponował zwrócenie się do badaczy zajmujących się nazizmem i faszyzmem. Policja postanowiła jednak zwrócić się do Bogdana Huka, którego zapytano jedynie o gesty. Żadnych pytań o flagę OUN-UPA mu nie zadawano – co potwierdził sam Huk.

Opinia “na szybko”?

Treść opinii Bogdana Huka, złożonej na Komendzie Miejskiej w Przemyślu, przedstawia się następująco:

„Po zapoznaniu się ze zdjęciem z dnia 14 X 1914 (sic!)na którym uwidoczniona jest grupa osób, z których trzy osoby trzymają flagę czerwono-czarną z Tryzubem, a cztery osoby otrzymają prawą rękę opuszczoną dół, z dłonią z wyprostowanymi palcami na poziomie biodra oraz jedna osoba przykucnięta, która trzyma rękę w łokciu i opartą o udo nogi prawej z dłonią z wyprostowanymi palcami, uważam w oparciu o posiadaną wiedzęnie można dostrzec w określonymi wcześniej geście publicznego propagowania ustroju totalitarnego lub nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych”.

„Podpisano, Bogdan Huk”

Uwagę zwraca błąd w dacie, popełniony w notatce. Zdaniem dr Zapałowskiego taka sytuacja świadczy o tym, że była ona pisana na bieżąco i w pośpiechu na komendzie. „Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś w domu w pięciu zdaniach popełnił taką pomyłkę”– powiedział Zapałowski. Jego zdaniem, żaden historyk nie sporządziłby „tak głupiej i bezsensownej opinii”. „Kuriozalne jest to, że taką opinię formułuje się „w oparciu o posiadaną wiedzę”. Ekspertyza ma pewne wymogi, nie można jej napisać na 1/3 strony, pisząc do tego same bzdury”– twierdzi Zapałowski. Dodaje, że pozostałe opinie to dokumenty liczące po kilka stron, z podaniem źródeł naukowych i materiałem ilustracyjnym.

Opinia mgra Huka została sporządzona 11 czerwca tego roku. Odbiór gratyfikacji finansowej, w wysokości 60 zł, miał miejsce tydzień później. Z kolei 29 czerwca postępowanie w sprawie zostało oficjalnie umorzone. Tak więc wszystko zamknęło się w przeciągu niespełna trzech tygodni.

Według dostępnych informacji, w aktach sprawy nie ma dokumentu świadczącego o tym, że fakt powołania Bogdana Huka na biegłego został zatwierdzony przez nadzorującego postępowanie prokuratora Jacka Sowę. Zdaniem przemyskiej prokuratury okręgowej, policja nie wystąpiła z żadnym wnioskiem w tej sprawie.

Bezstronny biegły?

Jeszcze w listopadzie Bogdan Huk otwarcie stawał w obronie ukraińskich studentów, atakując zarazem środowiska, które zaczęły zajmować się tą sprawą i ją nagłaśniać – nazywając ich m.in. „agentami Putina”. Odnośnie flagi OUN-UPA twierdził, że jest symbolem „nowoczesnego patriotyzmu ukraińskiego”.Te i inne tezy – w tym jawnie antypolskie – powtarzał zarówno na łamach „Naszego Słowa”, jak również „Gazety Wyborczej”. Stał się tym samym stroną w sprawie, w której pół roku później został nagle powołany w charakterze biegłego. „Na eksperta powołano osobę niekompetentną, będącą stroną. To jest istotne naruszenie prawa i zawarłem to w moim piśmie do prokuratury”– powiedział dr Zapałowski.

Pomimo tego, że przez kilka miesięcy zbierano dowody w sprawie, w czerwcu 2015 roku prowadzący sprawę policjant wyznacza w charakterze biegłego mgra Bogdana Huka i prosi go o opinię w sprawie. W niespełna trzy tygodnie później postępowanie zostało umorzone, co czego w znacznej mierze przyczyniła się wspomniana opinia.

W trakcie dochodzenia powołano dwóch biegłych tłumaczy z zakresu języka ukraińskiego: Artura Mielnika i Urszuli Bodnar, córkę znanego przemyskiego działacza ukraińskiego. Co najmniej jedna z tych osób jest członkiem Związku Ukraińców w Polsce.

Stowarzyszenie Obrońców Pamięci Orląt Przemyskich złożyło skargę do Prokuratury Apelacyjnej w Przemyślu, do wiadomości Prokuratury Okręgowej.Złożył je 8 lipca Stanisław Żółkiewicz, właśnie w imieniu Stowarzyszenia. Jednak na początku tygodnia o takim dokumencie w Prokuraturze Okręgowej nie wiedziano. Dr Zapałowski był zdumiony taką informacją. On sam 13 lipca wystąpił do Prokuratury Rejonowej w Przemyślu z wnioskiem o zgodę na zrobienie fotokopii wybranych dokumentów z umorzonego dochodzenia. W tym zakresie mają być prowadzone dalsze działania prawne.

Kresy.pl

Przeczytaj również: Ukraiński szowinista został biegłym ws. propagowania banderyzmu. Sprawę umorzono

Zobacz: Policja i prokuratura wzajemnie obwiniają się ws. zdjęcia ukraińskich studentów na tle flagi OUN-UPA

6 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kp
    kp :

    Pytanie brzmi, czy formalna decyzja o odmowie śledztwa, została zaskarżona? Jeżeli tak się nie stało to duży błąd. Jeżeli natomiast miało to miejsce, to są szanse na kolejne działania. Lapidarność opinii – kuriozalna – to dobry argument.

  2. blacha
    blacha :

    Jest tajemnica poliszynela, że przemyska Policja ,podobnie jak inne organy państwowe, są zinfiltrowane przez Ukraińców. Schemat opanowywania stanowisk państwowych jest prosty;jeden Ukrainiec, gdy już osiągnie stanowisko ,ściąga nowych pracowników-tylko Ukraińców. W Przemyślu powszechnie znana jest bliska znajomość konsula honorowego Ukrainy Al. Baczyka z oficerami Policji .Baczyk jest ukraińskim”patriotą” który publicznie twierdził że “Ukraina była przez ostatnie 300 lat pod okupacją” tj.uważa że polskie Kresy to była okupowana przez Polaków Ukraina.

  3. jaroslaus
    jaroslaus :

    bądźmy szczerzy – wygranie wyborów to jest pierwszy krok, i jeżeli za 10 lat ma tu być Polska tego czasu nie można zmarnować, jak to zrobił PIS – partia, która była przesiąknięta środowiskiem banderowskim – Kowal, Kamiński, Bielan, Kluzik-Rostowska i ta gruba brzydka blondi, której nazwiska nie pamiętam, i żydowskim – Kaczyńscy/Kalksteinowie. Po wyborach trzeba pierdolnąć całą mocą w cały “aparat państwa”, głowy muszą się potoczyć w policji, sądach, prokuraturze, administracji państwowej, służbach specjalnych – trzeba dokonać siłowej repolonizacji mediów i przemysłu, natomiast media żydowskie – agora, ITI, polityka – muszą iść do likwidacji – tak jak to zrobił Putin w Rosji z “niezależnymi” mediami parchów. Jednocześnie trzeba zakazać działalności wszystkich lewackich i żydowskich “organizacji pożytku publicznego” – vide fundacja “Batorego”, Szalom itp. Masowa medialna edukacja Polaków na temat zbrodni żydowskich na Nardzie Polskim w tym likwidacja ekspozytur żydowskich na Polskę – jak muzeum parchów w Warszawie. Całkowite otwarcie archiwów IPN i gwałtowna, siłowa dekomunizacja – w tym odżydzanie i deukrainizacja uniwersytetów i i w/w organów władzy i aparatu państwa. Żydzi nie dadzą nam życia na arenie międzynarodowej, dlatego musimy stworzyć koalicję z Węgrami, Czechami, Słowakami. Oczywiście gdyby powstały samorzutnie szwadrony śmieci, które wprowadziłby popłoch wśród żydokomuny – która ma seryjnego samobójcę – byłoby to nam na rękę.

      • zan
        zan :

        A jak Izrael miesza się w wewnętrzne sprawy Polaków, to robisz szpagat? Nie oszukujmy się. Entuzjazm z jakim polskojezyczne elity III RP solidaryzują się z Izraelem, podlizują się USraelowi, przepraszają za Jedwabne, wspierają “opozycję rosyjską” (prawie same Żydki), ostentacyjne żydofilstwo Kaczyńskich, panoszenie się agentury Sorosa — to są fakty.