Ukraina zdecydowanie i ostro zareagowała na incydent związany ze spaleniem niebiesko-żółtej flagi, do czego miało dojść przy okazji tegorocznego Marszu Niepodległości. Sprawa wzbudza jednak szereg kontrowersji – m.in. w związku z udziałem „Gazety Wyborczej”, bardzo szybką reakcją strony ukraińskiej, a także tym, że najpewniej sprawcy zniszczyli nie flagę Ukrainy, ale Górnego Śląska.

Tuż po tegorocznym Marszu Niepodległości w mediach pojawiła się informacja o tym, że podczas manifestacji miało dojść do spalenia flagi Ukrainy. O sprawie informował korespondent „Gazety Wyborczej”, która wcześniej, podobnie jak stacja TVN, nie uzyskała akredytacji na to wydarzenie. Zamieścił on również nagranie w sieci, na którym widać parę zamaskowanych osób, które depczą, a następnie podpalają flagę w barwach niebiesko-żółtych.

PRZECZYTAJ: Ukraina żąda reakcji na spalenie ukraińskiej flagi na Marszu Niepodległości [+VIDEO]

Bardzo szybko zareagowała na to ukraińska dyplomacja w Polsce. Wasyl Zwarycz z ambasady Ukrainy w Warszawie stwierdził, że „Ukraina oczekuje natychmiastowej reakcji na ten haniebny i karygodny czyn”.Dyplomata zapowiedział również, że do polskiego MSZ zostanie wystosowana w tej sprawie oficjalna nota dyplomatyczna. Kijów domagał się także przykładnego ukarania sprawców spalenia flagi. O tej sprawie informowały również rosyjskie media, które jednak zamiast sformułowania Marsz Niepodległości, używają “marsz nacjonalistów w Warszawie”. Ponadto, szef administracji obwodu lwowskiego wypomniał marszałkowi Senatu Stanisław Karczewski podczas jego wizyty na Ukrainie m.in. to, że w Warszawie spalono ukraińską flagę.

W poniedziałek stacja RMF FM poinformowała, że warszawska prokuratura oceni, czy spalenie flagi Ukrainy przez grupę uczestników Marszu Niepodległości było złamaniem prawa. Sprawą zajmuje się również stołeczna policja.

Kontrowersje

Cała sprawa od początku wzbudzała jednak szereg wątpliwości, m.in. z uwagi na udział „Gazety Wyborczej” w nagłośnieniu incydentu oraz bardzo szybką reakcje strony ukraińskiej.

W tym kontekście do incydentu odniósł się płk. Piotr Wroński, udzielający się w mediach były oficer SB. – Ostrzegałem publicznie, iż należy się bać prowokacji wewnątrz marszu– napisał na Facebooku, dodając, że „ostatecznie, nie walczymy z milionami Ukraińców, lecz z wpływową i groźną mniejszością”.Jego zdaniem „z daleka widać tu prowokację”. Płk. Wroński przedstawił również trzy, jego zdaniem podstawowe, pytania:

1. Dlaczego incydent, którego prawie nikt z kilkudziesięciotysięcznego tłumu nie zauważył, został prawie natychmiast zauważony, sfilmowany w sposób profesjonalny z dbałością o najważniejsze szczegóły?
2. Dlaczego praktycznie natychmiast został nagłośniony i stał się “podstawą” medialnej krytyki Marszu?
3. Dlaczego reakcja ambasady ukraińskiej w Warszawie nastąpiła tak szybko, co sugeruje, iż dyplomaci Ukrainy zostali powiadomieni o fakcie innym kanałem niż medialny? W ostatnim pytaniu chodzi o procedury dyplomatyczne, a nie o meritum.

– Jeśli te pytania coś sugerują, to dobrze, bo chodzi mi o to, byśmy w końcu zaczęli myśleć mózgiem. Po to go mamy– dodał były oficer służb specjalnych.

Nie ta flaga?

Ponadto, zaistniały wątpliwości, czy rzeczywiście spalono flagę ukraińską – w mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się informacje, że w istocie nieznani sprawcy w rzeczywistości zniszczyli flagę Górnego Śląska, która posiada bardzo podobne barwy, ale w odwrotnym układzie. Miała ona zostać wcześniej odebrana jednej z uczestniczek Marszu, należącej do opolskiej Młodzieży Wszechpolskiej. Już w trakcie MN miały pojawiać się doniesienia, według których bliżej nieokreśleni sprawcy szarpali jedną z uczestniczek marszu, która przyjechała ze Śląska i której miano siłą zabrać niesioną przez nią flagę.

Na łamach portalu slaskipolska.pl, były wicewojewoda śląski i szef RO Polski Śląsk napisał, że sprawcy pomylili się i spalili flagę Górnego Śląska, biorąc ją za flagę Ukrainy. – W tym celu zabrali flagę w barwach Górnego Śląska grupie narodowców z naszego regionu, którzy manifestowali przywiązanie również do regionalnych tradycji– pisze Spyra. – Efekt jest taki, że chuligani, którzy dokonali obrzędu profanacji, spalili flagę ukraińską w intencji, a flagę górnośląską w rzeczywistości. Można powiedzieć, iż dokonali przez to rzeczy dość niezwykłej, obrażając Ukraińców przede wszystkim a Górnoślązaków przy okazji. Cóż, podwójna profanacja w wykonaniu podwójnych idiotów.

Sprawę komentują również ślązakowcy. Przedstawiciele Ruchu Autonomii Śląska, najważniejszej i najbardziej znanej organizacji ślązakowskiej początkowo nie odnosili się do incydentu. W poniedziałek lider RAŚ Jerzy Gorzelik wyraźnie sugerował, że „policja otrzymała odgórne polecenie ukręcenie sprawie łba”.– Stąd pomysł, by z niebiesko-żółtej flagi Ukrainy zrobić żółto-niebieską rzekomą flagę RAŚ– powiedział portalowi Onet.pl. Jego zdaniem, dla polskich władz mniejsze kontrowersje wywołałoby spalenie flagi w barwach Górnego Śląska, niż Ukrainy. – Górny Śląsk podobno jest odwiecznie polski – źle wyglądałoby, gdyby modelowi patrioci, hołubieni przez “dobrą zmianę”, pastwili się nad jego symbolami– ironizuje Gorzelik, który 11 listopada po południu napisał na Facebooku, że podczas Marszu Niepodległości spalono flagę Ukrainy.

Ukraińcy tryumfują z powodu pobicia jednego z uczestników Marszu Niepodległości

Na marginesie całej sytuacji, ukraińscy nacjonaliści poinformowali o pobiciu Polaka podczas Marszu Niepodległości. Według ukraińskiego nacjonalistycznego portalu Molotoff.info, jeden z uczestników Marszu Niepodległości został do nieprzytomności pobity w trakcie wydarzenia. Zabrano mu także flagi, które przyniósł na marsz.

Molotoff.info informuje o liście, jaki mieli napisać polscy nacjonaliści opisujący, „jak karana jest antyukraińska działalność polskich pseudonacjonalistów”. Jego autorzy podają szczegóły pobicia jednego z uczestników Marszu Niepodległości, którego nieprzytomnego pozostawiono następnie nad Wisłą. Zabrano mu ponadto flagi organizacji, do której należał.

Pobity Polak to Damian Bieńko z Narodowej Wolnej Polski, którego określono jako „antyukraińskiego agitatora” palącego m.in. flagę UPA i uprawiającego „antyukraińską propagandę” w serwisie YouTube. Według autorów przetłumaczonego na ukraiński listu, sprawcami pobicia są sami Polacy, którzy nie tolerują działalności Bieńki. „Życzymy Damianowi zmyć pasek i jeszcze raz przemyśleć swoje działania i orientacje ideologiczne” – piszą autorzy. Do pobicia mieli przyznać się tzw. autonomiczni nacjonaliści, znani m.in. z pozytywnego stosunku do Ukrainy i ukraińskiego nacjonalizmu.

MW: była to flaga w barwach Górnego Śląska

W związku z całą sytuacją dotyczącą spalenia flagi, oficjalne oświadczenie w sprawie opublikował Bartosz Berk, prezes Młodzieży Wszechpolskiej. – Za sprawą dziennikarza Gazety Wyborczej incydent podpalenia flagi w żółto-niebieskich barwach przez bliżej niezidentyfikowane osoby w Święto Niepodległości stał się podstawą do nagonki medialnej przeciw organizatorom Marszu Niepodległości, a nawet przedmiotem debaty społeczności międzynarodowej –napisano w oświadczeniu.

– Okoliczności sprawy jednoznacznie wskazują, że była to flaga w barwach Górnego Śląska, która została pomylona z flagą Ukrainy– podkreślił Berk. Przypomniał, że wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz podczas swojego przemówienie po Marszu potępił haniebne zachowanie osób, które napadły dziewczynę niosącą flagę w śląskich barwach.

– Narodowcy z Górnego Śląska od lat uczestniczą w Marszu Niepodległości z „żółto-modrymi fanami” obok flag narodowych, symbolizujących ich przywiązanie do swojego regionu. (…) Jako Górnoślązak jestem przekonany, że ten niezrozumiały incydent nie zmieni naszych uczuć do Ojczyzny, więc za rok w morzu polskich flag będzie można ujrzeć również nasze barwy regionalne– pisze Berk. Jak przypuszcza, powodem incydentu mogły być „emocje wynikające z uległej polityki polskiego rządu wobec Ukrainy”.Dodał, że uważa za niegodny czyn spalenia flagi, jeśli miało to na celu obrazę narodu ukraińskiego.

Berk sugeruje również, że całe zajście mogło być prowokacją wymierzoną w środowiska narodowe. Przypomina, że wydarzenie nagrał i nagłośnił dziennikarz „Gazety Wyborczej”, który nie uzyskał akredytacji organizatorów Marszu Niepodległości.

Mateusz Musiał, szef Młodzieży Wszechpolskiej z woj. śląskiego i opolskiego podkreśla w rozmowie z Kresami.pl, że bez wątpienia spalono flagę Górnego Śląska. – Tylko takie flagi były obecne na Marszu Niepodległości. Ani w tym roku, ani wcześniej, nigdy nie było tam żadnych flag ukraińskich– mówi Musiał dodając, że uczestnicy Marszu z Górnego Śląska mieli ze sobą takie flagi, żeby pokazać przywiązanie Górnego Śląska do Polski. Nie ma jednak dokładnej wiedzy, w jakich dokładnie okolicznościach ta flaga miała zostać przejęta. Podkreśla, że wcześniej nie zdarzały się podobne incydenty i podobnie jak Berk podejrzewa, że mogło to mieć związek z kontrowersjami dotyczącymi relacji polsko-ukraińskich, co doprowadziło „do takiej nagannej i kuriozalnej sytuacji”. Nie wyklucza zarazem, iż mogła to być kolejna prowokacja wobec Marszu Niepodległości. – Sprawę „odkryła” Gazeta Wyborcza, która nie miała akredytacji i nie powinno jej na Marszu być– zaznacza i przypomina podobną sprawę z 2013 roku, gdy podczas Marszu spalono budkę wartowniczą pod rosyjską ambasadą. – Wydawało się, że to chuligani, którzy wzięli udział w Marszu, od których kazano nam się odcinać. A poźniej, w komtekście afery taśmowej okazało się, że sprawa może mieć drugie dno– mówi Musiał.

Kresy.pl / Marek Trojan

15 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Nie istnieje flaga Górnego Śląska, to są jakieś szmaty niemieckiej agentury typu RAŚ. Kolory takie same jak ukraińskiej flagi, ale na odwrót. Pewnie ten sam niemiecki agent robił flagi dla Ukrainy i dla niemieckiej agentury na Śląsku. Śląsk jest dziedziną Piastów Śląskich, którzy na swoich flagach zawsze mieli piastowskiego orła, a na tych szmatach nie ma piastowskiego orła, więc to nie są flagi Śląska

    • kojoto
      kojoto :

      Dzięki za to spostrzeżenie Jazmig, ja np, nie wiedziałem. Znalazłem na necie taki opis pochodzenia tej flagi: “W czasach pruskiej prowincji Śląsk, obszar Górnego Śląska używał flagi, ze złotym (żółtym) pasemu u góry i błękitnym (niebieskim) na dole.” Wiedziałem, że na Śląsku te kolory występują, i myślałem, że z tą flagą tez jest wszystko OK, a tu proszę – pruska agentura z RAŚ po prostu odwołuje się do swych mocodawców już otwarcie.

      • domarad
        domarad :

        Barwy żółto-niebieskie na fladze Górnego Śląska mają rodowód piastowski; orzeł Piastów opolskich był właśnie żółty/złoty na tle niebieskim … Tym niemieckim agentem mógł być Władysław Opolczyk. Istnieje teoria, że państwo halickie przyjęło taką kolorystykę, gdy ten był jej wielkorządcą (1372–1378).

          • domarad
            domarad :

            Że niby chodzi o samą flagę!? Przyznam, że to dość (nie)ciekawe postawienie sprawy. Nie wiem, kto wpadł na pomysł uszycia i użycia pierwszej, ale wydaje się to wynikiem zupełnie naturalnego rozwoju historycznego. Flagi narodowe, regionalne i miejskie oraz ich poprzedniczki czyli chorągwie to przecież pochodne herbów rodowych – w przypadku Piastów opolskich żółto-niebieskich. W moim odczuciu, kolorystyka herbowa i flaga stanowią część tej samej miejscowej tradycji. Prusacy w 1919 po prostu ją wykorzystali. Na pewno byli pierwsi??? Prosty, dwuczłonowy wzór zdaje się nawiązywać do prostego, dwuczłonowego wzoru flagi polskiej. Nie ukrywam – mnie się podoba. Gdyby za Kazimierza Wielkiego udało się włączyć Górny Śląsk na powrót do Polski, efekt byłby lub raczej mógłby być ten sam. Poza tym, błędem byłoby pozwolić RAŚowi na zawłaszczenie symboli regionalnych, a dwuczłonowa flaga nolens volens już nim się stała. Wracając jeszcze do herbu; warto przypomnieć, że o przywrócenie takiej kolorystyki godła dla województwa śląskiego wystarał się w 1928 ówczesny wojewoda – Michał Grażyński, którego Gorzelik wielokrotnie odsądzał od czci i wiary jako „bezwzględnego polonizatora”. Żółty piastowski orzeł na niebieskim tle. Jego pruski odpowiednik miał dodatkowo, pod spodem, kosę i młotki górnicze. Dodatek interesujący i może uzasadniony, ale inwencja czysto pruska. Ślązakowcy często używają właśnie tej, pruskiej, wersji.

          • kojoto
            kojoto :

            Może tak być, że ta flaga się upowszechni i wszyscy zapomną kto i kiedy ja wprowadził. Tu nie chodzi przecież o samą kolorystykę (też tym zwiedziony nie rozumiałem, że teraz RAŚ wyciągnął akurat taką flagę).

  2. krok
    krok :

    Gdzieś czytałem test, że to jakaś ustawka, żeby wyglądało związek ukraińców w Polsce miał pożywkę, oraz powód do ścigania. Tłumaczyli to tym, że film ze spalenia flagi ukraińsko-podobnej był profesjonalnie wykonany, dobrym sprzętem i przez znającego się na rzeczy operatora kamery. Ale pewnie taki wątek przez aszych “błyskotliwych” prokuratorów nie będzie brany pod uwagę. Jest doniesienie ukraińców, prokuratora je przyjęła, będzie śledztwo na Polakach.

  3. azar
    azar :

    Powiem szczerze, że sam się nabrałem na te barwy żółto-niebieskie czy niebiesko-żółte oglądajac ten marsz w TV. Co jakiś czas widać było te flagi ale tylko na moment bo realizator zaraz ściągał z nich obraz a ja dziwiłem sie sam co tam ukraińcy robią w tym marszu? To teraz już wiem skąd tam tyle tych flag się nabrało. A co do spalenia tej flagi to rzeczywiście nie jasna sprawa tak do końca czy to chłopaki się kopsnęli i nie wytrzymali widząc te barwy i to co nam PiS wraz z nimi wyprawia czy to czasem nie była jakaś jawna zaplanowana prowokacja? Filmik w tak ekspresowym tempie nagle trafił to gazety wyborczej mimo braku akredytacji na tym marszu??? Flag narodowych nie powinno sie niszczyć bo pod ta flaga mieszkają także i normalni, porządni obywatele ale co to czerwono-czarnej szmaty to już litości nie ma!!!!

    • wlkp
      wlkp :

      na tym marszu byli ukraińcy – z korpusy cywilnego azov – którzy zostali zaproszeni przez Niklot – podobnie jak włosi z casa pound, byli słowacy, szwedzi itd. – wiele jeszcze nie wiecie. I jeszcze biedak Bieńko ma oko podbite i flago potracił – straszne rzeczy, straszne 🙂 wyprzedzając głupkowate komentarze – mnie tam nie było, byłem w Bukareszcie 🙂

  4. valdemarus83
    valdemarus83 :

    Nie rozumiem palenia flag w kontekście narodowym, co innego czerwonoczarne. Zaś jeśli chodzi o flagę Górnego Śląsk,a no cóż nawet jeśli zaszła pomyłka to trudno się dziwić, niestety z Polskim Śląskiem nie ma za wiele wspólnego,a niestety z ukraińską flagą się kojarzy, mało tego jak ktoś zna historię to wie ,że dużo ukrów po akcji Wisła przesiedlono także na Śląsk. To wszystko jak się połączy,to jakoś źle się kojarzy. Sami Ślązacy powinni się nieco zastanowić i skonsternować co do barw i kształtu ichniej flagi. Primo-orzeł nie jest typowo piastowski,bardziej pruski.Secondo- Same barwy i układ dwupasmowy są również z rodowodem Sasów,Niemców,Prusów,Szwabów jak kto woli. Tertio- Bardzo często na tych flagach jest napis ,,Oberschlesien” Także panowie Ślązacy, no proszę, Oberschlesien! naprawdę? Sami zastanówcie się,czy idąc na taki marsz żeby manifestować swoją Polskość z barwami pruskimi, do kogo tak właściwie manifestujecie swoje przywiązanie. Bo dla mnie nie istotne jest ,iż region ten spory kawałek czasu był pod panowaniem niemiaszków, liczy się rodowód, od plemion Ślężan, i jeszcze wcześniej od Protosłowian,którzy swym obszarem sięgali daleko w głąb takich państw jak Niemcy i Austria, przez Piastów Sląskich i Powstania Śląskie po dziś dzień. A tak w ogóle to wszystko wygląda na jedną wielką prowokację. Z jednej strony w obliczu filmu Wołyń i powszechnej antybanderowskiej postawy Polaków,próbuje się nas również przy okazji tego pokazać jako rasistów i ukrainofobów, czemu mają służyć takie prowokacje. Z drugiej strony robi się wyjście awaryjne,mianowicie podaję się ,że celem była flaga Śląska w kontekście ukraińskiej, ale do końca niema pewności czy spalono śląską myśląc ukraińską,czy na odwrót, a może jedno i drugie. obie są podobno kojarzą się też podobnie więc bez względu na stan fatycznym profilaktycznie ją spalono. tym bardziej odbiorca,widz,czytelnik też nie będzie miał pewności i może odbierać takie info mylnie. Myślec że jest to próba rozbicia narodowców zwłaszcza tych z Śląska,pokazując im ,że tak na prawdę nie wiele mają wspólnego całą rzeszą ,,nacjonalistów polskich” gdyż ci są do nich nastawieni wrogo i palą ich sztandary. Takie poczynania mogą być niebezpiecznie i kierować patriotów ze Śląska w inna stroną np RAŚ oraz mocno radykalizować w stosunku do Polski. Jeszcze raz apel do patriotów ze Śląska,poważnie się zastanówcie nad flagami jakie nosicie,może należało by je zmienić bo te co teraz macie niezbyt są adekwatne i właściwe do manifestowania Polskości. Tak samo na szczeblu administracyjnym flagi Sląska powinny być zmienione i niektóre herby też np Wrocławia.

  5. kojoto
    kojoto :

    Tak rublowa szmato, jak zwykle nie na temat – wasze załgane oskarżenia o rzekomy banderyzm i rusofobię trafiły w próżnię, to próbujecie wszystkich innych plugawych i jakże głupich metod, żeby mnie zdyskredytować. Tylko udowadniacie, że jestem Polakiem (takiego nazwiska na Ukrainie nie znajdziecie) i że wy jesteście żenującymi prowokatorami. Wasze fantazje erotyczne pominę litościwym milczeniem, ale ogólnie sami się tym dobijacie. Tymczasem łatwo sprawdzić, że na przykład Poruta-Sylwunia to jeden troll (bardzo znamienne – “największy bluzgacz” i “grzeczna paniusia” to jeden i ten sam troll): http://www.kresy.pl/?forum/informacje-o-niepolskich-znakach-diakrytycznych,0,0,24277