– Tutaj na Śląsku jest większość śląska, a nie mniejszość. Trzeba pracować na rzecz trzeciej drogi, a nie wtłaczać śląskość w mniejszość. Rolą Kukiz’15 i Endecji powinno być podkreślenie regionalizmu, ale silnie związanego z państwem polskim – mówi w rozmowie z Kresami.pl śląski poseł Kukiz’15 i Endecji, Krzysztof Sitarski.

Poseł Krzysztof Sitarski krytycznie ocenia działania ślązakowcówz RAŚ i zaznacza, że stanowią oni na Śląsku wyraźną mniejszość. – Skrajni rasiowcy to zaledwie promil Ślązaków, pozostali chcą być i w Polsce, i na Śląsku– mówi Kresom.pl poseł Kukiz’15 i Stowarzyszenia Endecja. Jego zdaniem, wszystko sprowadza się do większych nakładów na kulturę i zatrzymywania większej ilości środków budżetowych w regionie. Uważa, że problem polega na tym, iż całą sytuację wykorzystuje Platforma Obywatelska, która mocno współpracuje z RAŚ. Również w sejmiku wojewódzkim.– Najgorzej jest, gdy do odczuć patriotyczno-lokalnych, regionalnych, miesza się partykularne interesy partyjne i dokłada do tego wrogą ideologię. To jest prawdziwa mieszanka wybuchowa i z tym mamy obecnie do czynienia– zaznacza Sitarski.

Przeczytaj: Rewizjonistyczna uchwała Sejmiku Śląskiego ws. 95. rocznicy III powstania śląskiego

Zobacz także: Śląski sejmik wzywa do „zaniechania konfrontacyjnych wystąpień” wobec ślązakowców

Poseł uważa, że powinno się poszukiwać „trzeciej drogi”. – Skrajne odrzucenie śląskości jest złe, śląskość w rozumieniu Ruchu Autonomii Śląska też jest zła. Pchanie Ślązaków w mniejszość nie jest fair, bo tutaj jest większość śląska, nie mniejszość. Rolą Kukiz’15 i Endecji powinno być podkreślenie regionalizmu, ale silnie związanego z państwem polskim– zaznacza Sitarski. Dodaje, że uznanie tzw. mniejszości śląskiej spowoduje, że zbliżone inicjatywy mogą pojawić się np. ze strony Wielkopolan, Mazowszan czy podhalańskich górali, co zdestabilizuje sytuację. – Wkrótce może się okazać, że takie działania mają charakter antypaństwowy– dodaje poseł.

PRZECZYTAJ: Śląski historyk dla Kresów.pl: to ślązakowcy są na Śląsku mniejszością

– Mówienie, że Polska zachowała się względem Śląska jak małpa, która zepsuła „złoty zegarek” – takie wyrażenia padały ze strony RAŚ – czy nieodpowiedzialne zachowania ze strony Jerzego Gorzelika, który robi sobie jakieś dziwne zdjęcia z repliką mausera w dłoni i w stroju przypominającym mundur wojskowynie przynosi niczego dobrego. Wielu Ślązaków popiera ideę większego oddziaływania regionalizmu i zaznaczania swojej obecności, ale wielu osób nie utożsamia się z przekazem RAŚ, który całkowicie odcina się od Polski– uważa Sitarski. Wskazuje w tym kontekście na wiceprzewodniczącego sejmiku śląskiego z ramienia RAŚ, Janusza Witę. – On traktuje sprawy śląskie serio, ale nie w sposób skrajny. Jest w nim jakaś nadzieja– twierdzi poseł Kukiz’15.

Przeczytaj: Górnośląska fuzja

Sitarski podkreśla przy tym, że rolą śląskich posłów powinno był działanie na rzecz pozyskiwania większych środków na śląską kulturę. – Ale nie trzeba do tego wpychać śląskości w mniejszość– zaznacza. Dodaje, że może to wymagać jakiegoś nowego ustawodawstwa, ale potrzebna jest przy tym duża ostrożność. Podkreśla też, że bycie Ślązakiem to złożona kwestia:

– Można być Ślązakiem czeskim, Ślązak ze wschodu Śląska też inaczej mówi, niż ten z zachodu czy z południa lub z północy. To jest wszystko tożsame, ale jednak różnice są obecne. Ale ta niejednorodność i indywidualność poszczególnych regionów jest w tym regionalizmie najpiękniejsza.

Przeczytaj: Sejmowe komisje przeciwko ślązakowskiemu projektowi ws. tzw. śląskiej mniejszości etnicznej

Poseł Sitarski przyznaje, że postulat dotyczący mniejszości faktycznie wprowadza granice i podziały. – Tu trzeba łączyć, a nie dzielić– zaznacza. Zwraca też uwagę, że obecne w Polsce mniejszości etniczne charakteryzują się czymś innym:

One polegają m.in. na całkowitej odrębności językowej, kulturowej, a po części również religijnej. W przypadku Śląska to się nie sprawdza, bo o wiele więcej łączy go z Polską niż dzieli.Jak śpiewał Paweł Kukiz: „tu jest moja ziemia, a twój Heimat, ona nasza wspólna jest”. Trzeba walczyć o śląską kulturę, ale nie przy pomocy podziałów politycznych.Podczas debaty sejmowej nad wnioskiem ślązakowców przytaczałem słowa abp Wiktora Skworca: „Śląskość to pewien zespół cech, wśród których trzeba wymienić rzetelność, pracowitość, uczciwość, szacunek do człowieka, ale też punktualność”.To jest zespół cech śląskości, a nie zespół cech narodowych.

Sitarski podkreśla, że jest Ślązakiem z dziada pradziada. – Moi przodkowie walczyli w powstaniach śląskich. O to mój pradziad walczył w powstaniu, żeby być w Polsce. Ale Śląskowi trzeba pomóc – on przez wiele lat budował gospodarkę kraju– mówi poseł. Dodaje, że niektórzy Ślązacy mogą czuć się rozczarowani traktowaniem spraw regionu po macoszemu, a na tym zyskują ruchy autonomiczne. Pokazując, jak państwo jest nieskuteczne w realizacji konkretnych rozwiązań. – To nie jest wielki wysiłek dla państwa, żeby region mocno wesprzeć– mówi Sitarski.

– Nie ma śląskiej mniejszości. Jest większość śląska. Trzeba pracować na rzecz trzeciej drogi, a nie wtłaczać śląskość w mniejszość– wyraźnie podkreśla poseł. Dodaje, że w sytuacji zupełnego braku alternatywy mniejszość śląska mogłaby być przysłowiowym „mniejszym złem”. – Ale uważam, że to nie jest ta droga– zaznacza. – Państwo powinno patrzeć nie tylko na Śląsk, ale i na inne regiony Polski w sposób zdecentralizowany. Także w kwestii zarządzania. Ta centralizacja niszczy polski patriotyzm regionalny.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ o śląskim republikanizmie: Autonomia vs republika elementarna, czyli o samorządności fasadowej

Kresy.pl / Marek Trojan

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mapa
    mapa :

    Ślązakowcy korzystają z błędów, jakie Państwo Polskie popełniało i popełnia w stosunku do Śląska.
    Z jednej strony mamy opcje postudecką, reprezentowaną przez PO, która wspiera nawet najbardziej antypolski, ślązakowski separatyzm. Źródłem takiego zachowania jest z zarówno typowa dla tego środowiska chęć rozbicia polskiej tożsamości narodowej, jak i chęć wyciągnięcia doraźnych korzyści politycznych ze współpracy z RAŚ.
    Z drugiej strony mamy tendencje postkomunistyczne, czy “hurrapatriotyczne”, które chciałyby widzieć Śląsk, jako pozbawiony regionalnej tożsamości obszar, w scentralizowanym państwie. Ten pogląd z kolei nie chce zauważyć specyfiki Śląska, poza prostym folklorem, “ślunska godkom” i etosem kopalnianym. Wszystko inne jest traktowane, jako “zakamuflowana opcja niemiecka”.

    Oba te stanowiska, dają ślązakowcom paliwa do działania, oba są błędne i dla Polski szkodliwe. Dlatego mówienie o trzeciej drodze ma sens. Pytanie tylko na czym miałaby ona polegać, bo na dzień dzisiejszy nie widzę żadnego spójnego programu, który z jednej strony wyraźnie przeciwstawiałby się tendencjom separatystycznym, z drugiej dawał alternatywę budowy ślaskiej tożsamości w ramach szerokiego nurtu polskości.
    Należy cieszyć się, ze Redakcja Kresów.pl ten temat podejmuje i oczekiwałbym jakiejś szerszej i merytorycznej dyskusji w tej sprawie.

  2. jazmig
    jazmig :

    Na Śląsku sa wyłacznie Polacy i Niemcy. Nie ma niczego takiego jak mniejszość śląska, bo Ślązacy są Polakami, to nie jest jakaś inna narodowość. To co ktoś nazywa ślązakowcami, to są po prostu Niemcy.

    • mapa
      mapa :

      Sprawa bynajmniej nie jest tak jednoznaczna. Na Śląsku jest wbrew temu co próbowały zaklinać władze warszawskie istnieje populacja autochtonów, którzy nie identyfikują się jednoznacznie, ani z niemieckością, ani polskością. Owszem trudno dzisiaj mówić o wykrystalizowanej śląskiej mniejszości, w rozumieniu narodu. Natomiast istnieje na Śląsku regionalna odrębność, podsycana błędami władz polskich. Ślązakowcy, idąc w ślady lietuvisów z Auszry na gruncie tej śląskiej odrębności budują antypolski separatyzm.

      • jazmig
        jazmig :

        Mieszkam na Śląsku i jestem Ślązakiem. Tutaj się urodziłem, kończyłem szkoły i pracowałem przez całe życie. Nie wierz w żadną mniejszość śląską, w żadnych autochtonów, którzy rzekomo nie identyfikują się ani z Niemcami, ani z Polakami. To są głodne kawałki, które opowiada mniejszośc niemiecka. Niemcy robią tu dywersję, wspomagani przez GW. Są oczywiście autochtoni, ale oni albo optują za Niemcami, albo za Polakami. Nie ma takich, którzy by twierdzili, że nie są ani jednymi, ani drugimi. Ponieważ w latach 60-70 na Śląsk przyjechało mnóstwo ludzi z całej Polski, to mniejszość niemiecka na Śląsku jest znikoma. Natomiast są pewne skupiska Niemców w woj. opolskim, ale oni przynajmniej nie udają Ślązaków.

        • mapa
          mapa :

          Nie wierz w żadną mniejszość śląską….
          To nie jest kwestia wiary. Według spisu z 2002 roku 173 tys. osób zadeklarowało tożsamość śląską, w spisie z 2011 takich deklaracji było już 847 tys. Przy czym w powiatach mikołowskim i rybnickim było to ponad 40% ich populacji.
          “Nie ma takich, którzy by twierdzili, że nie są ani jednymi, ani drugimi…”
          Nieprawda, W 2011 roku jako JEDYNĄ narodowość śląską zadeklarowało 376 tys. Inni z tych 847 tys. deklarowali podwójną tożsamość w większości polską.
          “skupiska Niemców w woj. opolskim,j nie udają Ślązaków”
          Zapewne. Ale to nie jest tak, że w śląskim deklarują się jako Ślązacy, a w opolskim jako Niemcy. Bo na Opolszczyźnie są powiaty (strzelecki, krapkowiciki, opolski), gdzie ponad 20% osób deklarowało “śląskość”.
          Owszem, można powiedzieć, że to tylko statystyka, rodzaj jakiegoś koniunkturalizmu. Ale zjawisko narasta. Jak nie spróbujemy go bardziej przeanalizować, jak wszystko zrzucimy na “robotę niemiecką”, to możemy się w kolejnym spisie jeszcze bardziej zdziwić. Tym bardziej, ze to nie urzędnik, czy dziennikarz decyduje o poczuciu narodowym.