Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski i Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego skomentowali na portalu społecznościowym kontrowersyjne tezy zawarte w filmie „Siaroża” wyprodukowanym przez Telewizję Biełsat. Skrytykowali również działalność samej stacji, kierowanej przez Agnieszkę Romaszewską.

„TV Biełsat wyprodukowała film oskarżający Żołnierzy Wyklętych o ludobójstwo na Białorusinach”– napisał ks. Iskaowicz-Zaleski na Twitterze, odnosząc się do publikacji Kresów.pl nt. filmu „Siaroża”.

PRZECZYTAJ I ZOBACZ: Telewizja Biełsat wyprodukowała film oskarżający Żołnierzy Wyklętych o ludobójstwo na Białorusinach

„Po co nam Biełsat? Nie lepiej te 20 mln dać na uczciwe filmy o Kresach?”– napisał, zwracając się m.in. do nowego szefa TVP, Jacka Kurskiego. „Proszę, aby pan Jacek Kurski obejrzał film Telewizji Biełsat i wydał oficjalne stanowisko. Polski podatnik ma prawo tego się domagać”– dodawał. Ksiądz odniósł się również do głosów, że była to jednostkowa zbrodnia. „Jeżeli odosobniona zbrodnia, godna potępiania, będzie jako “ludobójstwo”, to stanie się skandal”– napisał. Film “Siaroża” był już wyświetlany na Ukrainie.

Przy okazji doszło również do wymiany zdań z szefową Biełsatu, Agnieszką Romaszewską. „Ładnie to tak donosić na film którego się nie oglądało? Z powodu własnych wojen?”– pytała w nawiązaniu do apelu ks. Isakowicza-Zaleskiego do Kurskiego. „Pani Agnieszka Romaszewska poza żenującymi i histerycznymi insynuacjami ma niewiele do powiedzenia”– odparł duchowny. Gdy Romaszewska stwierdziła, że nie będzie wchodziła w „pożałowania godną połajankę”, duchowny zapytał: „To po co pisze Pani o “chórze mścicieli” i łączy z KOD? Szkodzi to TVP Info”. „Po to by pokazać że rzeczywistość jest pełna paradoksów i by księdzu wbić szpilę…”– odpowiedziała Romaszewska. Ks. Isakowicz-Zaleski zapowiedział, że napisze w sprawie filmu list do szefa TVP.

Czytaj dalej pod tekstem:

Informacje Kresów.pl nt. filmu skomentował również Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego. „Istotny spór polityczno-historyczny. Kto kogo mordował na Podlasiu i czemu TV Biełsat robi z Wyklętych ludobójców?”– pytał Bosak na Twitterze. „Na marginesie warto odnotować, że mimo że dyrektor Agnieszka Romaszewska sprzyja białoruskiej polityce historycznej to sponsoruje to polski podatnik…”– zauważył w toku dyskusji. Sama Romaszewska skomentowała te i inne komentarze słowem: „Bzdura!”.

Dalsza część tekstu poniżej ilustracji.

Artykuł dodatkowo skomentował również Leszek Żebrowski, jeden z historyków, którzy dla Kresów.pl skomentowali sprawę zdecydowanego określenia w filmie „Siaroża” pacyfikacji białoruskich wsi przez oddział „Burego” jako ludobójstwa. „Telewizja Biełsat nadaje… A my za to płacimy”– napisał na Facebooku.

Krytycznie kwestię tę skomentowało również naukowe czasopismo historyczne Glaukopis, na swoim oficjalnym profilu:

„Kolejna odsłona walki o prawdę: powstał film szkalujący kpt. Romulada Rajsa “Burego”. Filmu nie polecam i nie dlatego, że antypolski, ale to przeraźliwie nudna 45-minutowa chałtura z beznadziejnym scenariuszem, siermiężną jak sowiecki produkcyjniak. Można usnąć juz po paru minutach – oglądając to “arcydzieło” musiałem robić sobie kilkunastominutowe przerwy, bo sie naprawdę nie dało. Kto pozwolił na takiego gniota wydawać pieniądze polskiego podatnika???”.

W filmie dokumentalnym „Siaroża”, w reżyserii białoruskiego reżysera Jerzego Kaliny, opowiedziano historię Sergiusza Niczyporuka, „podlaskiego Białorusina, który przeszedł drogę od ideowego komunisty do działacza Solidarności, by stać się odnoszącym sukcesy biznesmenem”, jak czytamy w zapowiedzi na stronach Telewizji Biełsat. Część filmu koncentruje się na pacyfikacji kilku białoruskich wsi na Podlasiu na początku 1946 roku przez żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Wydarzenia te przedstawiono w sposób wyraźnie jednostronny i nazywając je ludobójstwem dokonanym z pobudek narodowych i religijnych.

Dwaj historycy poproszeni o komentarz przez Kresy.pl, dr Wojciech Muszyński z IPN i Leszek Żebrowski, ekspert w zakresie polskiego podziemia niepodległościowego i jego formacji zbrojnych krytycznie odnieśli się do tak przedstawionej wersji wydarzeń. Przedstawiali szereg argumentów za tym, że wydarzenia, które miały miejsce na początku 1946 roku w związku z pacyfikacjami dokonywanymi przez oddział kpt. Romualda Rajsa, nie miały nic wspólnego z ludobójstwem. Podkreślano, że pacyfikowane wsie były uzbrojone (mieszkańcy legalnie posiadali broń), a same akcje miały złożone tło historyczne, związane m.in. z postawą tamtejszej ludności białoruskiej względem sowieckich okupantów. Podkreślali również, że główną osią konfliktu był podział polityczny, a nie narodowo-religijny. Zaznaczono, że co najmniej 20-30 proc. oddziału „Burego” stanowili Białorusini. Co najmniej dwóch jego oficerów, w tym zastępca, było prawosławnymi pochodzenia białoruskiego. Jeden z nich bezpośrednio odpowiadał za pacyfikację jednej z białoruskich wsi. Zwrócono również uwagę, że wydarzenia do których doszło m.in. w Zaleszanach nie zostały wyjaśnione, a w trakcie pacyfikacji miały miejsce starcia z uzbrojonymi Białorusinami. Zaznaczono także, że wyrok IPN w tej sprawie zapadł w konkretnym kontekście politycznym i ignorował wyrok sądu z 1995 roku, w którym w całości unieważniono wyrok przeciwko kpt. Romualdowi Rajsowi i jego zastępcy por. Kazimierzowi Chmielowskiemu “Rekinowi”, wydany w 1949 roku przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Białymstoku.

PRZECZYTAJ I ZOBACZ: Telewizja Biełsat wyprodukowała film oskarżający Żołnierzy Wyklętych o ludobójstwo na Białorusinach

Twitter.com / facebook.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wiedzmin
    wiedzmin :

    Cytat z komunikatu IPN:

    […] Zabójstwa furmanów i pacyfikacje wsi w styczniu lutym 1946 r. nie można utożsamiać z walką o niepodległy byt państwa, gdyż nosi znamiona ludobójstwa”, „akcje „Burego” przeprowadzone wobec mieszkańców podlaskich wsi, wspomagały komunistyczny aparat władzy i to przede wszystkim poprzez obniżenie prestiżu organizacji podziemnych, dostarczenie argumentów propagandowych o bandytyzmie oddziałów partyzanckich”, oraz „działania pacyfikacyjne przeprowadzone przez „Burego” w żadnym wypadku nie sprzyjały poprawnie stosunków narodowych polsko-białoruskich i zrozumienia walki polskiego podziemia o niepodległość Polski. Przeciwnie tworzyły często nieprzejednanych wrogów lub też rodziły zwolenników dążeń oderwania Białostocczyzny od Polski. Żadna zatem okoliczność nie pozwala na uznanie tego co się stało za słuszne.

    Za tzw komuny wszystkich bez wyjątku żołnierzy podziemia uznawano za bandytów. Teraz wszystkich, bez wyjątku uznaje się niemal świętymi. A zdarzali się przecież zwykli bandyci. Poza tym tylko w bajkach świat jest czarno-biały. W rzeczywistości występuje jeszcze mnóstwo odcieni szarości.