Tym razem rzuty karne nie okazały się szczęśliwe dla biało-czerwonych. Błąd popełnił ten, który przez cały turniej był filarem drużyny.

Mecz rozpoczął się dla Polaków bardzo obiecująco. Już w pierwszej połowie Grosicki przejął na lewym skrzydle daleki przerzut natychmiast odgrywając w pole karne na 11 metr, a tam technicznym uderzeniem wewnętrzną częścią stopy piłkę uderzył Lewandowski posyłając ją do bramki tuż przy słupku, między dwoma portugalskimi obrońcami.

Pierwszy kwadrans był prawdziwym szturmem Polaków. Ich grę można określic jako koncertową. Większość akcji była prowadzona na lewym skrzydle. Na prawym Portugalczycy uważnie pilnowali Błaszczykowskiego. W 15 minucie tuż obok słupka piłkę z 20 metrów uderzył Milik. W 23 minucie biało-czerwoni dosłownie ogrywali rywali jak dzieci kombinowaną serią podań w poluc karny. Pierwszy groźniejszy strzał Portugalczycy oddali dopiero w 28 minucie za sprawą Ronaldo, ale pewnie złapał go Fabiański. Niespodziewanie w 33 minucie 18-letni Sanchez zdobył bramkę, po tym gdy polscy obrońcy zostawili mu zbyt wiele miejsca na lini pola karnego. Z pewnością pomógł mu rykoszet od Krychowiaka.

Drugą połowę zaczęliśmy od spokojnego pozycyjnego rozgrywania piłki. Jednak gra stawała się coraz bardziej nerwowa, a Portugalczycy chwytali wiatr w żagle. Widoczne było zmęczenie naszych zawodników. W 56 minucie Ronaldo po szybkiej kontrze z bliskiej odległości trafia w boczną siatkę. W 64 minucie silnym strzałem z dystansu polskiej bramce zagroził Cedric – strzelił tuż obok słupka. W 79 minucie strzał głową Pepe wybronił Fabiański.

W dogrywce zmęczenie obu zespołów było już widoczne. Biało-czerwonych stać jednak było na ofiarne i ambitne przyspieszenia. Cały mecz był pełen walki – sędzia często musiał interweniować z powodu faulów. W dogrywce żadna z drużyn nie była w stanie przechylić szali na swoją korzyść. Po raz kolejny o zwycięstwie miały zadecydować rzuty karne. Piłkarze obu drużyn wykonywali je pewnie. Aż do czwartej serii, kiedy to Jakub Błaszczykowski posłał piłkę w kierunku bramki na tyle lekko, że portugalski bramkarz zdołał ją obronić. To właśnie Błaszczykowski zdobywał dla Polski bramki w meczach z Ukrainą i Szwajcarią.

kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply