Szef Trybunału Konstytucyjnego: nie wykluczam, że trafię do więzienia

Andrzej Rzepliński uważa, że rząd PiS jest zdolny do wszystkiego.

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński uważa, że po skończeniu swojej kadencji (18 grudnia 2016), może trafić do więzienia. Stwierdził: bo jeżeli można było próbować rozwalić sąd konstytucyjny tylko dlatego, że ktoś ma fobię, że nie jest w stanie – od zawsze – zaakceptować istnienia czegoś tak niezależnego i równorzędnego jak sąd konstytucyjny, to wszystko jest możliwe.Dodał jeszcze: Nauczyłem się jednego – nie można powiedzieć, że coś się nie wydarzy.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. Rzeplińskiego

Prezes TK poskarżył się również, że otrzymuje groźby: ostatnio dostałem maila – tak naprawdę to wiem, od kogo – że jak tylko przestanę być sędzią, to on się dobierze do moich córek. To są czysto ubeckie metody. Tak było do 1956 roku i w stanie wojennym, powiedział, nie precyzując jednak kogo podejrzewa o przysłanie wiadomości, ani czy podjął jakieś kroki prawne do zabezpieczenia sytuacji.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Córka prezesa TK: bez pieniędzy Sorosa mój portal by nie powstał

Dziennikarz Gazety Wyborczej idzie dalej, pytając Rzeplińskiego czy boi się o swoje życie. Prezes TK odpowiedział: Oczywiście, że mogę dostać uderzenie od przodu czy od tyłu, ale się nie oglądam. Nie mam takiej potrzeby. To też jest funkcja tej funkcji, którą pełnię. Obojętne, czy zachowałbym się tak jak teraz, czy byłbym prezesem, który biega do szefa partii i ustala z nimi wyroki. Bo wtedy z tej drugiej strony mogłoby mi się dostać.

kresy.pl / onet.pl