Rosyjskie władze nakazały zamknięcie anglo-amerykańskiej szkoły w Moskwie. Jak informuje CNN, jest to pierwsza widoczna odpowiedź na wprowadzenie przez ustępującego prezydenta USA Baracka Obamę sankcji przeciwko Rosji.

Stacja CNN powołuje się na zbliżonego do sprawy przedstawiciela USA. W anglo-amerykańskiej szkole w Moskwie, założonej w 1949 roku, uczyły się dzieci pracowników ambasad USA, Wielkiej Brytanii i Kanady, jak również dzieci innych obcokrajowców. Według agencji Interfax uczyło się tam ok. 1,2 tys. dzieci anglojęzycznych dyplomatów i biznesmenów.

Ponadto, zamknięty został także dom wypoczynkowy pracowników ambasady USA w Sieriebrianym Borze niedaleko Moskwy.

Jak informowaliśmy wcześniej, rosyjscy dyplomaci otrzymali 72 godziny na opuszczenie terytorium USA. Według informacji rządowych jest to odpowiedź USA na działania uznane za niezgodne z praktyką dyplomatyczną. Prezydent Barack Obama stwierdził, że sankcje mają uderzyć głównie w rosyjskie służby – FSB i GRU, a także zaapelował do sojuszników o przeciwstawienie się działaniom Rosji ingerującym w proces demokratyczny. Ponadto, Departament Stanu zamyka dwa rosyjskie obiekty w stanach Maryland i Nowy Jork, w których mieszkają rosyjscy dyplomaci.

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zapowiedziała wcześniej, że jeszcze w piątek zostanie ogłoszona odpowiedź Rosji na decyzję Waszyngtonu. Prawdopodobnie w ramach odpowiedzi Rosja wydali z kraju grupę amerykańskich dyplomatów.

Tego samego dnia, gdy Amerykanie ogłosili antyrosyjskie sankcje, FBI i Departament Bezpieczeństwa Krajowego opublikowały pierwszy dokładny raport, w którym bezpośrednio oskarżono hakerów z rosyjskich cywilnych i wojskowych służb wywiadowczych FSB i GRU o ingerowanie w proces ostatnich wyborów w USA. Zawiera on informacje wskazujące na powiązania rosyjskich hakerów z włamaniami do serwerów Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej.

W środę „The Washington Post” podał, że administracja prezydenta USA Baracka Obamy jest bliska ogłoszenia serii środków karnych względem Rosji, w tym sankcji gospodarczych i dyplomatycznych za jej ingerencję w ostatnie wybory prezydenckie.

Według amerykańskich oficjeli, na których powołuje się gazeta, administracja Obamy pracuje już tylko nad ostatecznymi szczegółami działań, które według nich mają również obejmować niejawne działania, zapewne także w postaci cyber-operacji.

Przeczytaj: Clinton: przegrałam wybory przez osobistą zemstę Putina

Komentując działania władz USA rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że mają one na celu uderzenie w relacje na linii Waszyngton-Moskwa, a także w politykę zagraniczną przyszłej administracji Białego Domu. Pieskow zapowiedział też, że Rosja da „adekwatną” odpowiedź na nowe sankcje. Wyraził również nadzieję, że nowe władze USA zdołają naprawić skutki „niezręcznych posunięć” ze strony ustępującej administracji Obamy. Jego zdaniem „dewastujące i destruktywne” działania ze strony odchodzącej ekipy rządzącej w Waszyngtonie są bardzo kłopotliwe, a do tego są „niespodziewanym przejawem agresji”.

Z kolei Donald Trump zapytany w środę, czy USA powinny nałożyć sankcje na Rosję w związku z jej ingerowaniem w amerykańskie wybory sugerował, że należy zapomnieć o tej sprawie:

– Uważam, że powinniśmy zająć się swoimi sprawami. Komputery bardzo skomplikowały życie ludzi. W erze komputerów nikt nie wie dokładnie, co się dzieje.

Wcześniej prezydent Barack Obama oskarżył Rosję i Putina o osobiste zaangażowanie w cyber-ataki na Partię Demokratyczną. Na marginesie wrześniowego szczytu G20 w Chinach, wzywał Władimira Putina, do zaprzestania cyberataków w Stanach Zjednoczonych i zagroził poważnymi konsekwencjami, jeśli tego nie zrobi. Kreml twierdzi, że Rosja nie ingerowała w wynik wyborów w USA poprzez zhakowanie serwerów Partii Demokratycznej.

Z kolei według dziennika „Washington Post”, szef FBI James Comey oraz koordynator amerykańskich służb wywiadu James Clapper podzielają ocenę CIA o tym, że Rosja ingerowała w przebieg wyborów prezydenckich w USA, by pomóc w zwycięstwie Donalda Trumpa.

Jak informowaliśmy, gazeta ta powołuje się na przedstawicieli amerykańskich władz, którzy zapoznali się z informacją szefa CIA Johna Brennana przekazaną podwładnym. Wynika z niej, że trzej szefowie amerykańskich służb są zgodni co do “skali, natury i celów rosyjskich ingerencji” w proces wyborczy.

Rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply