Jak informują egipscy urzędnicy grupa nielegalnych imigrantów z Sudanu nie chciała podporządkować się poleceniom funkcjonariuszy policji.
Funkcjonariusze egipskiej policji wykryli dziś rano grupę osób poruszających się w strefie przygranicznej na Półwyspie Synaj. Siły bezpieczeństwa Egiptu są tam szczególnie wyczulone ze względu na obecność w tej prowincji silnego odłamu tak zwanego “Państwa Islamskiego”. Policjanci doścignęli podejrzanych osobników pod samą granicą z Izraelem. Część z nich już wchodziła na płot graniczny. Ignorowali przy tym wezwania funkcjonariuszy do zatrzymania się oraz oddawane przez nich strzały ostrzegawcze. W efekcie policjanci zmuszeni byli użyć broni bezpośrednio. W wyniku tego zginęło 15 nielegalnych migrantów, którzy okazali się być przybyszami z sąsiedniego Sudanu. Kolejnych 8 zostało rannych.
haaretz.com/kresy.pl
Tak właśnie powinna wyglądać ochrona granicy państwowej przez służby graniczne. Wezwanie, strzał ostrzegawczy, deadly force. Nie to, co w Eurolandzie. Imigranci lezą jak chcą, gdzie chcą i robią co chcą a służby porządkowe demonstracyjnie patrzą w inną stronę.
No nie do końca patrzą. Często dają im eskortę oraz rozdają żywność i wodę.
TAK POWINNA ROBIĆ CAŁA EUROPA.KTO NIELEGALNIE PRZEKRACZA GRANICE PAŃSTWA I NIE SŁUCHA WEZWAŃ POWINIEN BYĆ ZASTRZELONY !!!