Kandydat do nominacji prezydenckiej republikanów wypowiedział się na temat deficytu handlowego USA z Chinami
Trup wypowiedział się tak na temat stosunków transpacyficznych podczas konwencji w Fort Wayne w stanie Indiana.
kresy.pl / youtube.com
Brukselska policja przerwała we wtorek konferencję NatCon organizowaną przez europejskie środowiska narodowo-konserwatywne. Mieli na niej wystąpić m.in. premier Węgier Viktor Orban, były premier RP Mateusz Morawiecki, kandydat na prezydenta Francji Eric Zemmour, kardynał Gerhard Müller, a także była szefowa MSW Wielkiej Brytanii Suella Braverman.
Brukselska policja pojawiła się przed lokalem, w którym odbywało się wydarzenie, około godziny 13:00 we wtorek. Ludzie nie byli zmuszani do opuszczenia budynku, lecz ci, którzy go opuścili, nie byli wpuszczani z powrotem. Media wskazują, że przerwanie konferencji miało związek z decyzją Emira Kira, burmistrza dzielnicy Sainte-Josse-ten-Noode, na której terenie odbywała się konferencja.
"Skrajna prawica nie jest tu mile widziana" - twierdził burmistrz, deklarując, że chodzi o ochronę "bezpieczeństwa publicznego".
Straż Graniczna zatrzymała 25-letnią obywatelkę Ukrainy, która trudniła się fałszowaniem dokumentów. Ujawniono ponad 2750 sztuk gotowych dokumentów, których czarnorynkowa wartość może wynosić nawet 14,5 miliona złotych.
Od stycznia 2024 roku w jednym z wynajmowanych mieszkań na terenie Gdańska na masową skalę dochodziło do podrabiania i przerabiania dokumentów, m.in. kart pobytu, polskich i zagranicznych dowodów osobistych, praw jazdy, paszportów, wiz. Pojedyncze dokumenty na czarnym rynku kosztowały nawet kilka tysięcy euro, w zależności od ich rodzaju oraz stopnia podrobienia. Według śledczych, komplet mógł kosztować nawet 11 tysięcy euro. Straż Graniczna poinformowała w poniedziałek o zatrzymaniu w tej sprawie 25-letniej obywatelki Ukrainy.
Jak czytamy, "strażnicy graniczni znaleźli sprzęt niezbędny do wytworzenia tego rodzaju dokumentów w postaci pieczęci konsularnych, urzędów wojewódzkich, egzaminatorów praw jazdy, lekarzy i zagranicznej policji. Były tam także gotowe pakiety z dokumentami przygotowane do wysyłki dla odbiorców zlokalizowanych na całym świecie. Nie zabrakło również sprzętu w postaci laptopów, telefonów komórkowych, drukarek, gilotynek czy lampy do zdjęć".
Szefowa Agencji Rowoju Międzynarodowego USA (USAID) i była przedstawicielka tego kraju przy ONZ, Samantha Power skrytykowała wprowadzoną przez Kirgitan ustawę o przedstawicielach zagranicznych.
Power poinformowała o poważnych obawach rządu Stanów Zjednoczonych w związku z przyjęciem w Kirgistanie ustawy „O przedstawicielach zagranicznych” i opracowywanym obecnie przez kirgiskich parlamentarzystów projektem ustawy „O środkach masowego przekazu”. Według służby prasowej USAID, dyplomatka oświadczyła to podczas spotkania z premierem środkowoazjtyckiego państwa, Akylbekiem Dżaparowem, jak donosi portal Kaktus Media.
Szefowa USAID uważa, że takie przepisy zmuszą kluczowych partnerów rozwojowych w dziedzinie zdrowia, edukacji, zarządzania i mediów do opuszczenia Kirgistanu lub obcięcia funduszy, „zagrażając postępowi w rozwoju i ogólnym celom rozwoju”.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że sobotni atak Iranu na Izrael jest „pobudką” dla Waszyngtonu, aby zaczął bardziej wspierać amerykańskich sojuszników.
„Bardzo ważne jest, aby Kongres Stanów Zjednoczonych podjął niezbędne decyzje w celu wzmocnienia sojuszników Ameryki w tym krytycznym momencie” – powiedział Zełenski, odnosząc się do kontekstu w postaci wystrzelenia rakiet i dronów przez Teheran na Izrael. Jak uznaje cytujący go portal Politico, prezydent Ukrainy stara się promować wobec zachodnich odniorców swoistą "teorię domina" stanowiącą, że przegrana Ukrainy z Rosją, pociągnie ciężkie konsekwencje także dla międzynarodowej pozycji USA i wszystkich państw bloku zachodniego.
„Ukraina potępia atak Iranu na Izrael przy użyciu dronów i rakiet „Shahed”” – napisał na X Zełenski, porównując taktykę Teheranu z taktyką stosowaną przez Moskwę przeciwko Ukrainie. W ten sposób Ukraina szybko doszlusowała do stanowiska bloku zachodniego, wyrażonego także za pośrednictwem grupy G7.
Fundacja "Open Society" znana z promowania liberalnych trendów zamknęła swoja organizację-córkę w Kirgistanie, po przyjęciu przez ten kraj nowelizacji ustawy o ściślejszym nadzorze nad organizacjami finansowanymi z zagranicy.
Miliarder znany z ingerowania w procesy społeczno-polityczne w różnych krajach świata stworzył w 1993 r. w środkowoazjatyckim państwie Fundację "Soros-Krigistan". Powodem jej likwidacji jest uchwalona 14 marca przez kirgiski parlament nowelizacja ustawy o organizacjach pozarządowych. Zgodnie ze zmianami organizacje non-profit, które otrzymują finansowanie z zagranicy i prowadzą działalność polityczną, otrzymają status „przedstawiciela zagranicy” i będą wpisane do specjalnego rejestru. Ustawa została podpisana przez kirgiskiego prezydenta Sadyra Dżaparowa 2 kwietnia.
W pierwotnej wersji ustawy zawarte były kary w postaci grzywny i pozbawienia wolności do lat 10 za utworzenie organizacji pozarządowej „zagrażającej osobowoście i prawom obywateli”. Jednak w trakcie obrad parlamentu usunięto zapis dotyczący odpowiedzialności karnej, jak podał portal Kaktus.media.
Artykuł na ten temat opublikował "Washington Post". Według tekstu, którego fragmenty przytoczył ukraiński portal Espreso, kiedy wiceprezydent USA Kamala Harris, która w lutym spotkała się z Zełenskim w kulisach konferencji bezpieczeństwa w Monachium, prosiła ukraińskiego przywódcę do powstrzymania ukraińskich sił od ataków na rosyjskie rafinerie. Ta taktyka, według Stanów Zjednoczonych, doprowadzi do wzrostu światowych cen energii i sprowokuje Rosję „do bardziej agresywnej zemsty”.
Według anonimowych źródeł, na jakie powołuje się "Washington Post" sugestia ta zirytowała Zełenskiego i jego głównych współpracowników, dla których seria ataków na rosyjskie obiekty energetyczne ma przedstawiać "światełko w tunelu" w trudnej wojnie.
Kiedyś funkcjonowało takie powiedzenie: “Kto wypina, tego wina” 🙂