perun @perun
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
No niestety, tak to już jest, że łajdackie poczynania rządów spływają na konto całego narodu. Mimo wszystko nie jestem przekonany, że Michiejew chciał obrazić wszystkich Polaków nazywając ich prostytutkami. To jest już tylko twoja interpretacja jego słów. Ja mogę mieć inną. Czasami mówi się o kimś, że sprzedałby za pieniądze własną matkę, co wcale nie oznacza, że ten ktoś uprawia najstarszy zawód świata, tylko że jest skrajnym materialistą. Są właśnie tacy ludzie, a znam takich osobiście, którzy nie widzą innych wartości w życiu poza pieniędzmi, i którzy oceniają innych ludzi przez pryzmat posiadanego majątku. Ale na przykład dla mnie w gównie żyje miliarder Soros, a niekoniecznie jakiś chłop z zapadłej syberyjskiej wiochy. Tak czy siak, to Maciejczuk zaczął prowokować, kiedy wyskoczył jak Filip z konopi z zarobkami w Rumunii, a później użył jednoznacznie obraźliwych słów w stosunku do narodu rosyjskiego. Bo nawet jeśli w Rosji jest bieda (a czy w Polsce jej nie ma ?), to mówienie, że Rosjanie żyją w gównie jest obraźliwe dla każdego rosyjskiego patrioty.
Bardziej niż słowa jakiegoś ruskiego politologa mnie, jako Polaka, obrażają poczynania tzw. polskich rządów, które merdają ogonami na każde skinienie amerykańców. Przecież to nie żaden Rosjanin, ale minister polskiego rządu stwierdził, że robimy loda wujowi Samowi. Jak więc widzisz sami przedstawiciele polskich władz są świadomi tego, że polityka którą prowadzą to kurewstwo. Tylko mówią o tym w kuluarach, a nie oficjalnie. Zresztą, gdyby chodziło tylko o robienie loda jankesom, to można by to jeszcze jakoś racjonalnie uzasadnić tym, że musimy starać się o względy Wielkiego Brata, ale ten Wielki Brat każe nam robić laskę nie tylko sobie, ale również banderowcom, co też polscy politycy czynią bez mrugnięcia oka. Tak więc jeśli zachowujesz się jak ladacznica, to nie oczekuj, że inni będą cię szanować.
Jeśli dobrze słyszę, to Michiejew powiedział, że Polacy i Ukraińcy są gotowi wszystko sprzedać za pieniądze. No i w sumie ma rację, bo co innego robią w Polsce wszystkie rządy po 1989 ? Wyprzedają narodową gospodarkę za psie pieniądze zachodniemu kapitałowi, nazywając to szumnie prywatyzacją. W ten sposób Polska sprowadzona została do roli państwa kolonialnego. Natomiast Rosja, mimo że przeciętnemu mieszkańcowi tego kraju się nie przelewa, to jednak jako kraj zachowała suwerenność. Tego niestety nie rozumie Maciejczuk, który wszystko przelicza w prymitywny sposób na pieniądze i podnieca się jak dzikus obdarowany błyskotkami przez białych panów. A jego słowa o tym, że Rosjanie żyją w gównie są po prostu zwyczajnym chamstwem i nie dziwię się, że rosyjskich uczestników debaty poniosły nerwy. Wyobraźmy sobie sytuację, że do polskiej telewizji zaproszono do dyskusji jakiegoś Rosjanina, który miałby szansę przedstawić polskiej publiczności rosyjski punkt widzenia. A ten zaczyna od razu z grubej rury, że Polacy to prostytutki. Jaka byłaby wtedy reakcja Polaków ? No ale coś takiego w polskiej TV się raczej nie zdarzy, bo tam pokazywany jest tylko jeden jedynie słuszny punkt widzenia.
Moim zdaniem ktoś, kto nie widzi niczego niestosownego w wynoszeniu na ołtarze zbrodniarzy, sam jest potencjalnym zbrodniarzem. Uważam, że taki człowiek ma wypaczoną moralność, skrzywione poczucie dobra i zła. W warunkach wojennych, takich jak w latach 40-tych dwudziestego wieku, ta dyrektorka wzywałaby swoich uczniów do mordowania Polaków lub innych narodowości, które uznałaby za wrogów Ukrainy i nazwałaby to walką o wolność. Wystarczy przecież nazwać mordowanie, gwałcenie i torturowanie walką o wolność i wówczas wszystko jest w porządku. Nie ma powodu do wstydu.
“Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”. Tak powiedział Roman Dmowski, człowiek, który z pewnością był polskim patriotą. Natomiast kim jest to tałatajstwo, okupujące dzisiaj stołki rządowe, sam już nie wiem. Dbają o interesy amerykańskie, izraelskie, ukraińskie, litewskie, ale na pewno nie polskie.
Współpraca hitlerowskich Niemiec z ZSRR na początku II wojny światowej to fakt, a karanie za mówienie prawdy historycznej to praktyki totalitarne. Niestety, okazuje się, że dzisiejsza Rosja ciągle jeszcze nie zrzuciła z siebie tego totalitarnego balastu z poprzedniej epoki. Dziwi mnie to jednak o tyle, że gdy oglądam debaty polityczne w rosyjskiej telewizji, to panuje tam, można powiedzieć, większa wolność słowa niż w naszych rodzimych mediach. U nas na przykład nie do pomyślenia jest, by w programie publicystycznym pojawił się komentator, który broniłby rosyjskiego punktu widzenia odnośnie sytuacji na Ukrainie, podczas gdy tam pojawiają się ludzie, którzy potrafią ostro krytykować politykę rosyjskiego rządu. Tymczasem sąd czepia się jakiegoś internauty i wydaje kuriozalny, skazujący wyrok. No cóż, widocznie dla władz rosyjskich mity historyczne, stworzone na potrzeby bieżącej polityki, są ważniejsze niż prawda. Ale to jest problem nie tylko Rosji, bo i w Polsce politycy zakłamują historię, nie mówiąc już o Ukrainie.
Nie rozumiem, dlaczego Putin miałby się cieszyć z powodu banderyzmu na Ukrainie i jeszcze go wspierać. Czy Putinowi zależy na tym, żeby ta obłędna ideologia zarażała Ukraińców nienawiścią do Rosji ? To dość karkołomna teza. Moim zdaniem Putin wolałby raczej Ukrainę prorosyjską, a właśnie z taką Ukrainą mielibyśmy do czynienia, gdyby pewne zaoceaniczne siły nie hodowały banderyzmu.
I jak tu się dziwić Jezusowi, gdy mówił o takich jak Michnik: “węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?” Zaiste, człowiek przy zdrowych zmysłach nie jest w stanie pojąć, co ten wąż ma nasrane pod czaszką. Kompletne odwrócenie pojęć. Mówienie prawdy historycznej i oddanie sprawiedliwości bestialsko pomordowanym ludziom to w języku żmijowym demonstracja głupoty, szowinizmu i podłości. Banderowcy to patrioci, a kult zwyrodniałych morderców to ukraiński tradycjonalizm. Nawet Jezus nie mógł zdzierżyć takiej obłudy, a co dopiero zwykły człowiek.
Utworzenie wspólnej armii, to kolejny krok w kierunku likwidacji państw narodowych, co wpisuje się w plany globalnej mafii. Okazje się, że Orban gra jednak w tej samej drużynie, co reszta europejskiej kliki. Być może odgrywał jedynie rolę tzw. dobrego policjanta, ale ostatecznie również on realizuje plan utworzenia totalitarnego superpaństwa.Tyle tylko, że odbywa się to metodą małych kroków. Innymi słowy jesteśmy jak ta przysłowiowa gotowana żaba. W pewnym momencie, gdy zorientujemy się, że coś jest nie tak, jest już za późno, by wyskoczyć z gorącej wody.
Krótko mówiąc, Duda złożył w Kijowie hołd lenny. Co prawda oba kraje są pod kontrolą Światowego Sanhedrynu, ale w tym układzie Ukraina jest zdecydowanie faworyzowana. Polska jako wasal jest zobowiązana do wierności seniorowi i niesienia mu pomocy na każde skinienie.
Jeśli chodzi o historię, to jestem zwolennikiem mówienia całej prawdy, niezależnie od tego, czy jest ona dla nas chwalebna czy wstydliwa. Mówisz, że Rosjanie nas gnębili, rusyfikowali i dyskryminowali. I to jest prawda. Tylko, że nie CAŁA prawda. A tam gdzie nie mówi się całej prawdy, mamy do czynienia z manipulacją. Warto by w tym miejscu zastanowić się, jak wyglądała sytuacja Polaków w Królestwie Polskim w latach 1815-1830. Jaki był stosunek cara Aleksandra I do Polski i Polaków ? I czy Polacy naprawdę mieli powód, aby wszczynać powstanie listopadowe ? W czyim interesie leżało tak naprawdę to powstanie i jaka była rola zachodniej masonerii w jego wywołaniu ?
Widzę, że twój obraz świata jest bardzo klarowny. Są prawi, sprawiedliwi i szlachetni Polacy (cywilizacja łacińska) i cała turańsko-bizantyjsko-żydowska dzicz naokoło. Niestety jest to, delikatnie mówiąc, dość wyidealizowany, by nie powiedzieć infantylny obraz świata. Nie neguję zewnętrznych zagrożeń i czynników, które przyczyniły się do upadku Polski, jednak trzeba zdawać sobie sprawę także ze swoich własnych przywar i błędów. Tylko wtedy można wyciągnąć jakieś sensowne wnioski i naukę na przyszłość. To nie było tak, że Polacy zawsze byli tylko ofiarami i nikogo nie napadali. Chrobry dla przykładu zawierał sojusze z Ottonem III przeciwko słowiańskim Wieletom. Co prawda później, gdy władzę w Niemczech objął Henryk II, to z kolei Wieleci sprzymierzali z nim przeciwko Chrobremu. Również w późniejszym czasie polscy książęta kolaborowali z Niemcami przyczyniając się do ludobójstwa Prusów, między innymi poprzez udział w wyprawach krzyżowych, tłumiących krwawo pruskie powstania. To wszystko są fakty historyczne. Nie wiem o jakich faktach historycznych pisze Koneczny, bo przyznaję bez bicia, że nie czytałem jego książek, niemniej na podstawie wypowiedzi osób trzecich na temat jego koncepcji odnoszę wrażenie, że jest to owoc polskiej megalomanii, a jednocześnie próba leczenia narodowych kompleksów.
Podział cywilizacji zaproponowany przez Konecznego jest moim zdaniem dość mylący. Ja bym go raczej rozumiał jako zbór pewnych idei, które w większym lub mniejszym stopniu znajdują urzeczywistnienie w funkcjonowaniu danej społeczności lub państwa. W rzeczywistości nigdy nie jest tak, że dane państwo jest jednoznacznie cywilizacją turańską lub łacińską, gdyż zazwyczaj przenikają się w nim elementy różnych cywilizacji. Dla przykładu weźmy taki kraj, jak Hiszpania. Ponieważ panuje tam katolicyzm, to zgodnie z definicją Konecznego powinny tam dominować elementy cywilizacji łacińskiej. Jednakże Hiszpania to również brutalne podboje Indian, grabieże i kolonializm, a to już są elementy cywilizacji turańskiej. Na tej samej zasadzie także Rosji nie można na sztywno zaliczyć do którejś z podanych przez Konecznego cywilizacji. Natomiast niestety w Polakach widzę pewną chełpliwość i przekonanie o cywilizacyjnej i moralnej wyższości nad Rosjanami, co moim zdaniem jest całkowicie nieuzasadnione.
No tak, nazwanie kogoś pro-rosyjskim to w Polsce prawie obelga. Można być pro-francuskim, pro-amerykańskim, pro-szwedzkim, ale broń Boże pro-rosyjskim. Tak to już jest przez kogoś zakodowane w polskim zbiorowym umyśle. Myślę jednak, że Dmowski ze swoimi poglądami byłby dzisiaj nazywany w Polsce ruskim trollem i agentem Kremla. Moim zdaniem Polacy przez te ostatnie 300 lat wiele stracili na tym, że nie chcieli w Rosji zobaczyć niczego więcej, jak tylko zła. Większego lub mniejszego, ale zawsze zła. Również dzisiaj obowiązuje dogmat, że Rosja jest naszym odwiecznym wrogiem i takim już pozostanie. No bo przecież Rosja to cywilizacja turańska. A dlaczego nie bizantyjska ? Przecież Rosja ze swoim prawosławiem jest spadkobierczynią Bizancjum. Natomiast nie rozumiem co wspólnego z cywilizacją bizantyjską mają Niemcy, które powstały z podziału imperium karolińskiego i w związku z tym są dziedzicem Cesarstwa Zachodniorzymskiego, czyli cywilizacji łacińskiej. W ogóle ten podział na cywilizacje łacińską, turańską itd. wydaje mi się jakiś sztuczny i dziwny. Bo jeśli rozumieć cywilizację łacińską jako spuściznę starożytnego Rzymu, to czy niewolnictwo i walki gladiatorów również stanowią element tej cywilizacji ? Poza tym starożytny Rzym prowadził politykę imperialną, podbijając słabsze państwa i narody. Czy zatem starożytny Rzym to cywilizacja turańska ?
Tak, to jest tylko gdybanie, ale czasami warto pogdybać, aby z przeszłości wyciągnąć wnioski i naukę na przeszłość. Nawet gdyby hipotetyczny antybolszewicki sojusz polsko-rosyjski odniósł zwycięstwo, to nie wiadomo, czy w dalszej perspektywie “białym” udałoby się stworzyć na tyle silne państwo, by obronić się przed kolejnymi akcjami wywrotowymi Światowego Sanhedrynu. Mimo wszystko nie zgadzam się, że z punktu widzenia Polski wybór między Rosją “czerwoną” a “białą” był jak między dżumą a cholerą, czyli że był równoważny. Wielu polskich patriotów tamtego czasu, jak chociażby Dmowski, widziało w “białej” Rosji raczej potencjalnego sojusznika niż wroga. Poza tym, biorąc pod uwagę zbrodniczy charakter władz bolszewickich, z moralnego punktu widzenia sprawa jest jednoznaczna. Piłsudski nie kierował się jednak moralnością, a zwykłą polityczną kalkulacją, i to doprowadziło go do konkluzji, że “czerwona” Rosja będzie mniej groźna od Rosji “białej”. Do czego to później doprowadziło, wszyscy wiemy. Tragedia Polaków na kresach wschodnich w czasie II wojny światowej to pokłosie amoralnej decyzji władz polskich z 1919 roku. Dziś klika rządząca Polską popełnia dokładnie ten sam błąd, co prawie 100 lat temu. Z powodu strachu przed rzekomo krwiożerczą, imperialną Rosją, udziela wsparcia innemu diabłu, tym razem banderowskiemu. Podobnie jak wtedy tzw. elity polityczne całkowicie odrzucają aspekt moralny, kierując się tylko kalkulacjami politycznymi, co w konsekwencji doprowadzi do kolejnej tragedii.
Bolszewicki przewrót mógł się udać między innym z tego powodu, że był finansowany z zewnątrz, podobnie jak obecne kolorowe rewolucje i banderomajdan. W sumie to i Piłsudski przyłożył rękę do sukcesu rewolucji bolszewickiej, ponieważ nie tylko że nie wsparł Denikina, ale także zawiązał tajny pakt z Leninem, dzięki czemu bolszewicy mogli z frontu polskiego przerzucić znaczne siły do walki z armią Denikina. Piłsudski uznał po prostu, że biała Rosja jest większym zagrożeniem dla Polski niż Rosja czerwona. No cóż, taki z niego był strateg, że później potrzebny był cud nad Wisłą.
I pomyśleć, że gdyby Piłsudski w 1919 roku wspomógł armię Denikina w jej walce z bolszewikami, to być może nie byłoby później “akcji polskiej” w 1937, Katynia i tzw. okupacji sowieckiej po 1945. Historia mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej. Być może mielibyśmy tylko autonomię lub niepodległość w ograniczonym zakresie terytorialnym, ale za to uniknęlibyśmy stalinowskiego terroru. Z drugiej jednak strony przyłączenie się do Denikina nie dawało wcale gwarancji, a jedynie zwiększało szansę na pokonanie bolszewizmu. Równie dobrze polska armia w sojuszu z rosyjską “białą” armią mogła przegrać tę rozgrywkę, tym bardziej, że Zachód działał jak zwykle bardzo perfidnie. Z jednej strony udzielał oficjalnego poparcia dla białych, a jednocześnie sprzedawał broń bolszewikom.
Rozbiory miały z pewnością wiele przyczyn, ale jeśli ościenne państwa tak sobie hulały, to trzeba zadać pytanie, dlaczego Polacy na to pozwalali ? Ano dlatego, że Polska była już wtedy krajem słabym, a jej powolny upadek zaczął się chyba od czasów dynastii Wazów. Dlaczego w tym czasie Rosja rosła w siłę, a Polska słabła ? W Rosji panował autorytaryzm, ale dzięki temu car Piotr I mógł bez przeszkód wprowadzić reformy, które wzmocniły państwo. W Polsce szlacheckiej żadne reformy nie były możliwe, bo szlachta bardziej ceniła sobie swą wolność niż umocnienie państwa za cenę własnych przywilejów. Co do spisku między mocarstwami, to też nie do końca tak. Początkowo Rosja nie była zainteresowana rozbiorem Polski z tego prostego powodu, że praktycznie od czasu wojny północnej Polska i tak stanowiła rosyjski protektorat. Po co zatem Rosja miałaby dzielić się Polską z Prusami i Austrią ? Zresztą, na ten temat jest ciekawy cykl wykładów na youtube.
https://www.youtube.com/watch?v=h3SOWCO8Ye4
Czyli taka kłótnia w rodzinie o panowanie nad światem między dwoma frakcjami masonów-satanistów ? Z tego by wynikało, że nie ma komu kibicować. Różnica jest jednak taka, że to, co mówi Putin ma sens, a to co mówi Obama i spółka nie ma sensu. Chyba więc zaryzykuję i pokibicuję Putinowi. Ostatecznie co za różnica, który mason zaczipuje mnie jak barana.
Zgodnie z przewidywaniami doktryna Brzezińskiego et consortes jest konsekwentnie realizowana. Już kilka miesięcy temu przewidywałem, że będzie destabilizowany Kazachstan, Armenia, Azerbejdżan i inne kraje Azji Centralnej. W dalszej kolejności również Chiny za sprawą muzułmańskich Ujgurów.
Przy czym należy pamiętać, że banderowcy stoją bliżej amerykańskiej dupy niż nasze “elity”. Kto wie zresztą jakie wpływy ma w USA mniejszość ukraińska. Na pewno większe niż polonia amerykańska. Poza tym wiele na to wskazuje, że również struktury polityczne w Polsce zostały zinfiltrowane przez banderowców. Tak więc jeśli banderowcy się za nas wezmą, to nie pomoże nam żadne NATO. Ostatecznie pełnią jednak oni rolę psów na smyczy Waszyngtonu, podobnie zresztą jak politycy w Polsce. I tu pojawia się taka myśl, czy nie stanowią oni elementu nacisku na tych polskich polityków, którzy chcieliby się zerwać z amerykańskiej smyczy. Krótko mówiąc, jeśli Polska nie zechce śpiewać w amerykańskim chórze, to Waszyngton poszczuje nas banderowskimi psami. Oczywiście sposobów dyscyplinowania swoich wasali Waszyngton ma co najmniej kilka, a to, o czym tu piszę, jest jednym z możliwych wyjaśnień irracjonalnego zachowania rodzimych polityków. Na tym forum często na nich psioczymy, wyzywamy od zdrajców i sprzedajnych kundli, ale z drugiej strony nie wiemy zbyt wiele o tym, co dzieje się za kulisami władzy.
Moim zdaniem nagłaśnianie sprawy w środowiskach żydowskich nic nie da, bo przecież Żydzi trzymają dzisiaj sztamę z banderowcami. Żeby się o tym przekonać, wystarczy poczytać lub posłuchać tych od Michnika i Sakiewicza. Co więcej, to właśnie żydowscy oligarchowie z Ameryki w rodzaju Sorosa stają za rozwojem banderyzmu na Ukrainie. Zresztą nawet ci, co siedzą przy korycie w Kijowie, Poroszenko (Waltzman) czy Grojsman, to przecież z pochodzenia Żydzi. No ale spróbować można. A nuż znajdzie się jakiś uczciwy Żyd.
Parafrazując słowa Lema: dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu psychopatów. Z tego co widzę, to bez wątpienia krajem o rekordowym odsetku psychopatów jest Ukraina. Objawem psychopatii jest brak wyrzutów sumienia, brak jakiegokolwiek poczucia winy. Typowy psychopata widzi wszelkie, nawet najmniejsze przewinienia innych wobec siebie, ale sam w swoim odczuciu jest zawsze bez winy. Natomiast kłamstwo, manipulacja oraz instrumentalne wykorzystywanie innych do własnych celów, to jego chleb powszedni. Dokładnie tak zachowują się obecne ukraińskie elity. Widać teraz jak na dłoni, jaką fikcją jest lansowane w mediach z uporem maniaka tzw. polsko-ukraińskie pojednanie. Ukraińcy oczywiście chętnie by się “pojednali”, ale na swoich warunkach, na zasadzie: “Lachy morda w kubeł”. Takie pojednanie może być zbudowane jedynie na zakłamywaniu historii i zaakceptowaniu ludobójstwa. Tylko że pojednanie zbudowane na fałszu, jest pojednaniem fałszywym.
Musimy uświadomić sobie fakt, że istnieje wiele poziomów władzy. Istnieje władza jawna, czyli ta reprezentowana przez polityków pokazywanych na co dzień w telewizji, których pospólstwo rzekomo wybiera w wolnych i demokratycznych wyborach. Jednakże istnieje również władza ukryta, która faktycznie stoi ponad władzą jawną. Z oczywistych względów my, zwykli obywatele, nie jesteśmy w stanie w bezpośredni sposób udowodnić istnienia władzy niejawnej, niemniej pewne zjawiska, które na co dzień obserwujemy w polityce,dowodzą w pośredni sposób jej obecności. Przykładem może być tu właśnie wybór banderowca Piekły na stanowisko ambasadora Polski w Kijowie, którego to wyboru, jak się okazuje, nie są w stanie w logiczny i przekonujący sposób uzasadnić przedstawiciele jawnej, oficjalnej władzy. Podobnie rzecz ma się z wyborem na ważne stanowiska ministerialne dwóch skrajnie patologicznych rusofobów, z których jeden sprawia wrażenie imbecyla, a drugi paranoika.
Upadlanie Polski przez środowiska talmudyczne trwa w najlepsze. Dzisiaj powiedzieć publicznie w Polsce, że Polacy nie mordowali żydów, to mowa nienawiści (antysemityzm). Mową nienawiści jest także stwierdzenie, że Polaków mordowali banderowcy i żydzi (ukrainofobia i antysemityzm). W tym przypadku można zostać gratisowo oskarżonym o zdradę narodową, bo przecież obrażanie ukraińskich hierojów, to wysługiwanie się Putinowi. Czyli krótko mówiąc, niedługo za próbę obrony przed fałszywymi oskarżeniami o sprawstwo holokaustu i głoszenie prawdy o zbrodniach banderowskich będziemy wsadzani do więzienia. Szykuje nam się świat jak w powieści Orwella. Wojna to pokój, wolność to niewola, prawda to fałsz.
Nie było większego zaprzaństwa w historii Polski. Dziś Macierewicz, Waszczykowski, Kaczyński i spółka stoją tam, gdzie stało OUN-UPA.
„Niestosowne jest to, że polska strona mówi nam, jaki mamy mieć stosunek do UPA”.
Nie, parszywa, zakłamana, banderowska gnido ! Jest dokładnie odwrotnie. To wy nam mówicie, jaki my mamy mieć stosunek do UPA. Jeśli o mnie chodzi, to możecie sobie Banderę wieszać na krzyżach w waszych kościołach zamiast Chrystusa. Ale dla mnie i dla wielu Polaków on i jego kolesie z OUN-UPA są i pozostaną ludobójcami, bo takie są fakty, taka jest prawda. Mam gdzieś pojednanie z narodem, który uważa psychopatycznych masowych morderców za bohaterów narodowych. I wara wam od tego w jaki sposób upamiętniamy Polaków przez was zamordowanych i jakie ustawy podejmuje polski parlament, bo kiedy wy uchwalacie swoje ustawy, to w ogóle nie obchodzi was nasze zdanie.
W sumie to ogarnia mnie pusty śmiech, gdy przypomnę sobie te wszystkie utarczki słowne z różnymi ukrofilami, które zdarzyło mi się prowadzić w internecie. Wyzwawszy mnie od ruskich trolli, agentów Putina itp. przechodzili oni zazwyczaj do koronnego argumentu, że Ukraińców trzeba wspierać w tej chwili za wszelką cenę, bo jeśli Rosja skonsumuje Ukrainę, to później weźmie się za Polskę. Z tego powodu należy, w tym jakże ważnym dla Ukrainy momencie dziejowym, gdy jest atakowana przez dzikie putinowskie hordy, przymknąć oko na rzeź wołyńską i kult ONU-UPA. Dopiero jak już wspólnymi siłami pogonimy Moskala, to wtedy naszym najserdeczniejszym i najszczerszym kumplom wyjaśnimy grzecznie, jak naprawdę wyglądała historia, a wówczas oni zapłaczą rzewnymi łzami, zrozumieją swój błąd i natychmiast poburzą pomniki swoich hierojów. No cóż, pozostaje mi tylko życzyć ukrofilom sukcesów w uświadamianiu Ukraińców. Problem tylko w tym, że ta “rosyjska agresja” na Ukrainie nie wiadomo kiedy się skończy. Może ona równie dobrze potrwać 5 jak i 30 lat. Przy czym zakładam tu i tak optymistyczny scenariusz, że nie dojdzie jednak do III wojny światowej. Przez ten czas Ukraińcy będą mogli bez przeszkód kultywować swoje banderowskie tradycje wsparte ideologią Doncowa, a ty Lachu morda w kubeł i nie bulgotać,bo obrażanie hierojów Ukrainy oskarżeniami o ludobójstwo to mowa nienawiści i wysługiwanie się interesom Kremla.
Zakłamane karły banderyzmu. Tak tylko można określić tę polityczno-medialną szajkę, która z namaszczenia światowego Sanhedrynu sprawuje władzę w Polsce. Niestety sytuacja Polski jest beznadziejna. Może jestem pesymistą, ale nie widzę żadnego światełka w tunelu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że te karły poprzez media skutecznie panują nad umysłami większości społeczeństwa. Nie wiem jak inni, ale ja to widzę w swoim otoczeniu. Gdy próbuję rodzinie lub znajomym wytłumaczyć, kim byli banderowcy i co robili z Polakami na Wołyniu, to patrzą się na mnie jakbym spadł z księżyca. Oni nie rozumieją, co ja chcę od tych biednych, ciemiężonych przez szatańskiego Putina Ukraińców. Tak to niestety wygląda. Większość społeczeństwa ma w dupie takie sprawy jak rzeż wołyńska czy odradzający się banderyzm na Ukrainie i wierzy tylko w to, co powiedzą w telewizji.
Ile razy można jeszcze czytać te kłamstwa o Rosji powtarzane z goebelsowską częstotliwością ? Najwyższe władze Rosji nie gloryfikują Stalina ! Wręcz przeciwnie, o jego zbrodniach mówi się tam otwartym tekstem w państwowych mediach. Natomiast co do zwykłych Rosjan, to tu zdania są podzielone. Jedni uważają Stalina za zbrodniarza i tyrana, a inni za dobrego wodza, który obronił kraj przed Niemcami. Ale tak samo przecież wybitnym wodzem z wojskowego punktu widzenia był Czingis-chan, co wyklucza faktu, że był jednocześnie jednym z największych ludobójców w historii. W każdym razie, ja osobiście nigdy nie widziałem Rosjan krzyczących, że Stalin i Beria to gieroje Rosji. I tym się właśnie różnią Rosjanie od Ukraińców. Rosjanie potrafią obiektywnie mówić o swojej historii i dostrzegać jej ciemne i jasne strony.
Czarne banderowskie podniebienie Tymy i jego kumpli stało się aż nadto widoczne, by mieć wątpliwości, co do charakteru ZUwP. Mówiąc wprost ZUwP to banderowska jaczejka w Polsce i powinna już dawno być zdelegalizowana. A już o pomstę do nieba woła fakt, że organizacja ta jest opłacana z kieszeni polskiego podatnika. Niestety nie żyjemy w normalnym kraju, rządzonym przez normalnych ludzi, więc mamy to, co mamy. Przykro to mówić, ale kraj, który finansuje własnych wrogów i na własnej piersi hoduje żmiję, jest skazany na zagładę.
Prawdę mówiąc ja nie mam za grosz zaufania do Kukiza. Facet, który skakał na Majdanie wspólnie z banderowcami jest dla mnie raz na zawsze skończony jako polityk, a te jego tłumaczenia, że chciał zło dobrem zwyciężać, są żałosne. Jedynie brak wiedzy na temat banderyzmu mógłby w jakimś stopniu usprawiedliwiać jego postawę w czasie zamachu stanu w Kijowie, ale przecież Kukiz nie jest dzieckiem i doskonale wiedział, kim był Bandera i jego ferajna z OUN-UPA. Oczywiście gdyby Polska była krajem suwerennym, to ustawa antybanderowska powinna już dawno być faktem dokonanym, ale niestety wszyscy wiemy, jak ta suwerenność naszego kraju wygląda. Dlatego też taka ustawa na pewno nie wejdzie w życie w ciągu przynajmniej paru najbliższych lat. A w każdym razie na pewno nie za kadencji obecnego Sejmu. I Kukiz doskonale o tym wie, ale wykorzystuje okazję, by przejąć patriotyczny elektorat, szczególnie elektorat związany ze środowiskiem kresowym. Moim zdaniem Kukiz po to został właśnie wylansowany (oczywiście jako polityk, bo jako muzyk nie musi się już lansować), aby przejąć część prawicowo-narodowego elektoratu. Kukiz reklamuje się jako antysystemowiec, ale ja w żadną jego antysystemowość nie wierzę. Zresztą, aby znaleźć się w polskim Sejmie, partia lub ugrupowanie musi de facto uzyskać “koncesję” od Systemu. Jeżeli System nie akceptowałby jakiejś partii, to po prostu taka partia zostałaby udupiona, czego przykładem może być partia Zmiana, której pop prostu odmówiono rejestracji, a jej lidera wsadzono do więzienia pod zarzutem szpiegostwa.
Ciekawe czego może dotyczyć ta “wymiana doświadczeń”. Nie zdziwiłbym się, gdyby miało to jakiś związek z planowanym w Polsce utworzeniem tzw. Gwardii Narodowej. Na tym polu z pewnością banderowskie bataliony mogą służyć swoim doświadczeniem, szczególnie w kwestii jak sterroryzować społeczeństwo. Kto wie, może to właśnie Ukraińcy znajdą masowe zatrudnienie w bojówkach tworzonych na terenie Polski. W ten sposób wszelkie oznaki buntu społecznego będą w przyszłości duszone w zarodku przez zawsze gotowe do akcji oddziały banderowskich najemników w każdym polskim powiecie.
Jasne, Polacy powinni zaakceptować ludobójstwo na swoich rodakach i utrzymywać przyjazne i sojusznicze stosunki z krajem, w którym sprawcy owego ludobójstwa są uznawani za bohaterów narodowych. Chrzanić prawdę historyczną. Chrzanić sprawiedliwość. Chrzanić pamięć o pomordowanych. To wszystko są oderwane od rzeczywistości dyrdymały. Ważny jest przepływ towarów i kapitału. A już najważniejsze to dokopać Rosji. Ech, który to już raz czytam taki probanderowski bełkot.
Dzisiaj to już chyba tylko pozostaje tworzyć coś w rodzaju państwa podziemnego, bo niestety, ale stan faktyczny jest taki, że Polska jest pod obcą okupacją. Przecież to chyba oczywiste, że ten łajdak o nazwisku adekwatnym do działalności nie ma nic wspólnego z polskością. Jest to po prostu przedstawiciel okupacyjnego reżimu syjonistyczno-banderowskego.
Banderyzacja Ukrainy stała się faktem. W tej kwestii nic już nie poradzimy. Pozostaje już tylko bronić się przed przeszczepieniem tej szatańskiej ideologii na grunt Polski. Obrona będzie jednak bardzo trudna, gdyż praktycznie cały aparat państwowy, media głównego nurtu, Kościół, a także różne wpływowe organizacje pozarządowe, są zaangażowane w realizację uchwały Krajowego Prowidu OUN. Poza tym zdecydowana większość społeczeństwa polskiego to stado baranów, które ma gdzieś takie nieżyciowe sprawy jak prawda historyczna i sprawiedliwość dziejowa. Może jakieś otrzeźwienie przyjdzie dopiero wówczas, gdy pewnego dnia przeciętny Kowalski zauważy, że język ukraiński stał się drugim w Polsce językiem urzędowym, a coraz liczniejsza mniejszość ukraińska jest dziwnie preferowana w dostępie do rynku pracy i wyższych stanowisk. Ale wtedy będzie już za późno, by cokolwiek zrobić, bo Kowalski będzie spacyfikowany przez banderowskie bojówki.
Jeżeli już dziś przyznaje się rezunom banderowskim (Sawczenko) nagrodę Orła Jana Karskiego, to tylko można sobie wyobrazić jak zakłamywana będzie rzeczywistość w przyszłości. Dzieci na lekcjach historii będą się zapewne uczyć o braterstwie broni między UPA a żołnierzami wyklętymi, którzy bohatersko ramię w ramię walczyli na dwa fronty przeciwko komunizmowi i nazizmowi.
To nie Rosja tworzy bazy wojskowe wokół USA, tylko odwrotnie. Z perspektywy Rosjan wygląda to tak, że sąsiad stawia tuż za płotem katapultę wycelowaną w ich okno. Jeśli Rosja na to reaguje, wyrażając swoje zaniepokojenie, to jest oskarżana o agresywne zamiary. Czyli takie typowe talmudyczne odwracanie kota ogonem, charakterystyczne dla amerykańskiej propagandy. Śledząc sytuację geopolityczną po roku 1989 widać wyraźnie, że Rosja jest w defensywie, a NATO prze na wschód, przejmując pod swą kontrolę coraz no nowe terytoria, poprzednio będące w strefie wpływów Rosji. Nic natomiast nie wskazuje, aby Rosja miała zamiar atakować Polskę, czy jakikolwiek inny kraj należący do NATO. Twierdzić tak mogą jedynie podżegacze wojenni. Rosja myśli raczej o obronie swojego obecnego stanu posiadania, a nie o kolejnych podbojach. A ma czego bronić. I gdyby nie miała broni atomowej i silnej armii, to już dawno zostałaby rozparcelowana podobnie jak Jugosławia.
Kto by pomyślał, że niszowa partia Zmiana stanowi tak poważne zagrożenie dla państwa polskiego. Szczególnie odrażające antypolskie działania tej partii to zdewastowanie pomnika Bandery i wykrzykiwanie obelżywych haseł pod adresem tego ukraińskiego bohatera narodowego. A mówiąc poważnie, to mamy tutaj przedsmak tego, co czeka nas w Polsce w przyszłości. Niedługo kaczystowsko-banderowska junta będzie wsadzać nas do więzienia za obrazę herojów Ukrainy i szpiegostwo na rzecz Rosji. A zostać ruskim szpiegiem jest bardzo łatwo. Wystarczy spełnić następujące warunki:
1) być odpornym na propagandę podżegającą do wojny z Rosją.
2) przyznawać Rosji rację, gdy ta mówi, że 2 raza 2 jest 4.
3) nie godzić się na zakłamywanie prawdy o Wołyniu w imię politycznych interesów USA
Jeśli spełniasz te warunki, to dla kaczystów jesteś wrogiem narodu i wcześniej czy później przyjdzie po ciebie ABW
Liczba ofiar nie jest tu wcale aż tak istotna. Siemaszkowie w swoich pracach podali liczbę, którą dało się niejako zweryfikować. Poliszczuk z kolei mówił o szacunkach. Tak czy inaczej, jeśli nawet oprzeć się tylko na Siemaszkach, to ta liczba i tak oddaje ogrom zbrodni popełnionych przez banderowców. Natomiast najważniejszą zasługą Poliszczuka jest to, że ponad wszelką wątpliwość udowodnił on zbrodniczy, ludobójczy charakter OUN-UPA. Sam jestem w posiadaniu jego pracy habilitacyjnej pt. “Dowody Zbrodni OUN i UPA – integralny nacjonalizm ukraiński jako odmiana faszyzmu”. Materiał dowodowy tam zgromadzony jest dla banderowców wprost przytłaczający.
Polskich oficerów w Katyniu rozstrzelano na rozkaz Stalina. To przyznał nawet Miedwiediew w 2010 roku podczas wizyty w Polsce. Czego zatem jeszcze nie wiesz o Katyniu ? Aha, rozumiem, najbardziej cie boli to, że ruscy nie zapłacili odszkodowań. Tylko dlaczego mieliby płacić, skoro Polska tego samego nie żąda od Ukraińców za Wołyń, ani od Niemców za zbrodnie III Rzeszy ? Nawet gdyby Rosjanie zapłacili te odszkodowania, to niczego by to nie zmieniło w antyrosyjskiej polskiej polityce, a “patrioci” tacy jak ty, nadal obsrywaliby Rosję a wszelkie możliwe sposoby. Ruscy nie będą więc robić za frajerów, tym bardziej, że Ukraińcom wszystko uchodzi na sucho. Ta podwójna moralność w traktowaniu ofiar obu zbrodni dowodzi, że dla reżimu warszawskiego ofiary katyńskie są jedynie wygodnym pretekstem do uprawiania rusofobicznej polityki w interesie USA. Jakżeż różna pod tym względem jest postawa np. uczestników motocyklowego rajdu katyńskiego.
Służby specjalne aresztują faceta, która głosi niewygodne poglądy dla obecnego reżimu władzy. I to w zasadzie wszystko, co w tej sprawie wiemy, gdyż śledztwo jest oczywiście supertajne. I pewnie takie już pozostanie. Gdy takie rzeczy dzieją się w Rosji, to u nas podnosi się krzyk świętego oburzenia o łamaniu wolności słowa i represjach politycznych. No ale w Rosji mamy przecież zamordyzm i totalitaryzm, a w Polsce jest demokratyczne państwo prawa, gdzie priorytetem dla władz jest przestrzeganie praw człowieka i swobody wypowiedzi. Tak więc to jest oczywista oczywistość, że Piskorski jest bardzo groźnym szpiegiem, bo przecież gdyby nie był, to nie zostałby aresztowany przez służby demokratycznego państwa. Powtarzam, to jest oczywista oczywistość. Czy ktoś ma jakieś wątpliwości ?
Kolejny dowód na to, że banderyzacja Polski postępuje. Za jakieś 20-30 lat w Polsce będą stały pomniki Bandery, Szuchewycza i innych łotrów. Na ulicach “porządku” będą pilnować banderowskie bataliony w rodzaju Azowa, a media całkowicie opanują różne Marie Stepan piejące o cudownej demokracji w kraju nad Wisłą. Nawiasem mówiąc, to ciekawe, kto osobiście odpowiada za obsadzanie na stanowiskach rządowych świrów i łajdaków. Kim jest ten człowiek lub grupa ludzi ? Czy jest to Kaczyński, Szydło, ambasador amerykański lub izraelski, czy może krajowy prowidnyk OUN ? W każdym razie gdy ludzie głosują na wyborach, to nie głosują na konkretnych ludzi, ale na partie. W czasie kampanii wyborczej Macierewicz został gdzieś głęboko schowany, aby nie psuć PiSowi wyniku. A po wyborach nagle wyłazi z nory i obejmuje jedno z najważniejszych stanowisk państwowych. Jaka mafia o tym zadecydowała ?
O czym tych dwóch psychopatów mogło rozmawiać ? Tworzy się pewnie nowy pakt “antykominternowski”. Na razie jest trzech murowanych członków: Polska, Turcja i Ukraina.
Co do Dugina i Żyrinowskiego, to ci panowie są wg. mnie stanowczo przereklamowani. Ich wpływ na politykę Rosji jest praktycznie żaden. Słucham natomiast tego, co mówi Putin i jego otoczenie (Miedwiediew, Ławrow, Pieskow itd.) . Moim zdaniem są to ludzie bardzo racjonalni, którym nie w głowie żadne podboje militarne w stylu Napoleona. Ich wizja światowego ładu jest jasno sformułowana i mniej więcej pokrywa się z moją wizją świata. Myślę, że gdyby Polska miała podobnie racjonalnych polityków, to nasz kraj mógłby odgrywać znaczącą rolę w Europie i czerpać korzyści gospodarcze ze współpracy między zachodnią Europą i Rosją. Oczywiście dopuszczam możliwość, że w swoich ocenach mogę się mylić, gdyż nigdy do końca nie można być pewnym prawdziwych intencji polityków. Niemniej jednak istnieje kolosalna różnica między Putinem a politykami zachodnimi. Putin mówi jasno i konkretnie czego chce i to realizuje. Natomiast taki Obama pierniczy jakieś tanie slogany, z których nic nie wynika. Widać z tego jasno, że Obama to tylko podstawiona marionetka przez faktycznych władców Ameryki, a Putin sprawuje realną władzę w swoim kraju.
Tak jeszcze nawiązując do tezy, że dla Rosji zawsze solą w oku jest podmiotowość Polski. Otóż na podstawie moich obserwacji, na podstawie tego, co słyszę w wypowiedziach rosyjskich polityków i politologów, podmiotowość Polski wcale nie jest dla Rosji problemem. Wręcz przeciwnie, problem tkwi właśnie w tym, że Polska nie jest podmiotowa, lecz jest członkiem NATO, wrogiego Rosji bloku militarnego i pełni w tym towarzystwie rolę chłopca na posyłki. Polska jest narzędziem służącym do realizacji polityki amerykańskiej, a ta zmierza do osaczenia i osłabienia Rosji. Gdyby Polska była państwem naprawdę niezależnym, poza strukturami NATO, to taka sytuacja byłaby Rosji na rękę, gdyż Polska jako samodzielny kraj nie stanowiłaby dla Rosji żadnego zagrożenia. Co więcej, jestem przekonany, że dla Rosji do przyjęcia byłaby również idea międzymorza, czyli sojuszu niezależnych państw środkowoeuropejskich, z wyłączeniem oczywiście Ukrainy i Białorusi (uznawanych przez Rosję za swoją strefę wpływów). Taki blok również nie stanowiłby zagrożenia dla interesów Rosji, a byłby zarazem buforem oddzielającym Rosję od NATO. Gdy rozpadał się Układ Warszawski, Zachód oszukał Rosję, zapewniając ustnie, że nie będzie już dalszego rozszerzania NATO na wschód. Tymczasem minęło kilka lat, i nagle w łapach NATO znalazła się Polska i parę innych państw. I jak się okazuje, ten drang nach Osten trwa nadal. Jednakże idea Polski poza NATO jest nie do przyjęcia dla różnej maści transatlantyków, którzy zaraz będą straszyć Duginem, mówić o rosyjsko-niemieckim condominium, i że w ogóle bez amerykańskiego cycka Polska nie da sobie rady.
Moje stanowisko jest jasne. Nie chodzi mi o zmuszanie kogokolwiek do oddawania czci Armii Czerwonej, bo do tego nie można nikogo zmusić. To jest kwestia indywidualna, czy ktoś odczuwa wdzięczność, czy nie. Tak samo nie możemy oczekiwać, że Rosjanie będą się przed nami kajać za wygranie II wojny światowej. Uważam po prostu, że pomniki należy zostawić w spokoju w imię dobrych stosunków z dzisiejszą Rosją, i tyle. Ja osobiście nie odbieram tych pomników, jako pomników hańby. Nie mam osobistych powodów, aby bronić LWP, bo żaden mój dziadek tam nie służył, ale wiem, że wielu żołnierzy LWP walczyło z Niemcami w przekonaniu, że wykonują swój patriotyczny obowiązek i na pewno nie chciałoby być utożsamianym z kolaborantami. A te pomniki po części sławią także ich czyny.
Totalitarny reżim sowiecki prześladował nie tylko Polaków, ale także inne narody wchodzące w skład byłego ZSRR. Obciążanie dzisiejszej Rosji zbrodniami bolszewizmu i stalinizmu ma taki sens, jak wytykanie dzisiejszym Mongołom krwawych dokonań Czingis-chana, tym bardziej, że Rosja już dawno te zbrodnie potępiła. Natomiast jeśli Polska będzie dalej prowadziła taką politykę historyczną jak obecnie, to w przyszłości w Warszawie staną pomniki Bandery i Szuchewycza, a ulicami polskich miast będą wspólnie maszerowali rodzimi narodowcy, banderowcy i szaulisi.
W twoim rozumowaniu widzę pewne, jak to określił Orwell, dwójmyślenie. Z jednej strony LWP jako formacja wojskowa to siła kolaborująca z wrogiem narodu polskiego, ale z drugiej strony żołnierzom walczącym w jej szeregach należy się szacunek. Czy taki sam szacunek należy się także Polakom walczącym w Wehrmachcie ? Przecież ci też walczyli z wrogim Polsce komunizmem. I gdzie ten niby szacunek i pamięć dla żołnierzy LWP ? Ja go w dzisiejszej Polsce nie widzę. Podobnie nie widzą go zapewne weterani LWP i ich potomkowie, bo jak można być dumnym z tego, że walczyło się w formacji uznanej przez obecną propagandę za kolaboracyjną.
Obawiam się jednak, że sprawy wyglądają znacznie gorzej. Oni wcale nie są obłąkani. To po prostu dwóch Konradów Wallenrodów, którzy grają wielkich patriotów, a w rzeczywistości z rozmysłem realizują plan sił wrogich narodowi polskiemu. Przecież te wszystkie bąki medialne wypuszczane w powietrze przez Waszczykowskiego mają jasny cel sprowokowania Rosji do jakiejś reakcji. Jak Rosja reaguje, to propaganda przestawia to jako atak na Polskę i w ten sposób podkręca się spiralę nienawiści. Przy czym nie chodzi już tylko o pogorszenie stosunków między politykami obu państw. Chodzi o rozpalanie nienawiści między zwykłymi Rosjanami i Polakami. Między dwoma narodami. Temu celowi służą te wszystkie androny wypowiadanie przez Macierewicza i Waszczykowskiego, a także wojna pomnikowa. To taka, jak to mówią Rosjanie, “podgatowka” pod III wojnę światową.