Ukraińska okupacja Krymu? Polska okupacja Ukrainy?


Ukraina staje w obliczu rozpadu państwa. Licznie zgromadzeni na centralnym placu Sewastopola mieszkańcy, skandując hasła „Putin nasz prezydent!” oraz „Rosjo, zostaliśmy porzuceni, weź nas z powrotem!”, wskazują swoje sympatie narodowe i preferencje polityczne . Skąd ta miłość do Rosji, a niechęć do państwa, w którym żyją? Czy ci ludzie czują się okupowani przez Ukrainę? Jeśli tak, w jaki sposób ta okupacja się zaczęła?

W roku 1954 ówczesny I sekretarz KC Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, Nikita Chruszczow, odłączył Krym od Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i przyłączył do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Zmiana ta wydawała się wówczas kosmetyczna. Wszak Krym pozostawał częścią Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Najwyższa władza pozostała ta sama, a przesunięcia z jednej republiki związkowej do drugiej, było niewiele kosztującym gestem dobrej woli, mającym świadczyć o braterstwie narodów. Gest ten wykonano w trzechsetną rocznicę zawarcia ugody w Perejesławiu, gdzie polska dotąd Ukraina, rękami ich kozackich przywódców, poddała się pod panowanie władców Moskwy. Na marginesie warto przypomnieć, że w imieniu Kozaków ugodę zawierał Bohdana Zenobii Chmielnicki, który wciąż powszechnie uznawany jest za bohatera Ukrainy.

Zmiana ta wydawała się kosmetyczna, aż tu nagle w 1991 roku rozpadł się ZSRR, a na jego gruzach powstały państwa niekoniecznie pałające do siebie braterską miłością. Krym po rozpadzie ZSRR pozostał w granicach Ukrainy, mimo iż w większości zamieszkiwany jest przez ludność rosyjskojęzyczną. Tej, jak widać, po ponad dwóch dekadach istnienia suwerennej Ukrainy, wciąż bliżej do Rosji. Czy tę sytuację można nazwać okupacją Krymu przez Ukrainę? Chciałbym, by na to pytanie odpowiedzieli sobie przede wszystkim sami Ukraińcy, zwłaszcza ci z nich, którzy od lat głoszą hasła o polskiej okupacji Ukrainy.

Mnóstwo Ukraińców, z którymi się dotąd spotkałem, jest święcie przekonana, że Polska była okupantem Ukrainy, stąd jak najbardziej usprawiedliwiony był fakt, iż miejscowa ludność wielokrotnie buntowała się i brała krwawy odwet na „okupantach” i ich rodzinach. Warto więc przypomnieć jak Ukraina znalazła się w granicach Polski. A właściwie… jak Polska stworzyła Ukrainę.

Na początku odrzućmy absurdalne twierdzenie, że Polska okupowała Ukrainę już sześć stuleci temu. Wiem, że to będzie trudne do przełknięcia dla wielu Ukraińców, ale trzeba powiedzieć wprost: tak, jak na przykład w VIII wieku nie było jeszcze Polski, tak w XIV wieku nie było jeszcze Ukrainy, więc jak można ją było okupować?

A co było? Oczywiście były ziemie i byli ludzie, ale ani ziem zamieszkałych przez różne plemiona słowiańskie w VIII wieku nie nazywano Polską, ani też zamieszkałych w XIV wieku przez Rusinów ziem nie nazywano Ukrainą, a ich samych Ukraińcami. Kiedy więc i jak powstała Ukraina?

Pospolicie znane Polakom i Rusinom słowo „ukraina” jeszcze w XVI wieku oznaczało pogranicze. Tak więc obozując w roku 1562 pod litewskim Połockiem, hetman koronny Florian Zebrzydowski pisał o „ukrainie połockiej”[1], czyli o połockim pograniczu[2]. Kilka lat wcześniej, bo w 1557 roku, uczestnik polskiego poselstwa do Imperium Osmańskiego, Erazm Otwinowski, podziwiając „tureckich” wojowników pisał:

„POGRANICZNI ludzie albo służebni, którzy tam przyjeżdżają, które oni deliami zową, ci tylko tak chodzą jako i jeżdżą w ostrogach, z pierzem pospolicie żurawiem białem i według tego, jako który zwycięstwo otrzymał, tylko piór białych u kiwiora [rodzaj nakrycia głowy] nosi i z bronią wielką, aby znać było UKRAINNEGO witezia [rycerza].”[3]

Miała więc swoje ukrainy nie tylko Litwa, ale i Imperium Osmańskie. Ba! Jak pisał Fabian Birkowski, miała je nawet Afryka[4]. Bo też i ukraina znaczyła wówczas nic więcej, jak tylko pogranicze. A pogranicza są w bardzo wielu miejscach. Kiedy więc słowo ukraina stała się nazwą własną jednej z krain, przechodząc później w nazwę państwa?

W roku 1569 do Królestwa Polskiego przyłączono część terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego. Akt ten można porównać do tego, co zrobił Chruszczow w 1954 roku. Zygmunt II August, który był wówczas jednocześnie i królem polskim, i wielkim księciem litewskim, odłączył od jednego swojego państwa część terenów i jego mieszkańców, po czym przyłączył „jako rownych do rownych, wolnych do wolnych ludzi” do drugiego. Była to bezkrwawa zmiana granic. Wkrótce potem doszło do zjednoczenia Polski i Litwy unią realną.

Warto tu podkreślić fakt, na który zwróciła uwagę ukraińska profesor historii, Natalia Jakowenko. Stwierdziła ona, że ówcześni ruscy kronikarze, rzetelnie odnotowujący mnóstwo drugorzędnych szczegółów z bliskiego im życia, „nie zauważyli” tak epokowego aktu, jak przekazanie Polsce części swoich ziem.

„Nie świadczy to jednak o obojętności wobec losów rodzinnego kraju. W średniowiecznych kategoriach, w przeciwieństwie do współczesnego schematu myślenia, odrębność polityczna utożsamiana była nie z niepodległością państwa, ale z własnym władcą. A ponieważ wielkim księciem litewskim i królem [polskim] była jedna osoba – Zygmunt II August, w oczach ludzi owego czasu w ogóle nie zaszło żadne epokowe wydarzenie, bowiem lokalne instytucje polityczne, przez które realizowała się właściwa odrębność w ustroju administracyjnym, zwyczajach i systemie prawnym, pozostały bez zmian.”[5]

Tak oto w granicach Królestwa Polskiego znalazły się ziemie, z których część wkrótce zaczęto nazywać Ukrainą. Dlaczego Ukrainą? To proste. Skoro zmieniły się granice Królestwa, to zmieniło się również i to, gdzie były pograniczne ziemie tejże Polski. Nowe pogranicze było bardzo słabo zaludnionym pasem ziemi od strony tatarskiej i moskiewskiej. Tam była owa ukraina, która wkrótce stała się Ukrainą. Po Unii Lubelskiej 1569 roku zanika bowiem zwyczaj nazywania każdego pogranicza ukrainą. Pozostała jedna ukraina – polskie pogranicze od Tatarów i Moskwy. Wkrótce sformalizowano ten termin. Ukrainą zaczęto nazywać terytorium przyłączonych do Polski w 1569 roku województw bracławskiego i kijowskiego. A po odzyskaniu z rąk moskiewskich księstwa czernihowskiego (fakt ten sformalizowano rozejmem w Dywilinie 1618 roku), także i o te ziemie powiększono Ukrainę.

Najlepszym tego dowodem są uchwały sejmów polsko-litewskich, które współtworzyli posłowie z Ukrainy. Przykładowo, w czasie sejmu 1659 roku wymieniono „Woiewodztwa Ukrainne”. Były to „woiewodztwa, Kiiowskie, Bracławskie, Czerniechowskie”[6]. Wszelkie też traktaty, w których padało słowo Ukraina, potwierdzają takie, a nie inne rozumienie tego pojęcia. Także i w potocznym rozumieniu Ukraina była terytorium złożonym z trzech, wymienionych województw. Przykładem rękopis „Opisanie Woyny Kozackiey, to iest Buntow Chmielnickiego z namienieniem roznych Woien z postronnymi monarchami […]”, w którym stwierdzono:

„Ukraina jest kraj polski z trzech województw kijowskiego, bracławskiego i czernihowskiego składający się, od wschodu słońca przy granicy moskiewskiej, potym tatarskiej, dalej ku południowi wołoskiej [czyli mołdawskiej] leżący, ciągnie się wzdłuż (rachując i stepy, to jest Dzikie Pola obszerne, dla których dla niedostatku wody i lasów, tudzież niebezpieczeństwa od Tatarów ludzie nie mieszkają) […] I dlatego Ukrainą ten kraj przezywa się, że przy kraju cudzych granic ma swoje położenie.”[7]

To rozumienie pojęcia Ukraina nie ograniczało się tylko do Polaków, bo i Rusini tak właśnie pojmowali ten termin[8]. Przykładów jest aż nadto, choćby anonimowy, kozacki świadek wojen drugiej połowy XVII w., czyli tak zwany Samowidec. W swoim latopisie[9] wielokrotnie używa nazwy Ukraina. Padają tam nazwy miast i ich przypisanie do różnych ziem. Na przykład o okolicach Jarosławia (chodzi o część województwa ruskiego, którego stolicą był Lwów) pisał jako o „polskiej ziemi”[10]. Podobnie czynili i osiemnastowieczni Kozacy. Ukraina bowiem, aż do końca istnienia Rzeczpospolitej Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a nawet dużo później, to tereny naddnieprzańskie. Nie sąsiadujące z nią Wołyń i Podole, czy bardziej od nich na zachód leżące województwo ruskie ze Lwowem, ale właśnie tereny wokół Dniepru. Dopiero pod koniec XIX wieku ukraińscy historycy (w szczególności Michajło Hruszewskij oraz Iwan Franko) rozszerzają znaczenie terminu Ukraina na całość ziem ruskich. Na tej to właśnie podstawie część dzisiejszych Ukraińców, zwłaszcza spod znaku wojującej na Majdanie „Swobody” uważa, że tereny etnicznej Ukrainy rozciągają się niemal do Wisły, gdyż w przeszłości zamieszkiwała je ludność ruska. Zresztą nie tylko uważa, ale i wysuwała już roszczenia terytorialne wobec Polski.

Jak z tego, bardzo skrótowego opisu genezy powstania Ukrainy widać, twierdzenie o polskiej okupacji Ukrainy jest nieuzasadnione. Polska najpierw pokojowo weszła w posiadanie ziem, które utworzyły przyszłą Ukrainę, po czym ją stworzyła. Polska nie zajęła Ukrainy zbrojnie, i nie okupowała jej. Tak potępiane przez historyków liberum vetoma tę zaletę, że nikt nie może dziś Polakom zarzucić, iż narzucali innym swoją wolę. Jeden poseł z Ukrainy, czy z innej części wspólnej Rzeczpospolitej, mógł zerwać obrady sejmu. Bez porozumienia, bez kompromisu, bez powszechnej zgody, nie można było w Polsce tworzyć prawa. Takich prerogatyw nie mają dziś reprezentanci Krymu w ukraińskim parlamencie…

Gdyby nie Królestwo Polskie, nie byłoby Ukrainy i Ukraińców. Przy czym warto zaznaczyć, że pod tym drugim pojęciem, do końca istnienia dawnej Rzeczpospolitej rozumiano nie naród, ale mieszkańców Ukrainy. Polski szlachcic zamieszkujący Ukrainę nazywał się Ukraińcem[11]. Dopiero dużo później, po rozbiorach Polski, uformowano naród ukraiński, który zaczął rościć pretensje do ziem, które nigdy Ukrainą nie były. Efektem tego było między innymi ludobójstwo na Wołyniu w czasie II Wojny Światowej.

Zdaję sobie sprawę, że to, co tu piszę będzie szokiem dla większości Ukraińców. Piszę to jednak nie w tym celu, by wypominać Ukraińcom okupację Krymu i moralnie usprawiedliwiać rozpad państwa. Piszę to po to, by właśnie dzisiaj, w sytuacji, gdy część obecnego terytorium państwa ukraińskiego grozi odłączeniem się od reszty, skłonić Ukraińców do refleksji. Może wówczas przyjmą jeden standard oceniania historii. Jeśli Krym uważają za integralną część swojego kraju; jeśli uważają, że nie są jego okupantami, to dlaczego za okupantów Ukrainy uważają Polaków? A jeśli sądzą, że Polska okupowała (a nawet wciąż okupuje etniczną) Ukrainę, to jakie mają moralnie prawo do utrzymania w swoich granicach Krymu?

Dr Radosław Sikora

Czytaj również:

Nie dajmy się propagandzie!

Komu służą “ruscy agenci”?

_________________________________

Przypisy:

[1] Materiały do działalności wojskowej Floriana Zebrzydowskiego. „Przegląd Historyczno – Wojskowy” t. IX, z. 2. Warszawa 1937, s. 283.

[2] Dla słabiej znających geografię wyjaśnienie. Połock leżał na północno-wschodnich krańcach ówczesnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, czyli dobre kilkaset kilometrów na północ od terytorium dzisiejszej Ukrainy.

[3] Erazm Otwinowski, Wypisanie drogi tureckiej. W: Antologia pamiętników polskich XVI wieku. Red. Roman Pollak. Wrocław – Warszawa – Kraków 1966. s. 192.

[4] Julian Bartoszewicz, Co znaczyła i gdzie była Ukraina. „Biblioteka Warszawska” t. II. 1864. s. 17.

[5] Natalia Jakowenko, Historia Ukrainy. Od czasów najdawniejszych do końca XVIII wieku. s. 155.

[6] Volumina Legum. Tom IV. Petersburg 1859. s. 296.

[7] Cytat za: Piotr Borek, Ukraina w staropolskich diariuszach i pamiętnikach. Kraków 2001. s. 12. Tam dalsze rozważania o rodowodzie terminu Ukraina.

[8] Choć Ukraińcy lubią się dziś powoływać na jeden, wyjątkowy przypadek, kiedy to w trakcie negocjacji między Kozakami a Szwedami w 1657 roku, Iwan Wyhowski domagał się „całej starożytnej Ukrainy albo Rusi, gdzie bywała grecka wiara, i gdzie istnieje jeszcze język aż do Wisły.” (Jakowenko, Historia, s. 23). Najczęściej zapominają jednak o kontekście tego wydarzenia. Chodziło wówczas o określenie terenów, które mieli na Polsce zagarnąć Kozacy. Domagali się, co nie dziwi, jak najwięcej. Utożsamienie Rusi z Ukrainą miało na celu usprawiedliwienie tych żądań.

[9] Літопис Самовидця.Dostępny pod linkiem: http://litopys.org.ua/samovyd/sam.htm

[10] „Того ж року у Полскій землі восени, по Святом Семионі, около Ярославля, знову овощ и ягоди в полях породилися, которих, власне, як серед літа, обфитость великая била.”

[11] Przykładem Franciszek Makulski, czyli autor książki wydanej w 1790 roku „Bunty ukrainskie czyli Ukrainca nad Ukrainą uwagi. Z przydanem Kazaniem w czasie kluiącego się Buntu”.

16 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. muni
    muni :

    bardzo dobry artykuł, można jeszcze dorzucić kilka słów o Łemkach i Bojkach, którzy zostali ze względu na posługiwanie się ukraińskim językiem \”zawłaszczeni\” przez Ukraińców, a lud ten nie ma etnicznie niczego z Ukrainą wspólnego, to prawdopodobnie górale Karpaccy wędrujący z terenów dzisiejszej Rumunii.
    Problem z Ukrainą jest taki, że żyją legendą, a nie faktami. Podobnie było z III Rzeszą i jej durnowatą mitologią pra-Germańską, itd. Do niczego dobrego to nie prowadzi.

  2. suwaliszek
    suwaliszek :

    To, że Ukraincy tego nie przeczytają to nic – szkoda, że tak mało Polaków tego nie przeczyta bo jest to powód do naszej dumy – byliśmy pokojowymi kreatorami narodów ukaińskiego i białoruskiego. Gdyby nie rozbiory mówili by dzisiaj po polsku w Kijowie, Mińsku i Kownie tak jak Szkoci, Walijczycy i Irlandczycy w W. Brytanii.

    • jkm_ci
      jkm_ci :

      Tutaj można znaleść podstawowe informacje o działaniach CK Austrii związanych z pomniejszeniem rangi Polskiej społeczności w Galicji i ograniczenia jej wpływu na politykę na terenach zaboru Austriackiego , http://ipn.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0017/62900/1-26992.pdf Dziękuję P. Radosławowi Sikorze za podjęcie tego niezbyt popularnego tematu może jednak do świadomości naszych politykierów dotrą te niewątpliwie historyczne fakty. {{{{Gdyby Pan wyraził zgodę to gotów jestem opublikować ten artykuł (oczywiście przy zachowaniu i podaniu do publicznej wiadomości praw Autorskich na swoim blogu w Salonie 24)}}}}

    • radoslaw-sikora
      radoslaw-sikora :

      Dziękuję Państwu za pozytywne komentarze.
      A co do tego zastrzeżenia \”ale dlaczego nie ma żadnej wzmianki o Rusi Kijowskiej? Przecież to wiele wyjaśnia.\”. Rozumiem, że pojęcie \”Ruś Kijowska\” używa Pan jako skrótu myślowego? W każdym razie Ruś Kijowska, to nie Ukraina. Do dziedzictwa Rusi Kijowskiej odwołują się zresztą nie tylko Ukraińcy, ale również Rosjanie i Białorusini. Żaden z tych narodów nie ma jednak prawa zawłaszczać sobie historii Rusi. Próbowała to robić Rosja. Od jakiegoś czasu próbuje to robić Ukraina, tworząc konstrukcję Ukrainy-Rusi. Ale to nie znaczy, że mają do tego prawo.
      To mniej więcej tak samo, jakbyśmy historię Polski cofnęli o kilkaset lat, bo przecież zanim powstała Polska, żyły na tych terenach plemiona słowiańskie. To, że Polacy mają przodków, nie ulega wątpliwości. Tylko ci przodkowie, choć byli Słowianami, nie byli Polakami. Nie było też wówczas Polski. Dlatego historię Polski nie cofamy np. do roku 750, bo byłoby to groteskowe.

  3. henski
    henski :

    \”Według historyka i archeologa A. Arcichowskiego księstwa … XI-XIII wieku były tworami efemerycznymi i nie ustalonymi (przez tradycję), i granice tych księstw zmieniały się wielokrotnie w ciągu stulecia, zależnie od rezultatów sporów międzyksiążęcych A. Arcychowskij W zaszczitu s. 60. Słuszność temu twierdzeniu przyznał profesor Henryk Paszkiewicz w swojej pracy Początki Rusi (s. 38-39). Podobnie wypowiadał się A. Szachmatow pisząc Nie system (porządek) dzielnicowy rozdrobnił ziemię ruską; ten system mógł istnieć dlatego, że (ta) ziemia nie odczuwała swojej jedności i przeżywała w nowej dzielnicowej formie bytu dawne plemienne zawiści A. Szachmatow K woprosu, s. 354\” ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Ru%C5%9B_Kijowska)

  4. rzm
    rzm :

    Na terenach Ukrainy przez wieki konflikt niewolnicy – ich właściciele miał dodatkowe aspekty: językowy i religijny. Stąd bunty i powstania oraz niechęć do Polaków, którzy zwykle byli właścicielami tych niewolników.
    Z kolei w historii Krymu autor pomija dziesięć lat wcześniejsze wydarzenia: wysiedlenie z Krymu Tatarów (a częściowo wymordowanie) i skolonizowanie tego obszaru przez osadników Rosyjskich. Wcześniej mieszkańcy Krymu przeżyli dwie klęski głodu i mordy inteligencji tatarskiej. Kolonistom rosyjskim do dzisiaj może być bliżej do Rosji, ale nie sądzę żeby na połączenie z nią mieli ochotę Tatarzy.