Doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak uważa, że wycieki z gazociągów Nord Stream to rosyjski atak terrorystyczny. Niemcy podejrzewają, że system rurociągów został uszkodzony w wyniku sabotażu, ale nie wskazują domniemanego sprawy. Jednocześnie, również Kreml uważa, że nie można wykluczyć sabotażu.

Jak informowaliśmy, sejsmolodzy z Narodowego Centrum Sejsmologii Szwecji (SNSN) na Uniwersytecie Uppsala zarejestrowali dwa silne, podmorskie wybuchy w pobliżu miejsc, gdzie doszło do wycieków z gazociągów Nord Stream 1 i 2. W ocenie operatora rurociągów, nie wiadomo, kiedy uda się usunąć uszkodzenia. „Nie ma żadnych wątpliwości, że to były eksplozje”- powiedział SVT Bjorn Lund, sejsmolog z SNSN, cytowany przez Reuters. Według operatora rurociągów, Nord Stream AG, sieć została uszkodzona w trzech miejscach, równocześnie na trzech osobnych nitkach gazociągów. W ocenie spółki, uszkodzenia są „bezprecedensowe” i nie wiadomo, kiedy zostaną usunięte.

Jak podała agencja Bloomberg, Niemcy podejrzewają, że system gazociągów Nord Stream został uszkodzony w wyniku aktu sabotażu. Przytacza przy tym opinię niemieckiego urzędnika z zakresu bezpieczeństwa, którego zdaniem dostępne dowody wskazują na to, że mamy do czynienia z aktem przemocy, a nie z problemem technicznym.

W ocenie Bloomberga, sabotaż oznaczałby poważną eskalację konfliktu między Rosją a Europą. „To jak dotąd najwyraźniejszy sygnał, że Europa będzie musiała przetrwać tę zimę bez żadnych, znaczących dostaw gazu, a potencjalnie oznacza eskalację konfliktu między Moskwą a sojusznikami Ukrainy” – podaje agencja. Sprawę badają Duńczycy, Szwedzi i Niemcy.

Również niemieckie media podają, że gazociągi mogły zostać uszkodzone w wyniku ataku. „Wszystko przemawia przeciwko zbiegowi okoliczności” – napisał niemiecki dziennik Tagesspiegel.

Doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak uważa, że wycieki z gazociągu to rosyjskie ataki terrorystyczne, wymierzone w Unię Europejską.

„’Wyciek gazu’ z Nord Stream 1 jest niczym więcej, jak atakiem terrorystycznym zaplanowanym przez Rosją i aktem agresji wobec UE. Rosja chce zdestabilizować sytuację gospodarczą w Europie i wywołać przedzimową panikę” – napisał na Twitterze Podolak. Dodał, że „najlepszą reakcją i inwestycją w bezpieczeństwo”, byłoby dostarczenie Ukrainie czołgów, „szczególnie niemieckich”.

Media ukraińskie, m.in. agencja Unian, piszą, że „w Europie podejrzewa się, że przyczyną awarii mogła być dywersja z udziałem nurków”.

Sprawę skomentował też rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Powiedział, że przed wynikami dochodzenia, spekulowanie o możliwym sabotażu jest przedwczesne. Dodał zarazem, że „niczego nie można wykluczyć”.

Szwedzka minister spraw zagranicznych Ann Linde powiedziała, że rząd Szwecji zorganizuje nadzwyczajne spotkanie w sprawie wycieków z gazociągów Nord Stream 1 i 2.

Przypomnijmy, że część mediów zachodnich zwraca uwagę, że gazociągi Nord Stream 1 i NS 2 zostały uszkodzone na krótko przed oficjalnym, choć symbolicznym, otwarciem gazociągu Baltic Pipe. Premier Mateusz Morawiecki oświadczył, że wycieki na rosyjsko-niemieckich rurociągach to prowokacja. Analogiczną opinię wyraził wiceminister spraw zagranicznych, Marcin Przydacz.

W tym kontekście należy zaznaczyć, że w polskich serwisach społecznościowych, wśród analityków i komentatorów branży wojskowej już w poniedziałek pojawiły się wpisy, sugerujące, że rurociągi na dnie Morza Bałtyckiego zostały jakoby uszkodzone celowo, przy użyciu polskich podwodnych bezzałogowców Głuptak. Są to drony typu „kamikadze”, przeznaczone do niszczenia min i obiektów niebezpiecznych na morzu i pod wodą. Tego rodzaju wpisy zamieszczał m.in. Jarosław Wolski. Ponadto, pojawiły się analizy, mające wyjaśniać, jak taki atak przy użyciu drona w typie Głuptaka mógł zostać przeprowadzony.

Jak pisaliśmy, urząd morski Szwecji wydał we wtorek ostrzeżenia dotyczące dwóch wycieków z gazociągu Nord Stream 1 na wodach Szwecji i Danii. Z kolei w poniedziałek Duńska Agencja Energii poinformowała, że doszło do wycieku gazu z jednej z dwóch nitek Nord Stream 2. Wycieki zostały zlokalizowane na północny wschód od wyspy Bornholm. Nie wiadomo, co było przyczyną wycieków. Oba gazociągi na Morzu Bałtyckim są niezdatne do funkcjonowania. Dodajmy, że niemieckie media podają, że gazociągi mogły zostać uszkodzone w wyniku ataku.

W związku z wyciekami gazu na Morzu Bałtyckim na Bornholmie zebrał się lokalny sztab kryzysowy. „Traktujemy sytuację bardzo poważnie” – oświadczyła premier Danii Mette Frederiksen. Podkreśliła, że jest za wcześnie, by wyciągać wnioski, czy doszło do sabotażu.

Bloomberg / Euronews / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply