Turcja nie uznała wyników “referendum” na Krymie w 2014 roku i ma takie samo jasne stanowisko w sprawie pseudoreferendów, jakie Rosja przeprowadza na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy – poinformował rzecznik prezydenta Turcji Ibrahim Kalin.

Jak przekazała w piątek stacja CNN, Turcja nie uznała wyników “referendum” na Krymie w 2014 roku i ma takie samo jasne stanowisko w sprawie pseudoreferendów, jakie Rosja przeprowadza na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy – poinformował rzecznik prezydenta Turcji Ibrahim Kalin.

„Nie uważamy za słuszne prób jednostronnego referendum. Wcześniej nie uznawaliśmy referendum krymskiego z 2014 roku i jego wyniku, nasze stanowisko w sprawie takich referendów jest jasne. Uznajemy integralność terytorialną narodu ukraińskiego i Ukrainy oraz oświadczamy, że stoimy po stronie Ukrainy” – powiedział Kalin.

Podkreślił, że Turcja podejmuje szczere wysiłki, aby zakończyć wojnę.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w piątek 23 września w separatystycznych republikach ludowych w Donbasie oraz na kontrolowanych przez Rosję terytoriach obwodów chersońskiego i zaporoskiego rozpoczęły się referenda akcesyjne, dotyczące przyłączenia tych obszarów do Federacji Rosyjskiej. Głosowanie potrwa do wtorku 27 września.

Jak podaje rosyjska agencja Tass, do samego końca trwały gorące dyskusje na temat formatu „plebiscytu”. Ostatecznie zrezygnowano z możliwości głosowania przez internet i zdecydowano się na tradycyjne, głosowanie na papierowych arkuszach. Tłumaczono to ograniczoną ilością czasu i względami technicznymi. Głosowanie osobiste ma odbyć się wyłącznie ostatniego dnia referendum. Wcześniej, ma ono być przeprowadzane na zasadzie chodzenia z urną i arkuszami do głosowania od drzwi do drzwi oraz organizowane przez lokalne społeczności samorządowe.

Pytania referendalne będą się różnić w zależności od tego, gdzie będzie odbywać się głosowanie. Mieszkańcy separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej oraz Ługańskiej Republiki Ludowej, które Moskwa uznaje za niepodległe państwa, zostaną zapytanie, czy są za akcesją ich „republiki” do Rosji jako podmiot federacyjny. Z kolei osoby z obwodów chersońskiego i zaporoskiego zostaną zapytane, czy opowiadają się za „secesję obwodu od Ukrainy, utworzenie niepodległego kraju, a następnie jego akcesję do Rosji jako podmiot Federacji Rosyjskiej”. To oznacza, że najpewniej dojdzie, de facto, do formalnego i efemerycznego utworzenia kolejnych „republik ludowych”, tym razem na południu Ukrainy. W Donbasie arkusze będą tylko w języku rosyjskim, na południu będą dwujęzyczne, również w języku ukraińskim.

Jak informowaliśmy, we wtorek przywódca tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, Denis Puszylin poinformował, że w dniach 23-27 września na obszarach kontrolowanych przez Doniecką i Ługańską Republiką Ludową oraz obszarze obwodu chersońskiego okupowanym przez Rosję od lutego bieżącego roku ma zostać przeprowadzone referendum o przyłączeniu do Rosji.

Później o zamiarze przeprowadzenia analogicznego referendum poinformowały prorosyjskie władze obwodu zaporoskiego, którego znaczna część, z wyjątkiem obszaru na północy wraz z samym Zaporożem, jest wciąż kontrolowana przez Rosjan.

Kresy.pl/CNN

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply