Ukraiński ambasador w Berlinie, Andrij Melnyk, który bronił Stepana Bandery i uzasadniał zbrodnie na Polakach, mimo krytyki dalej broni lidera OUN w mediach społecznościowych. Promował wpis politologa, Sergeja Sumlennego, który napisał, że Niemcy powinni „się zamknąć”, a najlepiej „klęknąć i przeprosić” za krytykę Bandery.

Jak pisaliśmy, ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk, wywołał poruszenie w niemieckiej prasie odmawiając odcięcia się od lidera OUN, Stepana Bandery, zaprzeczając jego odpowiedzialności za zbrodnie na Żydach, a także usprawiedliwiając zbrodnie banderowców na Polakach. Wywiad Melnyka został opublikowany w środę, przy czym temat w Polsce nabrał rozgłosu dzień później.

W tej sytuacji, ukraiński dyplomata nie pozostał bierny. Dalej udzielał się m.in. w mediach społecznościowych, zamieszczając na Twitterze komentarze broniące Stepana Bandery. Pod wpisem Igora Levita, niemiecko-rosyjskiego pianisty żydowskiego pochodzenia, profesora Wyższej Szkoły Muzyki, Teatru i Mediów w Hanowerze, który oskarżył go o hipokryzję i zaprzeczanie historii, Melnyk napisał m.in. że Niemcy odpowiadają za 10 mln ukraińskich ofiar nazistowskiego terroru. Twierdził też, że „Bandera został obrany na cel”.

„Ukraińcy nie potrzebują wskazówek dotyczących historii postkolonialnej z Niemiec, które są odpowiedzialne za 10 milionów ukraińskich ofiar nazistowskiego terroru. Ale zamiast ostatecznie pogodzić się z tymi nazistowskimi zbrodniami przeciwko ukraińskim cywilom, Bandera został obrany za cel” – napisał ambasador Ukrainy.

W odpowiedzi na krytyczne wpisy m.in. wicerzeczniczki rządu Niemiec, Christiane Hoffmann czy dziennikarza Andreasa Kynasta, Melnyk promował wpis Sergeja Sumlennego, niemieckiego politologa i byłego dyrektora Fundacji im. Heinricha Boella w Kijowie. Sumlenny bronił w nim Bandery, przedstawiając go jako ofiarę prześladowań III Rzeszy.

„Niemcy aresztowali Stepana Banderę tydzień po [rozpoczęciu – red.] niemieckiej okupacji ukraińskiego Lwowa, wsadzili go do obozu koncentracyjnego i zabili jego brata w Auschwitz. Niemcy w sprawie Bandery powinni przynajmniej pokornie się zamknąć lub (lepsze i zalecane) paść na kolana i prosić o wybaczenie” – napisał politolog we wpisie, który Melnyk promował i zachęcał do zapoznania się z nim.

Dodajmy, że ambasador już wcześniej reagował, gdy np. na łamach niemieckiej prasy krytykowano Stepana Banderę. Wtedy także bronił go, jednocześnie przypominając Niemcom o zbrodniach z okresu II wojny światowej.

Jak informowaliśmy, w trakcie ponad 3-godzinnego wywiadu ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk, został zapytany o stosunek do przywódcy OUN Stepana Bandery. Ukraiński dyplomata zbrodnie OUN (dokonywane wraz z jej zbrojnym ramieniem – UPA) na Polakach relatywizował i uzasadniał polityką II RP wobec Ukraińców, którzy według niego „byli prześladowani w sposób, który trudno sobie wyobrazić”. Niezgodnie z prawdą twierdził przy tym, że Ukraińcy stanowili jedną czwartą populacji Polski [w rzeczywistości było ich około 14 proc. – red.]. Deklarował, że w tamtym czasie Polska była dla Ukraińców „takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i Sowieci”.

Melnyk zgodził się, że w czasie II wojny światowej dochodziło do „masakr” Polaków przez Ukraińców, ale twierdził, że „takich samych masakr dokonywali również Polacy na Ukraińcach”. Podawał liczbę „kilkudziesięciu tysięcy” Ukraińców jakoby zamordowanych przez Polaków. Ambasador zarzucał Polakom, że „upolityczniają historię” zbrodni na swoich rodakach. Opowieści o zbrodniach banderowców na „setkach tysięcy Żydów” nazywał „rosyjską narracją”, która znajduje wsparcie w Polsce, Izraelu i Niemczech. Gdy prowadzący rozmowę powiedział, że nie rozumie, „jak można nazywać masowego mordercę Żydów i Polaków bohaterem”, Melnyk zaprzeczył odpowiedzialności Bandery za zbrodnie: „Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków”.

Jak pisaliśmy, w czwartek do sprawy wywiadu ambasadora Melnyka oficjalnie odniosło się Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. „Słowa ambasadora Ukrainy w Niemczech, Andrija Melnyka, wypowiedziane w wywiadzie dla niemieckiego dziennikarza, są jego prywatnym zdaniem [dosł. osobistą opinią – red.] i nie odzwierciedlają stanowiska MSZ Ukrainy” – poinformowano w oświadczeniu. Dyplomata nie został jednak odwołany, nie ma też żadnych informacji, by miał ponieść jakieś konsekwencje.

Przeczytaj: Konsul Ukrainy w Monachium o Stepanie Banderze: Bohaterowie nie umierają i kontynuują walkę

Do sprawy odniósł się także szef polskiej dyplomacji, Zbigniew Rau. Poinformował, że rozmawiał o tym ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, Dmytro Kułebą. „Podziękowałem ministrowi Kułebie za szybką publiczną interwencję w tej sprawie” – napisał minister na Twitterze.

Czytaj także: Szef MSZ i Ambasador RP „powitani” banderowską flagą w Stanisławowie [+FOTO]

W 2016 roku ukraińskie MSZ wezwało na rozmowę Wiesława Mazura, wówczas Konsula Generalnego RP we Lwowie. Wcześniej, podczas przesłuchania przed sejmową komisją, nazwał Stepana Banderę „bandytą” i twierdził, że Ukraińcy słabo znają swoją historię.

Na początku 2020 roku ministerstwo spraw zagranicznych Ukrainy wezwało do siebie ambasadora RP w Kijowie Bartosza Cichockiego. Powodem spotkania były ostatnie krytyczne wypowiedzi Cichockiego na temat gloryfikacji OUN-UPA na Ukrainie.

Dodajmy, że w tym samym czasie rzeczniczka MSZ Ukrainy, komentując oświadczenie ambasadorów Polski i Izraela potępiające kult działaczy OUN-UPA na Ukrainie, usprawiedliwiała kult Bandery w swoim kraju. Zaznaczyła, że Ukraina sama wyznacza i upamiętnia swych bohaterów i wyraźnie zasugerowała, że za tym oświadczeniem stoi interes Rosji. Jej wypowiedź skrytykowała Ambasada RP w Kijowie.

Przeczytaj: Szef ukraińskiego MSZ: nie odwrócimy się od Bandery, to nasz bohater

Melnyk zgodził się, że w czasie II wojny światowej dochodziło do „masakr” Polaków przez Ukraińców, ale twierdził, że „takich samych masakr dokonywali również Polacy na Ukraińcach”. Podawał liczbę „kilkudziesięciu tysięcy” Ukraińców jakoby zamordowanych przez Polaków. Ambasador zarzucał Polakom, że „upolityczniają historię” zbrodni na swoich rodakach. Opowieści o zbrodniach banderowców na „setkach tysięcy Żydów” nazywał „rosyjską narracją”, która znajduje wsparcie w Polsce, Izraelu i Niemczech. Gdy prowadzący rozmowę powiedział, że nie rozumie, „jak można nazywać masowego mordercę Żydów i Polaków bohaterem”, Melnyk zaprzeczył odpowiedzialności Bandery za zbrodnie: „Bandera nie był masowym mordercą Żydów i Polaków”.

Wypowiedzi Melnyka na temat Stepana Bandery zostały zauważone przez niemiecką prasę. Bild napisał, że ukraiński dyplomata „broni kontrowersyjnego bohatera narodowego”. Frankfurter Rundschau zastanawia się, czy ukraiński dyplomata dopuścił się rewizjonizmu historycznego. Portal Der Westen napisał, że Melnyk swoimi słowami „wywołał skandal”.

CZYTAJ TAKŻE: Ambasador Ukrainy oburzony krytyką Bandery

Przypomnijmy, że zrównywanie ludobójstwa ukraińskich nacjonalistów z polskimi atakami odwetowymi to stała linia ukraińskiej polityki historycznej. W rzeczywistości liczba ofiar ukraińskiego ludobójstwa wielokrotnie przewyższała liczbę ofiar polskich odwetów. Także zaprzeczanie odpowiedzialności Stepana Bandery za masowe zbrodnie jest niezgodne z faktami historycznymi. OUN, na czele której stał Bandera, przygotowywała się w 1941 roku do inwazji III Rzeszy na ZSRR, m.in. opracowując swoje instrukcje dopuszczające dokonywanie zbrodni m.in. na Polakach i Żydach. W efekcie na terenach zajmowanych przez Wehrmacht dochodziło do zbrodni dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów – zarówno wspólnie z Niemcami, jak i na własną rękę. Zbrodnie były kontynuowane nawet po tym, jak Bandera został internowany przez Niemców w związku z nieuzgodnioną z nimi proklamacją ukraińskiego państwa.

Stepan Bandera był przed drugą wojną światową działaczem Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, a potem szowinistycznej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Obie organizacje stawiały sobie za cel oderwanie Kresów Południowo-Wschodnich od Polski i posługiwały się w tym celu metodami terrorystycznymi wymierzonymi w urzędników, policjantów, polityków II Rzeczpospolitej, ale też w jej zwykłych mieszkańców. W latach 1933-1934 Bandera była szefem Egzekutywy Krajowej OUN. Aresztowany i osądzony za organizację zabójstwa polskiego ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, został skazany na karę śmierci, którą, na mocy amnestii, zamieniono na dożywotnie więzienie.

Wypuszczony z więzienia we wrześniu 1939 r. znów zaangażował się w działalność OUN, doprowadzając do rozłamu w niej i stając na czele jednej z jej frakcji. Fanatyczny szowinista próbował po ataku Niemiec na ZSRR w 1941 r. powołać państwo ukraińskie pod protektoratem tych pierwszych. Został za to internowany przez hitlerowców. Uwolniony w 1944 r. próbował organizować struktury polityczne i wojskowe kolaborujące z Niemcami.

Po wojnie Bandera kontynuował działalność w Monachium. Współpracował tam z wywiadem RFN. Został zamordowany w 1959 r. przez agenta radzieckich służb specjalnych.

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. franciszekk
    franciszekk :

    Nie wiem co robić; śmiać się czy płakać!
    Kolaboranci III Rzeszy są przez ambasadora UA nazwani OFIARAMI Niemiec!
    Holokaust wspólnie dokonany przez nich razem cyt. “..nazywał „rosyjską narracją”, która znajduje wsparcie w Polsce, Izraelu i Niemczech”!
    Zadziwiający jest FAKT zbieżności imienia i nazwiska osób; ambasadora, członka OUN
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrij_Melnyk
    Fanatycznym zwolennikom tzw. PiS poddaję pod rozwagę jeszcze inny FAKT:
    Na elewacji polskiej szkoły Rada Miasta Lwowa zamontowała popiersie jednego z najbardziej krwawych rzeźników cywilnej bezbronnej polskiej ludności (pewnie wisi nadal)!.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Szko%C5%82a_%C5%9Arednia_nr_10_we_Lwowie
    Bezbronnej ludności, bo po napaści i likwidacji II RP dokonanej przez hitlerowskie Niemcy i stalinowskie ZSRR a tuż zaraz potem zwyrodniałe, okrutne, prymitywne ludobójstwo dokonane przez ukraińskich tzw. nacjonalistów, NIE było komu bronić polskich: kobiet, starców, dzieci, niepełnosprawnych i nielicznych ocalałych mężczyzn.
    Dlaczego zarządzający niesuwerennym Nadwiślańskim Landem PO-Land “serwują” nam BEZWARUNKOWĄ nie odwzajemnioną “miłość” – takie pytanie do Was?