Nie żyje prof. Zbigniew Brzeziński, znany i wpływowy politolog, były szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego w ekipie prezydenta USA Jimmy’ego Cartera (1977-1981). Miał 89 lat.

Informację o śmierci Brzezińskiego w sobotę przekazały amerykańskie media. Potwierdziła je jego córka.

Zbigniew Brzeziński urodził się w Warszawie 28 marca 1928 r. Jego ojciec, Tadeusz Brzeziński, był dyplomatą, a od 1938 r. konsulem RP w Kanadzie. Tam Zbigniew Brzeziński ukończył szkołę i Uniwersytet McGilla w Montrealu. Na Uniwersytecie Harvarda obronił pracę doktorską z historii totalitaryzmu sowieckiego. Od 1958 r. obywatel USA. Rok wcześniej, po raz pierwszy od czasu emigracji odwiedził Polskę.

W latach 60. wykładał na Harvardzie, później zaś na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, gdzie został profesorem. Związany był z Partią Demokratyczną, doradzając prezydentom tej partii: Johnowi Kennedy’emu i Lyndonowi Johnsonowi.

W latach 70. był krytykiem polityki odprężenia prezydentów Richarda Nixona i Geralda Forda. Jego zdaniem kładła ona nadmierny nacisk na kontrolę zbrojeń, nie doceniając kwestii praw człowieka, co z kolei prowadziło do ustępstw wobec ZSRR. Polemizował jednocześnie z antywojenną lewicą.

Brzeziński był współzałożycielem tzw. Komisji Trójstronnej – organizacji polityków i biznesmenów pragnących zacieśnienia sojuszu USA, Europy i Japonii. Zaprosił do niej ówczesnego gubernatora Georgii, Jimmy’ego Cartera. Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich, Carter mianował go swym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego. W tej roli Brzeziński akcentował kluczową rolę “trzeciego koszyka”, praw człowieka w Akcie Końcowym Helsińskiej Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, wzmacniając opozycję w ZSRR i krajach Europy Wschodniej. Oponentem Brzezińskiego był sekretarz stanu Cyrus Vance, który opowiadał się za ustępstwami wobec Moskwy, by ułatwić rozmowy o redukcji broni strategicznej.

Po sowieckiej interwencji w Afganistanie, Brzeziński wspierał mudżahedinów. Jego działania doprowadziły do dostarczenia im m.in. pocisków rakietowych Stinger, dzięki którym mogli zestrzeliwać sowieckie śmigłowce.

Część mediów podkreśla, że ustępujący z urzędu Carter, z inicjatywy Brzezińskiego, zimą 1980 r. zmobilizował przywódców Europy Zachodniej oraz papieża Jana Pawła II do wystąpienia w obronie Polski, zagrożonej interwencją ZSRR.

Po odejściu z rządu w 1981 r. Brzeziński pozostał wpływowym ekspertem ds. polityki zagranicznej USA, angażując się głównie w sprawy polityki wobec ZSRR i bloku wschodniego. Był zwolennikiem przyjęcia Polski do NATO, w czym współpracował z amerykańską Polonią. Wypowiadał się również nt. polskiej polityki wewnętrznej, zwykle wspierając środowiska liberalne. Był Kawalerem Orderu Orła Białego.

Brzeziński był również zwolennikiem budowy w Polsce elementów tzw. tarczy antyrakietowej, która jego zdaniem wzmacniałaby sojusz naszego kraju z USA. Krytykował zarazem administrację George’a Busha za uległość w tej kwestii wobec Rosji.

Brzeziński zabierał również niejednokrotnie głos ws. polityki względem Rosji i Ukrainy. W marcu 2015 roku podkreślał, że broń z Zachodu nie pomoże Ukrainie w konflikcie z Rosją i nawoływał państwa zachodnie do kompromisu z FR. Uznał, że konflikt na Ukrainie może zostać zakończony tylko poprzez ustalenie kompromisu między Waszyngtonem i Moskwą. Według niego powinien on polegać na tym, że Ukraina będzie mogła kontynuować swoją drogę do członkostwa w Unii Europejskiej, natomiast nigdy nie stanie się członkiem NATO. Brzeziński uznał, że „w warunkach zawieszenia broni” lepiej nie dozbrajać Ukrainy bo będzie to oznaczało eskalację konfliktu. Według niego Baracka Obama nakładając na Rosję sankcje nie proponował jej żadnego konstruowanego planu rozwiązania konfliktu z uwzględnianiem obopólnych interesów.

Niedługo później, w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” powtórzył, że przystąpienie Ukrainy do NATO „wcale nie jest konieczne”, a wręcz „mogłoby być nawet szkodliwe”. Natomiast co do jej obecności w Unii Europejskiej był „jak najbardziej za”. Opowiadał się zarazem za dostarczeniem Ukrainie „sprzętu”, nie precyzując jednak czy chodzi o śmiercionośne uzbrojenie. Mówił również o „ekspansjonizmie rosyjskim”, którego powinny obawiać się inne kraje.

Na pytanie, na ile realne są gwarancje NATO, Brzeziński odpowiedział:

Polska powinna się zbroić, kupować sprzęt, modernizować i zwiększać armię. Liczyć na siebie, by być w stanie jak najdłużej bronić się sama. Bo oczywiście istnieje wspomniany artykuł 5 i solidarność z zaatakowanym sojusznikiem. Ale w NATO obowiązują procedury i zasada jednomyślności. Oznacza to, że NATO przez jakiś czas mogłoby być sparaliżowane.

Były doradca Cartera twierdził jednocześnie, że „Ameryka znajdzie sposób, by pomóc Polsce”. Zagrożenie ze strony Rosji ocenił jako większe niż ze strony tzw. Państwa Islamskiego.

W styczniu br. w swoim artykule opublikowanym na łamach „Huffington Post” Zbigniew Brzeziński próbując znaleźć odpowiedź na pytanie jak, z punktu widzenia interesów USA, „znaleźć odpowiedź na brak bezpieczeństwa strategicznego w epoce wstrząsów”, wzywał do powołania koncertu mocarstw – USA, Chin i Rosji.

PAP / tvp.info / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply