Po spotkaniu w Białym Domu, goszczący w USA  prezydent Ukrainy Petro Poroszenko stwierdził, że Amerykanie chcą podpisać z jego państwem kolejne umowy zbrojeniowe.

“W ciągu dwóch-trzech miesięcy oczekujemy na wizyty wysokich urzędników USA, w trakcie których zostaną podpisane w pierwszej kolejności umowy o współpracy wojskowej, dostawach amerykańskiego uzbrojenia oraz współpracy wojskowo-technicznej, a także w dziedzinie gospodarki i energetyki” – mówił Poroszenko po środowym spotkaniu w Białym Domu z prezydentem USA Donaldem Trumpem.

Administracja Baracka Obamy dostarczała Ukraińcom jedynie “nieśmiercionośny” sprzęt wojskowy, czyli pojazdy, noktowizory czy kamizelki kuloodporne. Poroszenko nie powiedział jednoznacznie, czy Trump zmieni tę politykę.

Mówiąc o energetyce, Porszenko wspomniał o możliwości importowania z USA wysokogatunkowego węgla – antracytu, niezbędnego dla ukraińskich elektrociepłowni i hut. Większość kopalni wydobywających węgiel tej klasy znalazła się bowiem na terytorium kontrolowanym przez donbaskich separatystów. “Umówiliśmy się, że nasilimy współpracę w tym kierunku, tak jak i współpracę w energetyce jądrowej i budowie zakładu przechowywania odpadów jądrowych, by uniezależnić się w tej dziedzinie od Rosji” – mówił prezydent Ukrainy.

Poroszenko poinformował też, że  Amerykański Bank Eksportowo-Importowy oraz oraz prywatna instytucja finansowa OPIC mają, zgodnie z wstępnymi uzgodnieniami, wspierać amerykańskie inwestycje na Ukrainie.

Prezydenci obu państw debatowali także o Rosji i polityce wobec niej. “Mówiliśmy o konkretnych planach, które przewidują utrzymanie, a nawet wzmocnienie sankcji wobec Rosji do czasu całkowitej realizacji przez nią porozumień mińskich” – twierdził Poroszenko – “USA nieprzypadkowo wprowadziły nowe sankcje wobec Rosji w trakcie wizyty ukraińskiej delegacji w Waszyngtonie”. Prezydent Ukrainy opowiedział się za utrzymaniem formatu normandzkiego, jako głównego forum negocjacyjnego w kwestii konfliktu donbaskiego. Tworzą go przywódcy Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy. Może to świadczyć o tym, iż ochłodzenie się stosunków między Berlinem i Paryżem z jednej, a Waszyngtonem z drugiej strony, nie jest tak wielkie by Amerykanie kwestionowali rolę Angeli Merkel i Emanuela Macrona w rozgrywce wokół Ukrainy.

onet.pl/kresy.pl

 

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Jak to prawda to niedługo upaina bedzie lepiej zbrojona od nas.Czyli znowu zostaliśmy wydutkani.Klaniamy się USA biegamy do reki Trumpa kupujemy od nich drogie samoloty i NIC z tego poza uściskiem ręki i międzylądowaniem Trumpa w Polsce nie mamy.To jest polityka hahaha dyplomatołów