Ukraiński „Naftohaz” liczy na to, że USA zdołają przekonać Turcję, by zgodziła się na przepuszczenie tankowców z gazem LNG dla Ukrainy przez Cieśninę Bosfor.

W mijającym tygodniu szef „Naftohazu Ukrainy” Andrij Koboliew podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych prowadził rozmowy nt. dostaw amerykańskiego gazu LNG na Ukrainę. Zaznaczał, że główną przeszkodą jest stanowisko Turcji. Władze w Ankarze uniemożliwiają tankowcom przewożącym LNG przejście przez Bosfor. Choć jednocześnie Turcy pozwalają na przewożenie przez tę cieśninę bardziej niebezpiecznych towarów.

Oficjalnie, strona turecka jako powód decyzji wskazuje na bezpieczeństwo mieszkańców Stambułu, który leży nad cieśniną Bosfor. Stąd władze w Ankarze oświadczyły, że nie pozwolą na przepuszczenie tankowców, które miałyby dostarczać skroplony gaz na Ukrainę.

– Mamy nadzieję, że nowe wysiłki dyplomatyczne USA pozwolą rozwiązać ten problem  – powiedział Koboliew.

Pierwszy statek ze skroplonym amerykańskim gazem dotarł do Polski, do gazoportu w Szczecinie 9 czerwca. „ZN” podkreśla, że w ten sposób „Polska otwiera ‘północne wrota” dla dostaw skroplonego gazu poprzez terminal LNG”.

Przeczytaj: Polska kupuje gaz LNG od Amerykanów

Rząd chce skończyć z dostawami gazu z Rosji

Przypomnijmy, że niedawno pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zapowiedział, że Polska nie przedłuży kontraktu z Gazpromem. Stąd w w 2022 r. nastąpi koniec z dostaw rosyjskiego gazu. Przyznał jednak, że bezpieczeństwo energetyczne może mieć swoją cenę.

Strategią rządu Beaty Szydło jest „zastąpienie” dostaw ze Wschodu. Naimski podkreślił, że ma to zarówno aspekt gospodarczy, jak i w zakresie suwerenności. Z kolei podany termin, czyli koniec 2022 r. wynika z dwóch okoliczności. Wówczas wygasa kontrakt jamalski z Gazpromem, a wcześniej, tj. 1 października 2022 r., planowane jest uruchomienie gazociągu Baltic Pipe.

Wcześniej w komentarzu dla Kresów.pl ekspert rynków paliw i gazu Andrzej Szczęśniak podkreślał, podobnie jak przyznawał to Naimski, iż lansowane przez rząd bezpieczeństwo energetyczne Polski będzie mieć swoją cenę:

Teraz przychodzi gaz amerykański, o który administracja amerykańska bardzo intensywnie się starała. Od lat temat był na agendzie spotkań, wizyt amerykańskich polityków. Jednak opierano mu się do tej pory z jednego prostego powodu, o którym wprost mówiono: z powodu wysokiej ceny.  Dzisiaj ten kontrakt zawarto, jeszcze wstępny, ale to pierwszy krok do stałego wieloletniego kontraktu. Będzie to stałe związanie Polski z amerykańskimi dostawcami na warunkach niekorzystnych dla nas. Postawi to PGNiG w sytuacji, gdy będzie musiało konkurować z rosyjskim – dużo tańszym gazem. Efekty takiej konkurencji łatwo przewidzieć, więc po prostu państwowa firma będzie dotowana np. w opłatach za dystrybucję gazu. Czyli wyższe rachunki klientów będą finansować amerykańską walkę z rosyjskim gazem w Europie. Jak mówią politycy i „eksperci” – „bezpieczeństwo musi kosztować”.

Zn.ua / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    W interesie Turcji ,kraju tranzytowego dla eksporterów gazu wspieranie importu LNG jest
    bez sensu. A co do ceny skroplonego i przesyłanego rurociągami to pożyjemy zobaczymy.
    Przejście na gaz syntezowy w Azotach wiele zmieni.

  2. jazmig
    jazmig :

    Turcja zawsze blokowała swoje cieśniny dla gazu itp. niebezpiecznych transportów i trudno się Turkom dziwić. Wybuch gazowca w cieśninie spowodowałby zniszczenie Konstantynopola.