Ukraina liczy na pomoc UE

Ukraina liczy na to, że Unia Europejska włączy się w konflikt gazowy Kijowa z Moskwą. Wczoraj rano Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę. Spór między obydwoma krajami dotyczy ceny, za jaką Rosja chce sprzedawać gaz Ukraińcom.

Tymczasem Czechy, które przewodniczą Unii Europejskiej, określają ten konflikt jako “dwustronny” i nie mają zamiaru włączać się w jego rozwiązanie, dopóki nie zaważy on na dostawach surowca do krajów Wspólnoty.
Gazprom poinformował z kolei, że wszelkie rozmowy z ukraińskim koncernem Naftogaz zostały wstrzymane. Rosyjska firma kieruje pod adresem Kijowa kolejne zarzuty. Według przedstawiciela koncernu, Ukraina nadal jest winna Gazpromowi 614 milionów dolarów jako karę za nieterminowe uregulowanie zobowiązań. Rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprianow oświadczył, że pieniądze za listopad i grudzień, które Naftohaz zapłacił pośrednikowi w handlu gazem, firmie RosUkrEnergo wpłyną na konto rosyjskiej firmy dopiero 11 stycznia. Gazprom zarzucił też Ukrainie, że kradnie gaz z sieci tranzytowych i nie zgodziła się przesłać przez swoje terytorium na Zachód całej planowanej dostawy surowca. Władze w Kijowie zaprzeczają tym zarzutom. Zapewniają, że użytkowano tylko niewielką ilość gazu do celów technicznych tak, by utrzymać jego tranzyt.
Moskwa zapewniła, że zakręcenie kurka Ukrainie nie zmniejszy eksportu surowca do państw Unii Europejskiej. Gazprom zapowiedział tranzyt gazu przez terytorium Białorusi w związku z kłopotami z porozumieniem z Kijowem. .
Prezydent Wiktor Juszczenko i premier Julia Tymoszenko wysłali do krajów Unii Europejskiej delegację, która ma przekonać Wspólnotę, że Ukraina wypełni swoje obowiązki kraju tranzytowego. Ukraińcy chcą także przedstawić swój punkt widzenia na trwający konflikt. Taki też cel miał list prezydenta Wiktora Juszczenki skierowany do przywódców siedmiu państw europejskich i Stanów Zjednoczonych.
Obecnie Ukraińcy na razie korzystają z paliwa z podziemnych zbiorników. Według Naftohazu, te zapasy powinny wystarczyć do kwietnia, czyli do końca sezonu grzewczego. Takze Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapewnia, że polskie magazyny są przygotowane na ewentualne zmniejszenie dostaw gazu płynącego tranzytem przez Ukrainę. .
Prezes Zarządu Instytutu Studiów Energetycznych w Warszawie, Andrzej Sikora uważa, że gazowy kryzys między Rosją a Ukrainą zaszkodzi przede wszystkim Kremlowi. Jego zdaniem, spór między obydwoma krajami skończy się niebawem, ponieważ Rosja jest skazana na Ukrainę jako jednego z głównych odbiorców swojego gazu. Andrzej Sikora podkreśla, że na trwającym sporze wbrew pozorom może zyskać Unia Europejska, a przede wszystkim rozpoczynające prezydencję Czechy. Kraj ten do tej pory był bowiem bardzo dobrym negocjatorem w rozmowach z Rosją.

IAR/mb

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply