Blok Petra Poroszenki chce, żeby służby antykorupcyjne zajęły się kontraktem na dostawę rosyjskiego gazu z 2009 roku, podpisanym przez ówczesną premier Julię Tymoszenko. Zdaniem przedstawicieli tej partii, sprawa może dotyczyć korupcji i zdrady stanu.

Lider frakcji BPP w ukraińskim parlamencie, Artur Herasymow powiedział, że faktycznie „dziś każdy Ukrainiec, i stary, i nowo narodzony, chory i biedny daje Putinowi blisko 700 dolarów”. – Podpisany kontrakt to nie tylko zbrodnia przeciwko narodowi ukraińskiemu, to zdrada interesów narodowych, która omal nie zniszczyła Ukrainy – powiedział polityk.

Herasymow podkreślił, że jego partia będzie domagać się, żeby sprawą podpisanego przez Tymoszenko kontraktu zajęły się ukraińskie służby antykorupcyjne. Domaga się, żeby natychmiast i publicznie zaczęły badać sprawę i w ciągu 2 tygodni przedstawiły rezultaty swoich praca parlamentowi. Lider frakcji BPP wezwał też komisję bezpieczeństwa narodowego i walki z korupcją ukraińskiego parlamentu, żeby niezwłocznie wezwać byłą premier Julię Tymoszenko i rozważyć kwestie zdrady stanu i korupcji dotyczącej kontraktu z 2009 roku.

Herasymow podkreślił, że podpisany przez Tymoszenko kontrakt stworzył podstawy dla rosyjskich żądań względem Ukrainy na dodatkową sumę dziesiątek miliardów dolarów. – Tylko zdecydowane działania prezydenta, rządu, parlamentu i naszych prawników uratowały kraj przed bankructwem – powiedział.

Tymoszenko broniąc się twierdzi, że zasada „bierz albo płać” ujęta w kontrakcie była w tamtym czasie standardem w umowach podpisywanych przez wszystkich odbiorców rosyjskiego gazu. Przypomniała, że w 2011 roku Komisja Europejska przeprowadziła śledztwo antymonopolowe i jasno określiła, że jest to wymóg monopolistyczny i nie może być ujmowany w kontraktach. – Po tym wszystkie kraje UE zaczęły krok po kroku usuwać zasadę „bierz albo płać – powiedziała była szefowa rządu. Dodała, że w ciągu 8 lat Ukraina nie zapłaciła ani grosza z tytułu tej formuły. Obecne działania władz Tymoszenko nazwała „histerią skierowaną przeciwko partii ‘Batkiwszczyna’”, którą kieruje.

Dr Iwan Kaczanowski, ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie przypomniał, że za czasów Wiktora Janukowycza Tymoszenko została aresztowana i w związku z tym kontraktem skazana za nadużycie władzy.

Przeczytaj:

– Nowa linia partii rządzącej sprawia, że ukraińscy politycy, media i zależni eksperci całkowicie zmieniają swoje wcześniejsze publiczne wypowiedzi w obronie Tymoszenko i kontraktu. Zapewne zrobią to po raz kolejny, gdyby  okazało się to być politycznie korzystne, a obecni przywódcy rządu zostaliby oskarżeni przez przyszłe ukraińskie władze, tak jak to miało miejsce z oskarżeniem Janukowycza przez liderów Majdanu – napisał dr Kaczanowski.

Politolog przypomniał, że już wcześniej w swoich pracach zwracał uwagę, że wielu zachodnich polityków, szczególnie z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Niemiec czy Szwecji, a także przedstawiciele Unii Europejskiej, wyrażali swoje poparcie dla Tymoszenko i publicznie twierdzili, że jej skazanie było umotywowane politycznie. Domagali się też jej zwolnienia z więzienia.

– Choć skazanie Tymoszenko w 2011 r. było częściowo umotywowane politycznie, istnieją także różne dowody wskazujące na jej udział w korupcji na wielką skalę, a także na jej możliwe zaangażowanie w inne rodzaje aktywności kryminalnej – pisał dr Kaczanowski. Jako przykład podał właśnie sytuację z 2009 roku, gdy Tymoszenko zarządziła podpisanie niekorzystnego, długoterminowego kontraktu na dostawę gazu z Rosji bez wymaganej zgody całego rządu.

pravda.com.ua / facebook.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply