Turcja: gen. Ozturk zaprzecza swemu udziałowi w puczu

Były dowódca tureckich sił powietrznych gen. Akin Ozturk, oskarżany o kierowanie próbą zamachu stanu w Turcji, nie przyznaje się do winy i zaprzecza wcześniejszym doniesieniom w tej sprawie. Jego zdaniem, demokracja w Turcji faktycznie już się skończyła.

Wcześniej państwowa turecka agencja informacyjna Anadolu podała, że gen. Ozturk przyznał się już do swojej kierowniczej roli w puczu i działał z zamiarem przeprowadzenia zamachu stanu. Jednak później, w rozmowie z oskarżycielami przed sądem, generał zaprzeczył temu. „Nie jestem osobą, która zaplanowała lub przewodziła przewrotem”– podkreślił. „Nie wiem kto to zaplanował ani kto tym kierował”– stwierdził dodając, że jego zdaniem byli to zwolennicy Gulena. „Ale nie mogę powiedzieć, kto w ramach sił zbrojnych zorganizował to i przeprowadził. Nie mam takich informacji. Walczyłem przeciwko tej strukturze”– powiedział generał. W rozmowie z BBC stwierdził, że próba zamachu stanu była „zdradą stanu” i wezwał turecki rząd do przedstawienia dowodów na jego rzekomy udział w puczu. Dodał, że Turcja nie jest już dłużej prawdziwym krajem demokratycznym.

Gen. Akin Ozturk oraz 26 starszych rangą oficerów zostało oskarżonych o zdradę stanu. Wśród nich jest łącznie 10 generałów, w tym dwóch najwyższego stopnia. Agencja Associated Press wycofała wieczorem swą depeszę

Agencja Associated Press wycofała wczoraj wieczorem swą depeszę informującą o przyznaniu się gen. Ozturka do kierowania puczem.

Wcześniej informowaliśmy, że turecka agencja prasowa Anadolu opublikowała zdjęcie aresztowanych wysokich oficerów wykonane w pomieszczeniu komendy głównej policji w Ankarze. Fotografia została wykonana już po przesłuchaniach. Generałowie w cywilnych ubraniach mają na twarzy wyraźne sińce. Może to wskazywać, że byli bici po głowie. Sam Ozturk miał opatrzone prawe ucho. Wcześniej pojawiały się także fotografie potwierdzające doniesienia o brutalnym traktowaniu żołnierzy zatrzymanych w wyniku puczu. Jednemu z nich wściekli cywile odcięli głowę.

BBC.com / AP / Kresy.pl