Syria: Polacy walczą z dżihadystami z ISIS

Grupa ośmiu Polaków na własną rękę wyjechała do Syrii, by walczyć z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego.

Polacy włączyli się w działania Międzynarodowej Grupy Zadaniowej „Gniew Eufratu”. Walczą z dżihadystami, którzy mordowali mnóstwo Kurdów i chrześcijan. W jej składzie są także siły kurdyjskie wspierane przez USA. Oddział jest związany z koalicyjną formacją kurdyjsko-arabską Syryjskie Siły Demokratyczne.

Przemysław Czarnecki z sejmowych komisji obrony oraz spraw zagranicznych podziwia ich postawę:

– Nie wyobrażam sobie, żeby MON czy MSZ potępiło ich za walkę z ISIS.

Polacy opisują swoje działania na portalu społecznościowym.

– Gdy gdzieś na froncie sytuacja wymyka się spod kontroli, wsiadamy do pick-upów i jedziemy na miejsce. Podróż nieraz trwa nawet 6 godzin. Z uwagi na to, że nasza grupa zadaniowa składa się m.in. z weteranów Gromu, Formozy, SAS-u, JWK, Rangersów, Legionistów i Marines, walka nie trwa długo, gdy już dotrzemy do wyznaczonego miejsca – czytamy w ich relacjach.

– Nikt z Grupy Zadaniowej “Gniew Eufratu” nie pobiera wynagrodzenia w żadnej formie za udział w operacjach bojowych oraz prowadzenie szkoleń taktycznych na terenie Syrii i Iraku – informują. – Wszyscy dotarliśmy tu na własny rachunek, a cały sprzęt zakupiliśmy za własne środki. Jesteśmy tutaj z poczucia moralnego obowiązku i nikt z nas nie przyjąłby za to wynagrodzenia.

Przeczytaj: Media: Trump zatwierdził dostawy „cięższej broni” dla Kurdów w Syrii

Obecnie, grupa „Gniew Eufratu” uczestniczy w odbijaniu At-Tabaki, miejscowości położonej w pobliżu największej zapory wodnej w Syrii. Kilka dni temu członkowie grupy podali, że prawie wszyscy z nich zostali ranni. Jeden z Polaków doznał bardzo ciężkich obrażeń.

Członkowie grupy miesiąc temu odnieśli się również do amerykańskiego ataku rakietowego na bazę syryjskiego lotnictwa w prowincji Homs:

Fajna pokazówka dzisiaj była w Homs 🙂 49 TH [pocisków manewrujących Tomahawk – red.] wartych więcej niż całe syryjskie lotnictwo żeby zniszczyć nic. Dziwnym zbiegiem okoliczności Rosjanie zawinęli większość swoich maszyn 2 dni wcześniej.

Kolejnym ciekawym zbiegiem okoliczności jest fakt, ze w dużej części baza ta była pod kontrola Hezbollah. Więc na pewno w tej prowokacji nie brał udziału Mossad 🙂

A to wszystko w odpowiedzi na użycie sarinu na ludności cywilnej na którym zyskali wszyscy tylko nie Assad. To ma sens prawda?

PRZECZYTAJ: Czołowy fizyk i profesor MIT: Nie ma dowodów na odpowiedzialność Asada za atak chemiczny w Chan Szejkun [+VIDEO]

Pierwsze na miejscu zdarzenia były rzecz jasna “Białe Hełmy” aka. Wywiad Brytyjski na relacjach których oparto 99% doniesień prasowych sugerujących odpowiedzialność reżimu za ten atak.

PAP / RIRM / facebook.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply