Przywódca Czeczenów Ramzan Kadyrow w oświadczeniu dla agencji TASS stwierdził, że jest w stanie zrzec się swojej funkcji by bronić meczetu w Jerozolimie.
W mieście nie słabnie napięcie między izraelskimi władzami a społecznością muzułmańską. Wszystko zaczęło się, kiedy na Wzgórzu Świątynnym zastrzelono dwóch policjantów. Ataku dokonali muzułmanie. Wtedy to, izraelskie władze zdecydowały się wprowadzić obostrzenia i zamontować bramki wykrywające metal. Spotkało się to z ostrym protestem muzułmańskich duchownych. Interweniowało również ONZ i prezydent Turcji. Ostatecznie władze postanowiły o usunięciu bramek. W zmiana zaplanowano przygotowanie inteligentnego systemu bezpieczeństwa, który zakładał m.in. rozmieszczenie dużej ilości kamer. Dodatkowo porządku miały pilnować dodatkowe patrole.
Po usunięciu bramek muzułmanie masowo ruszyli na Wzgórze Świątynne. W czwartek popołudniu doszło do starć z policją. Ponad 100 osób odniosło rany. W sprawie konfliktu w Jerozolimie wypowiedział się przywódca Czeczenów Ramzan Kadyrow. Stwierdził, że jest w stanie porzucić swoje dotychczasowe zajęcie i przenieść się do Jerozolimy, gdzie zadba o porządek i bezpieczeństwo wiernych. Dodał, że jest gotowy strzec meczetu Al-Aksa do końca swojego życia.
W wypowiedzi dla rosyjskiej agencji prasowej powiedział również, że strona Izraelska powinna przekazać prawa do muzułmańskiej części Wzgórza Świątynnego Jordanii. Jego zdaniem, zapobiegłoby to podobny sytuacjom w przyszłości.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Mężczyźni poniżej 50. roku życia nie będą mieli wstępu na Wzgórze Świątynne
TASS/Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!