Radosław Sikorski w wywiadzie dla “Gazety Wyborczej” tłumaczy się ze swojej wypowiedzi dla amerykańskiego pisma “Politico”.

– Nie byłem świadkiem tej rozmowy, ale dotarła do mnie taka relacja. Słowo “propozycja” jest nadinterpretacją. Miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart. Zresztą prezydent Putin podobnym językiem rozmawia z wieloma przywódcami Europy i świata, np. kiedy powiedział ostatnio przewodniczącemu Barrosowi, że w dwa tygodnie może być w Kijowie– tłumaczył Sikorski. – Mówiliśmy o tym przecież publicznie także kilka miesięcy temu, gdy propozycję udziału w rozbiorze Ukrainy otrzymaliśmy na piśmie od polityka, który często rozpoznaje teren dla różnych spraw, czyli wiceprzewodniczącego Dumy Rosyjskiej Władimira Żyrinowskiego. Przysłał nam i kilku innym krajom oficjalne pismo z ofertą podzielenia się kilkoma ukraińskimi prowincjami.

Sikorski wskazuje tez na szersze tło tamtych rozmów.

Proszę pamiętać o kontekście historycznym. To było jeszcze przed szczytem sojuszu Północnoatlantyckiego w Bukareszcie, na którym prezydent Putin groził Ukrainie otwartym tekstem – skądinąd w obecności prezydenta Lecha Kaczyńskiego – i oczywiście przed wojną z Gruzją. Dopiero w Bukareszcie Władimir Putin powiedział wprost, że Ukraina to sztuczne państwo, zlepek terenów Rosji, Rumunii, Węgier oraz Polski.

Sikroski odpowiedział też na zarzuty opozycji, która twierdzi, że skoro już w 2008 roku znał razem z Tuskiem zamiary Putina, to polityka polskiego rządu wobec Rosji była zdecydowanie zbyt uległa.

– To niedorzeczne. Zawsze realizowaliśmy polskie interesy w relacjach z Moskwą. Tak jak mówiła w poniedziałek wieczorem pani premier Kopacz, Polska nigdy nie będzie brała udział u w aneksjach innych krajów. Mamy własne doświadczenie rozbiorów, a poza tym wtedy, kiedy to zrobiliśmy, wkraczając w 1938 r. na Zaolzie – okazało się to dramatycznym błędem i wyciągnęliśmy z tego wnioski– powiedział Sikorski “Wyborczej”.

wyborcza.pl/KRESY.PL

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply