Poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski podkreśla, że tzw. reforma Ziobry nie zmienia niczego ważnego dla obywateli. Tworzy za to niebezpieczny precedens, otwierający drogę do skracania kadencji np. części posłów lub prezydenta na mocy nowelizacji ustawy.

Senat w nocy z piątku na sobotę, jak informowaliśmy, przyjął w głosowaniu bez poprawek nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS) oraz o ustroju sądów powszechnych. Za przyjęciem obu ustaw głosowało 57 senatorów. 29 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Nowela o ustroju sądów zmienia m.in. zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom. Zgodnie z przepisem przejściowym prezesi i wiceprezesi sądów „mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości, w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, bez zachowania wymogów” określonych w przepisach.

Nowelizacja ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Ich następcy zostaliby wybrani nie przez środowiska sędziowskie, jak obecnie, ale przez Sejm.

“Reforma” wymiaru sprawiedliwości

– Według mnie to tzw. reforma wymiaru sprawiedliwości, bo nie uważam tego za prawdziwą reformę, której oczekują Polacy – mówi Kresom.pl poseł Kukiz’15 Tomasz Rzymkowski. – Polacy oczekują przede wszystkim przyspieszenia orzekania i braku opieszałości sądów.

Poseł podkreślił, że wbrew pozorom największym problemem polskiego wymiaru sprawiedliwości nie są wyroki rażąco godzące w poczucie sprawiedliwości, ale przewlekłość postępowania. – Ludzie latami czekają na wyroki, nawet w drobnych sprawach – mówi Rzymkowski. Zwraca tez uwagę na kwestię kognicji, tj. ogólnego procesu rozpatrywania spraw sądowych w Polsce.

– Polskie sądy mają najszerszą kognicję ze wszystkich znanych mi w Europie. Oznacza to, że nawet najdrobniejsze sprawy np. delikatne spory cywilne o przysłowiową gruszę na miedzy czy o środki finansowe niewspółmierne do kosztów ponoszonych przez cały wymiar sprawiedliwości, jak spór o 500-1000 zł, toczą się latami. To generuje olbrzymie koszty. Ta kognicja powinna zostać radykalnie ograniczona.

Jak zaznacza poseł K’15, każdego roku w Polsce jest 15 mln spraw, przy ok. 8,5 tys. sędziów orzekających. – Tu nie chodzi o to, jak przedstawia to ministerstwo sprawiedliwości, że mamy najwięcej sędziów na mieszkańca. Owszem, to prawda, więcej jest jeszcze na Węgrzech. Ale moim zdaniem ważniejszym współczynnikiem jest ilość spraw przypadających na sędziów. W niektórych referatach sędziów ds. cywilnych jest po 15 tys. spraw na sędziego. To jest nie do przerobienia. A tego reforma w ogóle nie rusza.

Rola obywateli

Tomasz Rzymkowski podkreślił również znaczenie udziału obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości:

– PiS i Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawia to jako „przywrócenie obywatelom wymiaru sprawiedliwości”. To kompletna bzdura i tu dotykamy clue sprawy. Uważam, że np. instytucja ławników jest kompletnie anachroniczna. To reformowanie bolszewickiego systemu, który został nam narzucony po 1945 roku. Wedle tego, obok sędziego zasiada dwóch ławników, którzy nie mają żadnego wpływu na wyrok. Ta formuła już kompletnie się zdewaluowała. Moim zdaniem należy wrócić do instytucji ław przysięgłych i ograniczyć liczbę ławników w niektórych sprawach, w których są zbędni. Natomiast w sprawach karnych czy ważnych sprawach publicznych ława przysięgłych złożona z 10-12 przysięgłych powinna istnieć.

Poseł przypomina też o potrzebie powrotu do instytucji sędziego pokoju:

– W drobnych sprawach o wykroczenia, o przysłowiowe „sikanie w bramie”, nocne hałasowanie nie powinny być angażowane sądy, tylko właśnie sędziowie pokoju. Oni przyznają grzywnę 500 zł i sprawa się kończy. A jak się komuś bardzo nie podoba, to może odwołać się do sądu powszechnego. I tam może się szarpać. Tylko niech tam będzie taka opłata, która odstraszy taką osobę.

Przeczytaj: Kukiz chce, aby obywatele wybierali KRS

Niebezpieczny precedens

Problem z tą „reformą” polega zdaniem posła na tym, że sprowadza się ona do tego, że nic nie zmianie w tym systemie – jedynie zakłada podporządkowanie w znaczącym stopniu sądownictwa ministrowi sprawiedliwości. Podobnie jak Krajowej Rady Sądownictwa, która decyduje o awansach sędziowskich i o tym, czy ktoś zostanie sędzią, czy też nie. W ten sposób PiS podporządkuje sobie KRS.

Zdaniem Rzymkowskiego, największy problem związany z nowelą ustawy o KRS polega na wygaszeniu kadencji członków i sędziów, mimo że jest oparta o art. 187 konstytucji. Ustęp 3 tego artykułu mówi o tym, że kadencja członka KRS trwa 4 lata, a nowelizacja wygasza tę kadencję. – Tutaj prezydent Duda i przedstawiciele jego kancelarii wielokrotnie mówili, że to jest niezgodne z konstytucją. Liczę na to, że prezydent skieruje chociaż tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Tym bardziej, że ostatni wyrok TK wskazuje, że kadencja członków KRS jest 4-letnia.

– Nasz klub cały czas wskazuje, że po pierwsze tzw. reforma Ziobry w ogóle nie reformuje wymiaru sprawiedliwości, bo z punktu widzenia zwykłego obywatele nie będzie żadnych usprawnień. Dla PiS to będzie wygodne, bo będzie to mechanizm umożliwiający dyscyplinowanie sędziów. Minister sprawiedliwości będzie w stanie odwołać każdego prezesa sądu, a PiS wybiera członków KRS. Ponadto, jeżeli ustawą jest w stanie skrócić kadencję, to w przyszłości w formie noweli znowu to zrobi mówi Rzymkowski.

Zdaniem posła, taka sytuacja tworzy jednak bardzo niebezpieczny precedens:

– W drodze zwykłej ustawy skracamy kadencję organu konstytucyjnego, których kadencję określa literalny zapis konstytucji. Analogicznie można np. poprzez nowelizację ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora można będzie skrócić kadencję niektórych posłów. Albo nawet całego parlamentu, a także prezydenta czy sędziów TK. Ci ostatni mają zapisaną 9-letnią kadencję w konstytucji. Więc co teraz szkodzi, żeby napisać ustawę o TK, która stwierdza, że w związku ze zmianami systemowymi dokonujemy wyboru wszystkich sędziów TK od nowa.

– Jestem zwolennikiem radykalnych reform, ale w oparciu o zasady prawa. Natomiast to co robi teraz PiS to trochę anarchizowanie państwa. Mówię „trochę”, bo jeszcze mogą być o wiele dalej idące rzeczy – mówi poseł Rzymkowski, zwracając uwagę na rozpoczęte zmiany ws. Sądu Najwyższego.

– Wygaszenie kadencji wszystkich sędziów SN i wybór ich od nowa, przepisy mówiące wręcz o delegowaniu prokuratorów pokazują, jakie zapędy ma ministerstwo sprawiedliwości. To budzi poważne obawy – zaznacza.

Przeczytaj: Schetyna: Zanik trójpodziału władzy grozi dyktaturą

– PiS myśli, że będzie rządzić tysiąc lat i te instytucje i instrumenty, które obecnie tworzy, zostaną z pewnością wykorzystane przez PO, Nowoczesną czy jakiś inny byt po dojściu do władzy. Tylko tym razem – do walki z PiS.

Przeczytaj: Kaczyński: Ta władza jest demokratyczna

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Problem przewlekłości postępowania sądowego w Polsce wynika z czasów PRL i jest skutkiem sowieckiego podejścia do prawa. Na świecie sąd nie roztrząsa wszystkich pierdół, lecz zmierza do orzeczenia: winny-niewinny i nie zajmuje się niczym, co nie ma związku z powyższym. Jeżeli dowody wskazują na winę, to nie bada się kolejnych dowodów, bo po co? A u nas bada się każdą pierdołę, przesłuchuje mnóstwo świadków, którzy i tak niczego nie wnoszą do sprawy.

    Podobnie jest w sprawach cywilnych. Czyszczenie systemu należy zacząć od uczelni, wyrzucić stamtąd starych pierdziuchów z sowieckimi mózgami, przeszkolić naszych prawników w krajach zachodnich, żeby umieli stosować nowoczesne sposoby sądzenia. Taki postsowiecki profesor uważany jest za eksperta w sprawach, co do których nie ma żadnych kwalifikacji. Pisze różne ekspertyzy, chociaż jest tak naprawdę ignorantem.