W najnowszym weekendowym wydaniu “Rzeczpospolitej” Robert Mazurek zadał szereg niewygodnych pytań posłance PO Urszuli Augustyn.
“Pan tak szybko zadaje pytania, że ja nie tylko nie zdążę odpowiedzieć, ale i pomyśleć” – stwierdziła w pewnym momencie polityk Platormy Obywatelskiej. Posłanka miała wyraźne problemy z pamięcią, jeśli chodzi o swoje własne, wcześniejsze głosowania.
RM: „Dobrze jest pamiętać w każdej dobie, że można znaleźć siłę, by pod okiem Matki Bożej prowadzić swą rodzinę ku normalności”.
UA: Ładne, podoba mi się ten cytat.
RM: Nic dziwnego, to pani tekst z „Gościa Niedzielnego”. Co to jest normalna rodzina?
UA: Taka jak w konstytucji: ojciec, matka, dzieci… Oczywiście są sytuacje, gdy nie ma dzieci, gdy ktoś wychowuje je samotnie. To wszystko.
RM: Dziś rozumie pani tę normalność inaczej?
UA: Dlaczego pan tak sądzi?
RM: Głosowała pani za tym, by homoseksualiści mogli adoptować dzieci i prowadzić rodzinne domy dziecka.
UA: To niemożliwe! To kłamstwo!
RM: 9 czerwca 2011 roku głosowano nad poprawką Senatu zakazującą homoseksualistom adopcji. Pani i prawie cały Klub PO byliście przeciw zakazowi.
UA: Na pewno nie, w ogóle nie pamiętam tego projektu.
RM: Mam wydruki głosowań…
UA: Nie wiem, jaka tam była zagwozdka, zapewne był jakiś powód, że podjęliśmy taką decyzję. Na pewno nie głosowałam tak celowo.
RM: Pani minister wybaczy, ale sprawa była głośna, cały klub nie mógł się pomylić.
UA: Nie mogę teraz, na szybko, sprawdzić tekstu ustawy sprzed czterech lat, nie pamiętam, o co tam chodziło.
Posłanka Urszula Augustyn pokazała też, że nie do końca rozumie ustawy, nad którymi głosuje:
RM: Ma Pani na Facebooku zdjęcia z dziećmi z zespołem downa.
UA: Tak, co z tego?
RM: I głosuje pani za tym, by można je było legalnie zabijać lub, jeśli pani woli, usuwać?
UA: Ale przecież dzieci z zespołem Downa nie podlegają tej ustawie.
RM: Pani nie wie, nad czym głosowała? Najwięcej legalnych aborcji dokonuje się właśnie z powodu zespołu Downa. To przypadek trwałego, nieodwracalnego uszkodzenia płodu.
UA: Dalsza część zdania w ustawie brzmi: „… zagrażającego ich życiu”. Dopiero wtedy aborcja jest legalna.
RM: Myli się pani.
UA: To pańskie zdanie.
RM: Nie. Art 4a, &1, pkt 2 precyzuje, że aborcja jest legalna, gdy mamy „duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. Tam jest słowo „albo”. Wystarczy samo uszkodzenie płodu.
UA: Ja się nie wdaję w terminy medyczne. Chciałabym, by lekarze określili jasno, co jest, a co nie jest uszkodzeniem zezwalającym na aborcję.
Bardzo wymowny jest też fragment wywiadu o odrzuconych wnioskach referendalnych:
RM: A to nie takie podejście do referendów było jednym z powodów waszej porażki w wyborach prezydenckich?
UA: Nie przegraliśmy przez sześciolatki.
RM: Chodziło o wnioski referendalne, które odrzucaliście.
UA: Niby jakie? Chce pan powiedzieć o słynnym referendum w sprawie prywatyzacji Lasów Państwowych?! Jej nikt nie proponował.
RM: Pamięta pani wasz pomysł na zmianę konstytucji?
UA: Świetnie, że pan to mówi. Tam był właśnie zapisany zakaz prywatyzacji lasów!
RM: Z furtką: „Chyba, że ustawa stanowi inaczej”. Czyli: damy wam po 500 złotych, chyba że ustawa powie, że to wy nam dacie.
UA: Wie pan doskonale, że tu chodziło o szczególne przypadki, gdy trzeba zbudować autostradę, obwodnicę lub poprowadzić linię wysokiego napięcia. Tylko o to!
RM: To się nazywa wywłaszczenie i już obowiązuje. Do tego nie trzeba było ruszać konstytucji.
UA: Ale dlaczego pan mnie o to pyta?
RM: Na chińskiego boga, przecież sama pani zaczęła rozmowę o lasach i wyszło na to, że pani znów nie wie, nad czym głosowaliście.
UA: Doskonale wiem, ale jak pan chce, to możemy skończyć tę rozmowę…
“Plus Minus”/KRESY.PL
Paradoksalnie ta rozmowa jest argumentem za Jowami ,takim “działaczom społecznym” trudniej by było zdobyć mandat.
tagore