Sąd w Kamionce Bużańskiej (d. Kamionka Strumiłowa) na Ukrainie skazał na 3,5 roku pozbawienia wolności organizatora blokady drogi Lwów-Żółkiew przeprowadzonej pod polskimi hasłami w marcu 2017 roku.

Jak napisał w środę lwowski portal Zaxid.net, organizatorem blokady był pochodzący z obwodu chmielnickiego Ołeh Litwynenko. Skazując go na 3,5 roku więzienia sąd uznał, że akcja była organizowana “dla rozpowszechnienia informacji o istnieniu w obwodzie lwowskim konfliktu między Ukraińcami a Polakami na gruncie ucisku narodowościowego, wzniecania waśni narodowościowych, stworzenia atmosfery niezadowolenia wśród mieszkańców Lwowszczyzny z faktu przebywania obwodu lub jej części w składzie Ukrainy”.

Sąd stwierdził, że skazany razem z innymi osobami zajmował się poszukiwaniem autobusów, którymi ze Lwowa na miejsce blokady zwieziono jej uczestników, wyborem osoby, która podczas akcji wystąpiłaby w języku polskim i opowiedziała o problemach w przekraczaniu polsko-ukraińskiej granicy oraz o dewastowaniu polskich pomników. Jak ustalono, uczestników akcji werbowano za wynagrodzeniem w wysokości 300 hrywien.

Litwynenkę skazano także za dwukrotne uderzenie policjanta podczas likwidowania blokady drogi. Jak pisze zaxid.net, zawarł on z prokuratorem ugodę w sprawie przyznania się do winy. Taką też postawę prezentował podczas procesu.

Za “zamach na integralność terytorialną Ukrainy” oraz pobicie policjanta sąd skazał Litwynenkę na 3,5 roku pozbawienia wolności.

Zaxid.net przypomniał, że wcześniej ukarano inne osoby, które współpracowały z Litwynenką. Dwie osoby, które zajmowały się werbowaniem uczestników i koordynacją blokady otrzymały grzywny w wysokości 850 hrywien. Student z Kijowa, który koordynował pracę fotografów i kamerzystów został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu za “zamach na integralność Ukrainy”. Wyrok 2 lat usłyszał też inny z organizatorów, który uderzył policjanta.

Jak informowaliśmy, 29. marca 2017 roku na drodze Lwów-Żółkiew w okolicy wsi Grzęda (ukr. Hrada) doszło do blokady drogi przez grupę osób trzymających transparenty sugerujące przynależność do narodowości polskiej, z napisami głoszącymi m.in. „Nie ludobójstwu Polaków”, „Polacy nasi bracia” i „Wołyń w naszych sercach”, „To też jest nasza ziemia”, „Polacy łączcie się”, „Polacy chcą pokoju”. Blokada została zlikwidowana przez policję, aresztowano czterech organizatorów zajścia. Zwykłych uczestników blokady, którzy brali w niej udział za drobne wynagrodzenie, zwolniono bez stawiania zarzutów. Według SB Ukrainy wśród blokujących nie było osób narodowości polskiej.

O zlecenie blokady ukraińskie władze oskarżyły Nikołaja Dulskiego, mającego przebywać na terenie Federacji Rosyjskiej. Powiązały go także z ostrzelaniem z granatnika Konsulatu RP w Łucku, które miało miejsce także 29. marca. Dulskij zaprzeczył, że stoi za atakiem na konsulat, nie zaprzeczył jednak, że to on zlecił blokadę drogi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak ujawnił w kwietniu 2017 roku ówczesny szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w obwodzie lwowskim Wiktor Andrejczuk, SBU wiedziała wcześniej o planach blokady drogi, lecz dopuściła do przeprowadzenia akcji, by jej organizatorzy zdekonspirowali się.

Kresy.pl / zaxid.net

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply