Wczorajsze aresztowanie sugeruje, że mężczyzna, który w piątek podłożył ładunek wybuchowy w londyńskim metrze nie działał sam.

Policjanci aresztowali w sobotę wieczorem 21-letniego mężczyznę w Hounslow w zachodnim Londynie. Postawiono mu już zarzut działalności terrorystycznej. Wcześniej zatrzymano 18-lata podejrzanego o związek z piątkowym zamachem. Obaj przebywają w aresztach w stolicy Wielkiej Brytanii.

Amber Rudd, brytyjska minister spraw wewnętrznych powiedziała w programie “The Andrew Marr Show”, że dowodzi to, iż zamach był dziełem całej grupy terrorystycznej. Twierdziła jednak, że do tej pory śledczy nie natrafili na dowody tego, że grupa ta była powiązana z tak zwanym “Państwem Islamskim” mimo, że to wzięło na siebie odpowiedzialność za atak. Jednocześnie zaprzeczyła słowom prezydenta USA Donlda Trumpa, który komentując zamach twierdził, że osoba zamachowca była już wcześniej w polu zainteresowania brytyjskiej policji. Minister zapowiedziała też przeznaczenie dodatkowych 24 milionów funtów na operacje antyterrorystyczne w całym kraju.

Policjancie przeszukują dom w którym najprawdopodobniej mieszkał zatrzymany i przesłuchiwany 18-latek. Co ciekawe należał do małżeństwa Jonesów, którzy przez lata prowadzili w nim dom zastępczym dla wielu dzieci, w tym imigrantów. W nagrodę za to otrzymali tytuły szlacheckie w 2010 r.

W piątek o godzinie 8.20 wybuchł ładunek wybuchowy pozostawiony w wagonie londyńskiego metra. Do eksplozji doszło na stacji Parsons Green. Nie była ona zbyt silna. Do szpitali trafiło około 30 osób, ale żadna z nich nie odniosła poważnych obrażeń.

polskatimes.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply