Swietłana Aleksijewicz uznała za stosowne wytłumaczyć się ze swoich słów sugerujących, że katolicy na Białorusi są gotowi do wywołania wojny religijnej z inspiracji Moskwy.

9 czerwca, odnosząc się do wojny w Donbasie w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji, Aleksijewicz powiedziała – “Wojna, którą zaczęła Rosja w Donbasie, na sumieniu Rosji, ponieważ taką wojnę można zacząć i na Białorusi. Dajcie tu [na Białoruś] czołgi, dajcie to broń i katolicy będą zabijać prawosławnych czy kogo tam jeszcze. Człowiek jest dostatecznie niedoskonałą istotą i istotą bardzo polityczną”. Wypowiedź ta wywołała słowa krytyki ze strony hierarchii katolickiej czy dziennikarza i publicysty, działacza Związku Polaków na Białorusi. Andrzeja Poczobuta.

Po fali krytyki Aleksijewicz poczuła się zmuszona wytłumaczyć ze swoich słów. “Gdy zadali mi pytanie o Ukrainę, powiedziałam, że Krym – to bez wątpienia przypadek okupacji, a jeżeli chodzi o Donbas, to wiadomo, że wojna ta została wywołana przez Putina. Taką wojnę można rozpalić w dowolnym miejscu. Można wysłać tam czołgi, parę samochodów z automatami. Jacyś idioci zawsze się znajdą” – białoruska noblistka powiedziała portalowi tut.by. W kontekście Białorusi dodała: “Można tak rozhuśtać też Białoruś. Powinnam powiedzieć, że na Ukrainie walczą nawet prawosławni z prawosławnymi. Nie chodziło o żadnych katolików, czy wojnę na Białorusi. Zdziwiłam się, że ktoś mógł to tak odczytać. To była metafora, nie o tym, że katolicy będą walczyć z prawosławnymi”.

znadniemna.pl/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply