Prezydent Republiki Korei ujawnił, że Amerykanie powiększyli liczbę wyrzutni rakietowych THAAD na terytorium jego państwa, nie informując go o tym.
Co jeszcze bardziej poirytowało Moon Jae-ina to fakt, że informacji o działaniach Amerykanów nie przekazało mu także koreańskie Ministerstwo Obrony. Prezydent nakazał wdrożenie natychmiastowej kontroli, która zbada jak to się stało, że Amerykanie rozlokowali na terytorium jego państwa o cztery wyrzutnie THAAD więcej niż mu deklarowano, “kto wydał zgodę i dlaczego ministerstwo utrzymywało to w tajemnicy”. Według rzecznika Yoon Young-chana, koreański prezydent uznał ten “incydent” za “szokujący”.
Zestawy rakietowe THAAD zostały rozmieszczone przez Amerykanów w kwietniu na prośbę administracji poprzedniej prezydent Park Guen-hie, odsuniętej od stanowiska w marcu, i formalnie oskarżonej o nadużycie władzy, ujawnianie tajemnicy państwowej i zachowanie korupcyjne. Zostały rozlokowane w okręgu Seongju. Jak stwierdził prezydencki rzecznik, Ministerstwo Obrony nie przekazało informacji o dodatkowych amerykańskich wyrzutniach jeszcze 25 maja, przy okazji specjalnego raportu, jaki był wówczas składany przez resort doradcy Moon Jae-ina. O incydencie poinformował prezydenta dopiero nowy szef Narodowego Biura Bezpieczeństwa Chung Eui-yong.
Sprawa może być dowodem konfliktu między wojskowymi, a nowym prezydentem. Moon Jae-in opowiada się za polityką odprężenia z Koreą Północną, co może nie podobać się armii. Prezydent zapowiadał już wcześniej, że chce poddać sprawę rozmieszczenia amerykańskich wyrzutni pod obrady i ratyfikację parlamentu.
koreatimes.co.kr/kresy.pl
Ten Prezydent może być niezwykle kosztowny dla Korei.
@tagore Pełna zgoda, Panie Tagore.
Ale czy za puszczenie tytułu artykułu
“Nowy prezydent Korei Pólnocnej oburzony działaniami Amerykanów.”
ktoś z Redakcji karny grosik zapłaci?