Katarzyna Gójska-Hejke, publicystka „Gazety Polskiej” i Telewizji Republika odnosząc się do rozbiórki nielegalnego upamiętnienia UPA w Hruszowicach zrównała jego status prawny ze statusem słynnych lwów na Cmentarzu Orląt we Lwowie. Pisze też o “żołnierzach UPA”.
W felietonie opublikowanym na łamach „Gazety Polskiej” Katarzyna Gójska-Hejke pisze, że „brak aktywności instytucji państwa w trudnych relacjach z krajem sąsiednim skutkuje rozkręceniem spirali emocji (w tym wypadku bez wątpienia wyjątkowo aktywnie podkręcanej przez Kreml), które w dłuższej perspektywie są szkodliwe dla obu stron, a nawet mogą doprowadzić do katastrofy”.
– Była akcja, jest reakcja. Po „obywatelskiej” rozbiórce nielegalnego pomnika upamiętniającego żołnierzy UPA [sic!-red.] w Hruszowicach ukraiński odpowiednik polskiego IPN wstrzymał proces legalizacji polskich pomników na terenie Ukrainy – pisze Gójska-Hejke w tekście „Wielkość dziedzictwa prezydenta Kaczyńskiego”.
PRZECZYTAJ: Powołano Społeczny Komitet Usuwania Banderowskich Upamiętnień w Polsce
CZYTAJ RÓWNIEŻ: POLSKIE SŁUŻBY I UKRAIŃSCY URZĘDNICY NACISKALI, ŻEBY POMNIKA UPA NIE ROZBIERAĆ [NASZ WYWIAD]
– Teraz fakty: hruszowicki pomnik został postawiony nielegalnie, a jego przekaz jest nie do zaakceptowania – pisze publicystka „GP”. Po czym podkreśla, że obecnie na terytorium Ukrainy znajduje się prawie 200 polskich pomników o wątpliwym statusie prawnym, wśród nich także słynne lwy na lwowskim Cmentarzu Orląt.
Przeczytaj: Szef RN Podkarpacie: będzie legalizacja pomników UPA – będzie szeroki społeczny protest
Czytaj również: Ukraińscy samorządowcy: lwy z Cmentarza Orląt Lwowskich mogą mieć „antyukraiński charakter”
– Wobec tego, jeśli samodzielna działalność obywatelska w tym zakresie będzie kontynuowana, to wkrótce działania te mogą wymknąć się spod kontroli lub jeszcze gorzej – trafić pod kontrolę wroga – pisze Gójska-Hejke.
CZYTAJ TAKŻE: Ministerstwo Kultury: demontaż nielegalnego pomnika UPA zgodny z prawem
Dziennikarka dodaje, że emocji społecznych nie należy zostawiać bez nadzoru, ponieważ zaczną one dominować nad działaniami państwa.
Przeczytaj: Poroszenko w rozmowie z Dudą potępił rozbiórkę pomnika UPA w Hruszowicach
Gójska-Hejke, odwołując się do dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego podkreśla, że wiedział on, jak dbać o dobre relacje z Ukrainą. – Jego dziedzictwo powinno być wskazówką dla konkretnych działań obecnej władzy w Polsce – stwierdziła.
Obszerne omówienie felietonu zamieściła na swoich stronach sekcja ukraińska Polskiego Radia. Na tej podstawie tłumaczenie na język polski zamieścił portal Wschodnik.pl. Który wcześniej pisał o „zniszczeniu pomnika żołnierzy UPA przez polskich nacjonalistów”.
Katarzyna Gójska-Hejke, publicystka „Gazety Polskiej” i Telewizji Republika, znana jest m.in. z ostrych ataków na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie– partię reprezentującą interesy polskiej mniejszości w tym kraju. Ostro atakowała też byłą przedstawicielkę Ruchu Kukiza na Kresach, lwowską dziennikarkę Marię Pyż-Pakosz, nazywając ją m.in. „głosem Rosji”. Dużym echem odbił się również jej niesławny „wywiad” z Pawłem Kukizem przed wyborami parlamentarnymi w 2015 r. Z kolei w ub. roku Gójska-Hejke uznała kontrmanifestację środowisk patriotycznych Przemyśla wobec prowokacyjnego marszu Ukraińców z 26 czerwca za „bandycki napad” i chciała przepraszać za niego Ukraińców.
Czytaj również:
Tomasz Sakiewicz postuluje zdradę litewskich Polaków
„Gazeta Polska” znów atakuje Akcję Wyborczą Polaków na Litwie
Jak informowaliśmy, Ministerstwo Środowiska zatwierdziło wyniki konkursu, w którym założona przez Tomasza Sakiewicza Fundacja Media Niezależne otrzymała 6 mln zł dotacji na serwis Puszcza.tv. Jego szefową ma być publicystka „Gazety Polskiej” i Telewizji Republika, Katarzyna Gójska-Hejke.
„Gazeta Polska” / polradio.pl / wschodnik.pl / Kresy.pl
To bardzo dobrze,ukraińscy politycy realizujący konsekwentnie swoją politykę historyczną
opartą na traktacie Brzeskim i faszystowskiej OUN-B i jej UPA z biegiem czasu zdyskredytują ich kompletnie w oczach społeczeństwa.
Abstrahując od różnicy w wartości estetycznej pomiędzy banderowskim pomnikiem a Cmentarzem Orląt, ściśle lwy z Cmentarza Orląt są nie tyle “nielegalne” co “zdelegalizowane”, jak cała polskość Lwowa po 1945 r. Co do logiki wywodu pani redaktor, to z tym też jest kłopot, bo Polakom chodzi o uporządkowanie grobów ludzi, których kości walają się byle gdzie, a banderowcom o pomniki ich “bohaterów”. Ktoś kto godzi się na stosowanie banderowskiej symetrii w tej sprawie, z etyką ale i z polską racją stanu, ma niewiele wspólnego. Trzeba się pogodzić z tym, że barbarzyńskie państwo będzie się mścić na zmarłych, ale mówi się trudno, a ograniczyć to ryzyko może chyba tylko stanowcza i godna postawa władz RP, której wciąż niedostaje i to jest zasadnicza kwestia.