Szef czeskiego rządu Bohuslav Sobotka stwierdził, że w jego kraju mieszka już niewielka, niezradykalizowana społeczność muzułmańska i Czechy nie chcą u siebie więcej muzułmanów.
W rozmowie z austriacką gazetą Die Presse premier Czech Bohuslaw Sobotka zaznaczył, że w jego kraju jest jedynie niewielka, niezradykalizowana społeczność muzułmańska. W Czechach żyje obecnie ok. 22 tys. muzułmanów. – Widząc problemy w innych europejskich krajach, nie chcemy muzułmanów w Czechach – powiedział polityk.
– Gdyby Europa lepiej chroniła swoje granice zewnętrzne, bardzo byśmy to docenili. Przyjmowanie uchodźców powinno być zawsze odpowiedzialnością państw narodowych – dodał Sobotka.
Szef czeskiego rządu odniósł się również do aktów terroru i przemocy, dokonywanych m.in. przez migrantów, którzy od 2015 roku trafiają do Europy:
– Zbyt często widzimy problemy z integracją ludzi pochodzących z innych środowisk kulturowych i religijnych.
Sobotka zwrócił również uwagę, że Czechy angażują się na rzecz opanowania kryzysu migracyjnego. Podkreślił, że Praga wspiera finansowo libijską straż przybrzeżną i obozy dla uchodźców. Czescy policjanci pomagają również w ochronie granic UE, wzmacniając patrole graniczne na Bałkanach. Dodał zarazem, że Czechy „pomagają ludziom z Europy Wschodniej”.
Wcześniej prezydent Czech Milos Zeman bronił zakazu wchodzenia na baseny w burkini, który obowiązuje w całym kraju. – W czeskich basenach nie ma powodu, żeby ktoś kąpał się w arabskich ubraniach – stwierdził Zeman.
Czeski prezydent stwierdził również, że Ukraińcy, którzy po EuroMajdanie uciekli ze swojego kraju, powinni zostać uwzględnieni w unijnym programie relokacji migrantów. Biorąc pod uwagę liczbę osób z Ukrainy, które trafiły do krajów Grupy Wyszehradzkiej.
– Ukraińcy również są uchodźcami, a przez swoje pochodzenie i pracowitość są nam w jakiś sposób bliscy – mówił Zeman w 2015 roku.
Niedawno Zeman powiedział, że Czechy nie poddadzą się zewnętrznej presji w kwestii przyjmowania imigrantów. Jego zdaniem suwerenny kraj sam będzie decydował o tym, kto przyjedzie na jego terytorium, a kto nie.
„Komisja Europejska wywarła na nas presję w związku z polityką migracyjną. Jeszcze kilka lat temu podjąłem decyzję, że nie ulegnę zewnętrznej presji w tej sprawie. Obowiązkiem prezydenta każdego kraju jest ochrona interesów narodowych. Istotą naszej suwerenności jest to, czy będziemy decydować o tym, komu pozwolimy wjechać na nasze terytorium, a komu nie” – zaznaczył prezydent Czech, komentując decyzję Komisji Europejskiej o wszczęciu postępowania wobec Polski, Węgier i Czech w związku z odmową przyjęcia narzuconych kwot imigrantów.
Zdaniem Zemana krajem docelowym imigrantów nie są Czechy, lecz Niemcy oraz inne kraje z bardziej rozwiniętym systemem socjalnym.
Breitbart.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!