Prezes Ruchu Narodowego i poseł niezależny Robert Winnicki pyta Ministerstwo Spraw Zagranicznych jakie działania podejmuje by odsunąć od polskich szkół na Białorusi groźbę stopniowej likwidacji.

Na Białorusi żyje, według danych oficjalnych, 295 tys. Polaków, choć według ekspertów liczba osób polskiego pochodzenia jest znacznie większa. Najliczniejsza wspólnota kresowych Polaków ma do dyspozycji jedynie dwie publiczne szkoły z polskim językiem nauczania, w Grodnie i Wołkowysku. Władze Białorusi nie tylko stawiają od lat tamę rozwojowi sieci polskiej oświaty, ale też podejmują działania obliczone na likwidację dwóch wymienionych szkół. Jak tłumaczył naszemu portalowi lider środowiska rodziców uczniów polskiej Szkoły nr 36 w Grodnie – Wiesław Kiewlak, projekt nowej ustawy oświatowej przedstawiony przez Ministerstwo Edukacji białoruskiemu parlamentowi zakłada wprowadzenie nauczania aż pięciu przedmiotów w języku państwowym (taki status na Białorusi mają język rosyjski i białoruski). Dodatkowo także w języku państwowym przeprowadzane byłyby egzaminy maturalne, które do tej pory uczniowie zdawali w języku ojczystym. Co gorsza projekt otwiera furtkę do stopniowej całkowitej depolonizacji obu szkół, gdyż zezwala na wprowadzanie języka państwowego do nauczania kolejnych przedmiotów na podstawie uznaniowej decyzji administracji.

Działania w tej sprawie podejmowali już działacze niezależnego Związku Polaków na Białorusi. Zebrali oni 6 tysięcy podpisów pod listem do prezydenta Aleksandra Łukaszenki z apelem by zablokował ustawowe zmiany groźne dla polskich szkół.

Sprawą szkół z polskim językiem nauczania na Białorusi zainteresował się poseł niezależny i prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki. Wysłał dziś interpelację do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, w której opisał jak zapisy projektu białoruskiego Ministerstwa Edukacji mogą pozbawić szkoły mniejszości polskiej ich narodowego charakteru. Winnicki pyta ministra “jakie działania zostały podjęte przez MSZ w celu zablokowania procesu rusyfikacji polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku?”. Winnickiego interesuje też w jaki sposób nasza dyplomacja chce “zagwarantować ciągłość polskiej oświaty na Białorusi”, gdyby jednak jej władze przyjęły projekt ustawy oświatowej w obecnym kształcie, pyta czy “ministerstwo zamierza zorganizować zajęcia z polskim językiem wykładowym w innych placówkach?”.

Winnicki kwestionuje w swoich pytaniach całą strategię polityki rządu PiS wobec Białorusi. Pyta: “Jak wyżej opisane zmiany, uderzające przede wszystkim w Polaków na Białorusi, mają się do szumnie ogłaszanego “resetu” w stosunkach z tym państwem?”. Lider Ruchu Narodowego sugeruje, że w ramach tego “resetu” polska dyplomacja “wchodzi po raz kolejny w koleiny tzw. Doktryny Giedroycia”. Podsumowując swoje wątpliwości Winnicki pyta: “Czy polska mniejszość narodowa na Białorusi i zagwarantowanie jej praw kulturowych oraz oświatowych, jest najważniejszym, spośród wielu, priorytetem polityki zagranicznej Polski wobec Republiki Białoruś? Sami narodowcy w swoim programie nie ukrywają, że interes naszych kresowych rodaków powinien być właśnie pierwszorzędnym zagadnieniem, warunkującym relacje z sąsiednimi państwami.

Winnicki zwrócił się również do współprzewodniczących Polsko-Białoruskiej Grupy Parlamentarnej Adama Andruszkiewicza i Mieczysława Baszko “o pilne zwołanie posiedzenia grupy […] jeszcze w tym tygodniu” w “związku za zapowiadanymi zmianami edukacyjnymi na Białorusi, mogącymi skutkować faktyczną likwidacją ostatnich polskich szkół w tym kraju”. Winnicki jest członkiem tej grupy.

kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply