Jeden z najbardziej prominentnych, sympatyzujących z PiS publicystów, Piotr Zaremba stwierdził, że Lech Kaczyński poświęcał interesy kresowych Polaków w imię budowania “antyrosyjskiego kordonu”.

Zaremba, stały autor portalu wPolityce.pl, odnosi się na nim do niedawnych protestów Agnieszki Romaszewskiej, krytykującej Ministerstwo Spraw Zagranicznych za to, że odmawia finansowania białoruskojęzycznej Telewizji Biełsat, której jest dyrektorką. Centroprawicowy publicysta uznaje zakręcenie finansowego kurka Biełsatowi za przejaw nowej koncepcji polityki wschodniej wdrażanej przez Prawo i Sprawiedliwość. “To koncepcja, realizowana w sposób niezdecydowany, z wątpliwościami głównego decydenta, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Ale jednak realizowana” – opisuje redaktor wspierających PiS mediów.

“Marcin Ludwik Rey, rzecznik poglądów proukraińskich nazwał niedawno obecną wschodnią politykę PiS „endecką”. I uznał ją też za robioną głównie na potrzeby prawicowych wyborców, nie polskiego interesu za granicą” – przytacza Zaremba zgadzając się z drugą częścią stwierdzenia proukraińskiego aktywisty. “Część polskich wyborców ich nie lubi, a spór historyczny plus rosyjska V Kolumna te niechęci podsyca” i dlatego, według Zaremby, Kaczyński zmienia politykę wobec naszych wschodnich sąsiadów. Zaznacza jednak, że w relacjach z Ukrainą “można tu mówić o wzajemności – na Ukrainie mniemanie, że wystarczy mieć dobre relacje z Niemcami, stało się istną chorobą i przyznają to ludzie życzliwi aspiracjom Kijowa”.

Zaremba podkreśla, że nowa linia polityczna dotyczy także relacji z władzami Białorusi. Zauważa przy tym, ze tak samo jak demokratyczne misjonarstwo, także obecna polityka odwilży w stosunkach z oficjalnym Mińskiem motywowana jest chęcią zwalczania Rosji. “W pierwszym roku rządów PiS w  elicie tej partii popularne było przekonanie, że trzeba się z Batką dogadać, bo jak nie, to wpadnie on w rosyjskie objęcia tak głęboko, że będzie to dla Polski niebezpieczne” – pisze centroprawicowy publicysta – “Literalnie rzecz ujmując byłoby to więc posunięcie antyrosyjskie, może nawet „prometejskie”. Ale to specyficzny prometeizm, polegający nie na podsycaniu wolnościowych dążeń ludów na wschód od nas, a na układaniu się z satrapami”.

W swoim artykule Zaremba określa tę politykę “koślawym prometeizmem”, który nie ma wiele wspólnego z tradycyjną polityką braci Kaczyńskich. “U schyłku lat 90. Spółka Srebrna kontrolowana przez Kaczyńskich, dawała schronienie białoruskiemu dysydentowi Zianonowi Paźniakowi. Mówiło się też, że wspiera antyrosyjskie ruchy na Kaukazie” – pisze redaktor wPolityce.pl. Jako ortodoksyjnego prometeistę i głównego promotora wpływu tej ideologii na politykę zagraniczną państwa polskiego, Zaremba określa prezydenta Lecha Kaczyńskiego – “Lech Kaczyński wierzył, że powinniśmy dogadywać się z naszymi wschodnimi sąsiadami nawet kosztem interesu tamtejszych Polaków nie mówiąc o zaniechaniu sporów historycznych. Po to aby budować antyrosyjski kordon. Próbował realizować tę linię jako prezydent na wiele sposobów”.

“Dziś mamy do czynienia z twardym, wyzbytym sentymentu realizmem” – pisze publicysta zgadzając się z Andrzejem Stankiewiczem z “Tygodnika Powszechnego”, że “zgubiono myśl Lecha Kaczyńskiego”. Zaremba nie ocenia jednak jednoznacznie słuszności nowej koncepcji polityki wschodniej, która stała się “nieprzyjemna, oschła, egoistyczna” i “nie ma w niej gotowości do idealizmu”, asekuracyjnie dodając “efektów takiej dyplomacji nie da się ocenić od razu. Wiele kwestii, okoliczności, faktów poznamy za kilka, kilkanaście lat”.

Czytaj także: Agnieszka Romaszewska: Polscy kibole i partyzanci UPA

wpolityce.pl/kresy.pl

 

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Głosowanie w Litewskim Sejmie tuż przed śmiercią Kaczyńskiego gdzie Litwini zerwali porozumienie w sprawie istotnej dla Polaków na Litwie świadczy o tym ,że o pomijaniu spraw polskiej mniejszości na wschodzie nie było faktem jak podaje to Zaręba.
    To raczej nasi wschodni przyjaciele na Litwie i Ukrainie zerwali stosunki gdy Berlin podrapał ich za uszami.