Historyk i wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej, Marian Piłka, na łamach “Rzeczypospolitej” twierdzi, że obecny rząd nie zerwał ze szkodliwą polityką gospodarczą.

Piłka w swoim artykule krytykuje tzw. plan Morawieckiego. “Plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego prezentowany jest nieomal jako alternatywa dotychczasowego modelu polityki gospodarczej symbolizowanej przez byłego wicepremiera Leszka Balcerowicza. „Polonizacja” systemu bankowego, podatek bankowy, niewprowadzony podatek handlowy czy uszczelnienie systemu podatkowego są charakterystycznymi elementami polityki gospodarczej obecnego rządu. Ale czy rzeczywiście wystarczają, by określić ją jako przełom?”

ZOBACZ TAKŻE: Ukraińskie zagrożenie. Źródła i skutki imigracji zarobkowej

Piłka jest zdania, że obecna polityka gospodarcza rządu nie odbiega od założeń formułowanych swego czasu przez Leszka Balcerowicza. “System Balcerowicza”, jak go nazywa Piłka, opierał się na liberalizacji gospodarek postkomunistycznych, zwłaszcza deregulacja handlu i rynków finansowych, ułatwieniom w prywatyzacji dla kapitału zagranicznego, przekształceniu gospodarek w rynki zbytu dla zewnętrznych producentów, uprzywilejowanie kapitału zagranicznego w budowaniu gospodarki rynkowej. Za prof. Witoldem Kieżuniem, Piłka uważa, że system Balcerowicza prowadzi do powstania gospodarki neokolonialnej.

– Wyzwaniem dla polskiej gospodarki jest właśnie przezwyciężenie jej neokolonialnego charakteru, przede wszystkim poprzez wzmacnianie i rozwój rodzimej przedsiębiorczości. Oczywiście proces ten w warunkach naszego członkostwa w Unii Europejskiej jest znacznie trudniejszy niż w latach 90., gdy jeszcze nie należeliśmy do UE. Niemniej nawet obecnie państwo ma wiele możliwości budowania własnej przyszłości w sferze ekonomii, jeżeli dokona zasadniczej reorientacji polityki gospodarczej. Nadal ma bowiem możliwość prowadzenia polityki regulacyjnej i różnorakich form wspierania rodzimej przedsiębiorczości, zwłaszcza dysponuje instrumentem zamówień publicznych. Ten zwrot wymaga oparcia się na paradygmacie patriotyzmu gospodarczego – pisze Piłka.

Piłka uważa, że choć diagnoza Morawieckiego jest słuszna, paraktyka jednak zaprzecza deklaracjom. Według Piłki, “polonizacja” Banku Pekao to pozorny sukces, gdyż “Mieliśmy już bowiem wcześniej do czynienia z „polonizacją” PZU. I podobnie jak w tamtym przypadku obie „polonizacje” były bardzo korzystne dla poprzednich właścicieli.”

Piłka chwali politykę uszczelniania systemu podatkowego, lecz krytykuje “politykę taniej siły roboczej poprzez niekontrolowaną imigrację, głównie Ukraińców.”

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Winnicki dla Kresy.pl: Łatwe obywatelstwo dla imigrantów z Ukrainy to ślepy tor, należy się temu przeciwstawić

– To metoda konkurowania przede wszystkim kosztami pracy. Powstrzymywanie w ten sposób wzrostu płac to z jednej strony ograniczanie chłonności rynku wewnętrznego, z drugiej zaś zmniejszanie presji na wzrost inwestycji. Spadek bezrobocia i niedobór siły roboczej zawsze jest bowiem silnym stymulatorem unowocześniania produkcji. Poziom inwestycji jest jedną z największych słabości obecnego rozwoju gospodarczego i powinien stać się zasadniczym priorytetem polityki rozwojowej – pisze Piłka.

Autor twierdzi, że kolejnymi przejawami polityki kontynuacji są wspieranie kapitału zagranicznego poprzez utrzymanie specjalnych stref ekonomicznych, czy też wsparcie inwestycji Mercedesa. Również w politycy regulacyjnej “trudno dopatrzyć się elementów oparcia jej na paradygmacie wspierania patriotyzmu gospodarczego.”

– Zasadniczym zadaniem państwa musi być wsparcie dla rodzimego handlu, który jest obecnie dobijany przez zagraniczne supermarkety. Handel to nie tylko podstawa budowania klasy średniej, ale najszybsza metoda akumulacji kapitału. Historia gospodarcza świata nie zna przypadku rozwiniętej gospodarki bez rodzimego handlu. Dlatego to polonizacja w tym sektorze powinna być celem pisze Piłka.

Kresy.pl / Rzeczpospolita

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply